Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

Gość judyta78
Droga mee. Rozumię Cię, bo miałam dokładnie to samo. Mój ex miał niebieską kartę, a chyba nie muszę ikomu tłumaczyć skąd ona się bierze. Moje dzieci też początkowo nie chciały tam jeździć, ale z biegiem czasu bardzo się cieszyły. Potrafił im zorganizować czas, jeździł z nimi na basen i starał się jakoś, żeby dzieci czuły się dobrze, chociaż na początku nie interesował się nimi przez jakiś czas. Z perspektywy czasu cieszę się, że miały z nim kontakt, ponieważ w grudniu zmarł. Odebrał sobie życie. Dzieci bardzo to przeżyły i do dzisiaj trzymają wszystkie rzeczy, które od niego dostały jak cenne relikwie, więc daj mu szansę, niech dzieci mają z nim kontakt, żeby kiedyś nic Ci nie zarzuciły. I mimo tego, że nie chciałam z nim być i miałam do niego wiele "ale" to pewnie pomogłabym mu gdybym wiedziała, że miał jakiś problem przez który tak to się wszystko skończyło. Dzieciom na pewno nie zrobi krzywdy, wkońcu jest ich ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga judyto dziękuję za ten wpis - dał mi do myślenia... Wiesz mój też miał niebieską kartę ,do syna ma inny stosunek a do córki inny ,bo ona już duża to stawała w mojej obronie i mu wg niego pyskowała.Jak zaprasza to najpierw jego ,ale syn zawsze mówi jadę z siostrą albo wcale.Mój mąż widzi dzieci raz na miesiąc ,daje mi po 200 zł na nie.Spokój jest bezcenny ,powinnam podać go do sądu o alimenty ,ale czasem myślę ,że lepiej mieć mniej ale go nie oglądać. Ja mu nie będę bronić spotkań bo nigdy nie wiadomo co będzie kiedyś ,może zachorować on ,mogę ja. Żle znoszę weekendy ,źle znoszę jak one tam idą.W domu zostało mnóstwo moich rzeczy a on nie odda ,dzieci boją się wziąć cokolwiek bez jego zgody.Prosiłam przywieźcie oprogramowanie do kompa bo jak nam siądzie to ja nie mam za co windowsa kupić,nie da ,mówi że wyrzucił.Zawzięty,myśli ,że robi mi na złość a robi nam nam złośc.Pozdrawiam gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judyta78
Droga mee. na pocieszenie, powiem Ci, że ja swoje rzeczy odebrałam dopiero po śierci eź męża, tylko dlatego, że jego rodzina nie wiedziała co z tym zrobić. O niektórych rzeczach, które odbierałam już dawno zapomniałam. Tak to jest, faceci chcą okazać nam swoją wyższość, albo bóg wie co. Powiem Ci tylko, że jak olałam to wszystko, to mój ex sam się zaczął dopominać, żebym zabrała to czy tamto, ale wtedy pewne rzeczy już nie były mi potrzebne. Oni po prostu są chyba z innej planety. Trzymaj się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich..:) Dawno mie tu nie bylo,mialam za soba pare naprawde trudnych dni jakis taki dol mnie dopadl...nie mialao ochoty doslownie na nic:( Judyta78 staram sie tym nie lamac ale obydwie dobrze wiemy ze to wcale nie jest takie proste:( sa lepsze i gorsze dni niby wiem ze prawo jest po mojej stronie ale nie potrzebne mi te wszystkie nerwy na bieganie przez tego osla po sadach. Napsol mi po sprawie nerwow,nastraszyl udalo mu sie wytracic mnie z rownowagi ale na szczescie troche mna znajomi potrzasli i sprowadzili na ziemie..wiem ze za wile nie wskora i staram sie miec go w dup** Najlepsze jest to ze byl wczoraj u dzieci i nagle zacza cos o powrocie chrzanic... nie no poprostu brawa dla niego:P pomysl mial zaje***y ale nic z tego!!! widac ze panikuje albo mu sie z nowa lejdi nie uklad...brak slow:( Kama78 dzieki Kamo troche mi ulzylo gdy wiem ze kwestie finansowa mam juz w miare rozwiazana...teraz zastanawiam sie jak podejsc do sprawy rozwodowej czy samje zlozyc pozew czy czekac na niego...czy w ogule nic w tym kierunki nie robic bo podejrzewam ze za szybko bysmy go nie dostali ze wzgledu na male dzieci,mlodsza corka nie ma jeszcze 2 latek