Piękna, młoda, inteligentna... i będzie zakonnicą...

Przyjaciółka wczoraj mi powiedziała, że już podjęła decyzję i jest jej pewna - idzie do zakonu.Totalnie mnie tym zszokowała, tzn. zawsze była bardzo religijna, ale ZAKON?! Może jestem jakaś niedojrzała ale zupełnie tego nie rozumiem, to jest świetna dziewczyna i - moim zdaniem - zmarnuje się :( Powiedzcie mi, Wy rozumiecie powołanie? Chęć spędzenia całego życia tak samo, tak jak ktoś Ci powie, modląc się i ewentualnie pomagając dziecion/ubogim/itp? Mamy 20 lat...

tak rozumiemy

frajerką

na tym własnie polega powołanie że jest rozumiane tylko przez daną osobę - tą powołaną:) Fakt faktem, że może się jeszcze badzo rozczarować tym co wyprawia się w zakonach i tym jak to naprawdę wszystko wygląda. No, ale pozostaje tylko mieć nadzieję że jej decyzja jest naprawdę dojrzała i przemyślana.

??

tak czuje i jest sobą - w zgodzie z sobą. i wara innym . zresztą się nie dziwię jak ma dawać polaczkowej dziczy to lepiej zostać duchowną dziewicą

z tym zakonem aż jakieś studia skończy, no i nie musi przyjmować wszystkich święceń kilka znajomych kobiet było w zakonie, ale bez tych święceń i dzis są żonami i matkami