Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość smutna bardzo*

Nie mam kogo poprosic na chrzestnych dla dzieci - mam takiego dola, ze nie wiem!

Polecane posty

Gość gość
gość dziś Tak jakbym czytała o swoich relacjach z bratem. Z tym, że on ma do mnie taką awersję, że nawet nie jestem chrzestną jego córki nad czym ubolewa moja mama. Nigdy się nie przyjaźniliśmy, chociaż gdy byłam dzieckiem byłam w niego wpatrzona, ale on zawsze mnie olewał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to witaj w klubie. Ja i tak mam wrażenie że brat ma do mnie awersję. Szczególnie w ostatnich latach to właśnie słowo najbardziej mi się nasuwa kiedy go obserwuję więc trafiłaś z tym określeniem w sedno. Najpierw w okresie dorastania to było jawne pastwienie się na przemian z olewaniem. Potem jak sie uspokoił gdy dorósł to było już samo "tylko" olewanie. A teraz właśnie mam wrażenie jakby jego coś odrzucało ode mnie. Czasami się zastanawiam co on sobie właściwie myśli tam w środku i o co tak właściwie chodzi :( bo serio nie wiem. Czy naprawde on jest jakiś lepszy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hopokryci. Moj maz zostal poproszony o bycie chrzestnym dla corki kolegi. Dodam, ze jestesmy oboje zadeklarowanymi ateistami, nie mamy slubu wyznaniowego (jak wy to nazywacie "koscielnego", choc w prawie polskim takie okreslenie nie istnieje), bierzmowania itd. Kolega oczywiscie wiedzial o naszych pogladach, zresztą z zona byli na naszym slubie i weseleu. Nie mniej jednak byli zdziwieni odmowa, kontakt po odmowie sie pogorszyl. Nie wiem za bardzo jakiej odpowiedzi sie spodziewali :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to dziwny jakiś, niepoważny gość, bo nawet ksiądz by sie na to nie zgodził. Widać kolega nie traktował waszego ateizmu zbyt poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak czytam tego typu tematy, to zastanawiam się, czy ja jestem jakaś nienormalna, czy może żyje w jakimś wyidealizowanym świecie, czy o co chodzi... Ja mam normalną rodzinę, normalne rodzeństwo, chrzestnych, moi znajomi też, a na forach czytam tylko, że rodziny pokłócone, rodzeństwa ze sobą nie rozmawiają itd. Szczerze...współczuję Wam. A co do chrzestnych to ja mam "klęskę urodzaju" wręcz - właśnie zastanawiam się nad bratem lub siostrą cioteczną. Oboje są cudowni i są mi bardzo bliscy i nie potrafię wybrać - a mogę wybrać tylko jedno z nich, bo drugą osobę wybiera mąż (i ma podobny dylemat jak ja).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 09:31: nie traktowal zbyt powaznie? Nie jestem autorka tamtego posta, ale laska ewidentnie pisze ze juz dawno zrezygnowali z uczestnictwa w zyciu Kosciola itd, ze nie brali slubu jak to slusznie nazwala wyznaniowego, kolega o tym wiedzial bo byl zaproszony, to jak mogl myslec ze sobie jaja robia? Szczerze to uwazam ze polowe problemow stwarzaja sobie sami wierzacy (choc sama jestem wierzaca), poszukujacy dla swoich dzieci chrzestnych. Jak komuś ewidentnie nie po drodze z Kosciolem, to po co prosi na chrzestnych rozwodnikow, gdzie znany jest poglad Kosciola na ich temat (słusznie czy nie, to prawo kanoniczne tak to widzi)? Po co co prosi na chrzestnych osoby ucziciwie deklarujace ze nie wierza? A pozniej rozpacz ze ktos odmawia. I ta dziewczyna ateistka ma racje, hipokryzja straszna. Chyba wiecie jaki stan cywilny maja miec potencjalni chrzestni, czy wierza czy nie, czy sa wam bliscy czy nie, jaki maja poglad na ten temat? Nie widze nic zlego zeby wziac na chrzesnta czy chrzestnego babcie czy dziadka o ile wierzy. To ma byc przewodnik duchowy dziecka. To dlaczego nie wierzaca, madra babcia? Bo babcia moze slubu dziecka nie dozyc i kasa nie sypnie? Jak wy dobieracie tych chrzestnych ze jestescie zdziwieni ze odmawiaja albo ze rozwodnicy albo innyc problem? Przemyslcie swoje podejscie albo wstrzymajcie sie lub zrezygnujcie z chrztu. Ci co ucziciwie odmawiaja zgodnie ze swoim sumieniem sa uczciwsi od was w tym wszystkim, bo nie chca klamac w roli chrzestnej czy chrzestnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:44. 100% racji!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 18.44, co poradzisz, zaklamane społeczeństwo. Ale masz racje. Kolega zdziwiony bo niewierzacy odmowil, padlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, zgadzam sie z przedmowcami. Jak prosicie na chrzestnych osoby ktore nie moga nimi zostac lub nie sa wam bliskie to jakiej odpowiedzi oczekujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tez bez chrzestnych

