samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 27, 2010 Margaret na łyżwach jeździłam, ale to było dawno Adamus Fajnie tak razem się czegoś uczyć. Radość to będzie jak się nie połamie Witam Cie Evela777, moja córa ma 6 Tatuś zjawia się jak sobie przypomni zadzwonił w urodziny to było po 22.00 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 27, 2010 Boze, skad sie biora takie potwory pozbawione wszelkich ludzkich uczuc... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 27, 2010 sevilla czekam aż wzbudzisz we mnie zazdrość więc musi to być odlotowe. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 27, 2010 A planuje ktos z Was byc z kims nowym? Bo ja to od razu mowie, ze na pewno nie. Nie chce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 27, 2010 Nie wszyscy są potworami, na co masz dowody na naszym forum Sevilla mam nadzieje,że jednak się pojawisz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 27, 2010 Ja nie twierdze, ze wszyscy!:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 27, 2010 evela my mamy uczucia i to wystarczy, uczucia matki moich dzieci były nie szczere więc nawet lepiej że teraz nie ma ich wcale. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Sevilla75 Napisano Lipiec 27, 2010 Dzięki Narazie więcej obserwuję niż sie wypowiadam:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Sevilla75 Napisano Lipiec 27, 2010 Evela Ja jakiś czas temu próbowałam poraz drugi ale szybko sie wycofałam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 27, 2010 Adamus to sie zgadza. Jezeli taki "rodzic" ma sie pojawiac w zyciu dziecka tylko wtedy gdy ma akurat przyplyw "uczuc" rodzicielskich bo taki ma akurat kaprys to naprawde lepiej zeby wcale sie nie pojawial i tym samym pozwolil dziecku miec spokojne dziecinstwo bez chustawek emocjonalnych. Mam przyklad u siebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 27, 2010 evella najważniejsze to się nie załamywać takimi sytuacjami, zwłaszcza że są one częścią życia naszych dzieci i naszego. Nasze dzieci na nas liczą i jeśli my się załamiemy to mogą nie mieć na kogo liczyć a nasz autorytet bardzo szybko opadnie. Wizyty drugiego rodzica są wpisane w nasze życie i albo się z tym pogodzimy i dogadamy z drugą stroną, albo po każdej wizycie będziemy przechodzić załamanie psychiczne co odbije się jeszcze bardziej na naszych dzieciach które i tak mają ciężkie dzieciństwo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 27, 2010 Hmmmm... Ja lapie dola gdy szanowny pan tatus przestaje kolejny raz sie interesowac dzieckiem. Najpierw dzwoni codziennie i przyjezdza w kazdy weekend po czym zaczyna go to nudzic i doprowadza do sprzeczki/klotni nie odzywa sie, przestaje dzwonic, przestaje przyjezdzac i tak na zmiane bylo. Az w koncu jego prowokacje nie przynosily skutku az w koncu syn sie zdenerwowal i powiedzial ze nie chce sie z nim widywac. Mielismy zdrowe relacje miedzy soba, dobre. Co nie bylo latwe do osiagniecia, ale sie udalo. Dogadalismy sie. Ale ostatnio juz sie bardzo popsulo. Co do ciezkiego dziecinstwa... W przypadku mojego dziecka nic nie wskazuje na to by byl nieszczesliwy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 27, 2010 Ja akurat cieszylam sie, ze ojciec spedza z synem czas. Nigdy nie wzbudzalo we mnie zlych emocji, bawilismy sie we trojke, smialismy, i nigdy nie chcialabym zeby moj syn czul presje z mojej strony do tego zeby uwazac ze ojciec jest kims zlym, itd. Bolalo mnie gdy kolejny raz olewal syna. Ale juz chyba przestaje bolec... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 27, 2010 Mam 2 synów 6 i 9 letniego od 4 lat raczej nie mieli kontaktu z matką, będąc ze mną są bardzo szczęśliwi, ale uważam że mają ciężkie dzieciństwo wychowując się z jednym rodzicem, jedna osoba nigdy nie zastąpi dwóch mogę być super ojcem ale matką nigdy nie będę i to jest ten ciężar. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 27, 2010 Zgadzam sie z Toba, ze ojciec nigdy nie bedzie matka i odwrotnie. Smieszy mnie gdy moje znajome mowia "jestem ojcem i matka jednoczesnie". To jest niewykonalne. Na szczescie niekazdy chlopiec potrzebuje meskiego wzorca i w ogole jezeli potrzebuje to nie musi to byc ojciec. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 28, 2010 Tu nie chodzi o wzorzec matki czy ojca tylko o wzorzec rodziny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 Na to nie ma reguly. Znam sporo osob ktore wychowywaly sie bez ktoregos rodzica i tworza kochajaca sie rodzine, sa wspanialymi rodzicami. Nawet Artur Zmijewski wychowywal sie bez ojca, Jacek Kawalec i sa szczesliwymi normalnymi facetami ktorzy kochaja swoje zony i dzieci. Malo tego to widza bardzo duzo plusow takiej sytuacji. A sa i takie przypadki, gdy osoba wychowywala sie w (jak ja lubie to slowo, he he) PELNEJ rodzinie i niestety ale nie potrafi tworzyc rodziny i zyc w zwiazku czy w malzenstwie, nie potrafi byc ojcem. Tak jak moj szanowny maz. Pelna rodzina-nie oznacza SZCZESLIWA rodzina... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 28, 2010 Ja nie mówię tu o szczęściu tylko o tym że nasze dzieci i tak mają ciężkie życie wychowując się z jednym rodzicem, dam Ci przykład mój starszy syn chodzi do szkoły, w szkole były przygotowania na dzień matki, on jako jedyny w klasie nie ma matki jak myślisz było mu z tym lekko? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 Nie wiem czy bedzie to pocieszajace, ale to sa na szczescie chwile, nie trwa ten stan caly czas. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 Nie zgodze sie tez z twierdzeniem, ze nie ma matki. Ma matke, z kapusty sie nie wzial. I zeby nie wiem co zlego robil moj szanowny maz to zawsze bede mowic ze moje dziecko MA ojca. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 28, 2010 ale są to ciężkie chwile które będzie pamiętał bardzo długo, ja muszę rano wstać więc jeśli będziesz miała ochotę to możemy dokończyć dyskusje wieczorem dobranoc :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 Coz, nie da sie ukryc ze o wiele rzadziej spotyka sie przypadki gdy to matka ma gdzies swoje dzieci. Zdecydowanie bardzo przewazaja tatusiowie;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 Na pewno nie da sie tego zapomniec... Mozemy pogadac, oczywiscie. Rozmowa tez przynosi jakas tam ulge. Do jutra Adamus;) Trzym sie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 28, 2010 tak na prawdę to nie wiem gdzie ona jest i czy żyje więc jej nie ma. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 Nie ma juz nikogo...? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 Nie zgodze sie z Toba... Jej moze nie byc, ale kazde dziecko ma ojca i matke. No nie powiesz mi ze nie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 I jesli takie cos slysza Twoi synowie to nie ma co sie dziwic ze tak przezywaja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 28, 2010 Adamus 77 to jest właśnie to o co pytałam. Nigdy nie zastąpimy im dwójki rodziców. Straszne są te smutne oczka. Jak był dzień mamy, czy taty w przedszkolu. Na szczęście u nas robiono to w jednym dniu. Ale na warsztatach dla rodziców zawsze moje słoneczko miało jednego rodzica, a inne dzieci dwoje. Nawet jak bym się dwoiła i troiła to tego jej nie zastąpię. Trzymajcie się cieplutko Radośniejszego dnia Mama Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sabatinka 0 Napisano Lipiec 28, 2010 Witam Was wszystkich:) poruszyliscie temat zainteresowania dzieckiem u drugiego naszych ex.. otoz wyobrazcie sobie, ze w listopadzie moj maz wsytapil do sadu o widzenia, mimo ze nie ograniczalam go w zaden sposob. po prostu zalezalo mu na tym by mi dopiec i zabierac synka do siebie... widzenia te to 3 razy w tygodniu po 4 godzinki. staralam sie nie ograniczac kontaktow. sprawa byla w listopadzie, maz walczyl zaciekle,potem przychodzil z awanturami,ze postawil na swoim - a teraz bywa,ze nie odzwya sie przez tydzien. nawet nie wysle smsa z pytaniem o synka. dodam,ze mieszkamy w tej samej miejscowosci w odleglosci 1 km. nie wiem jak mam postepowac w tej sytuacji. . maz nie poczuwa sie do obowiazkow, traktuje synka jak sposob na zabicie wolnego czasu, rozrywke dla swoich rodzicow..serce mi peka, jak mozna tak krzywdzic wlasne dziecko. synek ma 19 miesiecy. wizyty u taty wplywaja w jakis sposob na jego nastroj, burza porzadek dnia. sad jednak nie wzial mojego zdania w ogole pod uwage. nie moge zabronic mezowi widzen, bo poda mnie do sadu , nie stac mnie placic grzywne... nie moge pozbawic meza praw. ma nieskazitelna opinie, nie ma nalogow. jego problem to -bycie maminsynkiem, materialista, chytrusem , i wygodnickim leniem bez poczucia obowiazku... czy jest sposob na taka sytuacje? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 sabatinka moj szanowny maz z kolei najchetniej pisalby sms-y raz na miesiac albo i rzadziej. Ale czy na tym polega bycie ojcem? Nawet gdy informuje go ze syn jest chory, ma goraczke a choruje niezwykle rzadko to on tylko pisze sms-a co mu jest, ale zeby przyjechac do dziecka i byc przy nim to oczywiscie nie, bo po co. Na szczescie juz ukrocilam to i nie musze czytac tych durnych bezsensownych sms-ow. A gdy rozmawial z nim przez telefon kilka razy to powiedzialm mu ze albo niech dzwoni regularnie albo wcale, to powiedzial ze moze lepiej jak nie bedzie dzwonic bo syn sie przyzwyczai... Rece mi opadly i powiedzialam mu, bo sie przyzwyczai??? Czy bo tobie nie bedzie sie chcialo zadzwonic za ktoryms razem do dziecka??? Zamilkl. sabatinka kazdy przypadek jest inny i ja moge powiedziec co ja bym zrobila na Twoim miejscu. Ja bym poszla do prawnika zeby poradzil co w tej sytuacji zrobic. Ale najpierw pomysl czy faktycznie kontakt z ojcem i jego rodzina ma zly wplyw na dziecko, bo moze wcale tak nie jest tylko po prostu pozozstaly w Tobie zle uczucia w stosunku do ojca Twojego dziecka i dlatego nie chcesz zeby sie z nim widywal. Moja znajoma ma podobnie jak ja, ze pan tatus raz sie interesowal dzieckiem a raz tygodniami i przez kilka miesiecy nawet nie zapytal czy dziecko jest zdrowe itp. Biegly stwierdzil ze taka osoba jest niestabilna emocjonalnie i pewnie ogranicza mu prawa rodzicielskie bo ma zly wplyw na psychike dziecka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach