KTO PRACOWAŁ W DOMU POGRZEBOWYM???

jego zapytaj- masz rację. zgadzam się w 100%

on jej nie gna do takiej pracy, ona sama sie nad tym zastanawia. mysle że powinna porozmawiac z mezem- on niech poszuka czegos po godzinach dajmy na to przy łopacie. bo taka praca to już ostteczność moim zdaniem... i to dla osoby po studiach humanistycznych

Jaki ty masz dziwny stosunek do ludzi? troche szacunku moze co? Nie jak króliki, takie jest życie, widac żwe go nie znasz----> do debilki

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi NA TEMAT. Przemyślę to wszytko. Porozmawiam z mężem... i jak coś z tej rozmowy wyniknie to później ewentualnie pogadam z tym kolegą. Na początek może niech mi opowie jak to wszytko wygląda "od kuchni". Obelgi zostawię bez komentarza.

czasy kiedy facetów sie na ciąże łapało juz powoli odchodzą moja droga

majętna nie czytasz ze zrozumieniem, nikt nikogo do pracy nie gna może ciebie trza utrzymywać i ktoś musi na ciebie robić, i dobrze ci ze masz takiego frajera co do dzieci, to nie temat o dzieciach i ich robieniu, tylko o pracy w zakładzie pogrzebowym

universum?

ja nie pisałam nic o robienu dzieci czytaj dobrze ćwoku

inni pisali a ty i tak nie umiesz czytać

potem bedzie topik czy mam isc pracować do burdelu bo maz duzo nie zarabia i chciałabym dorobić pare groszy do jego pensji jesteście żałosne

no to inni to inni a nie ja ćwoku

estescie pojebane jak but ............ chcecie się poswięcać dla dziada robiać w kostnicy żal mi was

Majętna z domu Nowak ... wez spiedalaj juz z tego tematu ... nikt cię tu nie potrzebuje ... :-O

słuchaj idiotko troche empatii.

spierdalaj

nie wiem gdzie znalazłas takiego samego jak ty ktory cie utrzymuje

ja przynajmniej nie jestem zmuszona trupy myć ćwoku

Wiecie. Myślałam, że mam zahamowania. Ale widzę, że mam bardziej otwarty umysł niż większość wypowiadających sie tutaj ludzi. Ja nigdy nie myslałam w kategoriach: Będę śmierdzieć trupem. Będę pośmiewiskiem. Będę szorowac umarlaków. Ja myśląc o tej pracy myślałam o tym, że będę przygotowywac ludzi do ich ostatniej drogi na tym świecie. Bałam się tylko co podkreśliłam w kilku postach, co będzie jak przywiozą dziecko! Sama jestem mamą i chyba, by mi serce pękło. Skąd w Was tyle nienawiści? Trupy, umarlaki, trupi smród ? Przecież każdego z nas to kiedyś czeka. Naszych rodziców, rodzeństwo. A Wy przedstawiacie to jako coś brudnego, wstydiliwego i godnego potępienia!!!!! :O Dlaczego więc nie wrzucicie swojej matki, ojca do wora i nie zakopiecie pod płotem? Czy Wy nie macie szacunku dla nikogo ani niczego na tym świecie?

sama spierdalaj z tego tematu. nie bedziesz mi mówić co mam robić ćwoku cholerny

jak ci się moje wypowiedzi nie podobają to ich nie czytaj cholerna łajzo

majętna jestes taka popierdolona ze szok ... sama kiedys zdechniesz i zeby cie zakopali w lesie bo na na cmentarz nie zaslugujesz ... :-O

i nawet jakbys majetna chciała to by cie nie wzieli do mycia czy malowania zwłok ... ty to co najwyżej możesz im tam dupy podcierać :-O

to idz myj te trupy poswiecaj się dla męza który nie kiwnie nawet hujem żeby było lepiej......... idz a potem nie płacz ,że Cię zostawił dla innej sprzedawczyni,urzedniczki. Bo co to za zawód mycie trupów? Napiszesz to potem w cv,że myłaś trupy i je ubierałaś że to twoje doswiadczenie zawodowe........

komu dupy podcierać? Sama jesteś pojebana

nie życz drugiemu co tobie nie miłe. Mi tak życzysz mi? Żeby ciebie to czasem nie spotkało sudyno że pod płotem bedziesz leżeć

kończę tą zbędną dyskusję

naprawde majetna przesadzasz. a słyszałaś że żadna praca nie hańbi

ja wiem, co jest bardzo przykre, że np u starszych ludzi, którym trzeba włożyć zęby, bardzo często łamie się szczękę :O Bo inaczej nie wejdzie I rzeczywiście, taki pradawny pochówek zmarłych powinien dawno odejść. Kremacja to bardzo humanitarny sposób i mniej dotkliwy dla rodziny zmarłego. Bo jak jest ciało to jest tzw. "ostatnie pożegnanie" i trzeba patrzeć na zimną osobę, którą się kochało a byłam np raz na pogrzebie, gdzie zwłoki były skremowane i były w urnie. Zamiast przerażającego widoku trumny było natomiast duże zdjęcie uśmiechniętego człowieka obok urny. Od razu lżej na sercu.