Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brunetttka

wczoraj zerwał

Polecane posty

a ja właśnie czytam 'dlaczego faceci kochają zołzy?' i powiem Ci ,że mi lepiej,.. wiem co robiłam źle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana :(((((((((((
bardzo się ciesze, że pomogła ona kolejne osobie ! dla mnie morał z tej ksiązki jest przede wszystkim taki: kochaj najpierw siebie i traktuj siebie najlepiej, a inni będą robić to samo !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się... Ty jesteś najważniejsza, Twoje dobro. Bez tego jesteś nikim.. musimy byc silne ! Tzn. ja muszę.. bo widzę ,że Ty ze swoim jesteś :) na szczęście mam przyjaciół kochanych...gdyby nie oni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kanapnka.
Dziewczynki, mam ten sam problem.. Najgorsze jest wiecie co ? Że nie potrafię sobie powiedzieć że to koniec, dość juz tego. Ciągle mam nadzieję. Miałąm chwilami takie myśli że zaczne życie od nowa, przefarbuje włosy, wroce do swej pasji, ale nie potrafię.. Ciągle spoglądam na telefon i czekam aż się odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kanapka.
Załamana jesteś ? Wyślesz mi tę ksiązkę na maila ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kanapka.
Ja wiem , ze nie powinnam pisac do niego, bo faceci nie lubią narzucania sie. Nie pisałam do niego przez jakis czas i on zaczał do mnie pisać po paru dniach co dzien. Ale potem znowu cisza... pękłam, napisałam w koncu pierwsza do niego.. i bardzo chamsko mi odpisywał, tak jakby mu sie nie chciało pisac... A potem juz nie odpowiedział... Wiem że nie powinnam pisać do niego, ale nie wytrzymuje... Przyjaciele mowia, zebym mu okazała że daje rade, zeby widział mnie usmiechnieta, zeby zaczał załować... ALe ja wolę zeby widział mnie zapuchniętą od płaczu, zeby wiedział co mi zrobił... i jak mi zle teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też myśle podobnie do Ciebie kanapko... ale jestem twarda i telefon mam w szufladzie ,żeby mnie nie kusiło, tylko czasami zerkam czy nic nie napisał.. ehhh ciężkie to życie.. nie wiem jak będę żyć bez niego ale jakoś muszę.. dobrze ,że mam przyjaciół :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kanapka.
To ja usunełam jego numer. Żeby nie pisać i nie robic z siebie idiotki. Ale potem napisał do mnie, i zobaczyłąm ten numer i go po porstu zapamiętałam. ;] I teraz ciągle mam ochote pisać, błagac o spotkanie, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie możesz tego robić !! Nie możesz sie narzucać bo tymbardziej go do siebie zniechęcisz. Niech widzi ,że potrafisz być silna i wytrwala.. To on zerwał? ile byliście ze sobą.. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondynka...
brunetko też mam ten problem...od zerwania mineły 2 tygodnie największy ból już minął, ale teraz ciągle bije się z myślami, czy lepiej będzie zapomnieć,zerwać kotakt, ułożyć jakoś życie na nowo...czy może z zgodnie z jego propozycją spróbować zostać kumplami...nie potrafię sobie wyobraźić tego pierwszego, ale boję się, że to drugie wyjście przyniesie mi tylko ból...bo tak naprawdę nie potrafie się pogodzić z naszym rozstaniem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiej dziewczyny zerwać kontakt na jakiś czas... a dopiero później próbować się kumplować, teraz nie da rady... za duży ból.. wyobrażacie to sobie? - no cześć - cześć - co tam u Ciebie? - a dobrze, wiesz poznałem ostatnio fajna dziewczyne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana :(((((((((((
podaj maila to wyślę Ci ksiązkę. Jestem z moim, ale co z tego skoro co chwile mnie zostawia, musze cedzić każde słowa aby nie urazić Pana ?? to straszne, ale jestem z nim i na maxa się dystansuje nie czuje się kochana ... marze o tym aby się odkochać. czy to normalne ?? chyba nie ! czuje się olewana nieszanowana. Nie mam jednak siy na ten ostateczny krok bo boje się, że zawale teraz sesje ! ale milcze rzadko się odzywam nie okazuje emocji nie mowie kocham nie mowie, ze mi zle w sumie zdaje sobie sprawe z tego, ze jestem ze zlym czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kicikota miałam już właśnie taką wizję spotkania, na którym on jako kolega mówi mi, że kogoś poznał to byłoby straszne!!! nawet nie chcę sobie tgo wyobażać...najbardziej w tej sytuacji męczy mnie ten mój brak zdecydowania, czasami myślę sobie, że mogę przecież być bez niego szczęśliwa, że on nie byl ideałem i mogę spotkać jeszcze kogoś dla mnie odpowiedniejszego...mam jednak chwile w których nie mogę sobie wyobrazić dalszego życia bez niego...i wtedy jestem o krok od proszenia go o szansę...męczy mnie to strasznie... nie chcę by pomyślal o mnie, że jestm żałosna...a chcę kontaktu z nim, rozmowy, przytulenia...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem blondynko... ale musimy być silne!!!!!!!!!!! ja wczoraj np. cały dzień przepłakałam... ale dzisiaj już jest lepiej, nie wiem czemu.. staram się nie myśleć, ciągle coś robić, nie patrzeć na telefon... ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana :(((((((((((
słuchajcie dziewczyny stałam dziś w środku miasta i czekałam na koleżanki i obserwowałam steki ludzi, którzy się przemieszali po ulicy i tak sobie pomyślałam "skoro te setkki ludzi na tej ulicy mogę być szczęsliwi bez niego to dlaczego ja bym nie mogła ? "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie!! pełno ludzi przeżywało to co my teraz..i udało im się żyją dalej i są teraz nawet szczęśliwsi niż kiedyś... tylko trzeba uwierzyć w to i uwierzyć w siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana :(((((((((((
musimy sobie po prostu zdać sprawę, że to NIE ONI są warunkiem naszego szczęścia, że same możemy być szczęśliwe spełnione i pełnowartosciowe z ich odejsciem niczego nie tracimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no więc właśnie... ale pierwsze dni są najgorsze ! musimy trzymać się razem :) A Ty blondynko ile byłaś ze "swoim" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w porównaniu do was to chyba krótko, bo 8 miesięcy, ale to był mój pierwszy związek, który traktowałam tak poważnie i w ktorym byłam z kimś tak blisko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana :(((((((((((
ehh kobietki naprawde trzeba byc silnym. Ja wiem co przechodzicie. Ja jestem, ale nei znam lekarstwa żeby ten związek uzdrowić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka432
ehh mozna duzo pisac... ale wystarczy jeden sms "spotkamy sie?" i ja juz lece bo mam nadzieje ze mu sie odmieniło a tu zonk :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka432
mnie zostawił 3 dni temu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana :(((((((((((
ja mam podejrzenia jeszcze, że on ma kogoś na boku ciągle go pokryjomu sprawdzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny widzę, że temat umarł, ale może czasami tu zaglądacie... chcę się z wami czymś podzielić, może was to pocieszy, mi na pewno nie zaszkodzi, otóż wczoraj widziałam przez przypadek swojego byłego z inną, czy może być gorsza sytuacja?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×