a starsza ma 5i pol...mysle nad tym i nic sensownego do glowy mi nie przychodzi,pozdrawiam Maxx rodzyneczku ty nasz:) a powiedz mi jak mam z tej Twojej podpowiedzi skorzystac bo nie mam zadnego konta na o2.zalozonego ani nic takiego heh z reszta nie znam sie na tym zabardzo:P Witam Cie Mee ja tez doskonale rozumiem Twoj niepokuj o dzieci jak jada do ojca... ja mam troszke inna sytuacje,nie mam jeszcze rozwodu ale maz nie mieszka z nami juz od pazdziernika,odszedl do innej i mieszkaja teraz razem,nie utrudnialam mu nigdy kontaktow z dziecmi i dalam mu dziewczynki na jedna niedziele nie dlugo po jego wyprowadzce. Oczywiscie zabral dziewczynki na zakupy itp..zapewnil im jakas rozrywke ale oczywiscie zajmowal sie nimi razem ze swoja nowa miloscia i wszystko zkonczylo sie a tym ze nie moglam po tej ich wizycie u niego dogadac sie ze starsza corki i powiedzialam Dosc! rozwodu nie mamy widzenia ustalone nie sa a dzieci sa ze mna ma ochote sie z nimi zobaczyc prosze bardzo zawsze moze przyjechac do mojego domu... Po tamtym dniu corka powiedziala mi ze Ola bo tak ma na imie jego nowa kobieta jest ode mnie lepsza bo miala dla niej caly dzien a ja nie mam az tyle czasu...wiadomo ze 5letnie dziecko nie rozumie ze jako samotna matka mam 2razy wiecej obowiozkow na glowie niz mialam do tej pory i nie zawsze mialam akurat w danej chwili czas gdy ona cos chciala a ona spedzila z nimi jeden dzien podobno nie odstepywala ich na krok...wiadomo ze Jeden dzien zajac sie obcymi dziecmi to karzdy by potarfil tak zeby im sie poswiecic w pelni ale ciekawa jestem czy bylaby taka madra jak by musiala zajmowac sie nimi tak jak ja...palcem by do du** nie trafila tak by jej daly popalic...ale 5letnie dziecko tego nie rozumie...:( dlatego teraz ich nie daje zkonczyly sie problemy z dogadywaniem sie,ale wiadomo to tylko kwestia czasu bo w koncu dojdzie do rozwoadu i bedzie je zabieral:( mam nadzieje ze do tego czsu jakos corce wytlumacze wszystko... po tamtej sytuacji maz oczywiscie skakal do gory z radosci ze udalu mu sie zrobic mi na zlosc i ze dziewczynki ja w miare zaakceptowaly:( Pozdrawiam wszystkich goraco:) i czekam na ta wiosne z utesknieniem,moze wreszcie i do mnie slonko sie usmiechnie...buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam )) pozdrawiam was z słonecznego śląska aż by się chciało krzyknąć wiosna idzie, tylko czemu jeszcze tak zimno. ale jak na serduszkach zrobi się cieplej to pewnie przyjdzie szybciej :) 🌼 Mosew fajnie że miałaś dobry humor. Takie dni bez dzieci z czasem stają się bardziej znośne. Dobrze ci koleżanka natłukła do głowy. :)Tęsknota z czasem minie. A i były z czasem też się zmieni. Jak już nie będzie go ta zabawa bawiła to odpuści. Uwierz u mnie tak jest. 🌼Mee witaj u nas , bo nie pamiętam czy Cię witałam bukietem 🌼 🌼 🌼🌼🌼 Jak widzisz jest nas tu więcej ze śląska. Ja tez nie występuje o wyższe alimenty. Święty spokój jest więcej warty. :) O dzieci sie nie bój. Jak im będzie źle u ojca, to same nie będą chciały do niego chodzić. Wbrew pozorom to mądre i silne istotki. Jak ci będzie źle to wpadaj do nas . Zawsze się ktoś znajdzie w lepszym humorze.:) 🌼Kamo z tym zakochaniem bywa różnie. Ja myślę że kiedyś czas wyleczy te stare rany. nie ma jednak co szukać plastra. Niech same się zagoją. 🌼Judyta 78 masz racje jak im damy spokój to sami zaczynają się dopominać , więc lepiej ich zostawić. Ja bardzo wierze że wszystkie krzywdy kiedyś zostaną wyrównane, a dobroć wynagrodzona, więc po co niepotrzebnie siły marnować na coś na co i tak nie mamy wpływu :) miłego dnia dla wszystkich duży i małych starych i młodych tych po i tych przed smutnych i wesołych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka, Anka sle się porobiło..
