Herbatka Zielona 0 Napisano Listopad 25, 2010 Swój pasztet robiłam wg podanego przepisu. Zmieliłam ugotowaną soję, dodałam roztrzepane jajko, dolałam wywaru z grzybów, grzybki posiekałam i wrzuciłam. Doprawiłam czarnym pieprzem i solą. Dodałam bułki tartej, żeby nie było zbyt rzadkie i zapiekałam ok godziny. Dzisiaj już nie wyczuwam w pasztecie goryczki ani soi, jest ok. Szkoda, ze nie dałam więcej wywaru z grzybków. Może to nie pasztet był gorzkawy tylko moje kubki smakowe tak czują po antybiotykach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Babcia Misia 0 Napisano Listopad 25, 2010 Weronika, gratuluję wyniku! super, tak trzymaj :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Babcia Misia 0 Napisano Listopad 26, 2010 polecam bardzo ciekawą stronkę http://www.edupress.pl/pdf/9/3233.pdf - piramida żywieniowa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
żabcia1581 0 Napisano Listopad 26, 2010 witajcie :) ja od wczoraj na zdrowym... postu był równy tydzień wczoraj dodałam kasze gotowaną z cebulą i pieczarkami plus buraczki a dziś planuje zrobić taki krupnik bez mięsa żeby rozgrzało żołądek (bez ziemniaków) na kolacje jajka smażone na łyżce oleju z czosnkiem i cebulką plus warzywka... szczerze mówiąc pociągła bym z największą chęcią ten post dalej...ale same imprezy od następnego tygodnia..... ;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m@da. 0 Napisano Listopad 26, 2010 Weronika ! Gratulacje! Wczoraj obejrzałam "Rewolucje na talerzu" i było o pasztetach bezmięsnych. Niestety załapałam się tylko na końcówkę, zobaczyłam jak robią pasztet z soczewicy i pastę do chleba. Chciałam dzisiaj zobaczyć przepisy z tego odcinka i znalazłam go na tvstyle (jesień2010 odc.7), ale nie mogę wyświetlić strony, bo wyskakuje hasło błąd na stronie. Może spróbuję później, bo bardzo jestem ciekawa tych pasztetów. Nie oglądam tego programu (parę razy z doskoku), ale chyba zacznę. W przepisach na ich stronie znalazłam fajny przepis na chleb żytni na zakwasie. Może w końcu spróbuję zrobić ten zakwas, a przepis wydaje mi się czytelny. Trochę dla siebie, żeby nie szukać znowu w googlach, a może ktoś skorzysta, podaję przepis z tego programu na chleb żytni razowy na zakwasie: na zakwas: 200 g mąki żytniej typ 2000 200 ml ciepłej wody na chleb: 1 kg mąki żytniej typ 2000 650 ml ciepłej wody łyżka kminku 50 g nasion słonecznika 50 g nasion dyni 1,5 łyżeczki soli Zakwas 50 g mąki i 50 ml ciepłej wody wymieszać najlepiej w szklanym litrowym słoiku i odstawić przykryte ściereczką w ciepłym miejscu na 24 godziny. Nie może być przeciągów, ale też nie powinno być za gorąco, gdyż nie wyrośnie. Czynność powtórzyć jeszcze 3 razy. W sumie zakwas rośnie przez 4 dni. Chleb Gotowy zakwas przełożyć do dużej miski, dodać 500 g mąki żytniej razowej i wlać 500 ml przegotowanej dobrze ciepłej ale niegorącej wody, wymieszać, przykryć bawełnianą lub papierową serwetką, odstawić w ciepłym miejscu. Najlepiej zrobić to wieczorem i odstawić do rana. Rano z gotowego zaczynu odłożyć do słoika 2 łyżki zakwasu do następnego pieczenia (zakwas można przechowywać w lodówce do 10 dni), słoika nie zakręcać tylko przykryć papierową lub bawełnianą serwetką by mógł oddychać. Następnym razem dokarmianie zakwasu mąką i wodą jest szybsze, bo trwa tylko dwa dni. Do reszty zakwasu dodać 150 ml przegotowanej dobrze ciepłej ale niegorącej wody z rozpuszczoną w niej 1,5 łyżeczki soli, wsypać 500 g mąki żytniej razowej oraz kminek, nasiona słonecznika i dyni wymieszać na początku łyżką potem chwilę zagnieść. Podzielić ciasto na dwie części. Włożyć do dwóch małych podłużnych form (tzw. keksówek) wyłożonych papierem do pieczenia. Naciąć nożem by ciasto podczas rośnięcia nie pękało, posmarować wrzątkiem, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na 2 godziny. Przez 15 minut rozgrzewać piekarnik do maksymalnej temperatury, po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 200*C chleby jeszcze raz posmarować wrzątkiem, wstawić do piekarnika i piec przez 55 minut. Odparować na kratce i kroić gdy zupełnie ostygnie. Taki chleb zachowuje świeżość około tygodnia. Do chleba podajemy 3 rodzaje oliwy: 1) z czosnkiem i chilli; 2) z pieprzem czerwonym i rozmarynem; 3) z majerankiem kromka tradycyjnego chleba ma 90 kcal, naszej wersji 65 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m@da. 0 Napisano Listopad 26, 2010 Przepraszam Cię żabcia, ze Cię nie dostrzeglam, ale już nadrabiam Też robię dla siebie krupnik na tartych na grubych oczkach warzywach, potem tylko kasza. Powiedz na czym polega ta kuracja profilaktyczna cytrynowa? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
żabcia1581 0 Napisano Listopad 26, 2010 witaj :) 1 dzień 1 cytryna 10 dzień 2 dzień 2 cytryny 9 dzień 3 dzień 3 cytryny 8 dzień 4 dzień 4 cytryny 7 dzień 5 dzień 5 cytryn 6 dzień oto link do szczegółów: http://www.greenway.pl/pl/nowosci/artykuly/cytrynowy_cud Polecam. Nic się nie traci tylko zyskuje zdrowie :D jest też: kuracja lecznicza wg Tombaka 1 dnia 5 cytryn = pełna szklanka soku 2 dnia 10 cytryn= 2 szklanki soku 3 dnia 15 = 2 szklanki 4 dnia 20 = 4 szklanki 5, 6,7 i 8 dnia po 25 cytryn = 5 szklanek 9 dnia 20 = 4 szklanki 10 dnia 15 = 3 szklanki 11 dnia 10 = 2 szklanki 12 dnia 5 = 1 szklanka soku superowa ale trzeba być twardym... no i trochę kosztuje ale są efekty :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
żabcia1581 0 Napisano Listopad 27, 2010 witajcie co słychać? u mnie wpadł cielaczek ale to dosłownie mniejsze pół kawałka bo odmrażałam w mikrofal ido gości i musiałam skubnąć czy dobrze odmroziło.... ale było pyszniutkie. A tak ogólnie ekstra, zjadłam ten krupnik i jajo z buraczkami i pomarańcza i tyle... a pokusy były oj były.... chipsy, mięso, pomidorowa na śmietanie, chleb itp. no ale co twardym trzeba być.. no w każdym razie staram się ;D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
biotyna 0 Napisano Listopad 27, 2010 Weronika M. Jadłaś, według książki na zdrowym że jeszcz etak schudłaś? Dziewczyny ja mam dopiero 5 dzień wo, ale planuje ok 3 tyg a potem chce przejść na zdrowe, tylko nie wiem jak je wprowadzać... Znaczy jak szybko zmieniac dietę. Widze ze wiele z was na zdrowym stale chudnie, to dziwne w sumie ze po takim poscie organizm nie zaczyna magazynowac tylko jeszcze traci. Zdradzi mi ktos ten sekret :)? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m@da. 0 Napisano Listopad 27, 2010 biotyna, kiedyś tu na forum, w czerwcu, na topiku warzywno-owocowym napisałam, że glebę będę gryźć, a nie wrócę do starej wagi. Od tamtego czasu trwa moja nieustanna walka z rosnącą wagą. Dzisiaj już mam w miarę ustalone nowe nawyki i jakiś rytm codziennych posiłków, do tego raz w miesiącu robię dietę w-o tygodniową i jednodniówki zawsze po jakimś szalonym obżarstwie- to tyle. Nie pamiętam kiedy jadłam tradycyjny polski obiad typu rosół z makaronem, ziemniaki, kotlet, surówka- nie tęsknię.. Dzisiaj głównym składnikiem w mojej lodówce jest sałata :D plus dodatki. Grzeszę, bo moją słabością są sery i domowe ciasta, na szczęście nie wabią mnie słodycze z masowej produkcji, żarcie typu fast food też nie robi na mnie wrażenia - to o czym piszę, to jest prawie półroczna moja praca nad swoimi przyzwyczajeniami, zakodowaną w głowie tradycją i praca nie zakończona. Teraz z perspektywy czasu, bawią mnie te wymyślne diety typu: pierwszy dzień serek wiejski i jabłuszko. Jem sporo, od talerza odchodzę syta (czasem z łakomstwa za bardzo), już to wiele razy pisałam, że na śniadanie jem tylko owoce i piję soki warzywne, potem posiłki albo węglowodanowe, albo białkowe. Nie wiem biotyna czy to jest ten sekret, ale nie wolno zasypiać gruszek w popiele czy się waży 50, czy 100, szczególnie jak się ma tendencje do tycia. Jak skończysz dietę, to zapraszam Cię tu na stałę, na pewno znajdziesz tu wsparcie i pogaduchy o fajnym żarciu. żabcia, wprowadziłam kurację cytrynową, bardzo mi się przyda po serii antybiotyków na poprawienie odporności, szczególnie, że są teraz tanie cytryny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
biotyna 0 Napisano Listopad 28, 2010 m@da Dzięki za wyczerpującą odpowiedź :) Cóż, ja ogólnie nie odżywiam się źle, jestem wegatarianką ale zawsze miałam problem z rosnącą waga i też lekki problem ze słodkościami które bardzo lubie. W sumie chce zrobić 3tyg wo teraz, żeby na świeta w miare normalnie jeść, ale boje się kończenia tej diety, najbardziej chodziło mi w sumie o ten wtap przejscia, czy jest jakis sposób na powolne wprowadzanie np kasz oleju... Wiadomo, nie zamierzam po jeśc fast foodów, tradycyjnych obiadów "polskich" nie jadam od ho ho.. Przeważnie jakies kasze z warzywami, lub strączkowe lub zupy lub ala chińskie z ryżem. Mimo to boje sie tycia... Nabiału staram sie ogólnie unikać, i myślę że tak już bedzie zawsze. Staram sie zywić warzywami kaszami ziarnami i oliwą :) Mam nadzieje że po poście uda mi się wrócic do takiego zywienia i nie zbierać kg które zwalczę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
biotyna 0 Napisano Listopad 28, 2010 Macie jakieś plany na zdrowe jedzonko na święta? Modyfikacje znanych przepisów np.? Można by tu pododawać jak ktoś cos wymysli :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
żabcia1581 0 Napisano Listopad 28, 2010 Jak najbardziej nie głodowaniu w Święta!!!!! Przecież to najpiękniejszy czas... i najsmaczniejsze potrawy.... kapusta z grzybkami, karp smażony... Głodówkę lepiej zaplanować w nowym roku lub jakiś czas przed ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
żabcia1581 0 Napisano Listopad 28, 2010 W święta dobrze postawić na tradycyjne posiłki które są nieziesko pyszne... :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Herbatka Zielona 0 Napisano Listopad 28, 2010 Ja na święta naszykuję dużo postnych tradycyjnych potraw. Kapustę z grzybami, barszcz czerwony na zakwasie (bez wywaru mięsnego), uszka z grzybami, pierogi z kapusty i grzybów, pieczone ryby, dużo surówek z odrobiną oleju (może ze lnianym), buraczki z chrzanem, gołąbki z kaszy gryczanej z sosem grzybowym. Na I i II dzień świąt dołączę wędlinę i jakąś pieczeń z mięsa. No i ciasta. Już nie postne ale z dużą ilością orzechów i maku. Ciasta będą tradycyjne: piernik na miodzie, strucla z makiem, makowiec, orzechowiec, może sernik. Wszystkie ciasta ze zmniejszoną ilością cukru i tłuszczu. Oczywiście nie zamierzam się objadać ciastem i mięsiwem tylko skubnę do towarzystwa. Te postne dania i tak zawsze robię w ilości przemysłowej przynajmniej na 3 dni i to mi zupełnie wystarczy a rodzina też nie pogardzi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m@da. 0 Napisano Listopad 29, 2010 U mnie też święta tradycyjne. Karp w trzech odsłonach: smażony, w galarecie i pieczony z nadzieniem. Czysta zupa grzybowa z makaronem, czysty barszczyk z uszkami, kwaśnica- bo u nas przy stole ludzie będą z różnych stron Polski, pierogi w ilości przemysłowej, ciasta i takie tam pomniejsze smakołyki. Potem dołączy schab ze śliwką, pieczyste i bigos, a ja i tak będę jadla cały czas karpia i pierogi - zawsze tak robię. Z rzeczy innowacyjnych dodam do ciasta na pierogi mąki razowej, ale nie za dużo, żeby nie krzywili się, że szare, zmodyfikuję też panierkę do ryby-modyfikacje po byku, nie :D Mam pytanie do użytkujących maszynę do wypieku chleba. Powiedzcie, czy opłaca się kupić to urządzenie, czy będzie to następny "przydaś" jak nazywa takie zawaliblaty Herbatka :) Myślę o czymś takim, żeby na przykład w nocy robił sobie chlebek na rano, bo często jest tak, że w poniedziałek nie mam z czego zrobić dzieciom kanapek do szkoły i w końcu daję im kasę i nie chcę nawet myśleć, co oni tam kupują. Boję się, że kupię dziadostwo i będzie piekł jakieś zakalce, a na b. drogi sprzęt mnie nie stać. Poradźcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
żabcia1581 0 Napisano Listopad 29, 2010 m@da- mnie też ciekawią opinie na temat maszynki do pieczenia chlebka :) u mnie waga stoi co mnie cieszy po weekendzie... :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Weronika M. 0 Napisano Listopad 29, 2010 Dziewczyny, nie zagladalam tu przez ostatnie dni ze wstydu. Bo Wy mi gratulowalyscie osiagniec a ja sie obzeralam.... Zrobilam sobie 3 dniowa dyspense od diety (bo akurat imprezki sie trafily). Pojadlam troche niezdrowych rzeczy i zachwycona nie bylam. Smak byl dobry ale czulam sie ociezala. Szczerze mowiac to juz tesknilam do moich salatek i tego psychicznego komfortu, ze dbam o siebie. Od dzisiaj jem juz zdrowo. Waga zapewno poszla do gory, ale nie bede sie dolowac i zwaze sie za jakis czas. Wiecie to moj najwiekszy sukces, ze po zgrzeszeniu potrafie wrocic szybko do zdrowego jedzenia. Zawsze jak bylam na jakiejs diecie i "pękłam" to juz wydawalo mi sie , ze wszystko zmarnowane i jadlam dalej i na tym sie konczylo, dopadal mnie jojo. Teraz mialam zaplanowae ze przez weekend bede jadla rozne rzeczy a od poniedzialku koniec. I jestem konsekwentna. I powiem wam jeszcze jedno tradycyjny posilek juz nie jest az tak smaczny jak kiedys... moze dlatego, ze jestem bardziej swiadoma i wiem, ze tluszcz ze smazenia gdzies w organizmie musi sie odlozyc i zasmiecic moje oczyszczone cialo.... Ciagle sie zbieram, zeby zaczac sie ruszac. Znalazlam dzisiaj stara plyte cd z pilatesem. Przydaloby sie troche ujedrnic cialo. A Wy cwiczycie cos? Biotyno nie jadlam dokladnie wg menu Dabrowskiej, bo tam jest strasznie duzo, a mnie zalezy zeby jeszcze schudnac. Jadlam to co na w-o ale wprowadzilam do menu rosliny straczkowe, kasze, wiecej owocow i oliwe z oliwek. Z tych skladnikow mozna komponowac smaczne i ciekawe potrawy i chudnac dalej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
żabcia1581 0 Napisano Listopad 29, 2010 Witaj Weroniko ;) właśnie jak się dokładnie stosuje do zaleceń Dąbrowskiej to są efekty wspaniałe i organizm oczyszczony a do Tego Ty najedzona... fajnie że wróciłaś ;D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m@da. 0 Napisano Listopad 29, 2010 Fajnie Weroniko, że się otrząsnęłaś :) O to chodzi, bo człowiek nie jest zaprogramowany i wpadki zalicza, ale ważne, żeby wracać na właściwe tory:) Zabciu, znalazłam jakieś forum użytkowników wypiekaczy do chleba i trochę mi się rozjaśnilo. Dobrze jest jak automat ma dwa mieszadełka, bo można za jednym razem piec duży chleb i dwie grzałki, ale to już sprzęt z wyższej półki cenowej. Tańszy odpowiednik polecają clatronic, ma dobre i b. dobre opinie. Dobrze zrecenzowany jest też sprzęt zelmera. Te dodatkowe bajery, czyli pieczenie bagietek nie polecają, bo wychodzi tego ociupinka, a prądu żre dużo. Dżemu też właściwie nie muszę robić w automacie do chleba, to innych różnic z tymi w cenie za sześćset zł nie widzę. Mocny argument za kupieniem automatu, to to, że nie robisz tyle bałaganu, co przy ręcznym pieczeniu i nie absorbuje to czasowo. Ciekawe czy można robić chleb żytni na zakwasie. Nie musiałabym już kupować mojego dość drogiego chleba. Cały czas myślę o takim prezencie pod choinkę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Herbatka Zielona 0 Napisano Listopad 29, 2010 Witajcie w ten śnieżny dzionek. M@da jestem szczęśliwą posiadaczką maszyny do wypieku chleba i szaleję już od dwóch lat. To prawda, że najlepiej nabyć maszynę z dwoma mieszadłami (jest większa i lepiej miesza ciasto a chleb ma ladniejszy kształt) oraz z dwoma spiralami grzejnymi. Pierwszą swoją maszynę (Severin) miałam z jedną spiralą, bo nieliczne posiadają dwie. Owszem chleb był super ale podpiekałam górę 5 - 10 minut w piekarniku, bo góra niezbyt dobrze rumieniła się. Przestała maszynka dobrze grzać i ciasto mi nie wyrastało. Miesza, więc używam jej czasem do ciasta na makaron albo do drożdżowego. W czerwcu nabyłam MoulinexOW 5003 z dwiema spiralami i bajerami do bagietek (tak ma w wyposażeniu ale nie używam, bo bagietki dla rodzinki za małe). Maszyna piecze super na różnych programach. Ale to nie jest tak, że wrzucasz, wlewasz składniki i samo sobie miesza. To jest teoria. Lepiej samemu zajrzeć i dodać łyżkę mąki lub odrobinę wody, żeby ciasto miało wymaganą konsystencję. Ja zawsze po przemieszaniu ciasta, przed ostatnim wyrastaniem, wyjmuję mieszadła z ciasta i wygładzam ciasto mokrymi dłońmi, wtedy chleb jest równy i nie ma po upieczeniu dużych dziur. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
żabcia1581 0 Napisano Listopad 29, 2010 dziękujemy za rady i opinie :D kurcze z kasą ciężko ale może się uda na święta kupić....? W końcu chleb drogi w sklepie a my lubimy domowej roboty i jak pachnie w domu chlebem :D na samom myśl o chlebku z ziarenkami uśmiecha mi się buźka ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Herbatka Zielona 0 Napisano Listopad 29, 2010 Moja koleżanka ma Moulinex Home Bread XXL i również bardzo sobie chwali. Poszukaj w sklepach lub na Allegro. Ja swój kupiłam na Allegro w sezonie przedurlopowym, kiedy ludzie mniej kupują takich rzeczy. Teraz jest 1 egzemplarz jak mój lecz prawie o 200 zł drożej. Właśnie wyjęłam chlebuś i teraz studzi się. Mam daleko do sklepu z dmuchanymi chlebami a do piekarni z lepszymi jeszcze dalej. Dla mnie to wygoda i niezastąpiony smak a do tego wspaniałe hobby :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
żabcia1581 0 Napisano Listopad 29, 2010 a przy tym pieczeniu jest dużo roboty? czy tylko wystarczy powysypywać produkty? i jak z myciem tego urządzenia? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Herbatka Zielona 0 Napisano Listopad 29, 2010 Jak pisałam, trzeba przypilnować jak się chce mieć ładny chlebek. Jak będziesz miała dobry przepis to nie ma potrzeby stać i patrzeć. Czasem mąka bardziej chłonie wodę i trzeba dolać troszkę, bo inaczej chleb będzie twardszy lub pęknie. Myje się wyciąganą foremkę i mieszadła ale jest to mało uciążliwe, bo foremki są nieprzywieralne. Czasem wystarczy przetrzeć ściereczką. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m@da. 0 Napisano Listopad 29, 2010 To znaczy, że w czasie pracy programu, można tam otwierać i grzebać, wyjmować foremkę i znowu wkładać? - myślałam, że to jak ze zmywarką, zamykam i czekam. Mój mąż racjonalista i prorok co do podwyżek prądu uważa, że chleb z automatu jest droższy od najdroższego w piekarni, ale jest gotowy mi kupić jeśli mnie to uszczęśliwi - z nim to sobie można pogadać ! Może nie mam daleko do mojej piekarni, ale zupełnie nie po drodze i trzeba kupić chleb rano, bo po południu już go nie ma. Twój automat Herbatko ma 1650 W, a ten koleżanki tylko850W i też jest zadowolona, więc ciekawa jestem, czy jest jakaś różnica np. w wypieczeniu skórki, miałaś możliwość porównać chleby? No właśnie się tego boję, że kupię produkt o mniejszej mocy i nie dopiecze lub ciasto nie wyrośnie. Znalazłam Moulinex 5003 na allegro za 412zł i jeszcze dają opiekacz do tostów gratis Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Herbatka Zielona 0 Napisano Listopad 29, 2010 Wg instrukcji obsługi nie powinno się otwierać i nawet zaglądać po sygnale który jest w połowie programu mieszania. Oczywiście nie pcham palców kiedy pracują mieszadła, nie wyciągam foremki, kiedy jest włączony program ale zaglądam, badam palcem konsystencję ciasta. Gdy z rzadkie dosyp mąki lub otrąb lub doleję wody, gdy jest twarde. M@da fachowo podeszłaś sprawdzając moc. Ten o mniejszej jednak nie dopieka tak, jak mój. Widziałam chlebek. Ten model, który wynalazłaś jest bardzo drogi. Ja zapłaciłam na Allegro za nówkę 205 zł ale miałam wyjątkowego farta. Ktoś bardzo chciał sprzedać i wtedy nie było takiego popytu jak przed świętami. Nie dostałam książeczki z przepisami w języku polskim lecz po francusku. Córka miała zadanie do przetłumaczenia. Ten model od razu po włączeniu zaczyna