Szukam bratniej duszy z Lublina...:)

Jest tu kto?

Rodzynek się melduje ! :)

Tu zaglądam, tam skypuję.;) Co słychać?

Polsat słychać :) i przeżywanie Ukochanej, bo też przegląda kafe, tyle że na kompie, a ja równocześnie na tel. :P

Mój telefon nie jest taki sprytny, a przydałoby się czasem. Co z naszą ekipą? Gdzie Niente i spółka?

Zajęte/zapracowane, jak zawsze...

Niente miała być, liczę na Nią. Martwię się o Cheryll, milczy zbyt długo. O całej reszcie też myślę, ale pojawiają się i znikają, więc mam nadzieję, że nic złego się nie dzieje.

Nie martw się na zapas, bo zapewne robisz to niepotrzebnie :) co tam w Lublinie ? Słyszałem, że zasypało Was po same uszy :P

Oj nie tylko Lublin, ale większość, jak nie całą Polskę...Nie wiem gdzieś Ty się skrył? :P...Dobry wieczór!:)

Ktoś nagadał Ci bzdur! Śniegu zaledwie po szyję.:P Trochę śniegu, trochę mrozu, potem rozpuszczającej się brei. Mokre buty i spore problemy z komunikacją, tak w skrócie. Na południu ciekawiej?

No tu też śniegu dużo, ale autobusy normalnie kursują chociaż :) Dobry :)

Dobry, dobry,Rodzynkowi również, zapomniało mi się.

No powiedzmy, że z oficjalnym powitaniem czekaliśmy na Niente:P

Otóż to!

No to żem zaszczycona:P

Coś poza powitaniami? Ja pospałam i nieco ogarnęłam mieszkanie, a Wy powiecie coś?

A co do neta w telefonie Gracha, to to są groszowe sprawy. Wystarczy tylko mieć telefon nowszy od Nokii 3310 itp :)

A my zrobiliśmy dziś przemeblowanie w pokoju :) i teraz mam dalej telewizor :P

Dzięki za info, może faktycznie mogę i nic nie wiem. Zbadam sprawę.;)

Zbadam sprawę telefonu, u Ciebie jeszcze nie założyłyśmy kamerki, więc przemeblowanie możemy tylko sobie wyobrazić.

Ja się w końcu wyspałam, ogarnęłam mieszkanie, obiad wreszcie zrobiłam i zjadłam:), na kuriera miałam do 2h czekać, czekałam 6, no, ale bardzo, bardzo ładnie przeprosił, więc wybaczyłam;), a na koniec sklep. Teraz siedzę z Wami i na trzech innych stronach, ze słuchawkami w uszach i z muzą na full:)

Haha też pośrednio czekałem dziś na kuriera i też dłużej niż pierwotnie zapowiadał :D

Może to był ten sam kurier?

"Mój" miał ze 2 metry wzrostu jak nic (nawet ja czułam się przy nim malutka ;) ) i bardzo przemiły i zawstydzony, że obiecał być do dwóch godzin, a przedłużyło się do sześciu:P...Rodzynku, to ten sam?;)

No z opowieści słyszałem, że to jednak nie ten, bo ten u mnie to Stary "Pierdziaw" był :D

Oj...ten też był nie pierwszej młodości:P

No to szanse rosną :P akurat 6 godzin zajęłaby mu trasa pomiędzy nami :)

Jak mam to powiedzieć, żeby Was nie obrazić i nie narazić się na śmieszność?...

W Białymstoku jesteś?;)

Gracha, spoko luz, ja zapewne też niedługo znowu padnę:)