Witam, jestem tutaj pierwszy raz, ale mam nadzieje, że uda Nam się porozmawiac i może mi pomożecie troszkę, a może i ja Wam pomogę, mam nadzieje, że tak będzie. Samotnie wychowuje syna ma teraz 14 lat, 2,5 roku temu poznałam wspaniałego mężczyznę i od tamtej pory spotykamy się regularnie, syn miał z nim dobry kontakt, co mnie niezmiernie cieszyło, bo przyznam szczerze po 7 lata samotnego życia bardzo mi odpowiadało, że mam kogoś bardzo bliskiego ( wcześniej nie narzekałam i nie było źle, miałam syna, rodzinę, przyjaciół i znajomych) dopiero kiedy go poznałam poczułam, ze mam wszystko czego chcę. Mój facet wprowadził się do naszego domu w lipcu tamtego roku i wszystko zaczęło się komplikowac, mam duże problemy z synem, jego relacje z moim facetem też są napięte i diametralnie inne od tych jakie były wcześniej, w szkole jest katastrofa, syn również ograniczył kontakty ze swoim ojcem do minimum, jest opryskliwy i niegrzeczny, a nigdy taki nie był. Myślałam, że po prawie 2 latach związku będzie w stanie zaakceptowac mojego faceta jako członka naszej rodziny, tym bardziej, że zawsze go lubił. Nie mam pojęcia co zrobic, zależy mi na miłości, ale syn jest dla mnie ważniejszy, wszyscy znajomi twierdzą, ze powinnam pozwolic sobie na przyjemnośc, ale nie umiem tego robic kosztem mojego syna. Mój meżczyzna zaproponował, że wyprowadzi się z naszego domu i wyniesie do mieszkania, żeby się troche sytuacja unormowała, ale przyjaciółka ostrzega mnie, ze nie powinnam z niego rezygnowac w taki sposób. Bardzo prosze o pomoc, jakieś rady, wskazówki, a nawet konstruktywną krytykę, każdego kto ma jakieś doświadczenie w tej materii. Jestem pewne, ze samotni rodzice będa patrzec na to inaczej zrozumieją i doradza Mi co robic. Pzdr bardzo serdecznie Anka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judyta78
Witam wszystkich. Crupak widać w kiepskim humorze. Moje dzieci też zachwalały kobietę od mojego ex, bo na początku ciągle im coś kupowała, zajmowała się nimi i tez mówiły, że jest lepsza od mamy, ale wszystko się zmienia. Wiadomo, że kochany tatuś zrobi wszystko, żeby to ta druga była naj dla dzieci. Moje dzieci szybko to zrozumiały. Czasem nawet zdarzało się, że dzwonił starszy syn, żeby ich odebrać od taty bo "tata z gosią nie mają dla nich czasu". A z drugiej strony, po co chcesz, żeby dzieci odwiedzał u Ciebie??? Zeby jego gębę oglądać i się wkurzać?? Niech pozna uroki "samotnego wychowaywania dzieci" przynajmniej przez weekend. A Ty sobie nie zatruwaj tym głowy. Wyskocz sobie na jakąś imprezkę przez ten czas, wkońcu też Ci się coś od życia należy. Jeśli chodzi o sprawy sądowe, to ja robiłam inaczej, brałam adwokata na każdą sprawę i zero nerwów. Wszystko za mnie załatwił i z każdej sprawy to ja wychodziłam zwycięsko. Warto czasem zainwestować, żeby mieć spokojną głowę. Jeśli chodzi o sprawę, to załóż o rozwód lub separację. Zawsze to bezpieczniej np. gdyby mu nagle odbiło i powie w sądzie, że cię kocha- znam to z autopsji. ja nie żyłam z moim ex od roku i jak palnął w sądzie, że mnie kocha i chce wrócić to mało zawału nie dostałam he he. Pozdrawiam Was kobitki. Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za pozdrowionka Samodzielna mamo:) co u Ciebie? zaraz postaram sie cos pokombinowac z tym linkiem od Maxxa ale jak znam zycie i moje zdolnosci to wiesz...:) pownie nie wyjdzie mi to hehe buzialki:* Judytko tylko widzisz nie bardzo mnie stac na tego adwokata chyba ze przyznali by mi z urzedu...musze sie zmobilizowac i wreszcie zlozyc ten pozew pokazac mu ze naprawde nie ma juz co liczyc na powroty itp.ze chce zyc juz bez niego ale jak pomysle o tych nerwach,sprawach itd to troche mnie to odstrasza ale za mnie niestety nikt tego nie zrobi a juz tym bardziej on bo jemu tak sie zyje wygodnie tu ma kochanke a tu zone w zanaderzu ktora moze akurat jeszcze by go zechcila jak tamta w koncu sie znudzi...ale nie ma tak dobrze!!! Anka witam Cie serdecznie:) Kurcze problem masz naprawde powazny nie mam doswiadczenia za bardzo w czyms takim bo ja dopiero nie dawno rozstalam sie z mezem tzn.on ze mna bo odszedl do innej i nawet jeszcze nie jestesmy po rozwodzie wiec nie umiem doradzic ale napewno na naszej stronie znajda sie osoby ktore doradza Ci jak go rozwiazac:) a tym czasem zycze powodzenia:) jedyne co moge powiedziec to rozmowa przedewszystkim staraj sie jak najwiecej rozmawiac z synem tlumaczyc mu i z partnerem zeby staral sie byc wyrozumily,napewno wszystko sie ulozy trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka, Anka sle się porobiło..
