Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TatowyCiekawski

Kobiety które wychowywały się bez ojców...

Polecane posty

Limonetka2010 => W ujęciu Eysencka. Wysoka reaktywność emocjonalna. :P Mene, thekel, fares ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Limonetka2010 => Big 5? Wyszedł mi klasyczny socjopata. Z innego, że mam niby wielką radość życia. Ogólnie jestem socjopatą, który kocha być sobą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez ojca
Ja równiż wychowałam się bez ojca. Rozwiodłam się. Nie potrafię tworzyć związków bo nie wiem jak to jest żyć z facetem w domu. Troche prawdy w tej statystyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płyta główna
dla mnie mężczyźni to jakby inny gatunek, nieznany, cyniczny i trochę egoistyczny, bez empatii, kierujący się logiką, a logika jest przeciwieństwem uczuć. faceci myslą tylko o seksie. jeśli ktos się mną interesuje - chodzi mu tylko o seks, a potem zostawi w rowie. w ogóle ma mnie za głupszą od siebie, poza tym depresyjną, zgorzkniałą. taki jest mój wypaczony i irracjonalny obraz mężczyzn, ale mój. od razu uprzedzam: mam 21 lat, jestem dziewicą, bez ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Limonetka2010 => Na trzecim straciłem ducha do tego gówna. Nudne to i bezużyteczne. Później jeszcze zdawałem niby egzaminy dla papiera eksternistycznie, ale już magisterki pisać się mi nie chciało. Wolałem pracować. "termin socjopata jest zdecydowanie zbyt często używany na tym forum" => W tym wypadku wcale adekwatny. Wartości obecnie wyznawane są mi absolutnie obce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ojca454345
nie potrafie odejsc od faceta który mnie nie szanuje... nie wiem kim jestem, nie mam poczucia własnej wartości, a mam dopiero 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaliban - ale zboczenie zawodowe pozostało jak widać. Co do wartosci, najlepiej mieć własne i nie ulegać modzie. Masz ten test na big5?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tititi
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiele zostalo powiedziane
mam 27 lat i wychowywalam sie w gronei samych kobiet, nie umiem odnalesc sie w swiecie maezczyzn, zwykla rozmowa jest dlamnie czyms abstrakcyjnym, oczywiscie fazy mialam rozne do nastego roku zycia nie widzialam zbytnich roznic miedzy kolegami a kolezankami i to bylo fajne, jako nastolatka reagowalam agresja jesli jakikolwiek kolega pokazywal zainteresowanie moja osoba, wkoncu zaufalam, mam zasoba jeden zwiazek ktory dostarczyl mi tych wszystkich emocji ktorych balam sie cale zycie, poczulam sie wykozystana i mam wielki zal, zlosc na siebie ze tak sei nabralam, ze tak malomialam oleju w glowie, czuje sie bardzo samotna i mysle ze to sie nigdy nei zmieni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Limonetka2010 => Niestety juz dawno to zarzuciłem, więc Ci nie pomogę. Została mi tylko psychologia sądowa. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co loto?