Ja nie mam tez chrzestnego. W rodzinie same baby, szwagier odmówił. Kuzynostwo nawet nie wiem jak wyglada, nigdy się nie odzywali, nie mam żadnego kontaktu z nimi. Rodzina męża jest niewierząca lub protestancka. Mąż koleżanki tez odmówił. Nie ma niestety nikogo. Na szczęście dowiedziałam się ze może być tylko jedna chrzestna, wiec będzie tylko moja siostra.  Nie jest mi wcale głupio. Takie czasy. W Boga już mało kto wierzy a ludzie obcy odmawiają. Co mam niby na to poradzić. Dobrze ze ksiądz się zgodził ze może być tylko jedna osoba. Ja nie żałuje, ze mam dziecko- nie wiem jak można tak powiedzieć tylko dlatego ze chrzestnego nie można znaleźć. To ludzie są coraz gorsi niestety a nie ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja
Dnia 5.06.2010 o 00:40, Gość smutna bardzo* napisał:

mi zalezy bardzo, by chrzestni byli blisko, by dzieci je znaly i mialy z nimi jakis kontakt... zupelnie nie wiem, co zrobic... mam kolezanki, blizsze, dalsze, ale to zawsze tylko kolezanka.... czy bedzie fajna jako chrzestna, okaze sie dopiero po fakcie heh...

Zdaje się, że jedynym problemem twich dzieci jesteś ty sama, weź się w garść, przestań smucić, wyjdź do ludzi, przestań siedzieć tutaj, bo marnujesz czas i zycie.Będzie coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja
Dnia 5.06.2010 o 00:40, Gość smutna bardzo* napisał:

mi zalezy bardzo, by chrzestni byli blisko, by dzieci je znaly i mialy z nimi jakis kontakt... zupelnie nie wiem, co zrobic... mam kolezanki, blizsze, dalsze, ale to zawsze tylko kolezanka.... czy bedzie fajna jako chrzestna, okaze sie dopiero po fakcie heh...

Zdaje się, że jedynym problemem twich dzieci jesteś ty sama, weź się w garść, przestań smucić, wyjdź do ludzi, przestań siedzieć tutaj, bo marnujesz czas i zycie.Będzie coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka

Co wam tak zależy na kontakcie dzieci z chrzestnymi? Jakieś zabieranie do kina, na basen? Jaja sobie robicie? Myślicie, że ludzie nie mają co robić tylko pakować kasę i poświęcać czas waszym dzieciakom? Od tego są rodzice a nie chrzestni. Nic dziwnego że nikt wam się nie chce zgodzić, ja też nie zamierzam się nigdy nikomu zgodzić na bycie chrzestną, nawet bratu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiwi

Ja zostałam Chrzestna dziewczynki koleżanki z którą pracowałam przez rok gdy zaczęłam 1 pracę ale kontakt tel utrzymywalismy 8 lat i mnie zaskoczyła że niema nikogo konkretnego do chrztu z rodzinya że chciałaby żebym too ja była zgodziłam się byłam na chrzcinach i już na roczku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mojego jednego starszego brata chrzestnymi zostali starsza siostra taty i wujek mamy (więc no starsi od rodziców) u drugiego brata brat nasz cioteczny z żoną u mnie siostra cioteczna mamy i syn siostry taty czyli mój brat cioteczny u siostry córka brata najstarszego chrzestnej i syn taty brata ciotecznego na początku u siostry miał być chrzestnym syn mamy siostry ale tak wyszło że w dniu chrztu miał coś innego i nie mógł a jeszcze mieszka dość daleko. No więc u jednego brata chrzestny to dalsza rodzina już świętej pamięci nie stety bardzo go lubiłam, u drugiego brata też bratowa więc no, u mnie też chrzestna to dalsza ciocia u siostry też chrzestny to nie jakaś najbliższa rodzina. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odświeżam temat,bo mam podobny problem. Mam dużą rodzinę,ale nie praktykują. Znajomych nie posiadam. Nie mam ani jednej osoby na chrzestną/chrzestnego. Ja jestem wierząca i chodzę do kościoła,ale po za mną w mojej rodzinie raczej nikt nie chodzi nie licząc dziadków,którzy też by się nie zgodzili raczej,bo już mają swoje lata. Mój mąż ma znajomych,ale do kościoła nie chodzą. Co zrobić w takiej sytuacji? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, pati1236 napisał:

Odświeżam temat,bo mam podobny problem. Mam dużą rodzinę,ale nie praktykują. Znajomych nie posiadam. Nie mam ani jednej osoby na chrzestną/chrzestnego. Ja jestem wierząca i chodzę do kościoła,ale po za mną w mojej rodzinie raczej nikt nie chodzi nie licząc dziadków,którzy też by się nie zgodzili raczej,bo już mają swoje lata. Mój mąż ma znajomych,ale do kościoła nie chodzą. Co zrobić w takiej sytuacji? 

No to co, że nie praktykują, nikt tego sprawdzać nie będzie. Jak nie żyją w nieformalnym kościelne związku, czyli mogą iść do spowiedzi i komunii to w czym problem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Sunshine12 napisał:

No to co, że nie praktykują, nikt tego sprawdzać nie będzie. Jak nie żyją w nieformalnym kościelne związku, czyli mogą iść do spowiedzi i komunii to w czym problem? 

Z tego co czytałam powinna to być osoba praktykująca i też sama uważam,że to bez sensu brać osobę, która nie chodzi do kościoła,czyli nie uznaje wiary katolickiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, pati1236 napisał:

Z tego co czytałam powinna to być osoba praktykująca i też sama uważam,że to bez sensu brać osobę, która nie chodzi do kościoła,czyli nie uznaje wiary katolickiej. 

Nie uznaje, a nie praktykuje to jest różnica. Jeśli jest innej wiary albo ateista to faktycznie, ale jak po prostu nie chodzi co niedzielę do kościoła, a ma wszytkie sakramenty to nie widzę problemu. Poza tym jakby wszyscy mieli takie wymagania to nie wiem jak w dzisiejszych czasach znajdowaliby tych chrzestnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Sunshine12 napisał:

Nie uznaje, a nie praktykuje to jest różnica. Jeśli jest innej wiary albo ateista to faktycznie, ale jak po prostu nie chodzi co niedzielę do kościoła, a ma wszytkie sakramenty to nie widzę problemu. Poza tym jakby wszyscy mieli takie wymagania to nie wiem jak w dzisiejszych czasach znajdowaliby tych chrzestnych.

Zdajesz sobie sprawę, że chrzestni maja za zadanie pomagac w wychowaniu dziecka w wierze? Po co chrzcić dziecko, jeżeli się z tego robi wydmuszkę i przysiega cos, czego się nie chce dochować?

