Szukam bratniej duszy z Lublina...:)

Ops...*Niente

A witaj Gracha! Faktycznie, nieco leniwy dzień dzisiaj miałam. Jutro się wezmę za jakieś pranie, sprzątanie :o. A co tam u Ciebie, umęczona? Teraz masz dwa dni "odpoczynku", ale jak to w domu, wiecznie coś do zrobienia, zwłaszcza kiedy człowiek na tygodniu czasu nie ma ;)

Żadne Gracha "ups". Widzisz, że mam nick małą literą pisany :P

Ty piszesz, jak uważasz, dla mnie jesteś Wielka, będzie duże "N"! Jestem padnięta, codziennie coś się dzieje, nawet nie miałam siły się żalić. Ciągle coś muszę, zupełnie inny rytm dnia(też to masz, więc rozumiesz). Liczę na odespanie jutro, choć Syn ma wesele kolegi, siostrzenica przyjechała z Londynu(też na to wesele), jeszcze u mnie nie była, możliwe, że rano...

To Ty zaraz mykaj spać, żebyś faktycznie wreszcie odpoczęła, bo wiemy jak to być niewyspanym :o...Oczywiście nie wyganiam! Może i Cheryll coś jeszcze skrobnie...Chciałabym żeby nastały takie czasy żebyśmy we trzy się "hahały"...i wierzę mimo naszych różnych przeciwności losu, że tak będzie, o!:P

Też na to liczę, otworzyłam piwo, żeby się "dobić" i lepiej spać. Literki jeszcze widzę, więc siedzę.:P Mam też cichą nadzieję na pogaduchy z Cheryll. Brakuje mi spotkań Trzech Rogatych Wiedźm(nie umiejących pływać), których wszystkie dzieci są Pannami.;)

Hahaha, no coś w tym rzeczywiście jest:P. Myślę, że jeszcze kilka cech wspólnych by się znalazło ;)...Smacznego Gracha!:) Byłam 1,5h temu w sklepie i o piwku zapomniałam :o. Może to i dobrze, bo ostatnio odchudzanko odpuściłam sobie...ech! Trzeba znów wziąć się za siebie :o

W ubiegłym tygodniu przeszłam samą siebie, zeżarłam kilogram chałwy(prawie sama).W związku z powyższym rozgrzeszam Cię z odpuszczenia diety. :P

:D Mnie w poniedziałek coś na chałwę naleciało, więc kupiłam opakowanie 100g :), a tak poza tym, no właśnie, dietę zdradzam nałogowo ze słodyczami :o. Kocham słodycze! buuuuuu

Kilogram chalwy? Dobra jesteś :) ale i ja się ostatnio objadam, jakoś tak łatwiej z ciasteczkiem w ręce.

W Carrefourze była po 10 zł. kilogram, nie mogłam sobie odpuścić. Zaszalałam, nie żałuję! Cheryll, jeśli zaglądasz i nie chcesz pisać, wpisz choć pseudonim, będziemy wiedziały, że jesteś.

Wsyskie cy! :D

Jestem, własnie C wrócił, wszedł słowa nie powiedział a po chwili ma pretensje ze ja nie reaguje. To go uświadomiłem ze mu brak kultury, która nakazuje osobie przychodzacej pozdrawiac. Oj zapowiada się ciężki okres.

:D Cy:) Cheryll, Gracha jak zwykle ma rację: przeprowadzka to będzie krok do przodu, krok w dobrym kierunku w Waszych relacjach. Toż przecież ciągle "słodko-pierdząco" też nie może być, bo z nudów byście umarli ;)

Oj, mam wrażenie, że oboje trochę próbujecie odreagować na sobie nawzajem...Może uśmiech do Niego? Kobiety są mądrzejsze.

Dlatgo nie jadę, bo ta przeprowadzka. Poza tym zamiast mniejszego jak planowaliśmy, wzielismy większy dom i teraz jak pojechalabym nie byłoby sensu podpisywać taki kontrakt. Niestety obawiam się ze przeprowadzka tu nie pomoże, będzie nawet gorzej, nowe miejsce, zero kontaktów, samotność. Ale miałam nie marudzic.

A wiesz co Ci powiem Cheryll? Często tak jest, że jak jest się zrezygnowanym i myśli się, że" lipa" będzie- w tym przypadku ten nowy dom, nowe miejsce, to może się okazać, ze właśnie będziesz zadowolona, a i znajomi się znajdą. Zobaczysz, wspomnisz jeszcze moje słowa :P

Miałaś się wygadać. Takie były nasze sugestie.(Decyzja Twoja) Poczekaj, myślę, że Wasz związek ma wielkie szanse powodzenia.

Dzięki, postaram się pamiętać :)

:):):) - dla Was! Fajnie, że jesteście! :)

Piszcie, Kobietki, usypiam, a chciałam z Wami pobyć.

I ja, i ja serce] serce] serce] serce] serce] serce] serce] serce] serce] serce] serce] serce] serce]

Ale kiszka....

I ja idę zaraz spać, może jutro będzie lepiej. Spijcie dobrze dobranoc.

Ja też się już pożegnam, Córka się odezwała. Pogadam z Nią i lulu. Dobranoc!

:( Cheryll, Ty też śpij mimo wszystko dobrze! I jak to nasze powiedzonko? -Nowy dzień, nowe wyzwania! ;) I pisze Ci to ta, której co rusz wali się coś na łeb, a mąż nie daje znaku z tej Rumunii, a może i z tej "Rumunii" od wtorku, ech! Bank mnie znowu ściga, dziecko chore i mnie wszystko wkurza :o. Nie daję się jednak, a co! Dobranoc Cheryll! A Ty Gracha jeszcze siedzisz z jednym okiem czy już dwa nieczynne? ;)

Ok, ok, czyli zostałam sama na polu bitwy...nie mam wyboru, spadam stąd! :P Do jutra Dziewczyny!))

Oczu używałam zamiennie.:P Nic nie pisałaś,że Córka chora, pozdrowienia dla Niej! Śpijcie,do jutra!

Dzien dobry Kochane Niente pozdrowienia dla coreczki, to pewnie ta pogoda :( niestety zaczyna sie okres wirusow. Oby szybciutko wrocila do zdrowia. A mezem w Rumunii sie nie martw, choc nie psuje Ci humoru. Milego dnia

Hej, witajcie! Niech moc będzie z Wami!:)