Nienawidzę chodzić do ginekologa w upał!

Zawsze jak mam wizytę to za oknem 30 stopni!! Więc zanim dotrę do gabinetu to idę 20 minut po słońcu. No i docieram cała mokra, spocona i nieświeża, z plamami pod pachą (mimo użytego antyperspirantu) i świecącą buzią. I potem wstydzę się, bo mam wrażenie, że mnie "czuć". Czy w ciąży to normalne? Czy wy też tak macie? P.S. Proszę sobie darować komentarze o braku higieny, bo dbam o siebie!

Ja brałam ze sobą husteczki do higieny intymnej i husteczki takie jak dla dziecka to pupci. Po wejściu do przychodzni szłam do łazienki i wycierałam się husteczkami od dziecka, a "dół" husteczkami do higieny intymnej, zawsze czułam się świeżo:-)

jakieś 5 dni w roku :)

W takie upały to wszędzie jest lipa z wyjściem, także dla facetów, więc spokojnie :-)

No właśnie problem w tym, że mnie takie chusteczki podrażniają :/ Na szczęście w gabinecie jest klimatyzacja, ale zanim ochłonę, to trochę trwa.

A poza tym, to ja spocę się idąc do lekarza nawet jak jest 24 stopnie!

to wyjdź godzinę wcześniej i idź bardzo pomalutku, albo weź taxi:-)

Ja idę wolno, ale to nic nie daje. Słońce praży więc i tak się pocę. Taxi odpada, w samochodzie też gorąco ;)

A co u Niego nie ma klimy w gabinecie?

Może byś się trochę wysiliła i przeczytała dokładnie, że napisałam, że klima jest. Ale co z tego? Jak idę do niego po dworze, to nie mam klimy i zanim dojdę, to się spocę. Czy da się to pocenia jakoś zminimalizować, czy w ciąży to normalne?

autorko bez przesady. Skoro idziesz 20 min to taxi podwiezie cię w 5 minut. To samo samochód. w 5 minut nic ci się nie stanie. Poza tym ja np zawsze umawiałam się na godziny mocno popołudniowe czy nawet wieczorne (między 17 a 19 ) i wtedy już był mąż w domu i mnie migiem podwiózł. Wiadomo 18 wieczorem nie równa się 12 w południe...no chyba że twój lekarz nie przyjmuje wieczorami. Zapisujesz się pewnie miesiąc wstecz więc masz chyba możność wyboru godziny...choć trochę:-) Kwestia ubioru. Radzę luźne bawełniane tuniki a nie obcisłe bluzki, obciskjące pachy, brzuch... Może i modnie ale nie praktycznie:-)

no i obowiązkowo chusteczki nawilżone.... bez nich ani rusz