Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

Bardzo Wam współczuję tych doświadczeń. Nie pozna do końca tych uczuć ten, kto tego nie przeżył. Trudny czas za Wami. Oby zgodne z Waszymi odczuciami i myślami było powiedzenie, że czas leczy rany. Niech leczy i Wasze. Dobrego Wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani my już z samodzielną jesteśmy po kawce. Bardzo miło było się spotkać i poznać osobiście :-) Trzymajcie się wszyscy bo coś tu smuteczkiem zawiało. tak bardzo chciało by się powiedzieć to minie będzie dobrze ale wiem że to nie pomoże i chyba raczej nie pocieszy. Nie ma skutecznej rady na zapomnienie i poukładanie wszystkiego od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noo jak wiem jak to miło z kimś forumowym wypić kawkę ;-) miłej niedzieli Wam życzę,u mnie zaczęła się nerwowo ,bo mały wymiotuje i dylałam do apteki,brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w ten piękny,zimowy dzień:D Weekend minął nam miło i sympatycznie:)A dziś sypie sypie i sypie. Zafoliowałam i opancerzyłam małego i na spacer;) Ale za dwa miesiące o tej porze będzie wioooosna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konzar
u nas dzisiaj znów pustka i rozpacz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamrel.a
Konzar - to czas żałoby, pozwól sobie na takie odczuwanie. Wierzę, że boli okrutnie, wierzę, że trudno się z tymi uczuciami, emocjami, żalem odnaleźć, ale mózgu sobie nie przeszczepisz, by o tym nie myśleć. Współczuję Ci z całego serca. Jak Ci się wiedzie w pracy? A ma Ci ktoś z rodziny pomóc w domowych obowiązkach czy ogarniasz wszystko sam bądź to z córką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś się forumowo przechrzciłam, jeszcze niebawem wpiszę się jako- klamerka Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betiiW
Tego juz nigdy nie bedziemy mieli za sobą, to trauma juz nacałe zycie...., oszalec mozna, u nas zaczęły sie ferie synek chce jechac na narty bo rok temu był z tatą, ale ja chyba nie znajde na tyle siły zeby sie zebrac, jednak chyba bede musiała sie zmusic dla niego i wyskoczyc na pare dni do Zakopanego. Pozdeawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konzar
Karmela obecnie nie pracuje a w domu staram się robić wszystko sam. Jest ciężko, nie zawsze wszystko nam wychodzi ale próbujemy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konzar, jak tylko znajdziesz siły, to powoli przymierz się do pracy, pozwoli zająć myśli i oderwie je na jakiś czas od tego co teraz ciągle dręczy i stale siedzi w głowie. BetiiW - Wam narty też dobrze zrobią. Zbieraj się Dziewczyno na ferie. Ja 2 tyg. temu tam byłam, ale na nartach zabawiłam krótko, raptem jedno przedpołudnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanuśka
Witam wszystkich serdecznie jestem mamą dwójki chłopaczków i wdową od prawie roku. Konzar i Betiiw- masz rację Betiiw chyba najtrudniejszy czas zaczął się po około pół roku a to dlatego , ze zaczęła dochodzić do mnie informacja, że mąż już nie wróci, że coś się skończyło i nie mam na to wpływu :( trwało to jakieś 3 miesiące . Leżałam ,, na dechach" a ból był nieznośny i kompletny brak nadziei i perspektyw,, jak ja teraz mam żyć dalej, to przecież nie możliwie ?) ale właśnie po tym najcięższym okresie przyszło też uwolnienie i coś zaczęło puszczać. teraz mija już prawie rok i wiem, że to czas olbrzymich zmian i totalnej huśtawki nastrojów . Chyba dlatego mówi sie , że żałoba trwa co najmniej rok, czas musi zatoczyć pełne koło. Nie wiem co jeszcze przede mną ale teraz widzę wyrażną zmianę i zaczynam patrzeć w przyszłość , rzadziej wracam do przeszłości. Wszystko też powierzam Bogu, i wiem, że mnie prowadzi i że czas męczarni się skończy a zacznie czas radości. wbrew pozorom, widzę , ze dzieci lepiej przyjmują śmierć rodzica niż dorosły który traci ukochaną połowę, kocham moje dzieci i czasem płaczemy razem, muszą wiedzieć że to co się stało to był straszny cios i strata, muszą przejść żałobę by mogła nadejść później radość i spokój. Ściskam Was mocno i wierze, że wyjdziemy z tego zwycięsko a szczęście jest jeszcze przed nami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanuśka
Konzar chce Ci tylko napisać , że to co czujesz jest normalne i zdrowe, pozwól wypłynąć rozpaczy, bo strata żony to straszna tragedia dla całej rodziny i trzeba to przepłakać, trzeba poczuć gniew i złość , że właśnie was to spotkało, daj wypłynąć wszystkim uczuciom to szybciej odejdą. Ja na siłę się trzymałam, szybko wróciłam do pracy i z perspektywy czasu widzę, że to nie była dobra droga, chyba znacznie szybciej poczułabym ulgę nie powstrzymując fali rozpaczy. Słuchaj swojego serca i daj się mu wypłakać a szybciej zagoją się rany :) Trzymam za Ciebie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hanuśka dobrze mówi, też moja żona zginęła i dokładnie wszystkie jej słowa potwierdzam. Konzar, Betii jest Wam strasznie ciężko, my to rozumiemy i dlatego staramy się Was wspierać! Wszystko to co piszemy do Was to nie jest oparte na jakiś książkach czy filmach a na naszym życiu - ktoś pomógł kiedyś nam i teraz my chcemy to zrobić dla Was :) Musimy wszyscy pamiętać że nasze życie zależy od nas, od tego jakie decyzje podejmujemy. Również teraz śmiem twierdzić ze robiłem głupote, po co zamykać się w sobie i cierpieć skoro możemy sobie pomóc? Wypłać się i wygadać... Ludzie, nie możecie się poddać bo Wy macie duże dzieci, One są świadome - moje nie było a sam wiem jakie glupoty popełniałem! Głowa do gory! Jest ciężko ale z czasem będziecie tak szczęśliwi jak teraz ja! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram w 100% słowa 1-2-3 Ktosia. Wiem,ze to trudne,ale czasu nie cofniemy...Nie ma takiej rzeczy, którą moglibyśmy zrobić żeby tak było. A to jak będzie wyglądało nasze życie w dużej mierze zależy od nas. Jeśli się załamiemy i zamkniemy w sobie na długie lata kiedyś obudzimy się z tzw. ręką w nocniku,że zmarnowaliśmy czas, który można było inaczej wykorzystać. Dajcie sobie czas na płacz i smutek,ale tez patrzcie z nadzieją w przyszłość. Walczcie!Na początku jest to walka z wiatrakami,ale potem będzie już tylko lepiej.Wiem,ze trudno w to uwierzyć,ale po tym wszystkim da się normalnie żyć, uśmiechać. Uwierzcie w to. Macie tutaj żywe przykłady,ze tak jest:)Piszcie śmiało co Wam na sercach leży. Pomożemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baaaaaa nawet zrobimy to bezinteresownie! :D No chyba że macie jakiś dobry obiad... :D :D :D Mnie dziś czeka ciężka wizyta z dzieckiem u ortopedy ale już prawie weekend.. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weeeź Ty się opanuj z tym obiadem!!!:D:D Jak tak można?:D:D Ps. Ja ma dziś pierogi ruskie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w ten niemalże wiosenny dzień:D Życie mi normalnie powraca gdy czuje temperaturę na plusie. Do tego dziś jest dzień przytulania więc przytulajmy się wirtualnie i nie tylko:D Rady Eweline i Ktosia są bardzo cenne, tylko oni wiedzą na własnym przykładzie, że życie może jeszcze być piękne !!! Nieskromnie przyznam, że przyczyniłam się tak tyci tyci do tego w jakim oboje są teraz miejscu:D Nie było to łatwe ojjj nie było, ale warto i teraz cieszę się szczęściem tych dwojga;) To co, przytulamy?????????? Jasne że przytulamy i pomagamy!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam łazanki z kapustą i pieczarkami,mogę poczęstować PRZYTULAMY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej - to może i ja się tutaj przykleję :)) zaczerniłam się i wreszcie oficjalnie mogę się przywitać :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mogę się przykleić do Was ?? :)) zaczerniłam się i wreszcie oficjalnie witam się :)) Przygarniecie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mogę się przykleić do Was ?? :)) zaczerniłam się i wreszcie oficjalnie witam się :)) Przygarniecie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mogę się przykleić do Was ?? :)) zaczerniłam się i wreszcie oficjalnie witam się :)) Przygarniecie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika jak fajnie ,że się zaczerniłaś,pisałam z Tobą rano,oczywiście dołącz do nas,witamy serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Witam gorąco i o wsparcie czasami będę się prosić bo kurcze psychika siada , brrr choć muszę przyznać, że rzadko ię poddaję no i jakieś małe cudeńka ciągle się zdarzają :))) Dziś na przykład martwiłam się z rana co dam dzieciom na kolację a tu proszę, wymyśliłam i ...do poniedziałku nie zginę :))) tak się cieszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz-małe a cieszy,tak trzeba robić - z drobiazgów sie śmiać ;-) mnie tu ludziki baardzo pomogły,2 razy dane było mi się z niektórymi spotkać i wynikły z tego przyjaźnie,jeśli tylko będziesz potrzebowała pisz-potem przechodziliśmy na maile ,gg i tak przegadaliśmy tu wiele godzin-POMOGŁO :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak duże masz dzieci? moje mają w tym roku 17 i 11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki , pomagałam dziewczynie z innego topiku:) Moje dzieci to 14 i 15 lalt ( prawie :) ) Kurcze, najgorsze w tym wszystkim , że nie mam ani jednej znajomej , przyjaciółki, rodziny, mamy:( albo się wykruszyli po rozwodzie albo ...w większości sama się odseparowałam :) W pewnym okresie nie byli mi potrzebni , miałam stany lękowe itd Rozumiem ich , jak to mówią ...poznajesz w biedzie "etc Zostałam jak ta carte blanche :) tylko z naszarpniętymi bokami - no i ta cholerna praca , ech szkoda mówić. W zeszłym roku wreszcie, po 2 latach znalazłam fajną pracę w tym co lubię i kocham ale ....moja mama potrzebowała opieki i nie myśląc długo zrezygnowałam aby być przy niej w ostatnich chwilach. Okazało się że nie długo dane mi było być przy niej pomocą bo zmarła po miesiącu a ja zostałam znów w czarnej dziurze :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×