chrupeczka dzięki, mam nadzieje, że znajdą się takie osoby, które mi pomogą. życzę Ci powodzenia, ja w zasadzie rozwodziłam się w bardzo miłej atmosferze i do dziś mam bardzo dobry kontakt z byłym mężem, więc nie bardzo mogę doradzac. Jedno jest pewne skoro tyle kobiet i mężczyzn sobie z rozwodem radzi, dasz radę i Ty, trzymaj się i bądź silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich :) wpadłam tylko się przywitać :D:D:D u mnie po staremu - mdłości są (choć dziś uległam zachciankom i napiekłam placuszków ziemniaczanych, niestety myśląc bardziej o sobie niż o Kolusiu. Coż, raz na jakis czas może zjeść gerberka :P ), mąż miły i... nic poza tym ;) przełomu brak, ale choć mnie nie doprowadza do łez. Więc i biedna "fasola" ma chwilę spokoju i może się cieszyć spokojną mamusią. Czasem zazdroszcze Wam jak czytam że macie takie odważne decyzje za sobą :) zazdroszczę i myślę że to byloby najlepsze. A innym razem mam maluteńką iskierkę nadziei że mamy jeszcze szansę na spokojne i miłe życie we czwórkę. Każdy potrzebuje miłości, eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich w ten piekny dzionek:) u was sloneczko tez tak pieknie swieci??:) ojj zeby juz tak zostalo:) Anka tylko pozazdroscic takiego rozwodu i dobrych stosunkow z ex bo nie wielu rzchodzacym parom sie to udaje...:) u mnie albo mi sie wydaje albo nastapil jakis przelom,maz cos mily sie zrobil ...zastanawiam sie co sie za tym kryje on mysli o powrocie wiec moze dlatego taki jest ale niestety moge byc dla niego mila bo nic przez to nie trace ale powrotu nie bedzie!!! jest tez druga opcja...jest mily zeby uspic moja czujnosc a za plecami cos knuje...tego tez bym sie po nim spodziewala:P i najgorsze jest to ze po tylu latach a ja nie potrafie go rozgryzdz...ale to nic co bedzie mialo byc to bedzie:) Kiwiandkolus witam,dawno Cie u nas nie bylo:) Dobrze ze jest chociaz mily:) gorzej by bylo gdyby byl oschly i na kazdym kroku dawal odczuc ze jest bo musi...wiec nie ma co sie lamac, tak jak mowisz moze jest jeszcze szansa na to abyscie jednak to zycie we czworke sobie ulozyli..moze jak malenstwo sie urodzi nastapi jakis przelom bo przeciez przy tym tyle emocji bedzie...trzymam za was kciuki i mam nadzieje ze sie uda:):):) u mnie maly przelom,jestem po sprawie o alimenty ktora na szczescie wygralam:P zasadzili mezowi 1000zl.na nas:) jakos musze za te pieniazki przezyc...po sprawie oczywiscie byly awantury,grozby,robienie na zlosc itp.ale jakos to przezylam,teraz troche sie uspokoilo...:) ale nadal rozwazam decyzje o rozwodzie lub chociaz o separacji... pozdrawiam i trzymajcie sie cieplutko:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorkiem )) Uff ostatnio żyje w biegu, ale nareszcie udało się zajrzeć witam nowe koleżanki 🌼 🌼Anka , przemyślałam twój problem i pierwsza rzecz jaka nasunęła mi się do głowy to : Czy rozmawiałaś z synem o tym że twój partner ma się do was wprowadzić ? Wiesz opiszę ci moją sytuację. Mała na początku chodziła do ojca, ale jak pewnego razu zastała tam nowa panią i na dodatek dowiedziała się że to jest jego nowa żona to bunt i nie poszła już więcej. Nic nie pomogło. Poczuła się zdradzona przez własnego ojca. Nowa żona teraz jest od niej ważniejsza. Może tak to odczuwa Twój syn. Teraz nie jest najważniejszy. Długo byliście razem. Jak tego nie robiłaś musisz koniecznie porozmawiać i wypracować kompromis z synem, tak żeby nie czuł zagrożenia. Napisz jak ci poszło, może jeszcze coś poradzimy 🌼kiwiandkoluś spróbuj na mdłości herbatę imbirową, mi pomagała. Dobrze że masz choć trochę spokoju. Jeżeli tli się mała iskierka nadziei to może jeszcze coś będzie :) Na razie dużo spokoju Tobie i fasolce. 