Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Raffaael

Brak seksu po 2 latach związku

Polecane posty

Gość Raffaael
Widzisz ale ona siebie stawia na pierwszym miejscu i otwarcie to mówi. I nie mówię, że to złe. Głupio to zabrzmi ale "ona się nie poczuwa do obowiązku dbania o moje potrzeby w tej kwestii" ;) Tzn powiedziała mi kiedyś podczas rozmowy, że chciałaby żeby było mi z nią dobrze. Nie użyła słowa 'zaspokojony' ale wiem że to miała na myśli. Po czym nadal nic się nie zmieniło.. I wydaje mi się że nie obawia się mojego dotyku. Często dostaje dreszczy jak ją dotykam i widzę że naprawdę jest jej dobrze, ale na dotykaniu zawsze się kończy. Nie mogę przeskoczyć tej bariery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobnie
U nas jest podobnie, jak u Autora, z paroma różnicami: - seks był, ale nie sprawiał mi przyjemności, czasami natomiast ból, więc przestałam mieć na to ochotę, on już nie proponuje... - za moment bierzemy ślub (sic) - to JA próbowałam o tym z rozmawiać z narzeczonym (po wypróbowaniu takich metod jak odstawienie pigułek, z nadzieją, że libido podskoczy), nic z tego nie wyszło Dla mnie sytuacja jest chora - przez porównanie z "normą". Ale skoro on nie nalega, to chyba obojgu nam się mało "chce"... Może w takim razie powinnam się raczej cieszyć, że trafiłam na kogoś o podobnym temperamencie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasjfjkl
Bardzo dziwna ta twoja dziewczyna. Jak można nie mieć ochoty na seks przez tak długi okres? Coś jest z nią nie tak. Jak poznałam mojego męża, to pierwszy raz kochaliśmy się dopiero po dwóch latach znajomości, ale ja miałam 19 lat, gdy się poznaliśmy, on troszkę starszy i był to nasz pierwszy raz. Nie kochaliśmy się tak długo, bo tak zdecydowaliśmy,nie chcieliśmy od razu sypiać ze sobą, zresztą nie było warunków, nie mieliśmy gdzie, ja nie chciałam byle gdzie tego robić. Cały czas mieliśmy na siebie straszną ochotę, pieściliśmy się, całowaliśmy, tylko nie dochodziło do stosunku. W końcu nadszedł ten dzień, oj, jak było cudownie! Ogromne podniecenie, wielka chęć na siebie. Warto było czekać. No, ale my byliśmy młodsi, niedoświadczeni, a wy ? To musi być straszna męka , gdy bardzo kogoś pragniesz, a nie możesz się z nim kochać. Piszesz, że ona powiedziała, że jesteś jedyną osobą z którą chciałaby się kochać, ale musi mieć ochotę! Jak można nie mieć ochoty na seks po dwóch latach związku! Ja bym nie wytrzymała. Najwidoczniej ona wybrała białe małżeństwo :( Trudno tutaj coś radzić. Może ona boi się ciąży? WQyślij ją do seksuologa, bo to nie jest normalne. PS A my jesteśmy już naście lat razem i nadal mamy na siebie wielką ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ukochany lub kochanek
Hm, probowalem, ale rezultaty byly raczej dziwne - slyszalem cos w rodzaju, ze w takim razie ona musi ze mna zerwac (dla mojego dobra oczywiscie), bo ja sobie marnuje czas z nia, podczas gdy w ciagu tych paru lat moglbym poznac kogos, kto mnie doceni i naprawde pokocha. No to ja mowilem, ze nikogo innego nie chce i bywaly ciche dni, pozniej sobie wyjasnialismy, ze ona na razie i tak nikogo innego nie szuka, bo wlasciwie to nikogo nie potrzebuje, a ja tez nie szukam, bo jest mi dobrze i wracalismy do siebie... Najglupsze w tym wszystkim jest, ze mam przy niej ciagoty, jakich nigdy do tej pory nie mialem (a moze wiek robi swoje)... chcialbym sie z nia ozenic (na razie zareczyc) - ale my :nawet nie jestesmy razem" - czy to nie idiotyczne? Nasi znajomi maja nas za pare, tzn. jej znajomi slyszeli, ze jestem "kolega", ale tylko kiwaja z politowaniem glowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ukochany lub kochanek
