Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na skraju zalamania nerwowego

jak pozbyc sie okropnego goscia z domu?

Polecane posty

Gość ento
1. poczekaj az wyjdzie 2. spakuj jego graty 3. wystaw przed drzwi 4. jak zacznie sie dobijac wezwij policje 5. uprzedz meza, co i jak zeby mu sie przypadkiem na litosc nie zebralo zagroz ze jak kolege wpusci to jego tak samo potraktujesz 6. pochowajcie wszystkie cenne rzeczy tak zeby pasozyt nie mial do nich dostepu albo bedziesz asertywna albo Cie nerwowo wykonczy dawane mu szansy to glupi pomysl, jeszcze Wam cos ukradnie albo mieszkanie zdemoluje a pewnie skonczy sie tak jak zwykle oszczedz sobie czasu i zrob jak Ci napisalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz autorko wszyscy mowia z zle robicie a Wy nadal swoje, on ma totalnie gdzies prace i Wasze zdanie. Predzej Ty sie wykonczysz i Wasze malzenstwo niz on sie wyniesie. Przy okazji pewnie wywinie jakis numer i bedziecie zalowali do konca zycia ze daliscie mu az dwa tygodnie. A dlugo on juz jest u Was? Jedzenie kupuje za swoje czy cos Wam podkrada z lodowki? a co bedzie jak np znajdzie prace a placa bedzie w systemie miesiecznym placona? bedzie siedzial kolejny miesiac u Was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju zalamania nerwowego
mieszkamy w irlandii. Wie jak i gdzie moze isc szukac pracy, wszystko mu wyjasnilismy, pokazalismy. Na komputerze sie nie zna (gdzie on sie uchowal to ja nie wiem), wiec zwyczajnie ja siedzac przegladam oferty i jak cos jest to wysylam jego CV. Ale jemu chyba faktycznie jest dobrze jak jest. Jak zaproponowalam mu zeby poszedl zapisac sie do agencji pracy to stwierdzil, ze i tak niczego mu nie znajda wiec nie bedzie tam szedl. Najpierw chcial, ale jak mu powiedzialam ze ja go tam za raczke nie zaprowadze a tym bardziej zadnych papierow za niego nie wypelnie, bo nie tak agencje dzialaja to nagle zmiana zdania i tyle... Angielski jako tako zna, przynajmniej z tego co zauwazylam to przynajmniej rozumie co sie do niego mowi. Jest zawodowym kierowca, moglby naprawde niezla kase tu zarobic. ale... no wlasnie nie wiem jakie ale. Chyba spodobala mu sie wolnosc od rodziny, lazenie po knajpach. Zreszta skoro do pubow potrafi znalesc droge, to chyba nie bedzie mial problemow z wielkimi biznes parkami, ktorych w naszej okolicy jest zatrzesienie. napewno cos by zalapal jakby tylko sie postaral. 2 tygodnie. To moje ostateczne slowo i kopa na droge po tym terminie. I tego sie bede trzymala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julilitka
Dla mnie jest dziwne takie stawianie sprawy, że nagle ni z tego ni z owego sie kogoś wyrzuca za drzwi. Nawet pasożyta. Podstawy komunikacji - najpierw postawienie zasady, ostrzeżenie, potem konsekwencja. Masz czas do np. 5 lipca. 5 lipca musisz sie wyprowadzić, TAK ZDECYDOWALISMY, nie ma od tego odroczenia. Kazdego dnia przypominac - zostało ci 5 dni, zostały ci 4 dni, zostaly ci 3 dni itd. Na dzień jego wyprowadzki zapewnijcie sobie pomoc do pakowania i przenoszenia. Dzień przed wyprowadzką spytajcie, dokąd sie przenosi, dokąd trzeba przeniesć jego rzeczy - żeby wiedzial, że to nie ściema, że sie wyprowadza. I w dniu wyprowadzki - wyniesć jego rzeczy. Jesli nie określi, dokąd - to po prostu rpzed dom. Jak bedzie robił awantury - policja. Jak go po prostu dzis wyjebiecie za drzwi, to to bedzie jak grom z jasnego nieba, tak sie po prostu nie robi. Trzeba ostrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju zalamania nerwowego
lilia nad stawem - jest tu niecale 2 tygodnie a narobil takiego zamieszania, ze wszyscy domownicy maja dosc. Mial zapeniony dach nad glowa i wyzywienie, ale po kilku dniach jak zaczelo znikac z lodowki doslownie wszystko, powiedzialam dosc. Zywisz sie sam. I teraz kupuje sobie sam jedzenie, chociaz widze ze mu to nie pasuje. Ok. uciekam. Trzeba zrobic obiad i przygotowac sie do "walki", bo zapewne milo nie bedzie. W sumie nich da nawet awanture to wtedy napewno wyleci za drzwi jeszcze dzis. Dzieki za wszystkie slowa, moze w koncu naucze sie asertywnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego akurat dwa tygodnie?? Max tydzien czasu. Jakby mu zalezalo to juz drugiego dnia szukalby czegos. Masz za dobre serce, a wiesz ze kto ma miekkie serce musi miec twarda dupe? Sory za okreslenie, ale w Waszym przypadku to sie sprawdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju zalamania nerwowego
julilitka - wlasnie dlatego chce mu dac te 2 tygodnie a nie tak od razu wystawic walizki za drzwi. Pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
julitka oni z nim rozmawiali, al do niego nic nie dociera. On uwaza ze oni powinni wszystko robic za niego, nie docenia tego co ma. Autorka jeszcze ma problemy z sercem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju zalamania nerwowego
lilia nad stawem - tak ustalilam z mezem. Stwierdzil, ze do miesiaca czasu da mu szanse na znalezienie pracy. Wiec ja na to, ze jeszcze max 2 tyg. i tyle. Ani dnia wiecej. Naprawde musze konczyc. Milego dnia wszystkim :) Ps. Wiem, ze mam za dobre serce i cale zycie przez to dostaje kopy w dupe z kazdej strony. I niczego mnie to niestety nie nauczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julilitka
lilio, ale ja myslę, że oni z nim rozmawiali na zasadzie "musisz sie ruszyć, rusz sie, idź szukac roboty" - nigdy nie było mowy o jakimś terminie. Żeby wyciagac konsekwencje, to najpierw muszą byc zasady. Oni przyj,ęli, że gosć bedzie sie zachowywał jak gosć, nie postawili mu zasad, potem zobaczyli, że sie rpzejechali. Więc teraz muszą postawic zasady. I z zelazna konsekwencja sie ich trzymać. Lpiej późno niż wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julilitka
Autorko, ustal KONKRETNY dzień. Nie zadne "maksimum do miesiaca", nie żadne "do dwóch tygodni", tylko konkretny dzień. Taki, w ktorym tez bedziecie miec czas, żeby wystawic jego rzeczy na drzwi i ewentualnie na jakieś przepychanki i rozmowy z policją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julilitka
Aha - i jak znajdzie pracę, to niech i tak sie wyprowadzi. No chyba ze chcecie, zeby z wami mieszkał. Jak to było umówione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz*10^6
i jak poszło??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila i34
Ja tez jestem ciekawa,bo sledze ten topik od poczatku i w glowie mi sie nie miasci jaki ludzie moga miec tupet:O Ja tez mieszkam zagranica juz pare lat ale nikogo nie zapraszam bo jak wiadomo-przyjedzie,pozyje na twoj koszt a potem w kraju i tak ci tylek obrobi...Prawda jest taka,ze my Polacy mamy paskudna nature :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkklk
i jak autorko? jakies newsy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju zalamania nerwowego
Rozmowa sie odbyla jednak nie w poniedzialek, ale wczoraj. W poniedzialek M. wybyl jak zwykle do pubu, doslownie potrafi znikac jak kamfora. Wrocil grubo po polnocy. No ale wczoraj juz sie nie wymigal. Teraz oczywiscie wielka obraza, wszystko to moja wina, to ja robie problemy, on jest pozytywnie nastawiony do ludzi i swiata i nigdy nikomu jego zachowanie nie przeszkadzalo, tylko ja jakas inna jestem itd. Nawet mi sie nie chce pisac o tych jego bredniach. Nie odzywamy sie do siebie w ogole, w sumie maz tez z nim nie rozmawia odzywa sie do niego jak juz musi. M. termin wyprowadzki ma wyznaczony i niech sie wali i pali ja sie tego trzymala bede. Nie chce i nie bede go tolerowala u siebie w domu. I nie interesuje mnie czy wroci do Pl czy pojdzie tu pod most. Koniec mojej naiwnosci i glupoty. Dzieki niemu nigdy nikomu juz w przyszlosci nie pomoge. Teraz biore sie za siebie i swoje zdrowie. Mam wystarczajaco wiele swoich problemow, zeby jeszcze jakis burak mi ich dokladal. Dzieki za wszelkie slowa krytyki, daly mi wiele do myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffsfsfdsaaaaaaaaa
hej hej, a powiedz mi co on na to? rozumiem ze przyjał do wiadomosci i teraz po 2 tyg (juz niecałych) sie wyprowadza? trzymaj sie, ja tez wiele razy sie zawiodłam, ale mimo to nadal pomagam, moze jestem naiwan i głupia. ehh... sledze od poczatku topi ale pod róznymi pomaranczami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju zalamania nerwowego
Oczywiscie klotnia, obraza ale widzac ze mocno sie trzymam swojego zdania w koncu stwierdzil, ze ok jak znajdzie prace to sie wyprowadzi. No to mu jeszcze raz kategorycznie oznajmilam, ze mnie to juz nie interesuje kiedy i czy znajdzie jakakolwiek prace. Skoro nie potrafi zyc w harmoniii z innymi ludzmi, skoro przyjechal sobie tu na wczasy to wszelkie nasze wczesniejsze ustalenia ida w niepamiec a teraz ma ostateczny termin i wyznaczonego dnia ma sie wyprowadzic. Ewentualnie maz go moze zawiesc na lotnisko czy przewiesc bagaz w nowe miejsce zamieszkania, ale to wszystko na co moze z naszej strony liczyc. Na to przestal sie odzywac. Chyba dotarlo, ze nie zartuje bo cale popoludnie chodzil struty, a dzis od rana zniknal z domu i CV, ktore lezalo caly czas na polce w salonie tez zniknelo. Wiec moze poszedl szukac pracy. Aha, jeszcze upominal sie o klucze od domu. Oczywiscie zadnych nie dostanie. Zapowiedzialam tez domownikom, ze jak ktos mu da swoje klucze to moze sie wyprowadzic razem z M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie ze ejsdnak sie postawiliscie, a na kiedy ma termin wyprowadzki? inni domownicy nie maja go dosyc?? chyba nikt nie bedzie na tyle glupi zeby dac mu klucze. mam nadzieje ze nie wywinie tylko jakiegos numeru, zeby sie Wam odplacic. Pisz co slychac, jak sie uklada, jak zdrowie polepszylo sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju zalamania nerwowego
Wszyscy mamy go dosc, ale jakos nikt tego glosno nie potrafil powiedziec. tylko ja w koncu otworzylam buzie. Termin dostal do 17 lipca. Rowny miesiac od przyloytu. Niech wykorzysta ten czas jak najlepiej, bo drugiej szansy nie dostanie. I tak uleglam mezowi, bo jak dla mnie to mialo byc 2 tygodnie a tak bedzie troche dluzej. Co do tego czy nam nie odstawi jakiegos numeru to mam nadzieje ze nie, maz mu zapowiedzial ze niech lepiej sie zachowuje bo w koncu zadzwoni do zony M. i wtedy dopiero ten nie bedzie mial gdzie wracac. Co do mojego zdrowia to niestety jest coraz gorzej, jutro mam wizyte u lekarza wiec moze cos mi poradzi, zapisze jakies leki. Jak tu nic nie zalatwie to za pare dni dostane leki z Polski. Ogolnie jestem w trakcie badan (kilka lat temu ciezko chorowalam i niestety chyba wszystko znow wrocilo - jutro dostane pierwsze wyniki i oby nie bylo tak zle jak sa podejrzenia), a do tego teraz znow to serce. Wszystko na raz wali mi sie na glowe, a przez to sama narazie jestem bez pracy. Zachcialo mi sie bawic w Matke Terese :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju zalamania nerwowego
Przylazl znowu do domu z jakims pijakiem i powiedzial ze to jego nowy kumpel i bedzie u nas mieszkal i uprawial ze mna sex, a jak mi sie nie podoba to moge sie wyprowadzic. Juz nie wiem co robic, bo moj maz to chyba jakas totalna pierdola i pozwolil by obcym rznac wlasna zone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu się boisz odezwać do niego? Ja bym już dawno rozpętała piekło na twoim miejscu nie ma być co potulnym bo jak widzisz inni to wykorzystuja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
różoowa - ja juz tak mam, ze jestem niesmiala i siedze cicho nawet jesli cos mi bardzo nie pasuje. Ale to do czasu. Jak juz sie wszystko we mnie skumuluje to wybucham, a wtedy jest naprawde zle. No i wczoraj w koncu nie wytrzymalam i ja zaczelam rozmowe... w sumie wynikla klotnia. Teraz tylko odczekac te kilkanascie dni i po klopocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rommmusia
To chyba był podszyw jakis, ale swojego męża tez przypilnuj, bo to fujara, która da sobie srać na głowę. TY i twoje zdrowie to sprawy wazniejsze niż jakiś tam znajomy od siedmiu boleści. Jakby mój chłop mnie namawiał, żebym ustąpila, po to, żeby jakis leniwy chuj mógł się dłużej bujać naszym kosztem, a ja sobie mogę chorowac w najlepsze - to bym mu chyba odwinęła w pysk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rommmusia
to niech sobie bedzie dobry - ale nie twoim kosztem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ketolka123
na skraju zalamania nerwowego - - -> też śledze od poczatku:) kiedys jak wynajmowalam mieszkanie, tez trafil mi sie taki pasożyt ile Was mieszka w domu i dlaczego inni nic z tym nie zrobia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×