🌼Chrupeczko, Judyta78 jak was czytam, to dopiero do mnie docierana na jaką górę się wdrapałam , ale było warto. Tak teraz to już wiem na pewno. Powolutku wszystko i u was się poukłada. Jak jeszcze panowie Tatusiowie przychodzą do dzieci to niech mają trochę radości. Dzieci nawet jaki by nie był ojciec tęsknią za nim, nawet za tymi najgorszymi. Ja powoli przyzwyczajam się do nowego miejsca zamieszkania. Moje słonko teraz chętniej chodzi do szkoły. Jak kupiłam jej psa stała się taka dorosła. Jak możecie sobie zafundować to na prawdę najwierniejszy przyjaciel. I nawet ostatnio ta moja droga nie jest taka wyboista. Może to faktycznie zależy od nastawienia? Polecam książkę " O człowieku który chciał być szczęśliwy" L. Gounella Czytając ją można się dużo nauczyć. Choć może nie tylko ona tak na mnie wpływa :) Spokojnej nocki Miłego poranka z :) na buzi i czego tam jeszcze potrzebujecie a i 😘 dla dzieciaków no i coś słodkiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka, Anka sle się porobiło..
Witam, samotna mamo próbowałam syna do tego "przemeblowania" naszego życia przygotowywac i rozmawiałam z nim na powaznie tuż przed przeprowadzką mojego faceta. Wydawało mi się, że wszystko jest ok i mu to pasuje, tym bardziej, że mieli kontakt od początku naszego związku. Do tej pory akceptował i również całkiem lubił żonę mojego męża byłego. Teraz sytuacja się diametralnie zmieniła. Pomyślałam że wybierzemy się do psychologa, ale syn szybko i nie koniecznie tak jak bym sobie tego życzyła zbombardowała tą propozycję. Próbowała ustawic wszystko tak, aby Nasze ( moje i syna) zwyczaje się nie zmieniły. Jak co roku spędziliśmy razem z moim byłym mężem święta tzn. zaprosiłam go na obiad potem jak zwykle spędziliśmy wieczór razem, jednak nie było jak zawsze, bo syn praktycznie w tym nie uczestniczył. Planowaliśmy pojechac wspólnie na weekend na narty, ale i tym razem syn kategorycznie odmówił. Jutro z nim pogadam bo teraz jest już troszkę za późno i odezwę się co i jak. chrupeczka, co do spokojnego, miłego i przyjaznego rozwodu masz rację jest to zjawisko rzadkie, ale właśnie takich relacji z byłym Ci życzę. Wszystko zależy od sytuacji, różne są sytuacje zmuszające nas do rozwodu, co innego jak bije i pije, a co innego jak okazuje się, ze to nie ten, nie ta. Tak było u mnie i nie wyobrażam sobie żeby to sie skończyło inaczej, kochaliśmy się, mamy cała masę wspaniałych wspomnień, wspólne pasje i sukcesy i co najważniejsze cudowne dziecko. Po za tym tak między Nami, mój były doskonale mnie zna, chyba jak nikt inny, w końcu przeżyliśmy ze sobą szmat czasu, byliśmy razem w najważniejszych sytuacjach Naszego życia. To on widział mnie każdego dnia podczas mojej pierwszej ciąży, to za niego wyszłam pierwszy i jedyny raz za mąż, to z nim kupiłam pierwszy dom, samochód itp. jeżeli wiesz o co mi chodzi:) nie znam dobrze Twojej sytuacji, ale pamietaj o tym. Twój maż Cię skrzywdził, Ty jego pewnie też i to nie raz, ale jednak były też dobre dni, szczęśliwe i jedyne w swoim rodzaju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka, Anka sle się porobiło..
