Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozpadłam się

Mam 27 latrodzinę i wiem że przegrałam życie

Polecane posty

Gość autorko....
A opinie eksa na temat twoich zajec wyrzuc do kosza jeśli tobie one niosa radość i poprawiaja samopoczucie... Eks ma racje mowiac że twoje samopoczucie to twoja sprawa i powinnaś o nie zadbać. Niestety ma racje ale nie ma racji w tym, że tobie o tym mowi. Widzisz w trosce o ciebie powinien ci zaproponować sposob na poprawe samopoczucia a nie rzucać teksty na odczepnego(jednak on powinien zaproponować sam z siebie nie na twoja prośbę-byloby to idealne, problem jednak w tym że faceci rzadko potrafia być empatyczni) Widać jest on jeszcze niezbyt dojrzały a to sie przejawia egocentryzmem. Zmus go czasem by dostosowal sie do ciebie :) Bo potem bedzie tak że ty bedziesz mowić że twoje malżenstwo to koszmar, a on że nie zauważył problemu (bo mial jak pączek w maśle) Do takich facetow gadanie nie trafia niestety, wiec trzeba dzialać. Popzdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozpadłam się
Bardzo Wam dziękuję. Macie racje, trzeba teraz zrobić tak, żeby nie tylko innym było dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaE
A ja Cię rozumiem. Wydaje mi się jednak, że sama sobie z tym nie poradzisz. Wiem to po sobie samej, też na nic nie czekam, puste życie w którym z dnia na dzień umiera cząstka Ciebie. Widzę, że tu niektórym bardzo łatwo przychodzi krytykowanie ale uwierzcie jak człowiek jest zrezygnowany to nie łatwo ujrzeć "światełko" nadziei na jakąkolwiek zmianę. Po prostu czujemy sie przegrane :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla blanka
LadyLady24 jesteś zdrowo myslącą dziewczyną. Nie martw się tym, ze wokół się słyszy o trudnosciach w małżeństwie. Sa też dobrane pary zyjące w harmonii, ale u nich jest "nudno", bo sie nic nie dzieje i dlatego tak jakby było o nich ciszej. O związek trzeba dbac i go pielęgnować żeby nie wkradła się nuda i rutyna. Czyli od czasu do czasu taki "remanent" w głowie: czy mi jest dobrze, czy nam jest dobrze. I ewentulane działania doraźne. Nie bój sie związku. Kazdy związek jest inny. A Ty masz tę przewage, ze o swój już zaczęłaś dbać:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martunek4
szczerze to chciałabym być w twojej sytuacji. mam 30 lat jestem niepełnosprawna i wszystko bym dała żeby mieć dziecko i męża. to że siedzisz w domu, czekasz sobie na operacje . nie martwisz sie o kase. ja jestem sama ale oprócz o walki o zdrowie musze myśleć za co dojechać , jak pogodzic to z pracą. ty masz to z głowy. poza tym w domu można robić wiele rzeczy. polecam stronkę www.e-wolontariat.pl. może komuś pomagać doradzać, pisać. znaleźć coś dla siebie. może lubicie z mężem te same książki, kino, film. zapraszaj do domu znajomych, nie bądź sama w domu.jesteś potrzebna i kochana a to podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaE ma racje
sadze, ze masz depresje. Bez dwoch zdan. Wiem, bo przeczytalam wszystkie twoje wypowiedzi i to tak, jakbym czytala o samej sobie. Nie dasz rady sama. Bedziesz miec chile, ale bardzo krotkie, ze chcesz cos zmienic, ale na tym sie skonczy, nic nie zmienisz i bedzie coraz gorzej. Ja nawet nie mialam z kim porozmawiac o tym, co sie dzieje wewnatrz mnie, chcialam wykrzyczec jak mi ciezko, ze nie radze sobie, ze stracilam caly sens zycia, energie, radosc.. Myslalam, ze zwariuje, z dnia na dzien, bylam coraz bardziej zamknieta w sobie i smutna.. Az wybralam sie do lekarza..Jestem w trakcie leczenia, bo okzalo sie, ze to depresja. Powtarzam, samej bedzie ci trudno, potrzebujesz fachowej pomocy. Ja wiem, ze w polsce depresja to dla wiekszosci nasze znudzenie i brak zajec i szukanie problemow, gdzie ich nie ma. Ja takim ludziom nie bede tlumaczyc niczego, bo to nie ma sensu. Depresja jest jedna z najbardziej dramatycznych chorob i calej reszcie, ktora negowala ta pania, radze przestac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzik123