lekarko... Piszesz o tych kobietach jakby nie mialy wad..co do tego,ze niby potrafia stworzyc fajny zwiazek jesli facet da jej bezpieczenstwo itd.Z moich obserwacji te kobiety ktore znam sa kobetami typu 'dac palec to wezma cala reke'.materialistki,potrafia nawet na 3 fronty dzialac,zajebiscie falszywe,musza miec wszystko po swojemu...raczej brak u nich pojscia na kompromis...potrafia niszczyc innych itp itd.co do dbania o dom i faceta to z tego co zaobserwowala to w lodowce u jednej takiej kobiety widzialam nawet maslo z plesna,zgnila pietruszke i pare innych rzeczy nie do zjedzenia.Gdy plo sie herbate czy kawe przy stole to normalnie rekawy kleily sie do stolu.ogolnie brud...co do dbanie o faceta...jedna taka powiedziala,ze potrzebuje na sieciowke...a kupila sobie za ta kase kosmetyki...ogolnie w ch uja robi go jak chce.Dla mnie to osoby ktore ne sa warte mojej uwagi,ale nie skreslam odrazu wszystkich kobiet bez ojcow.a ty gdybyś byla dobra lekarka to bys patrzyla obiektywnie,a nie opisalas je w samych superlatywach..a kazdy przypadek jest inny.Ja juz poprostu jestem uprzedzona do takich kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O co loto? "Z moich obserwacji te kobiety ktore znam sa kobetami typu 'dac palec to wezma cala reke'.materialistki,potrafia nawet na 3 fronty dzialac,zaj**iscie falszywe,musza miec wszystko po swojemu...raczej brak u nich pojscia na kompromis...potrafia niszczyc innych itp itd.co do dbania o dom i faceta" I te wszystkie wady rozumiem są wynikiem braku ojca w procesie wychowania? A gdzie wychowanie jako tako. Samotna matka jest w stanie wpoić chyba jakieś wartości dziecku... :) Nie mówię, że nie ma pewnych konsekwencji-ale eskalacja ich jest znowu uproszczeniem. "Ja juz poprostu jestem uprzedzona do takich kobiet." W zasadzie jestem poniekąd zdolną zrozumieć uprzedzenie-wynika z doświadczenia a temu ufamy. Ale czy nie jest korzystniej dla nas, nie patrzeć czasami na to w jakich warunkach wychowywał się ktoś? Potencjalna znajomość może być cenna, wartościowa pomimo, iż ktoś wychował się bez ojca czy w rodzinie alkoholików. Można czasami zyskać prawda? Uciekanie od takich osób jest z pewnością wygodniejsze, bezpieczne dla nas-temu nie przeczę. Od razu mówię, że sama bym była hipokrytką, gdyby się wyparła że nie zdarzyło mi się tak ocenić człowieka nie zadając sobie trudu poznania go. Ale jakoś bardziej jestem (raczej wciąż staram się) być otwarta (teraz zarzuci mi się naiwność?bezmyślność?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze... wychowanie bez ojca nie równa sie brakowi wychowania i nieumiejętności radzenia sobie w zwyklych czynnościach codziennych a "co do dbania o dom i faceta to z tego co zaobserwowalam to w lodowce u jednej takiej kobiety widziałam nawet maslo z plesna,zgnila pietruszke i pare innych rzeczy nie do zjedzenia " - wejdź do studenckiego akademika, najlepiej do pokoju osób które są z "normalnych" rodzin - tylko żebyś się nie zdziwiła jak zobaczysz podobny obrazek...) "Ja już po prostu jestem uprzedzona do takich kobiet " - co do uprzedzeń.. wiesz, kiedyś społeczeństwo amerykańskie bardzo było uprzedzone do Murzynów... ale jak widać, jakimś cudem oni nadal funkcjonują w tym społeczeństwie.. (doświadczenie - doświadczeniem, fakt, jemu ufamy - ale jak czytam wypowiedź O CO LOTO - to mam wrażenie że to jej uprzedzenie zdeterminowało cały sposób postrzegania córek bez ojców... na jaki - to już można było sobie poczytać)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po drugie.. Kaliban działasz mi na nerwy... :o ja mam wszystko w porządku z - jak to nazwałeś - "deklem"... to jest FORUM tu sie moze każdy wypowiadać, a to że akurat je też mam coś do powiedzenia nie oznacza że wszystkie twoje posty traktuję personalnie.... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TatowyCiekawski
Moje pytanie przekstzałciło się w kłótnie i wytykanie sobie wad ... nie neguję osób / kobiet beztatowych.. pytanie było o to czy one moga normalnie żyć w zwykłym społeczeństwie. myslę po przeczytaniu tego tutaj ze maja spore problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co loto?
A wiec... Kobiety wychowane bez ojca ktore zrobily mi w pewien sposob krzywde,stad te uprzedzenia.Napewno gdybym poznala nastepna kobiete bez ojca bym nie skreslila odrazu tej znajomosci,ale napewno bym obserwowala baczniej te kobiete i co do zaufania to bylo by ono ograniczone,poprostu bym podchodzila z dystansem do takiej osoby. Fakt gdy zabraknie ojca to matka powinna wpoic odpowiednie wartosci.Jedna ktora znam jest taka sama jak jej mama...(a jaka to juz opisalam),a druga mama tej znajomej,starala sie aby bylo normalnie ale do niej nic nie docieralo.. Co do zycia studenckiego to chyba nie ma co porownywac ciaglych imprez a zycia 'normalnego'.Poza tym studenta nie zwalnia dbanie o czystosc tylko dlatego,ze mieszka w akademiku.albo ktos jest czysty albo nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę się czepiać-wybacz ;) "co do zaufania to bylo by ono ograniczone,poprostu bym podchodzila z dystansem do takiej osoby" =>Czyli do osoby z "normalnego" domu podchodzisz z większym zaufaniem-a to na podstawie składu rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"napewno bym obserwowala baczniej te kobiete i co do zaufania to bylo by ono ograniczone,poprostu bym podchodzila z dystansem do takiej osoby " - ----> tak.. bo większość z nas gryzie od razu na wstepie.. Akademik przytoczyłam jedynie w tym celu , by pokazać jak generalizujesz osoby i dopinasz im konkretną " łatkę" niechlujstwa i Bóg wie czego jeszcze... "Fakt gdy zabraknie ojca to matka powinna wpoic odpowiednie wartosci.(...)a druga mama tej znajomej,starala sie aby bylo normalnie ale do niej nic nie docieralo.." - no mam nadzieje że przynajmniej nie będziesz teraz snuła dodatkowych tez odnośnie trudnych charakterów kobiet wychowujących się bez tatusiów.... / mnie nie wychowywał ani ojciec... ani nawet do końca mama... ale generalnie uważam,że to jakimi jesteśmy nie zależy tylko i wyłącznie od wychowania rodziców, ale też od społeczeństwa w jakim żyjemy i ludźmi jakimi się otaczamy/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Amelia_Kornelia_
Piekne sterotypy... Lepiej, aby byl byle jaki ojciec, ale zeby po prostu byl? Ale podaruje sobie opowiesci o ojcach alkoholikach, bo tym razem ja pojde w generalizacje. Moi rodzice rozwiedli sie kiedy mialam dwa lata, ojca w ogol nie pamietam. Do tego jestem jedynaczka oraz mialam "zachwiane" role domowe, poniewaz u mnie pracowaly mama i babcia, a dziadek zajmowal sie domem. Wedlug standardów kafeterii powinam byc niezła degeneratka. Dziwnym trafem jestem osoba o wysokich moralach i zauwazylam, ze osoby chamskie, agresywne, amoralne, nieodpowiedzialne zdarzaly sie zarowno w klasycznych rodzianach, jak i tych "nienormalnych". Ale coz czesto przecenia sie role wychowania, a zapomina, ze kazde dziecko obdarzone jest indywidualnoscia i ma okreslony charakter. Wychowywalam sie w rodzinie robotniczej, w moim domu nie bylo ksiazek, jedyna rozrywka bylo ogladanie telewizji. Moja mama marzyla, abym szybko poszla do pracy i znalazlam meza. Chciala szybko bawic wnuki:) Nie bylo w mojej rodzinie zadnych lekarzy, naukowcow, artystow itd. A ja? Pomimo takiego a nie innego wychowania, przekazywanego systemu wartosci postawialam na swoim, wyjechalam na studia i studiuje typowo akademickie kierunki. Zamierzam kontynuowac kariere naukowa. I co dalo te wielce wychwalane wychowanie? A propos sterotypow. Nie znosze opiekunczych mezczyzn, irytuje mnie spedzianie czasu 24h na dobe, nie potrzebuje tatusia w partnerze, nie pociagaja mnie starsi mezczyzni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A teraz się przyznajcie
Ile z was dało w kość facetowi, ile was zraniło tych kolesi, ile z was miało ich głęboko w dupie, ile z was puściło ich kantem.. robicie tak bo żeście ojca nie miały! Brak wzoru z dzieciństwa - nie umięjetność stworzenia rodziny w przyszłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Amelia_Kornelia_
Oczywiscie, musimy niszczyc facecikow, bo tatusiowie nie kochali naszych mamus. Zenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A teraz się przyznajcie
Oczwywiscie - bo to jest prawda, ilu sie ze mna zgodzi?? albo inaczej - ilu bedzie mialo odwage sie zgodzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez bez ojca
mojego ojca nie znalam, ale w zyciu do głowy mi nie przyszlo, ze moglabym miec z tego powodu jakies poczucie nizszej wartosci, wrecz przeciwnie, zawsze byłam osobą, która uwazała ze zasługuje na wszystko co najlepsze - tak zostałam wychowana i uwazam, ze to byl bardzo dobry kapital na przyszlosc z powodu braku ojca wyniosłam z domu bez watpienia jedną rzecz - moja matka radzila sobie sama doskonale, ptasiego mleka mi nie brakowalo mimo, ze wychowywała mnie sama, radzila sobie swietnie zarowno finansowo jak i wychowawczo, bardzo ja kocham i mam ogromny szacunek - w związku z tym miałam zawsze bardzo duze wymagania w stosunku do facetów, bo widziałam, ze kobieta sama potrafi poradzić sobie doskonale i nie potrzebuje byle faceta przy dupie, oby tylko jakis byl - jesli juz ma go miec to lepiej poczekac na prawdziwego wartosciowego mężczyznę, a jak nie trafi sie taki, to mozna zyc samemu, dodatkowo jestem jedynaczką - z jednej strony potrafię być bardzo samodzielna a z drugiej uwielbiam być rozpieszczana i adorowana obecnie jestem od 3 lat bardzo szczęsliwą mężatką, na razie nie mamy dzieci mam wspaniałego męża, czuję sie bardzo kochana i nie mam problemow z dawaniem milosci z mojej strony, ale mam tez wymagania - i uwazam ze to dobrze Teraz coś odnosnie tematu zranien - zranienia czy porzucenia przezywalam bardziej ambicjonalnie niz emocjonalnie mniej więcej w stylu "nie chciał mnie ? zostawił ? MNIE ? niemozliwe" - ale to nie były traumatyczne przezycia, rozstanie jak rozstanie, wszyscy jakos tam wtedy cierpią, jasne tez cierpiałam, ale nie wydaje mi się bym cierpiała w sposób patologiczny ;) ) To tyle pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te statystyki
mozna wyrzucic do kosza, ja jestem od poczatku bez ojca, jak mialam 1,5 roku mama odeszla, bo ojciec byl alkoholikiem i bil ja. Dziekuje Bogu ze odeszla bo poznalam go i okazal sie prostakiem. A w zwiazku jestem powaznym juz od 4 lat planuje slub, mam prawie 30 i nie mam dzieci, skonczylam studia, pracuje....boje sie odrzucenia ale moj facet skutecznie ten lek zmniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co loto?
Zgadzam sie z tym,ze na to jakimi jestesmy ma tez wplyw otoczenie.To,ze ktos wychowal sie bez ojca nie robi z tego czlowieka gorsza osobe.Chodzi o to,ze tak czy siak trzeba nad soba pracowac a nie zaslaniac sie tym,ze nie mialo sie Ojca To,ze jakas tam kobieta wychowala sie bez ojca a teraz w doroslym zyciu jest taka a nie inna to w wiekszej czesci jej wina...bo nie pracuje nad soba,nie zmienia se na lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadna z nas chyba nie zasłania sie tym ze nie miala ojca... tylko niektóre wypowiedzi na tym forum robią z nas takie jakby nie do końca normalne istoty ..:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×