samodzielna mamo, wybacz mi tą samotną, sama nie lubię tego słowa, a tutaj takie faux pas. Mam nadzieje, że się nie gniewasz. Co do psiaka racja to najlepszy przyjaciel jakiego można sobie sprawic :) Ja przyznam się przed Wami, ze psa kupiła jeszcze jak byłam z mężem niby ze względu na dziecko, ale tak naprawdę dla siebie:) wszyscy ją, naszą suczkę pokochaliśmy, bo jest wielką, puchatą, pogodną przytulanką z niesamowitymi oczami i śmierdzącą paszczą:) jest nawet taka anegdotka rodzinna z owym psiakiem związana, Nasza sunia z początku nie przepadała za nową żoną mojego byłego ( swoją drogą bardzo fajną kobietą) do mojego faceta też była początkowo bardzo nieufna. Wyobraźcie sobie urodziny mojego syna, cała rodzina ze strony byłego i mojej, były z wtedy kobietą, a mój pies biega po domu i tarmosi, gryzie i robi co się da z jej płaszczem. Do dziś się z tego śmiejemy. Polecam psiaka każdemu kto ma na niego warunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka, Anka sle się porobiło..
Dodam, ze ten płaszcz to był jedyny fragment garderoby zniszczony przez owego psiaka przez 12 lat jego zycia. Nigdy nawet kapcia nie pogryzła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Wszystkim 🖐️ Samodzielna mamo powiem Ci ze mi sie wydaje ze ja juz jakas gorke ze tak powiem tez juz pokonalam..wydaje mi sie na ta chwile ze chyba najtrudniejsza..po 7latach zwiazku z jednm facetem i po przezyciu z nim tego wszystkiego podjelam decyzje ze nie chce juz z nim byc i wiez mi nie bylo to dla mnie latwe..to dla mnie ogromny krok na przod:) poniewaz mimo tego ze niejednokrotnie mnie zdradzil,uderzyl,obrazil,upokorzyl...chyba nie musze wymieniac dalej to ja i tak go kochalam,stalam ze nim murem itd.ale powiedzialm sobie wreszcie dosc..:) teraz pozostaje poprostu rozwiazanie kwesti prawnych miedzy nami co napewno tez bedzie wymagalo poswiecen,nerwow i podejmowania decyzji ale jak juz kiedys komus tu napisalam jak juz zaczelam to musze to zkonczyc bo jezeli teraz bym do niego wroclia to stracilabym szacunek do samej siebie...a na to sobie nie pozwole:) pozdrawiam :D Anka tak czytam co mi napisalas i w pewnym momencie az mi lzy w oczach stanely...:( masz racje w tym wszystkim co piszesz...ja ze swoim M spotkalam sie w niedziele byl u nas wieczorem,przez caly dzien chodzilam strasznie przybita a po rpzmowie z nim(mimo tego ze nie powiedzialam mu dlaczego mam taki a nie inny humor) poczulam sie lepiej...tak jak piszesz on chyba zna mnie najlepiej i po za tymi wszystkimi zlymi chwilami bylo tez mnustwo tych wspanialych..wiele razem przezylismy,on byl moja pierwsza miloscia ale niestety z czasem zmienil sie strasznie i uczucie tez juz przygaslo:( zacza robic te wszystkie podle rzeczy,jakos to znosilam ale gdy nadszedl moment ze zacza zdradzac to juz niestety zamkna miedzy nami ostatnie drzwi:( nie potrafie mu tego wybaczyc...ostatnio jakos normalnie sie dogadujemy,ciekawe jak dlugo to potrwa i wiem ze tak naprawde nigdy ani ja jemu oni on mi..nie bedziemy sobie obojetni ale zwiazku budowac z nim juz nie potrafie. Nie umiem nawet w tej chwili powiedziec o nim ze jest moim przyjacielem moze kiedys to sie zmieni,czas pokaze..chcialabym rozwiezdz sie z nim po ludzku ale to on niego tez zalezy jak nasz rozwod przebiegnie. Mam nadzieje ze bedziemy umieli zyc jak normalni ludzie kolo siebie skoro nie potrafilismy zyc w ten sposob bedac razem:) Pozdrawiam wszystkich w ten kolejny sloneczny dzionek 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barponia
nie rozumiem Was wszystkich tu piszących - sama jestem samotna mam z 2 dzieci 6 i 8 lat - co 2 tygodnie sa w wekend u swojego taty - to jest wtedy moj czas - moge robic co mi sie podoba, nie musze wstawac tak wczesnie, wracac pozno - pełen relaks. jak dzieci wracaj mam nowe siły i radośc. Zastanawiające jest, ze piszecie jak bardzo jesteście samotni - a czy bedac z wiazku tak byliscie "niesamotni"? czy to jest może brak własnego życia, zainteresowań? wypowiedzcie sie skąd to poczucie samotności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :-) Chrupeczko gratuluję podjęcia decyzji. Rozumię Cię doskonale że to trudne bo ja też decyzję o rozstaniu podjęłam niedawno. Ale będzie dobrze trzeba zakończyć definitywnie jedno żeby zrobić miejsce na drugie coś co będzie dla nas o stokroć lepsze. Samodzielna mamo co Ty tak w tym biego cały czas, ale chwali się że mimo tego braku czasu zawsze tu do nas wpadasz na chwilkę :-) Barponia każda z nas przeżywa wszystko na swój sposób. Ty wogóle nie przeżywasz tego że dzieci są z ojcem a Ty jesteś sama ale niektóre z nas uczą się dopiero tego i być może narazie nie potrafią się z tej chwilowej wolności cieszyć tylko myślą o dzieciach. A samotność doskwiera każdemu kiedy nie ma przy sobie tej drugiej połówki i nie ma znaczenia czy mamy cały swój czas czymś zajęty. Samotność nie bierze się z nudy i tego że nie wiemy co ze sobą zrobić. Pozdrowiam Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chrupeczka wpadam teraz bardzo rzadko, bo jak tylko mam chwilę wolnego to natychmiast padam na łożko i spię, spię, śpięęęęęęę :P:P:P czytałam że zostaly Ci już przyznane alimenty, gratuluję :D Dzielna babka jestes, jestem dumna ze takie kobiety są na swiecie :) mój mąż wciąż zachowuje się w porządku, nie mam zresztą teraz sily i czasu wszystkiego analizować, kazdego słowa i gestu, daję sobie pomagać i wyręczać się we wszystkim, czasu wolnego wciaz ze soba nie spędzamy w ogóle, ale już się nie kłócimy, rozmawiamy spokojnie, czasem nawet sie smiejemy razem... mój mąż chyba będzie obstawał przy tym żeby się nie rozwodzić, ja decyzji wciąz nie podjełam i nie mam zamiaru aż urodzi się dzidziuś bo nie chcę się teraz stresować i myslec za duzo o przykrych rzeczach. Aaaa, mąz mi wczoraj powiedział że według niego juz teraz jest "lepiej" i że jego zdaniem "moze byc jeszcze lepiej niz przez te 7 lat kiedy było nam ze soba dobrze i wierzy ze jeszcze mnie będzie kochał tak bardzo jak kochał kiedys" Ale tego tez nie biorę poki co na powaznie - tak jak pisałam, skupiam się na Kolo i na fasolce, a jesli moje malzeństwo przy okazji jakos sie uratuje to bedzie to tylko mila niespodzianka... samodzielna mamo, maxx, Kama, Karola, mosew - mam nadzieję że humory dopisują, wiosna gości w serduchach i nie ma żadnych handr :) buziaki dla Waszych dzieci :*:* i usmiechnięte buzki dla Was :):):) witam tez wszystkich nowych forumowiczow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
barponia masz normalne spostrzeżenia . poczucie samotności dotyka każdego tym szybciej im ma romantyczniejszą duszę,tęsknimy tym bardziej jeśli przeżyliśmy jakiś długi okres szczęśliwi z kimś trudno to wytłumaczyć ale do spełnienia życia potrzeba dwojga kochających się ludzi. nie da się wiecznie iść samemu chodź są tacy ludzie ale oni jeszcze do tego nie dorośli. przyjdzie i czas na nich i zrozumieją ze tak naprawdę nie przeżyli życia . też miałem okres że cieszyłem się z wolności (ok1,5roku)i minęło to nie dla mnie za dużo tam fałszu i udawania tacy ludzie niby chcą nadrobić stracony czas a w rzeczywistości tracą go bardziej. może to głupie co powiem ale chcę by jak kiedyś wnuki będę miał to ma być jak powinno dziadek bawi się z wnukami,babcia smakołyki szykuję by później razem spędzać czas na pokazaniu młodemu pokoleniu ze istnieje miłość,rodzina i warto walczyć o nią i dbać. chyba nie potrafię przekazać o co mi chodzi ale może zrozumiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz maxx mam nadzieję ,że mój mąż to też kiedyś zrozumie- tę wartość rodziny ,dzieci ,wnuków na razie zachowuje się jak pies spuszczony ze smyczy -nowe ciuchy,fryzura,telefon ,wszystkie