zarowno ja jak i moje przyjaciolki przerabialy juz sytuacje gdy facet wygodnie ustawil sie w sytuacji ze to on jest wazny on musi sie realizowac a kobieta jest swietnym sposobem na uwygodnienie mu sytuacji ale sama wiesz ze to my kobiety im wszystko ulatwiamy, odsuwamy swoje potrzeby w kat a potem sie dziwimy ze oni sie przyzwyczajaja do dobrego... wiec to troszke nasza wina... po prostu zawalcz o swoje prawa... w rozmowach faceci sa kiepscy niestety a w gadaniu o uczuciach jeszcze gorsi... odpusc w tej kwestii... oni sa lepsi w konkretach... niech Ci pomoze w opiece nad dzieckiem gdy Ty chcesz pisac skoro Ci to sprawia frajde a nawet przy okazji troche kasy... ja tez w pewnym momencie "dalam sie zagonic w kozi rog" ale u mnie juz wszystko jest normalnie... walczyl burzyl sie gdy chcialam cos dla siebie ale w koncu zrozumial ze nie odpuszcze... jeszcze czasem sie poboczy ale to zeby sprawdzic ze moze jeszcze da sie cos ugrac... a faceci w wielu przypadkach sa tacy sami ostatecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLady24
bla bla blanka ---> dzieki za dodanie otuchy hehe, tez mam nadzieję, że mi się uda wszystko, bo uważam ze przezylam już dosyc dużo i chciałabym byc szczęsliwa. na razie jestem także mam nadzieję, ze bedziemy sie tak dogadywać w małżeństwie póxniej jak teraz. Wiem, ze są rózne problemy w zyciu, że nie zawsze bedzie latwo i kolorowo, ale grunt zeby umiec ze soba rozmawiać, umiec sobie pomagać nawzajem i reszta myślę bedzie sie ukladac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typowy przyklad znudzonej
baby wy nie mozecie miec za dobrze, po prostu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamiast sie cieszyc
ze facet odpowiedzialny i potrafi zapewnic im dobre warunki pomimo tego, ze dziecko chore i ty musisz sie nim opiekowac (musisz? smieszne to jest - mozesz isc ty do pracy i zarobic na rodzine przeciez albo na nianie) to narzeka ze przegrala zycie dupy sie nie chce ruszyc i na wszystko narzeka bo jeszcze jej zle a jakby on odszedl do kochanki i nie placil alimentow to dopiero by stekala ze i tak go kocha i coreczka za nim teskni i czemu on jej to robi takie debilki mnie irytuja, nie wiedza jak im dobrze w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem słońce*
Nie ,nie przegralas zycia..poprostu sie zgubilas...nie czujesz sie wazna potrzebna doceniona spełniona...czasem dostaniesz ochlap w postaci slow"no nawet nawet dzis wyglądasz",czesciej dostaniesz"ja niewiem co ty cale deśćnie robisz w domu-taka niezorganizowana jestes,pewnie wszystko przez to twoje lenistwo",dostaniesz zlosc,bunt ze wogóle smiesz poruszac pewne kwestie('wymyslasz dyrdymaly jakies a ty wiesz ile mam na glowie aby tobie i dziecku niczego nie brakowalo?",masz wiecznie nieobecnego meża -a gdy jest jest zmęczony/sfrustrowany/zły....Nie mozesz powiedziec mu"mysle nad tym czy nie powinnismy sie rozstac" bo on"wyśmieje cie-bo bez niego sobie nie poradzisz"/"wscieknie sie-jak śmiesz w ogóle taaaakie(!!!!) rzeczy mówic. Nie sypiacie ze sobą a jak sypiacie to marzysz aby skonczyl bo myslisz ze dziecko ma gorączke a nikt z rodziny przyjaciól nie jest w stanie sie nim zając nawet na 1h abys mogla isc poplacic rachunki-bo"to nie grzeczne dziecko rozpuszczone przez ciebie jest","bo nikt lącznie z babką mieszkajaca za rogiem nigdy niema czasu aby sie nim zając"wiec masz wrazenie ze męzowi wsio ryba czy wsadza swój czlonek w ciebie czy w kaloryfer...byle by sobie ulyzyl i ...zasnąl "bo rano wstac musi" niepotrzebne-skreslic. sory za dosadnosc,ale mam identyczną sytuacje mam 30lat,2letnią przekochaną córe -dla wychowania której oboje to ustalilismy-zrezygnowalam z pracy,mam męza za którym z miasta swojego przenioslam sie na jego wies"bo tu nam rodzina moja pomagac bedzie" a dzieki Bogu przez rok czasu zycia tu babka (tesciowa) ani razu wnuczki na spacer nie wziela...mam męza który krzyczy,który non stop jest zmęczony"bo pracuje coraz wiecej aby nam żylo sie lepiej",mam męza dla którego miedzyinnymi zrzucilam 10kg a on z kolei rzucil mi w przelocie"no cos tam schudlas"(a duzej nadwagi nie mialam),mam męza który zmienil sie strasznie... mam męza przy którym coraz czesciej mysle o rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widać nie masz żadnych poważnych problemów autorko. Mąż powinien ci porządnie wpierdolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×