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Foko Loko napisał:

Zdajesz sobie sprawę, że chrzestni maja za zadanie pomagac w wychowaniu dziecka w wierze? Po co chrzcić dziecko, jeżeli się z tego robi wydmuszkę i przysiega cos, czego się nie chce dochować?

Zdaje sobie sprawę i chce wychować dziecko w wierze, dlatego chciałbym żeby chrzestnym była osoba wierząca i chodząca do kościoła,uznającą naukę kościoła.Ochrzczeni w mojej rodzinie są wszyscy,ale bycie ochrzczonym,a wierzącym to jest różnica. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, pati1236 napisał:

Zdaje sobie sprawę i chce wychować dziecko w wierze, dlatego chciałbym żeby chrzestnym była osoba wierząca i chodząca do kościoła,uznającą naukę kościoła.Ochrzczeni w mojej rodzinie są wszyscy,ale bycie ochrzczonym,a wierzącym to jest różnica. 

No ale jak nie masz takiej bliskiej osoby to chyba lepiej wziąć osobę niepraktykującą, czy wolisz w ogóle nie ochrzcić? Jaka masz pewność, że chrzestny będzie blisko twojego dziecka? I tak największą rolę w wychowaniu dziecka odgrywają rodzice. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Sunshine12 napisał:

No ale jak nie masz takiej bliskiej osoby to chyba lepiej wziąć osobę niepraktykującą, czy wolisz w ogóle nie ochrzcić? Jaka masz pewność, że chrzestny będzie blisko twojego dziecka? I tak największą rolę w wychowaniu dziecka odgrywają rodzice. 

Czy Ty naprawdę nie rozumiesz sensu chrzcin? Czemu ma brać osobę niepraktykująca, która w trakcie chrztu przysięgnie nieprawdę? To dobrze, ze Autorka nie próbuje robić z chrztu wydmuszki.

 

Autorko, po prostu idź do księdza i o tym porozmawiaj. Na pewno znajdzie się jakieś rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, Foko Loko napisał:

Czy Ty naprawdę nie rozumiesz sensu chrzcin? Czemu ma brać osobę niepraktykująca, która w trakcie chrztu przysięgnie nieprawdę? To dobrze, ze Autorka nie próbuje robić z chrztu wydmuszki.

 

Autorko, po prostu idź do księdza i o tym porozmawiaj. Na pewno znajdzie się jakieś rozwiazanie.

A co ma zrobic ksiądz? Bierze jakaś osobę z kościoła, która po chrzcie nie ma już nic wspólnego z tą rodzina i dzieckiem i jest pewnie tylko dla formalności, bo niby jak miałoby być inaczej. To serio lepiej mieć obca osobę, ale wierzaca, która i tak nie będzie uczestniczyła w życiu dziecka, niz wziąć kogoś niepraktykujacego, ale bliskiego? A może właśnie ta bliska osoba niepraktykujaca powróci do wiary jak zostanie chrzestnym, da jej to do myślenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poza tym jak taka wierząca, to przed narodzinami dziecka powinna się o to postarać, może poznać jakichś wierzących przyjaciół we wspólnocie np. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 3.10.2023 o 14:58, Sunshine12 napisał:

Poza tym jak taka wierząca, to przed narodzinami dziecka powinna się o to postarać, może poznać jakichś wierzących przyjaciół we wspólnocie np. 

Też nie chce nikogo "zmuszać" do uczestnictwa we mszy i bycie chrzestnym,gdzie ktoś jest niewierzący dla mnie to bez sensu. Zazwyczaj uczestnictwo niewierzących chrzestnych nie jest dla nich przyjemne,bo polega głównie na "obowiązkach" finansowych. Tak przynajmniej to wygląda w mojej rodzinie,a w sakramentach nie chodzi o prezenty. Ciężko mi nawiązywać kontakty z ludźmi. U mnie na wsi też nie ma takich wspólnot. Jedynie starsi należą do jakiś grup,ale oni też spotykają się raczej pół godziny przed mszą i polega to raczej na prowadzeniu modlitw do mikrofonu,w których i tak biorą udział wszyscy,czasem są wycieczki tych grup np. grupa Ojca Pio i byłam parę razy na takiej pielgrzymce,bo pojechać może na nią każdy,ale to są osoby starsze. To,że łączy mnie z nimi wspólna wiara nie oznacza od razu,że nawiążemy jakąś bliższa znajomość. Skoro do tej pory w wieku 25 lat nie mam znajomych,to wątpię,że teraz znajdę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 5.10.2023 o 01:14, pati1236 napisał:

Też nie chce nikogo "zmuszać" do uczestnictwa we mszy i bycie chrzestnym,gdzie ktoś jest niewierzący dla mnie to bez sensu. Zazwyczaj uczestnictwo niewierzących chrzestnych nie jest dla nich przyjemne,bo polega głównie na "obowiązkach" finansowych. Tak przynajmniej to wygląda w mojej rodzinie,a w sakramentach nie chodzi o prezenty. Ciężko mi nawiązywać kontakty z ludźmi. U mnie na wsi też nie ma takich wspólnot. Jedynie starsi należą do jakiś grup,ale oni też spotykają się raczej pół godziny przed mszą i polega to raczej na prowadzeniu modlitw do mikrofonu,w których i tak biorą udział wszyscy,czasem są wycieczki tych grup np. grupa Ojca Pio i byłam parę razy na takiej pielgrzymce,bo pojechać może na nią każdy,ale to są osoby starsze. To,że łączy mnie z nimi wspólna wiara nie oznacza od razu,że nawiążemy jakąś bliższa znajomość. Skoro do tej pory w wieku 25 lat nie mam znajomych,to wątpię,że teraz znajdę. 

No ale to co chcesz zrobić w tej sytuacji, w ogóle nie ochrzcić dziecka? O tej niekomfortowej sytuacji mówisz, kiedy chrzestni w ogóle nie są wierzący to może. Ale jak tylko nie praktykuja, a wierzą to pewnie sami mają kościelne śluby, chrzcza dzieci itd. Tacy ludzie nie mają problemu z pójściem do kościoła, po prostu nie chodzą bo im się nie chce. Ja takich przynjamniej znam w większości, oczywiście twoja rodzina może być inna, nie wiem. Poza tym nie wiem czego od chrzestnych oczekujesz. Bo to są raczej takie lepsze ciocie czy wujkowie wyróżniani na urodzinach czy komunii. Przecież to i tak rodzice wychowują dziecko, a chrzestni najwyżej zajmują się od czasu do czasu jak dziadkowie np. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Sunshine12 napisał:

No ale to co chcesz zrobić w tej sytuacji, w ogóle nie ochrzcić dziecka? O tej niekomfortowej sytuacji mówisz, kiedy chrzestni w ogóle nie są wierzący to może. Ale jak tylko nie praktykuja, a wierzą to pewnie sami mają kościelne śluby, chrzcza dzieci itd. Tacy ludzie nie mają problemu z pójściem do kościoła, po prostu nie chodzą bo im się nie chce. Ja takich przynjamniej znam w większości, oczywiście twoja rodzina może być inna, nie wiem. Poza tym nie wiem czego od chrzestnych oczekujesz. Bo to są raczej takie lepsze ciocie czy wujkowie wyróżniani na urodzinach czy komunii. Przecież to i tak rodzice wychowują dziecko, a chrzestni najwyżej zajmują się od czasu do czasu jak dziadkowie np. 

Chrzestny przysięga, ze wychowa dziecko w wierze katolickiej, jeżeli rodzice nie będa tego obowiązku spełniać.

Edytowano przez Foko Loko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Sunshine12 napisał:

No ale to co chcesz zrobić w tej sytuacji, w ogóle nie ochrzcić dziecka? O tej niekomfortowej sytuacji mówisz, kiedy chrzestni w ogóle nie są wierzący to może. Ale jak tylko nie praktykuja, a wierzą to pewnie sami mają kościelne śluby, chrzcza dzieci itd. Tacy ludzie nie mają problemu z pójściem do kościoła, po prostu nie chodzą bo im się nie chce. Ja takich przynjamniej znam w większości, oczywiście twoja rodzina może być inna, nie wiem. Poza tym nie wiem czego od chrzestnych oczekujesz. Bo to są raczej takie lepsze ciocie czy wujkowie wyróżniani na urodzinach czy komunii. Przecież to i tak rodzice wychowują dziecko, a chrzestni najwyżej zajmują się od czasu do czasu jak dziadkowie np.

.

Dla mnie nie praktykowanie i tylko "wierzenie",to już nie jest wiara katolicka. Są różne wiary świadkowie Jehowy też wierzą powiedziałabym nawet,że pewnie bardziej niż osoba,która jest ochrzczona,chrzci dzieci po to żeby mogły kiedyś wziąć ślub. Teraz już też dużo się zmienia. Kiedyś ludzie chrzcili,bo każdy tak robił i nie wypadało. Teraz już zdarzyło się w mojej rodzinie,że chłopczyk nie został ochrzczony. Jeśli chodzi o chrzest,to na pewno moje dziecko przyjmie chrzest. Jeszcze mam trochę czasu,bo dopiero jestem w 29 tygodniu ciąży i dopiero się nad tym zastanawiam i myślę żeby może rzeczywiście poznać jakąś wierząca osobę,albo spytać księdza co w takiej sytuacji zrobić. Mam też jeszcze jedną osobę co pomysł dała mi mama,że podobno moja jedna ciotka chodzi do kościoła mimo,że odeszła niedawno z  zakonu,ale lata jej nie widziałam i nie wiem może jak się spotkamy to się zastanowię jeszcze jest trochę czasu w sumie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Sunshine12 napisał:

No ale to co chcesz zrobić w tej sytuacji, w ogóle nie ochrzcić dziecka? O tej niekomfortowej sytuacji mówisz, kiedy chrzestni w ogóle nie są wierzący to może. Ale jak tylko nie praktykuja, a wierzą to pewnie sami mają kościelne śluby, chrzcza dzieci itd. Tacy ludzie nie mają problemu z pójściem do kościoła, po prostu nie chodzą bo im się nie chce. Ja takich przynjamniej znam w większości, oczywiście twoja rodzina może być inna, nie wiem. Poza tym nie wiem czego od chrzestnych oczekujesz. Bo to są raczej takie lepsze ciocie czy wujkowie wyróżniani na urodzinach czy komunii. Przecież to i tak rodzice wychowują dziecko, a chrzestni najwyżej zajmują się od czasu do czasu jak dziadkowie np. 

Po za tym nawet myśląc w ten sposób,to nie wiem tak naprawdę czy te osoby,które bym np. wybrała na chrzestnych są wierzące,bo jeśli chodzą do kościoła,to właśnie tylko z okazji pogrzebów,ślubów,chrzcin. A też nie będę pytać czy ktoś wierzy czy nie,bo to jest każdego prywatna sprawa. A kiedy oni chrzcili dzieci czy brali ślub,to było trochę inaczej niż teraz zwłaszcza na wsi. Już nie wspominając,że dalej duża część ludzi bierze ślub kościelny,chrzciny,komunia dla przyjęcia,bo taka tradycja,że po ślubie kościelnym urządza się wesele. Oczywiście wszystko się teraz zmienia,ale jeszcze nie wszędzie i są ludzie co dalej tak robią. Kiedyś u mnie na wsi i w okolicy nie było dzieci,które by nie chodziły na religię czy były nieochrzczone. Może w mieście gdzieś takie sytuacje były w sumie na pewno,ale raczej w większości wszyscy z automatu chrzcili dzieci i pewnie nawet się nie zastanawiali po co, tylko każdy tak robił i oni też. W sumie ja uważam,że to nawet dobrze,że to się zmienia i nie wiem jakie podejście do wiary mają osoby z mojej rodziny,które nie chodzą do kościoła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×