Szukam bratniej duszy z Lublina...:)

hm..............co poszło,spotkania,o których pisałam w mailu?:)

Tak tak,o tych

wszystko w normie,u mnie to standard od kilkunastu lat,nieważne. powiedz lepiej, co u Ciebie,jak zdrówko,jak humorek?:)

Zdrowie bez zmian,tak jak humorek.. mialam trudna rozmowe z rodzicami.

mogę jakoś pomóc?

Powiedz tylko czy mam racje- moj ojciec pil od kiedy bylam mala,bil mnie i matke i teraz nie chce zeby kiedykolwiek widzial mojego syna i niszczyl mu zycie tak jak mi...

to bardzo trudne,niszczył wam życie,tacy są alkoholicy,często potwory.wybacz,że to powiem,ale szkoda,że wtedy nikt go nie usadził.gdyby to miała być moja decyzja,wzięłabym pod uwagę,jaki jest teraz,wyrzuciłabym mu w oczy wszystko,co mi zrobił.wziełabym też pod uwagę,jak sie zachowa po "prawdzie w oczy".na pewno zachowałabym ogromny dystans,rezerwę,ale(zależnie od jego zachowania)prawdopodobnie dałabym szansę.chciałabym,by jeszcze długo czuł,jak zranił.nie wiem,jaki jest teraz,podejżewam,że cierpiałby,nie mogac zobaczyć wnuka,nie mogłabyś odwiedzać mamy,a syn może kiedyś mieć do Ciebie żal.nie wiem,czy zrozumie Twój ból,jeśli przypadkiem spotkany dziadek okaże się fajnym dziadkiem...Bardzo,bardzo trudne...muszę na chwilę odejśc,zaraz wrócę

Powiedzialam mu ze zgodze sie jesli pujdzie na leczenia,a on ze jestem za mloda zebym mu warunki stawala. powiedzial ze w d*pie ma tego bachora,zebym zdychala razem z mezem i malym ze jestem jak matka itp. nie zmienil sie ani troche od tamtego czasu. balabym sie zostawic dziecko z nim na pol minuty,mamie powiedzialam ze moze sie z nim widywac codziennie i na jak dlugo chce, chcialam zeby sie przeprowadzila do nas na dzialke,nie pracuje juz ani nic, warunki sa jak w normalnym domu,wiec nie ma przeciwskazan,ojciec niewie nawet gdzie mieszkam a o dzialce tez nic niewie... ale ona woli sie meczyc

w tej sytuacjii w 100% Cię popieram,nie zastanawiaj się nawet!!!!!!!!!!!!!jeśli,ci sie uda wyrwij mamę z tego piekła.chociąż myśle,że ona jest współuzależniona po tylu latach.męcz ją ile się da,żeby poszła na terapię,wtedy może uwolni się od niego i zacznie żyć.szkoda,że nie klnę,bo bym sobie ulżyła na jego temat..........

Cala rodzina ja namawia zeby wziela rozwod bo sama mowi ze go nienawidzi... kiedys ojcu nic nie mowilam bo bylam uczona ze nie wtraca sie w sprawy doroslych,ze przeciez to moj ojciec i nalezy mu sie szacunek.myslalam ze przeciez mial racje ze mnie uderzyl bo nie zamknelam drzwi na zamek.. dzieki niemu moj slub byl najgorszym dniem w moim zyciu, do tej pory mam nerwice.. niepozwole zeby moje dziecko wiedzialo o jego istnieniu..

próbowałaś kiedyś w DDA? nie mam doświadczeń,ale ludzie chwalą.on was kompletnie omotał i ogłupił.dobrze,że teraz zmieniłaś pogłądy,żeby tak jeszcze twoja mama...

Probowalam chyba wszedzie...w dda mowili ze nie mozna go zostawiac,ze to chory czlowiek itp. u psychologa tez bylam i nic, ciezko mi,ale dziecko musi widziec mnie szczesliwa

w DDA tak powiedzieli???????????już zmieniam o nich zdanie! masz absolutną rację,myśl dużo o sobie i dziecku,bo to teraz jest najważniejsze! normalna,zdrowa rodzina,ot,co!

w DDA tak powiedzieli???????????już zmieniam o nich zdanie! masz absolutną rację,myśl dużo o sobie i dziecku,bo to teraz jest najważniejsze! normalna,zdrowa rodzina,ot,co!

ups....

Nigdy nie mialam normalnej rodziny,wiec chce ja stwozyc mojemu malemu, spokoj w domu,gdzie dziecko slyszy jak rodzice mowia do siebie KOCHAM CIE,a nie tylko klutnie i wyzwiska.

trzymaj się tego! zawsze!

Wiem... juz niedlugo zobacze synka:)

i to jest piękne! wiesz,powiem Ci coś-kiedy się poznałyśmy,czułam się żle (w związku z dzisiejszym lekarzem).nawet nie wiesz,ile dobrego zrobiłaś. dziś czuję się lepiej,niż przez ostatnie miesiące,mam takie wachania. a Tobie,BARDZO dziękuję,za to, że pomogłaś mi przetrwać kryzys :)

Nie przesadzaj,przeciez nic nie zrobilam. To Ty pokazalas ze jestes silna.

oj,zrobiłaś,zrobiłaś,wiem,co mówię.silną,to ja mogę poudawać. a tak wogóle to wcinam pyszny rosołek,syn wczoraj ugotował i to z własnej woli!

A to smacznego. moze Twoj syncio dorasta do wieku w ktorym jest

w niektórych kwestiach jest dzieckiem,ale gotowac i piec zaczynał w podstawówce,cha!

to super,korzystaj. ja pujde juz spac bo jakas zmeczona jestem. bede jutro po 20.papa

kolorowych,aaaaaaaaaaaaaaaa,

Hej wszystkim!

witam wszystkich, często czytam kafeterię ale raczej nie piszę, ten temat mi się spodobał więc postanowiłam napisać. Też jestem z Lublina, mam prawie 25 lat, skończone studia, pracuję, i tak jakby tyle. Niby jestem juz dorosła ale czasami czuję sie jak gówniara.Jestem prawie w wieku Gosiek611 ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić że mogłabym mieć męża i dziecko. Pod tym względem jestem trochę opóźniona;) tzn jeszcze chyba niegotowa. Na pewno ma tu znaczenie fakt że jestem sama, byłam sama i na razie nie zapowiada się na żadna zmianę.Tyle o mnie,nic specjalnego.

Witamy nowa lublinianke! wiesz,na wszystko jest czas i pora. ja sie juz wyszalalam,a z mezem moge robic to samo co bez niego;)

no tak, na wszystko jest pora, moja chyba jeszcze nie nadesszła

witajcie! trajektoria,nie jestes opóżniona,twje życie,twoje wybory