Nie lubie egoistow. No i sam, mam nadzieje, nie jestem egoista... Pomysl, jakbys Ty sie zachowywal, gdybys to siebie stawial na 1-szym miejscu w kwestii seksualnej. I jakby ona na to zareagowala. Wydaje mi sie, ze niedobrze jest miec partnera, ktory inna miarke przyklada do siebie, a inna do reszty ludzi. Moze ona chciala, zeby Tobie bylo dobrze na jej zasadach...? Moglibysmy rozwazac jeszcze inne argumenty, gdybyscie oboje mieli odmienne oczekiwania sexualne w tej mierze, ze Ty pragnalbys jakiegos wyjatkowo wyrafinowanego rodzaju sexu. Ale Ty jestes, jak piszesz, normalnym mezczyzna z normalnym pociagiem sexualnym. Nienormalne jest, ze kobieta pod 30 tego pociagu nie posiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka Klotka radę da :D
to znów ja:D wystarczy poczytać kafeterię o podejściu niektórych osób do sexu , popatrzeć w koło siebie na "szczęśliwe" małżeństwa a odechciewa się wszystkiego ,to działa na bardzo wrażliwe jednostki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobnie
A jak widzicie moją sytuację? Opisałam wyżej, też się gubię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raffaael
U nas nie ma problemów z czasem ani miejscem bo jesteśmy w pełni niezależni. Nie mamy też 19 lat a 10 lat więcej. Masz rację, to bardzo bardzo trudne być z kimś, leżeć koło siebie i nie widzieć chęci w oczach drugiej osoby. To co opisałaś brzmi fantastycznie, ale ciężko mi sobie wyobrazić taką chęć u mojej dziewczyny. Momentami było naprawdę ciężko, ale powoli zaczynam to akceptować.. Byłem z kilkoma dziewczynami wcześniej i nie zawsze było to mądre, mówię sobie że może teraz za to 'zaplacić' i poćwiczyć silną wolę, mam chociaż kogoś kogo kocham i ona mówi że kocha mnie, a że bez seksu, cóż... nie każdemu dany związek idealny. Do Ukochanego (śmiesznie brzmi :)) Nadal upieram się przy swoim. Ona pewnie w ten sposób pokazuje swoją niepewność. Skoro jesteście tak blisko, wątpię żeby traktowała cię jako znajomego do łóżka, nie wynika to z tego co mówisz. Daj jej czas ale musisz być twardy :) I jeszcze a propos mnie: Nie, nie mam żadnych wymyślnych zboczeń :) Ale jestem też na wszystko otwarty, tak jak mówię ja mógłbym codziennie ale 1-2 w tygodniu byłoby dla mnie zbawieniem. Poza tym brakuje tej specjalnej więzi, intymności, oddania się w pełni i zaufania jakie przez to się daje i otrzymuje wzajemnie. To wielka dziura której nie sposób przykryć nawet największą przyjaźnią ani milionem wypowiedzonego "kocham"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka Klotka radę da :D
podobnie A jak widzicie moją sytuację? Opisałam wyżej, też się gubię... skoro jemu to nie przeszkadza to rzeczywiście tylko się ciesz:D gorzej jak mu sie później odmieni a tobie nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ukochany lub kochanek
Wiesz, sa rozne niestandardowe zachowania sexualne, ale tragedia rodzi sie moim zdaniem z niedopasowania u was jest jakby zgoda, ale fakt, syt. dziwna nie wiadomo czemu czulas bol, moze za malo pieszczot, moze trzeba wypic wino i kupic zel nawilzajacy nie piszesz czy Twoj partner mial kiedys duzy temperament czy nie i czy Ty lubilas sex W ogole trzeba chyba duzo rozmawiac o tym co nas boli lub czego nam brakuje w zwiazku (tak, wiem, przyganial kociol garnkowi :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ukochany lub kochanek
"Daj jej czas" - sam po swoim przykladzie widzisz, ile tego czasu mozna dac bez efektu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raffaael
Tylko że w moim przypadku problem jest 'bardziej praktyczny'. W twoim związku nie ma słów 'kocham' czy zapewnień 'będę zawsze z tobą'. W moim te zapewnienia są, ale ciężko w nie wierzyć. Nie zamierzam się licytować, ale chyba nie chciałbyś się zamienić, i zamiast gorącego seksu dostać buziaka i usłyszeć "dobranoc kochanie". Zabawne, nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajoouoo
nie bój żaby..moja kobieta nie uprawiała ze swoim mężem seksu przez 9 lat, aczkolwiek z tego co wiem to pieszczoty miały miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasjfjkl
podobnie - niedługo bierzesz ślub, po co? Żeby patrzeć na siebie? Trudno mi sobie wyobrazić małżeństwo bez seksu. A chcesz mieć dzieci? W jaki sposób chcesz zajść w ciążę? Seks nie jest w małżeństwie najważniejszy, ale jest bardzo ważny, na dłuższą metę twój partner może nie wytrzymać. Idź do specjalisty, bo masz prawdopodobnie jakiś opór psychiczny, że cię boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ukochany lub kochanek
Masz racje, raczej bym sie nie zamienil, zwlaszcza ze w poprzednich zwiazkach tez wiecznie czekalem na sex i mam tego juz serdecznie dosc. Chyba nigdy nie moze byc idealnie. A moze byloby gdybym ja spotkal zanim poznala swego ex? Choc z drugiej strony moze wtedy nie zwrocilaby na mnie uwagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobnie
kasjfjkl --> wiesz, małżeństwo to nie tylko seks. Wiąże nas uczucie i cała masa rzeczy. Dzieci: on chce mieć, ja niespecjalnie. Tyle że, tak jak pisałam, on nie dąży do seksu... Wydaje mi się więc, że nie tylko ja tu mam problem, dlatego w pojedynkę do specjalisty nie pójdę. Ukochany --> wszystkie te sposoby (wino, żel) już wypróbowane i nic :( Wcześniej miałam jednego partnera, z którym też nie miałam satysfakcji. I swoją drogą to ja go "namówiłam" do seksu, bo on nie do tego nie dążył mimo 3 lat bycia razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ukochany lub kochanek
Masz naprawde bardzo dziwna sytuacje. Nie przyciagasz czasem homoseksualistow? Jesli jednak oboje nie chcecie sexu, to nie jest tak zle. Nie wiem tylko czy slub jest dobrym pomyslem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobnie
Mój były od paru lat jest żonaty i ma dziecko... i raczej nie słyszę o jego ciągotach homo :D Mój obecny miał wcześniej dziewczyny i z nimi żył. Co do ślubu: mam nieśmiałą nadzieję, że może u mnie to nieświadoma blokada przedślubna, nieuświadomiony brak poczucia bezpieczeństwa... może jak już będziemy mogli się kochać "legalnie", to nagle obudzi się wulkan seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ukochany lub kochanek
Mysle, ze kiedy macie kryzys w zwiazku, slub ani dziecko nie rozwiaze Waszych problemow Tak, jak moich nie rozwiaze pierscionek zareczynowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srrrruuuttt
Związek bez seksu = porażka, prędzej czy pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do autora: Albo została zgwałcona i wydaje jej się, że sobie z tym poradziła, ale samemu bardzo trudno sobie z tym poradzić, więc problem w jej psychice dalej jest. Albo z poprzednim było tak samo i teraz w Tobie wzbudza poczucie winy opowiadając historie o zmuszaniu do seksu, a tak na serio ten temat w ogóle jej nie interesuje. Ciekawe jak zareaguje, kiedy się z nią rozstaniesz? Czy będzie to rozpacz czy raczej zniecierpliwienie, że znowu to samo z powodu seksu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samira chandra
jeżeli kogoś się naprawdę kocha i nie jest sie aseksualnym to nie wiem jak można w ciągu 2 lat sypiać ze sobą i się nie kochać???? :O Autorze - powinieneś być stanowczy i powiedzieć jej szczerze czego Ci w tym związku brakuje i spróbować jej wytłumaczyć że ma dziewczyna poważny problem który może trzeba leczyć u specjalisty. Ona albo jest aseksualna i wtedy to już musisz podjąć Ty decyzję czy chcesz do końca życia być w celibacie (kobiety aseksualne poddają się inseminacji żeby zajść w ciążę bo nawet w celach prokreacyjnych sypiać ze swym wybrankiem nie chcą), albo ma naprawdę poważny problem w związku z traumą jaką kiedyś przeżyła, ale z tym to trzeba do seksuologa iść i można to zmienić. A jesli ona Ci powie znów że to przeszlość minęło i jest ok, to niestety ale powiedz jej prawdę że to nie jest normalne żeby kobieta która kocha w ciągu 2 lat ani razu nie miała ochoty (którą ona musi mieć) aby kochać sie z facetem którego ponoć kocha - no chyba ze jest aseksualna... I jeszcze jedno - związek to dawanie i branie a nie tylko branie - u Was chyba tak to nie działa niestety, a przynajmniej z tego co piszesz to laska jest nastawiona tylko na branie a ona Tobie to już nic nie jest winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raffaael
