Szukam bratniej duszy z Lublina...:)

Zaglądam co chwilę...

http://www.youtube.com/watch?v=b2mJPtPMUsk&feature=related

Niente, jesteś jeszcze?

Przyjemne dla ucha :)

Jestem, jestem, włosy poszłam umyć, bo normalnie już nie mogę przez ten upał. Od razu mi lepiej :)

O której Ty jutro wyruszasz?

Też to zaraz zrobię. Mam dość, dwie godzinne "rozmowy" na jedną niedzielę to dla mnie za dużo. Najtrudniejsze jest to, że nie wiem gdzie tkwi prawda i nie potrafię znieść formy oraz częstotliwości. Z drugiej strony ma dużo racji i jest sfrustrowany. Ja jak zwykle, kiedy tylko zaczynam stawać na nogi muszę pełnić rolę resora. Wygadałam się.

Z domu 6.30.

Chociaż Kafe dziś nie muli, jak to w niedzielne wieczory bywa.

Uuuuuu, to Ty zaraz mykasz stąd na dobre :(

Stąd jeszcze nie, głowę już umyłam. W międzyczasie zrobię drobne zmiany w pakowaniu.

Ok:) Kolega właśnie mi pisze na gg, ze kolejny tydzień też mają być upały, przeplatane z deszczem i burzą:o

...tylko gdzie te burze? Gdzie te deszcze? :o

Jestem przygotowana na wszystko, jeśli chodzi o zapas ciuchów. Jeśli jednak załapiemy się na deszcze to nie najlepiej, bo na posiłki mamy chodzić kawałek dalej. W sumie wszystko jedno, zawsze wyjazd to jakaś zmiana.

A pewnie, ze tak! Mam nadzieję, ze odpoczniesz, odprężysz się, zrelaksujesz i pełna sił witalnych, wrócisz do nas :)

Chciałabym ale obawiam się, że nie potrafię nie myśleć o tym , co zostawiam, nigdy nie potrafiłam, więc w normie. Boję się tego, co tu zastanę po powrocie, mąż wraca jeden dzień wcześniej ode mnie. Oczywiście jeszcze atrakcja, do kataru dołączył kaszel, dokładnie taki, z jakim tak długo walczyłam.

Kurcze, a masz jakieś leki? (na te kaszel)

ten*

Zbieram się już, odpocznij od nas trochę i myśl tylko o miłych rzeczach. Za kilka dni ktoś wróci i świat się do Ciebie uśmiechnie! Jeśli nie zaśpię, zajrzę rano. Nie powiem dobranoc, powiem na razie!

tak,mam, dokładnie 10 sztuk, wiec zaczynam od jutra, pa!

Spokojnej podróży Ci życzę, bo to ważne. Pobyt wiem, ze będzie udany! Odpocznij! Należy Ci się! I wspomnij czasem nasz skromny topik:( Do zobaczyska! ))

Witaj! Zaspałam,ale tylko troszeczkę, wyrobie się.Przed wyjazdem zostawię Ci jeden z moich ulubionych dowcipów. Dwa żółwiki siedzą na polanie ,każdy ma flaszkę, zamierzają wypić. W tym momencie nadchodzi trzeci żółwik: -Chłopaki, zaczekajcie, ja też przyniosę flaszkę z domu, napiję się z Wami. Tylko proszę nie zaczynajcie beze mnie. Żółwiki czekają więc godzinę, dwie, dzień, dwa, tydzień, dwa, miesiąc..W końcu jeden mówi: -Mam dosyć, zaczynamy? W tym momencie zza drzewa wychyla się trzeci żółwik: No, bo nie pójdę!... W związku z powyższym, proszę nie smutaj, bo nie pojadę!... :)))

Puk, puk, mieszka tu ktoś jeszcze? Zaglądam na moment z cudnej Woli Sękowej. Udało mi się dostać do komputera, nawet do internetu, nie wiem, czy taka szansa się powtórzy. Pogoda bardzo zmienna, ludzie zadziwiająco mili , ciekawe zajęcia, cuda natury oraz cudne dzieła rąk ludzkich, mam nadzieję na zdjęcia. Serdecznie i cieplutko pozdrawiam! Ludziska zaglądajcie tu, bo nam "domek" zburzą! Bądźta zdrowe i rumiane, hej!

Cheryll, dziel się swoimi wrażeniami!!!!!!!!!!

...jeszcze cztery dni i Gracha też się będzie dzielić ;) No i wreszcie będziemy w komplecie!!!!!!!!!!!!! :)

Haj! Wróciłam i było cudownie napisze potem na spokojnie bo dziś odwozimy rodziców i wszystko wraca do normy. Wakacje były udane miejsce boskie mogę polecac każdemu. 10 na 10 hotel a widok na morze ze dech zapiera. Kiedy spędzamy czas sami jest super i nie ma problemów, gorzej w życiu codziennym. Weekend tez spędziliśmy na podrozowaniu trochę i zwiedzaniu z rodzicami. Dziś jadą i będzie smutno. Niente odezwę się wieczorem i jutro od rana będę na posterunku. Miłego dnia.

Hej Cheryll!:) No w końcu!!!!!! Już myślałam, że przyjdzie mi tu samej zgnić :( Super! Naprawdę cieszę się, że wyjazd się udał i że odpoczęłaś. Mam nadzieję, że zregenerowałaś siły i coś tam sobie postanowiliście... Czekam więc na relację :) No, i może pochwal się w końcu gdzie byliście, bo ciekawość mnie zżera :P. Poza tym pisałaś, że polecasz, a ja dalej w takim razie nie wiem gdzie mam się udać za rok ;). Napisz jeszcze jak tam Synek? Dał popalić Twoim rodzicom?;) Ciekawe jaka była jego radość na Wasz widok?:D Ok, uciekam i ja. Zajrzę wieczorkiem.