Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czemu to mnie spotyka

ważne pytanie do kobiet !!!

Polecane posty

Gość czemu to mnie spotyka

czy gdyby się okazało ze wasz mąż/narzeczony/partner nie może mieć dziecka ( powiedzmy ze jego plemniki nie nadaja sie do zaplodnienia) a nie zgadza sie na in vitro z udzialem innego dawcy , ani na adopcje a wy pragniecie dziecka to poswiecilybyscie marzenie o dziecku czy odeszły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani to, ani to... Nic nie pasuje. Ja bym odeszla. Z bolem, ale bym odeszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy... ale chyba bym się nie zdecydowała na taki związek bo bałabym się że tak czy siak nam się "rozpadnie" bo jednak coś już się miedzy nas wkradło i nie jesteśmy w stanie tego uporządkować ani przeskoczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pragnę zostać mamą
ja właśnie robię taki krok bo mąż nie chce mieć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgbgb
hmm to zalezałoby od wielu czynników.. on sie okazuje tutaj egoistą.. bo on nie chce itd... jesli juz nie moze to moglby popatrzec na to czego ty pragniesz i zaadoptować. eeh, nie poswiecilabym sie tak.. zycie jest jedno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli mąż okazałby się bezpłodny byłabym z nim. Ale jeśli by nie chciał zgodzić sie na in vitro czy adopcję to chyba bym odeszła,chociaż by to naprawdę mnie również bolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość el kitty cato
taki facet, z takimi pogladami nie bylby moim narzeczonym/mezem. po prostu nie wiazalabym sie z takim facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co jest dla was
ważniejsze??? szczerze nie umiem zrozumieć takich osób, odchodzą albo zastanawiają się nad odejściem od partnera tylko dlatego, że nie mogą mieć dziecka... bez przesady, chyba was łączą jakieś uczucia, to jest ucieczka od problemu??? myślicie, że osobie bezpłodnej jest łatwo żyć z świadomościom, że są tacy a nie inni??? hello! budzimy się ! oni nie są trędowaci, ani jacyś ułomni, są tylko ludźmi bez możliwości poczęcia.... a przez odejście, pozostawienie ich z tego powodu może powodować u nich myśli, że są gorsi. jeżeli tak wam zależy na dziecku, ponad wszystko, to powinnyście robić innym badania na płodność, hiv itp.na początku znajomości. zastanówcie się czy tak na prawdę ich kochacie, bo zostawienie ich samych , a z waszej strony również ucieczka od tego wcale nie świadczy o waszej miłości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz to nie jest to ze ważniejsze jest dla mnie posiadanie dziecka niż mój partner. Chodzi o to ze związek to sztuka kompromisów a jeśli ktoś mówi "ja nie chce a ty swoje pragnienia wsadź sobie w dupę i się dostosuj" to wybacz ale on mnie nie kocha. A nie ma sensu być z kimś kto cię nie kocha i jeszcze dla niego się poświęcać. To głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fakttttfaktem
osoba powyzej ma racje.. ja jeszcze dorzuce,ze nie jest dziwne,ze niektorzy nie sa za in vitro-to barbarzynska metoda,wiec nic dziwnego..co do adopcji-do tego naprawde trzeba dorosnac i byc tego swiadomym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I też uważam ze pewne rzeczy trzeba ustalić przed ślubem, przed planowaniem bycia razem na poważnie. A co do in vitro to nie moja brożka. Każda kobieta wie czego chce i co dla niej dobre. Ja bym się nie zdecydowała na zapłodnienie z użyciem nasienia dawcy (nie męża) bo to dla mnie byłoby krzywdzeniem mojego męża- jakby nie patrzeć mam dziecko z innym facetem a on się musi dostosować. Dla mnie to egoizm w drugą stronę. Ale adopcja ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba bym odeszła, a raczej na pewno, i nie zastanawiała bym się nad tym. To będzie powracać, i może tylko przybrać poważniejszy obrót

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudna decyzja...chyba bym odeszla..moze nie od razu..probowalabym przekonac jednak do adopcji,bo in vitro z uzyciem nasienia dawcy odpada..gdyby jednak po powiedzmy roku rozmow i prosb moj M nadal sie upieral,ze nie chce adopcji..to trudno..odeszlabym,bo taki zwiazek predzej czy pozniej i tak sie rozpadnie i nie chodzi tu o opuszczenie kogos ze wzgledu na "uposledzenie",ale o egoizm.Ja nie chce adopcji,a ze ty pragniesz dziecka to twoj problem.. moze na razie jest w szoku,ucierpialo jednak jego meskie ego. wydaje mi sie,ze trzeba czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu to mnie spotyka
przed ślubem ustaliliśmy że będziemy mieć dzieci , marzyliśmy o dwójce, mąż lubił opowiadać jak będzie się z nimi bawił, grał w piłke, takie nasze wspólne marzenia . 2 lata po ślubie zaczął się temat dziecka, powoli się oswajaliśmy z tą myślą itp. Po roku zaczeliśmy się starać, minął rok, nie wychodziło, minął prawie drugi zaczęły się badania i okazało się że mąż nie może mieć dzieci bo jego nasienie nie zawiera plemników zdolnych do zapłodnienia. To było jak wyrok. płakałam wiele nocy, mąż się załąmał, próbowałąm go wspierać. Zaczełam myśleć o in vitro, o adopcji. Jednak mija już prawie rok a mój mąż nie chce o tym słyszeć, uważa że skoro nie może mieć swojego dziecka to nie chce innego, in vitro jest dla niego jak zdrada. Mam już 28 lat i bardzo pragnę dziecka, straszyłam go odejsciem, błagałam, płakałam a on jest nie wzruszony. co ja mam robić, proponowałam terapie ale nic nie daje skutku, a ja czuje że nie mam już czasu żeby dłużej czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fakttttfaktem
prowokacja przeciez teraz sa takie metody leczenia-moze ma zylaki podwozka albo cos w podobie,moze przeciez pobrac hormony przez pare miesiecy,na pewno poprawia sie wyniki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj mu jeszcze troche czasu.troche.rozumie go.rozumie Ciebie.mozna pokochac nie swoje dziecko.in vitro tez bym nie chcial ale powinien w koncu dojrzeć do adopcji.spróbuj jeszcze namówić na terapię potem adopcję.nie da rady to trudno.pomysl czy warto to ciągnąć bo twoj instynkt a jego upór nie pozwoli wam przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu to mnie spotyka
to nie jest prowokacja. może i są dobre metody leczenia ale po pierwsze trzeba się do nich kwalifikować, lekarz powiedział wprost że mamy dwie opcje zeby zostać rodzicami 1 in vitro ( inny dawca) lub adopcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magma24
Witam, ja mam ten sam problem- mąż genetycznie jest bezpłodny więc na pewno nie ma plemników i jedyną szansą na dziecko jest inseminacja nasieniem dawcy lub adopcja. Zdecydowaliśmy się na inseminację AID. Teraz jestem przed pierwszą próbą. To jest bardzo ciężkie dla mnie, dla męża jeszcze bardziej...ale chęć posiadania dziecka jest największa. Wiem, że jeśli mąż nie zgodziłby się na to, to nasze małżeństwo rozpadłoby się wcześniej czy później. Za bardzo pragnę dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×