Przemyślałem to co piszecie i to co mi przychodzi do głowy to że czuję się trochę oszukany bo powinna mi powiedzieć że np seks ją nie interesuje. Rozumiem że się boi że mógłbym odejść, ale podobno szczerość stoi na pierwszym miejscu. Czuję się trochę zmanipulowany. Miałem nadzieję, że przyjdzie moment kiedy ona się będzie w stanie przełamać, a później będzie 'z górki' ;) ale z tego co mówicie to są jednak dziewczyny, którym białe małżeństwo pasuje. Czasem żałuję że właśnie w niej się zakochałem bo naprawdę bywa ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjgkjklj
co tam u ciebie? Rozmawiałeś już ze swoją dziewczyną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka09
Ja np. seksu nie potrzebuje. Nie jest on dla mnie czymś bez czego nie można żyć. Mój facet jak narazie próbuje. Doskonale rozumiem twoja laske. Bo co jest fajnego w dyszacym na Tobie facecie? blee... popimo że kocham mojego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raffaael
Kochasz go ale jest dla ciebie blee? Właśnie dlatego nie rozumiem kobiet, ale pocieszające jest że kobiety chyba też nie rozumieją kobiet :) Ale tak a propos to biedny ten twój facet, mam nadzieję że moja dziewczyna mnie tak 'nie kocha'. Nie, kolejnej rozmowy na ten temat nie mieliśmy, bo boję się że postawię sprawę za ostro.. chcę jeszcze spróbować zmienić podejście 'w trakcie' :) No ale jak nic się nie zmieni to trzeba będzie zrobić dużą zmianę, jeszcze zobaczymy, dzięki za pytanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze że nie tylko ja mam taki problem... równiez po 2 letnim zwiazku z partnerem nie mam ochoty na sex od jakiegos juz roku. jeśli się coś wydarzy to tak naprawdę z musu , prosi , błaga wiem że tak nie powinno być ale nie mam pojęcia czemu się tak dzieję. teraz już nawet na pocałunki nie mam chęci. wczesniej byłam z parterem 3 lata i również miałam ten problem rostałam się znudzona związkiem...czy ze mną jest coś nie tak? va uwierzcie mi że mój partner jest przystojnym eleganckim zwariowanym i muskularnym typem faceta. ciacho jak z okladki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowany_ktoś
Wiem że temat sprzed kilku miesięcy ale mam dokładnie taką samą sytuację jak autor... 2 lata związku, ZERO seksu czy nawet pieszczot natomiast cała reszta super. Mówi że kocha, że chce ze mną być a jak tylko próbuję coś zainicjować to albo odtrąca mówiąc że "nie ma ochoty" albo staje się oziębła. Kiedyś tłumaczyłem to sobie brakiem okazji, nie mieszkamy razem i rzadko się zdarzało że mogliśmy wspólnie spędzić noc w łóżku, jednak nawet gdy spaliśmy razem do niczego nie dochodziło a rano czym prędzej się zrywała żebym przypadkiem znów nie zaczął się do niej "dobierać"... Nie muszę chyba wspominać jak frustrujące to było, czułem się jak jakiś natarczywy zboczony intruz. I podobnie jak w przypadku autora tematu, moja dziewczyna też nie ma najlepszych doświadczeń z byłym, mało tego zaczęła wtedy fantazjować o seksie z kobietami czyli inaczej mówiąc jest bi - seks z mężczyzną stał się dla niej czymś "złym" i brudnym. Najgorsze jest jednak to że ona chyba nie specjalnie chce coś z tym zrobić, wie że mi brakuje tej bliskości ale jak ktoś już tutaj wspomniał jej jest po prostu wygodnie. Wykazałem się ogromną cierpliwością, nigdy jej do niczego nie namawiałem ani nie zmuszałem, tłumaczyłem sobie że seks nie jest najważniejszy, że w końcu się przełamie... ale ile można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghjghjg
nie warto czekac. ona ma problem, nie Ty. sama go nie chce rozwiazac i tyle. bedac z nia tracisz mozliwosc bycia w zwiazku, gdzie mozesz sie czuc spełnioniony do konca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×