Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dgsdf

źle mi w życiu...

Polecane posty

Gość dgsdf

Ojciec od lat znęca sie psychicznie nad moją rodziną...mama, bratem...tylko drugi brat jest po jego stronie bo tatuś potrafi go przekupić kaską :/ taki juz z niego materialista...rozwód rodziców w toku . W domu mam pieło...codziennie kłótnie, upokarzanie...mam 22 lata a nie potrafie sobie z tym poradzić psychicznie. Już z jednej depresji wyszłam...i gdyby nie mój ukochny to zapewne wpadłabym w drugą :( pozytywna strona tej sytuacji jest taka ze w sierpniu sie wypriowadzam do mojego chłopaka...tylko bardzo żal mi mamy :( ona sie przejmuje wszystkim i martwi sie o swoje stosunki z moim starszym bratem ktory sie od niej odsunął...był dla niej dobry jak trzeba mu było auto - mamusia kupiła... Jesteśmy raczej zamożna rodziną...mama dobrze zarabia, bracia też...ja ide do nowej pracy od wrzesnia . Właśnie koncze studia...jakieś perspektywy mnie czekaja ale ta sytuacja...ta nienawiść w domu jaka mam :( dobija mnie to :( w dodatku wyprowadzam sie na drugi koniec polski i nie bede mogła dbać o dom aby mama sie nie martwiła (pracuje w firmie za granica) zawsze wiedziała ze moze na mnie liczyć a teraz kieyd chce ułożyć sobie życie mam wyrzuty sumienia :( mam mase złych wspomnien z dziecinstwa gdzie ojciec bił nas i mamę na naszych oczach...gwałcił ją...teraz kiedy jesteśmy dorośli nie pozwalamy mu na zbyt wiele. Jak coś jets nie tak..jak chce mi przyłożyc wzywam policje i juz. Ale znęca sie psychicznie./..potrafi otworzyć drzwi do mojego pokoju i nacharać mi na dywan np...wyzywanie, obgadywanie...wyrzucanie z domu moich rzeczy i brata - mam to na codzien...w dodatku jest strasznym brudasem....ciężko mi z takim pięknem. Z piętnem patologicznej rodziny gdzie nigdy nie było spokoju,.....zawsze strach i cierpienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgsdf
Czy jest tu ktoś kto mnie rozumie ? kto ma lub miał podobną sytuację ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DzonKillMill30
Ja mialem ojca alkoholika, od 10 lat specjalizuje sie w psychologii ... bedziesz miala bez niej ciezko, bo widac, ze kieruja Tobie glownie uczucia, a nie zdroworozsadkowe myslenie. Aczkolwiek kierowanie sie zdroworozsadkowym myslenie spowoduje, ze bedziesz niczym "robot". No coz ... takie zycie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgsdf
proszę :( niech ktoś coś napisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warszawski policjantt
współczuje......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgsdf
cieżko jets sie kierować rozsądkiem kiedy w domu taka sytuacja...jestem wykończona. Nie mogę jeść, wypadają mi włosy...a mam dopiero 22 lata ! i wiem ze jak sie stad nie wyprowadze to skoncze w psychiatryku..moj ojciec też popija :( pijany wszczyna awantury...wyrzuca z domu wszystko co wpadnie mu w ręce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DzonKillMill30
Jakies drastyczne zaburzenia odzywiania juz przechodzilas? I jakie masz zdanie na swoj temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgsdf
ja też sobie współczuje... I moze coś w tym jest...bo ja koncze właśnie RESOCJALIZACJĘ a wybieram się na KRYMINOLOGIĘ :) więc moze tacy jak "JA" są skazani na całe życie przebywanie ze zwyrodnialcami i dewiantami :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livre__
Współczuję Ci. Czy próbowałaś szukać wsparacia ? Nie żyjemy w średniowieczu,istnieje sporo organizacji,gdzie mogłabyś znaleźć pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgsdf
Jesli chodzi i zaburzenia odżywiania to z nerwów potrafiłam nie jeść dopóki nei zemdlałam gdzieś...wtedy kroplówka i do domu :/ byłam u lekarza ,dostałam coaxil na supokojenie ale nic mi to nie daje.. zdanie o sobie mam całkiem niezłe..myśle ze ejstem dbrym człowiekiem. Atrakcyjną dziewczyną, znam swoja wartość, wiem ze ejstem inteligentna, zaradna...mój mężczyzna sprawia ze zdanie o sobie mam takie a nie inne :) gdyby nie on to pewnie nie byłoby tak dobrze,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgsdf
Nie byłam nigdy u psychologa...swoje dolegliwości leczyłam zawsze tabltkami... Najlepsze jest to ze cała moja depresja mija jak tylko wychodze z domu. Jak musze wrócić to bywa ze rycze na cały głos gdzieś w autobusie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DzonKillMill30
Uzaleznianie swojego zdania od innej osoby to niezbyt dobre posuniecie. Wiadomo, ze ksztaltuje Cie dotychczasowe zycie - skoro masz obecnie to, co masz ... i jestes taka, jaka jestes - i Tobie to odpowiada ... to mozesz tez dziekowac za zycie, ktore mialas, bo dzieki niemu jestes wlasnie taka :) Inteligentna jestes pewnie dlatego, ze mialas sporo okazji do rozmyslania nad zyciem, nad soba, itd., dzieki czemu wyrobilas w sobie umiejetnosc radzenia sie siebie oraz dane bylo Tobie przyjac odpowiednie poglady. Majac zly wzorzec - poglady podazaly glownie w przeciwna strone - czyli ... jak byc powinno. IMO, takie wychowanie to skarb ;) P.S. wybacz, przesadzilem troche z psychologia motywacyjna i kazda niedogodnosc przeinaczam w zbawienie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livre__
Skoro tyle cierpisz to jawny znak,że nie potrafisz do końca sobie samej pomóc i zatroszczyć się o swoje zdrowie psychiczne. Sytuacja w Twoim domu jest drastyczne. Są dwa wyjścia-albo dalej pozostaniesz w roli ofiary,albo z tym raz na zawsze skończysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livre__
Nie byłam nigdy u psychologa... ---może najwyższa pora jednak udać się po poradę do specjalisty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgsdf
Nic nie szkodzi :) Miło jest zasięgnąć wiedzy fachowca.... Myślę, że masz racje...mój Ukochany potrafi mnie bardzo dowartościować. Z resztą ja wyobrażając sobie że ktoś taki jak on jest z dziewczyną która swoje juz w zyciu przeszła i boi się podejmować ważnych kroków to jest coś wielkiego i prawdziwego :) Ale potrafię jakoś oddzielić moj szczesliwy związek z NIM od życia rodzinnego...jestem zupełnie inna przy nim niż w domu. Wiadomo dlaczego... mimo wszystko mam wyrzuty sumienia ze opuszczam dom, tatus się ucieszy :/ (od zawsze chciał się mnie pozbyć...) . Moze ejst tak dlatego ze znając mojego ojca wiem ze zdemoluje nasze piekne mieskzanie, sprzeada co sie da i wyjedzie,..wiem ze byłby do tego zdolny...będąc tutaj czuje ze wszystko jest pod kontrolą bo ja tu jestem i wszystkiego pilnuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgsdf
Mama zawsze mówi ze jestem silna...staram sie taka być przy niej, zeby sie nie martwiła o mnie :) a w środku gąbka...rozklejam sie kazdego wieczoru...kładę się do łóżka i mysle o tym jak bedzie wyglądał jutrzejszy dzien..czy znowu policja czy moze nie dozyje...:/ sprawa toczy sie w sądzie: 1. rozwód 2. pdoział majatku 3. znęcanie się psychiczne i fizyczne nad rodziną... jeszcze nie było żadnej rozprawy...narazie czekamy...tylko wątpię żeby sąd wyeksmitował go z mieszkania. Dodam ze moj ojciec za nic nie płaci. Moja mama opłaca dom a on nie wydaje ani grosza na rachunki...i karez mi gotować mu obiady :P jak nie gotuje to jest awantura... kiedyś wezwał policję i powiedział dzielnicowemu ze ja mu nie chciałam podac obiadu..był nawalony i- wtedy go zabrali...jak wrócił do domu to dostałam po twarzy za to ze "ja wezwałam policję:"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DzonKillMill30
Nieciekawie ... no coz, rob tak, zebyscie przetrwali ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×