Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

Gość mee
Oooo jak trudne relacje z byłym to witaj w klubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladda
no jasne! Bo przecież pan nieomylny buduje swoje szczęście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladda
Ale nie o tym chciałam, chodziło mi raczej o rywalizację, o ustalanie spotkań i brak możliwości porozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podłe baby mają pod górę ladda. I to chyba dobrze - jak myślisz? No bo jakby podłe baby miały dobrze, to jak by miały dobre kobiety? Tak samo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ladda widzę ze targają tobą uczucia na przemian , też tak miałem od miłości do nienawiści wrecz wrogości to szybko nie minię, u mnie trwało to długo aż zrozumiałem ze teraz liczę się tylko ja . miłego dzionka czas porządki zrobić i duze zakupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mee
o to ja jestem strasznie podła skoro mam ciągle pod górkę haha miłego dnia dla Was,ja się zabieram za odgruzowanie mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladda
Hej mee, maxx Jestem już po zakupach, teraz wyładuję swoją podłość na sprzątaniu!I już na pewno będę super dobrą kobietą! Miłego dnia również dla Was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mee
to chyba jakaś ogólnopolska pora kawowa ;-), miłej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iceberg
czesc, ladda - a jestem po rozstaniu ponad dwa lata i wciaz czasami odzywaja sie wszystkie te ''strachy'' jak to bedzie dalej ale ide do przodu i nie jest źle - wierz mi Ty w koncu tez dojdziesz do tego momentu kiedy powiesz sobie ze samemu jest lepiej... mee - duzo prawdy w tym co piszesz, mnie sie zdarza spotkac z kims na kawie czy drinku ale nie jest to ktos kogo poznaje z moim malym jeszcze dzieckiem - moje zycie to moje zycie ale dom jest dla nas i nie ma w nim miejsca na przypadkowe znajomosci i chyba musialoby minac duzo czasu zebym mogla zaufac komus na tyle i na tyle go poznac zeby wprowadzic w moja rodzine (czyt. dziecko) ale rzeczywiscie Ty majac dorosle juz dzieci masz zdecydowanie latwiej ;) ja zeby se wyrwac na wieczornego drinka musze drugie tyle czasu poswiecic na cala logistyke, opieke itd ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mee
Ja długo syna nie chciałam zostawiać. On ma 12 lat ,córka jest pełnoletnia.Teraz sami mnie wypychają - mamo idźźź.Cieszą się jak chata wolna ,telewizor i komp dla nich. A ja oduczam się być matką kwoką i cieszę się przez chwilę być kobietą.Dziewczyny z małymi dziećmi zdecydowanie mają trudniej.Wszystko kręci się wokół rutynowych ,codziennych czynności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladda
Witam, Iceberg, niestety po tym wszystkim stałam się mocno pesymistyczna osobą- wszystko widzę w czarnych kolorach, swoje decyzje oceniam zawsze źle, chyba stąd boje się je podejmować. Myślę, że to właśnie przez to, że nigdy nie byłam sama- najpierw związek- 18 lat- z moim ex, kilka lat starań o dziecko, pełen ludzi dom( kupiliśmy go i zamieszkali w nim moi teściowie- chcieliśmy stworzyć wielopokoleniową rodzinę, nie z przymusu). A na końcu tej pięknej historii - właściwie z dnia na dzień zostałam w tym domu ja i mój syn. Trudno mi się przyzwyczaić. Ale fajnie, że mogę tutaj z kimś o tym porozmawiać. Dzięki. Życzę Wszystkim spokoju w Święta, relaksu, radości...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, witam wszystkich "starych" i nowych forumowiczów :-) Prawie rok minął od mojej ostatniej wizyty - nie do wiary kiedy to zleciało. Podobno sznury gęsi nadlatują, a to znak, że wiosna idzie HURRRA Nie jest łatwo, zresztą nikt nie obiecywał, że będzie, ale DAMY RADĘ Zostawiam pozdrowienia - może następnym razem szybciej zajrzę :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iceberg
cześć Wszystkim, ja też jakoś dawno tutaj nie zaglądałam ale to może dlatego że poznałam bardzo miłego przystojnego mężczyznę z którym znajomość powoli przeradza się w ... no może jeszcze nie przyjaźń ale już trochę lepszą znajomość i od razu humor mam lepszy ;) Miło jest mieć kogoś z kim po prostu można porozmawiać i wyskoczyć do kina czy na lampkę wina - nie wiem czy ta znajomość rozwinie się bardziej czy nie ale tak jak jest, jest po prostu ok. Ściskam mocno wszystkich samotnych, czasami życie potrafi nas zaskoczyć czymś miłym - wierzcie w to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
starzy bywalcy się pojawili . iceberg gratuluje i trzymam kciuki . Diabełku jeśli chcesz się dowiedzieć o spotkaniu to organizuja na innym temacie podałem na fb miłego dzionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Maxxiu :-) Iceberg - to radosna nowina, gratulacje i oby się rozwinęło i udało :-) ja niestety w takie cuda nie wierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mee
Ja także gratuluję poznania kogoś wartościowego i oby rozwinęło się po Twojej myśli! Dudzia to masz podobnie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iceberg
cześć, dziękuje Wam wszystkim za gratulacje i kciuki trzymane za powodzenie ale ja raczej byłabym ostrożna ;) na razie to tylko znajomość, i spędzanie wspólnie jednego wieczory w tygodniu (wiadomo dzieci ;) ) no i oczywiście znajomość jest na poziomie tylko i wyłącznie koleżeńskim. Dopiero się poznajemy wiec nie wiem czy w którymś momencie nie okaże się ze nie warto było angażować się w ta znajomość ale to ryzyko jak wiadomo zawsze istnieje. Czasami wydaje mi się ze wszystko jest zbyt trudne (ze względu na pewne przejścia) żeby teraz mogło być łatwo ;) poza tym nie chce żeby moje dziecko kogoś polubiło z kim nie wiem czy będę się spotykać już zawsze chociaż uczciwie należałoby dodać ze mam przecież innych kolegów i w ich przypadku nie przejmuje się takimi sprawami ;) wiec jeżeli mój nowy znajomy to tylko kolega to czym ja się martwię ;)))) Pozdrawiam i życzę miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie wiadomo co będzie - trzeba czekać i mieć nadzieję, że to właśnie to :-) widzisz moja kochana Mee - Ty chociaż spróbowałaś, a ja nawet nie spróbowałam spróbować. Za 10 dni miną 4 lata od chwili gdy moje życie się zawaliło, gdy runął mój poukładany świat, gdy zaatakowała mnie depresja, szok, niedowierzanie, ból, kompletna pustka w głowie i brak zrozumienia tego co się dzieje. Dziś jestem szczęśliwa, to było dla mnie najlepsze rozwiązanie, on zrobił za mnie brudną robotę, podjął decyzję, której ja bym nie podjęła. Jest bardzo dobrze, choć ja wierzę, że będzie jeszcze lepiej gdy się ode mnie ostatecznie odczepi. I może wtedy o kimś pomyślę, chociaż nie wiem bo dobrze mi tak jak jest - póki mam dziecko przy sobie - to jest dla mnie najważniejsze. A potem się zobaczy co dalej .... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mee
Dudzia jak Ty to liczysz - podziwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eweline48
Witajcie :) Miło się Was znowu czyta. Też wieki mnie tu nie było. Jeśli chodzi o temat drugiej połówki to moim zdaniem wszystko może się udać tylko trzeba trafić na odpowiednią osobę :) Pozdrawiam bardzo cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rok po i nadal źle
Witam, jestem oficjalnie samotną mamą od 15 miesiecy i 10 dni. Zawsze myślałam że jestem silną kobietą a tu taka niespodzianka. Fakt że były partner mnie zdradził i gdy ja cierpiałam on świetnie się bawił z nową panną też nie pomagał. I zgadzam się z Wami najgorsze są dni wolne, święta. ... no i to że zabiera dziecko 3 letnie do niej. Moje życie, to dziecko i praca. I jak narazie brak perspektyw na nowy związek. Nawet nie szukam, bo kiedy? I najlepsze w tym roku, kończę 40 lat. Mam nadzieje że w koncu poprawi mi się nastrój. I przestanę źle życzyć eks i jego nowej pannie. Męczy mnie to uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iceberg
czesc rok po i nadal źle dziś nie martw się (łatwo powiedziec) ja tez życzyłam mojemu ex i jego nowej mlodej pannie zle ale teraz juz przestalm bo ja juz mam spokoj, a panne czeka ciezkie zycie ;) w tym roku koncze 38 lat - dziecko 5 lat wiec jestesmy w podobnym wieku roznica tylko ta ze ja jestem juz 4 lata po rozstaniu wiec na wszystko patrze z innej perspektywy ale wciaz pamietam tamten ból - tak silny że mocno odczuwalny fizycznie, nie mialam sily wstac rano z lozka bo nie wiedzialam jak mam zyc, gdzie mieszkac (wracac do PL, mieszkać za granica, skąd wziąć mieszkanie itd) dzisiaj mam mieszkanie, dobra prace i póki co wszystko jest ok - i gdyby ktos mi 4 lata temu (kiedy moj ex wychodził z mieszkania z walizka), powiedzal ze dzisiaj moje zycie bedzie ok to bym mu nigdy nie uwierzyla. Dzisiaj z perspektywy czasu to juz tak nie boli, było minęło, życie biegnie dalej i jedyne co pozostaje to zacytować: ''jest taki ból którego siłę można zmierzyć dopiero po jego przeżyciu i wtedy sami nie możemy uwierzyć ze zdołaliśmy go przetrwać'' a najważniejsze jest to co mawiał mój stary znajomy, ze w przyrodzie istnieje równowaga i każda zła chwila musi być zrównoważona dobra - i tego sie trzymajmy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rok po i nadal źle
Szczerze mówiąc właśnie ta wiara w równowagę jakoś mnie trzyma i w to że w końcu będzie lepiej. Nie oczekuje że spotkam księcia, marzę o spokoju. I by w końcu przestać o nim, o nich myśleć. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, miałam tak samo - przez pierwszy tydzień nie wstawałam z łóżka, bylam jak roślinka, do toalety mnie mama na siłę prowadzała na własne wyczucie kilka razy dziennie. Potem zaczęły działać silne prychotropy i zaczęłam funkcjonować. Mówi się, że okres żałoby po takim rodzaju "osierocenia" trwa od 1-3 lat. Ja już jestem taki typ, że idę na maksa - dopiero po ponad 3 latach przestałam odczuwać jakiekolwiek emocje w stosunku do męża i jego kochanki. Oczywiście - nadal się wściekam jak zawali jakąś sprawę z dziećmi, jak się mądrzy itd, ale to jest zwykła codzienna złość taka jaką czujemy do każdego innego człowieka z różnych powodów. Wszystko wymaga czasu, a i do wszystkiego człowiek podobno może się przyzwyczaić. Rok to niedużo - cierpliwości. Musisz przejść wszystkie etapy na swój sposób i we własnym rytmie. Warto przeczekać i potem poczuć ulgę, radość swobody, wyprostowac od końca plecy i odetchnąć pełną piersią :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinka - Ty jesteś młodziutka to inna - korzystniejsza jest Twoja sytuacja. Gorzej z takimi "staruszkami" jak ja - czas ucieka, chłopy dziadzieją, zdrowie już nie to i oczekiwania życiowe dużo wyższe :-P Moim zdaniem 3/4 sukcesu to spotkać tego właściwego partnera - reszta to już pikuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rok po i nadal źle
Trzy lata to długo:(. Ale przyznam że czas mi płynie bardzo szybko...Z jednej strony to dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eweline48
Dudziu, dziekuję, ale juz nie taka mlodziutka :P Ja tylko tak młodo wyglądam :P A tak na poważnie to już jakiś czas temu trójka z przodu u mnie :P Idąc więc Twoim tokiem myślenia, osoby w moim wieku, a raczej starsze (w młodszych nie gustuję :P) już dawno są w związkach, a jeśli już nie to też nie bardzo odpowiednie bo za szybko się rozstały więc to podejrzane,a takie które jeszcze nie są to już w ogóle bo to nieudaczniki bo ich nikt nie chciał :) Tak więc każdy wiek jest nieodpowiedni. Tylko młodzi, dwudziestoletni powinni mieć drugą połówkę. Tak więc wg. mnie to wiek nie gra roli tylko trzeba spotkać tą odpowiednią osobę :) A druga sprawa to żeby coś zbudować to trzeba najpierw uporać się z samym sobą, być szczęśliwym samym z sobą i dopiero wtedy ewentualnie coś tam próbować zbudować i chyba nie ma co szukać,a już na pewno na siłę... Milego dzionka dla wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mee
Rok to niedużo. Ja rok po odejściu jeszcze byłam w strasznym stanie.Nie lubię do tego czasu wracać myślami ,nie lubię tego opowiadać . Ostatnio jakoś najlepiej się czuję żyjąc chwilą bieżącą , ciesząc się danym dniem.Nawet wybieganie w przyszłość i planowanie mnie męczy. Jakoś tak celebruję przyjemności i chwile. Co ma być to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×