laski jego zapomniał ,że ma juz 40 lat ,ciekawe kiedy doceni co stracił ,albo czy doceni ciężko samej ,ale byle kogo z braku laku też nie chcę, mam dzieci muszę rozsądnie myśleć ,zresztą po co dywagować -na razie tłum adoratorów nie wali drzwiami i oknami to problemu w przebieraniu nie mam najpierw muszę uzyskać rozwód ,potem może kiedyś znajdę kogoś na spacery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłej niedzieli mee zrozumie tylko może za późno . zewsząd bombardują nas doradcy ze to musi być tak i tak.tv pokazuje bzdury gazety i internet pełen jest utopijnych rad jak powinien wyglądać związek i co nam się należy od partnera co powinien robić a my co ?? związek to miłość wielki kompromis i akceptacja partnera bo przecież pokochaliśmy z wadami i zaletami to nas pociągało w nim myślę że każdy znajdzie w końcu kogoś i posłucha serca nie doradców co mają sami kiepskie życie i podświadomie nawet niechcący doradzają źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem myślę ,że wszystko opiera się na pieniądzach,atrakcyjności fizycznej mocno podkreślonej i seksie mocno wyuzdanym wartości,zwykły człowiek,szara rzeczywistość jest nudna trzeba ją sobie uatrakcyjnić netem ,trawką ,alkoholem wszystko jest dla ludzi tylko w tym wszystkim człowiek najmniej się zaczął liczyć,a to już mnie przeraża dziś mi mój mąż napisał smsa ,że ja się uparłam odejść i rozpieprzyłam rodzinę,ja bo odeszłam a nie dałam mu się zabić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich 🖐️ Kiwiandkolus znam z kads te ciagla sennosc:) jak bylam z pierwsza corka w ciazy to tez wiecznie spalam:) ciesze sie bardzo ze Twoj maz powoli zaczyna wierzyc w to wszystko,ze moze byc jeszcze miedzy wami dobrze..tak jak mowisz narazie bierz z dystansem to co mowi zebys potem sie nie rozczarowala jak by jednak okazalo sie inaczej ale kto wie moze faktycznie wszystko z czasem sie pouklada i bedzieci szczesliwi:) Ja stanelam w jakims martwym punkcie,nie moge sie jaks na ten rozwod zdecydowac,w sumie malzenstewm jestesmy tylko na papierze ale nadal odstrasza mnie ta walka w sadzie..wiem ze im szbyciej bym pozew zlozyla tym szybciej mialabym to za soba ale jakos tak nie moge sie wziasc w garsc..:( z mezem oststnio jakos sie normalnie dogaduje ale nie widze juz z nim przyszloscia on za to zauwarzylam co raz bardziej stara sie do mnie zblizyc..ale ja juz tego nnie chce,jaka mam pewnosc ze jak przyjme go po raz kolejny to znow mnie nie zdradzi za kolejne pol roku. Razem z corkami strasznie przezylysmy jego odejscie i nie mam sily na kolejne takie akcje jak bym mu znow cos odbilo,wole byc z nimi sama:( pozdrawiam Cie serdecznie i 😘 dla maluchow:) Maxx bardzo madre jest to co npisales o tych wnukach i rodzinie o wartosciach...szkada tylko ze juz co raz mniej ludzi w to wierzy,wartosci sie zmieniaja wszyscy gonia teraz za pieniadzmi,malo z nas mysli juz co bedzie za pare lat..przykre to wszystko ale prawdziwe...a co do tej samotnosci..ja jestem sama dopiero przez pol roku a mam wrazenie jak by nie wiadomo ile czasu minelo do odejscia meza,mam dziewczynki ale nawet one nie potrafia wypelnic pustki jaka on po sobie pozostawil... Mee nie daj sie wkrecic w takie manipuowanie,nie znam dokladnie Twojej sytacji ale najlepiej jest zwalic wine na kogos a nie widziec tego jak sie samemu zawinilo..przerabialam to po odejciu meza..zostawil mnie dla mlodszej kobiety i jeszcze mi probowal weprzec ze sama jestem sobie winna..ehh faceci:( doceni to co stracil jak bedzie juz za pozno..moj odszedl pol roku temu i tak mu bylo z inna zaje***ie a teraz nagle mu sie o mnie przypomnialo ale juz za pozno bo w moich oczach nie jest juz czlowiekiem po tym co zrobil... Samodzielna mamo jak tam mila weekendzik??:) pozdrawiwm wszystkich i milego dnia zycze:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×