pracę. Mój poprzedni wypiekacz potrzebował 20 minut na rozgrzanie i podejrzewam, ze ten ma dłuższy czas wyrastania, bo czas pracy jest porównywalnie taki sam. Poprzedni cały czas podgrzewał foremkę z ciastem, co było niepotrzebne przy wyrabianiu ciasta na makaron. Jeden z niepotrzebnych bajerów to program na wyrabianie konfitury. Ma zbyt małą pojemność, żeby zrobić sporą partię konfitury. Na 4 słoiczki nie opłaca sie grzać maszyny ponad godzinę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
żabcia1581 0 Napisano Listopad 30, 2010 a jak z prądem? dużo większe rachunki są? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Babcia Misia 0 Napisano Listopad 30, 2010 witajcie spieszę donieść, że wczoraj zgodnie z moim (a mam nadzieję,że długoterminowym :) planem) miałam dzień W-O, zwany "przypominajką" :) jestem z tego powodu bardzo radosna i z szacunkiem patrzę na siebie, a waga dzisiaj wskazała nareszcie 1 kg mniej, czyli 78 uczę się nowych zasad odżywiania, do tej pory dzisiaj jestem na herbatkach i owocach: 2 jabłka i 3 kiwi, i co dla mnie nowe, nie czuję głodu. Powoli przymierzam się do śniadanka na które zjem 2 kromki chleba razowego z pomidorem i cebulką, do tego sałata lodowa, rzodkiew, żółta papryka, jeszcze czeka na potem marchewka i grejfrut oraz 3 mandarynki. Obiad zjem dzisiaj na kolację bo będę w domu o k. 20, będzie zupa jarzynowa z kaszą gryczaną :) a później jeszcze kefir. Mam maszynę do pieczenia chleba, z której jestem bardzo zadowolona, kupiłam ją w marcu ubiegłego roku w Lidlu, zapłaciłam 199zł. Używam ją również do robienia ciasta na pierogi - bez bałaganu :) bez rozsypywania mąki...., robiłam też konfitury, zgadzam się z opinią Herbatki - ma małą pojemność, jaką ma moc nie wiem, nie sprawdzałam tego, ale z tego co pisała Herbatka to ma takie działanie jak Jej pierwsza maszyna, ma dwa mieszadła Ja cały czas jeszcze poszukuję przepisu uniwersalnego dla mnie, często piekę z gotowych mieszanek do których dodaję drożdże. fajnie,że jesteście, dzięki Waszej obecności na tym forum zaczęłam z większą konsekwencją zwracać uwagę na to co jem :), dziękuję bardzo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Herbatka Zielona 0 Napisano Listopad 30, 2010 Żabciu nie wiem ile zużywa prądu "chlebopieczka" ale na pewno mniej niż piekarnik. W różnych okresach różnie płacę za energię, więc trudno wyczuć. W jakiś widoczny sposób nie odczuwam tego. Babciu Misiu, też czasami korzystam z gotowych mieszanek "Chleb polski" oraz "Polskie młyny". Jednak po ostatnim poście zaczęłam wyczuwać w chlebkach chemię (coś tam jednak mają) i chleby z tej mąki przestały mi smakować. Najczęściej sama sobie mieszam mąki: żytnią razową z pszenną razową albo z orkiszową w różnych proporcjach (3 i 1/2 szklanki) tak, żeby waga wynosiła 0,5 kg bo taka wielkość mi odpowiada. Z tego gotowych chleb ma ponad 900 g. Do tego dosypuję ok szklanki ziarenek słonecznika i lnu, otrąb i płatków zbożowych (robię taką mieszankę w słoiku). Do wody (ok. 1 i 1/3 szklanki) dodaję kilka łyżek maślanki, 2 łyzki oleju, płaską łyżeczkę soli, 3/4 łyżeczki cukru i 5 łyżek zakwasu oraz 1 i 1/2 łyżeczki drożdży instant. Piekę bardzo proste chleby, bo domownicy nie lubią udziwnień i wynalazków. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach