Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moniq30

jak powinno być w tej sytuacji

Polecane posty

Gość moniq30

Jestem już kilka lat z facetem po rozwodzie, też jestem rozwiedziona. Problem w tym, ze mój partner ma przyjaciół którzy mnie nie widzieli na oczy i z góry zakazali mu ze mną przyjeżdzać do nich w odwiedziny. To samo tyczy się ewentualnego nowego partnera jego byłej żony. Czy moj facet powinien postawić się i jechać ze mną, w razie odmowy (chodzi o żonę przyjaciela) dać sobie z nimi spokój. Czy widzicie jakieś inne rozwiązanie? Jak powinno być właściwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Titioo
pewnie boją się niezręcznej sytuacji skoro są przyjaciółmi i twojego partnera jak również jego żony, a co do twojego pytania to wydaje mi się że skoro są przyjaciółmi to twój partner powinien z nim szczerze porozmawiać wyjaśnić że jest mu przykro z powodu wyboru jaki przed nim stawiają bo notabene jest to sytuacja wymagająca wyboru pomiędzy nimi a tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniq30
podobno z nimi rozmawiał, ale zona kolegi jest nieugięta w tej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Titioo
a to przyjaciółka jego byłej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Titioo
sytuacja w sumie bez dobrego wyjścia, ale mam jeszcze jedno pytanie czy tobie zależy by ich poznać czy tez po prostu przeszkadza ci sytuacja w której nie możesz ze swoim partnerem jechać jechać razem do nich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się nie pchaj gdzie
ciebie nie chcą. A facet niech jedxie sam. W końcu czym ty jesteś żeby przez ciebie tracił przyjaciół? Widocznie to są ludzie którzy nie tolerują pustaków takich jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko zależy od tego
czy poznałaś go już po rozwodzie, czy byłaś kochanką i dawałaś dupy, gdy udawał jeszcze przed żonką dobrego mężusia jeżeli poznaliście się po rozwodzie (ewentualnie w trakcie) to zupełnie nie rozumiem obiekcji przyjaciół, mi nie przeszkadzałabyś w towarzystwie :D ale w drugim przypadku, gdybym wiedziała, że dawałaś mu dupy na boku, on w tym czasie oszukiwał swoją żonę, że żona to boleśnie przeżyła, to też bym nie życzyła sobie kontaktów z Tobą to tylko moje zdanie i oczywiście każdy ma prawo mieć swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest wg mnie
zle pojeta solidarnosc.Moja kolezanka rozwiodla sie z mezem i miala pretensje do kazdego znajomego a nawet wlasnej rodziny jezeli ktos z bylym utrzymywal kontakt.Trwalo to lata,pozniej sie ze soba zeszli!!W miedzy czasie potrafla sklocic ze soba pare osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezeli posrod znajomych
ktos kogos zdradza, to xle pojeta solidarnosc jest bratanie sie ze zdrajca i jego nałoznicą. Uczciwi ludzie brzydzą się zdradą i nie utrzymują kontaktow ze zdrajcami. Nieuczciwi .... coż, swój ciągnie do swego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezeli posrod znajomych
zycze takiej "tolerancyjnej" zonie zeby sama była zdradzana. Wtedy zrozumie co zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkubina=kochanka
to nie jest solidarność - to jest przyjaźń - czy rozumiesz znaczenie słowa przyjaźń? (piszę tu o sobie i o sytuacjach, które opisałam wyżej) i nie wyobrażam sobie, bym mogła zaprzyjaźnić się z nową partnerką, jeżeli skrzywdziła moją przyjaciółkę, osobę, którą znałam, lubiłam, szanowałam od lat, której ufam i która mnie też tak traktuje natomiast nie widzę przeszkód, by przyjmować "nową", jeżeli nie była przyczyną rozpadu związku, mam zresztą takich znajomych, rozeszli się, ale wpadają do nas - on bardziej do mojego męża, ale lubię jego nową partnerką i moja przyjaciółka nie ma pretensji, też mnie odwiedza z nowym już mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie bylo napisane
o zdradzie ? Ludzie rozchodza sie z najrozniejszych powodow.Uwazaja,ze jak oni zakonczyli swoj zwiazek z bylym/a tzn ,ze nikt inny rowniez nie powinien z nimi utrzymywac kontaktow. Stawiaja swoich wspolnych znajomych w bardzo niezrecznej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkubina=kochanka
a gdzie ja napisałam, że zawsze zdrada :D ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkubina=kochanka
i nikt nie stawia mnie w niezręcznej sytuacji, ostatnio przeczytałam, że wystarczy w życiu pamiętać o TAKCIE mam taktownych przyjaciół i nie przywożą do mnie osób, z którymi nie chciałabym się zaprzyjaźniać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z cudzego bloga
Wszyscy poszukują. Mężczyźni dyskretnych kochanek a mężatki romantycznego lub ostrego ruchania. Wszędzie ogłoszenia, portale erotyczne, czaty z pokojami, w których można poznać potencjalnego kutasa lub wydepilowaną cipkę. Każdemu czegoś brak. Ciągle poszukują i nie zrażają się niepowodzeniami, bo może w końcu znajdą kogoś. Mężowie marzą o kochance. Stałej, kulturalnej, dyskretnej, która zostanie na dłużej, ale nie będzie chciała nic w zamian. Chcą mieć zagwarantowany status quo sytuacji rodzinnej, bo Kocham żonę, dzieci i nigdy ich nie zostawię, bo jedyne czego mi brakuje to mokrej wilgotnej szpary na boku. Chcę, aby kochanka mnie słuchała, uwielbiała no może ewentualnie kochać, ale niczego ode mnie nie wymagać. Niech będzie moją przyjaciółką. Powiernicą najskrytszych tajemnic. Oczywiście musi być otwarta na spełnianie fantazji erotycznych. Jeśli zechce anal, niechaj wystawi tyłek do ruchania. Jeśli mam ochotę na laskę w samochodzie, niechaj to robi. Przecież obcowanie z takim człowiekiem jak ja, to największa nagroda. Musi być inteligentna, bo głupich dup już się mnóstwo naruchałem w życiu. Nie może mnie zmieniać. Musi zaakceptować mnie takim jakim jestem. Idealny układ, bo tu o związku w żadnym wypadku nie sposobna mówić. Mężatki marzą o kochanku. Czułym gentlemanie z gestem, który pamięta o ich urodzinach. Chcę, by miał dla mnie czas. Niech dzwoni, esemesuje. Podziwia moją urodę a także bieliznę, którą specjalnie kupuję na spotkania z nim. Chcę, aby był gorący a po ruchaniu przytulił i powiedział, że jestem jedyna. Niech się opiekują mną i moimi dziećmi. Chcę, aby składał mi obietnice, że będziemy razem, bo przecież musimy być razem. Tak dobrze nam z sobą. Zgadzamy się we wszystkim a zwłaszcza łóżko cementuje nasz związek. Moim jedynym celem jest zawładnięcie jego umysłem i musi mi się to udać, bo on wyzwoli mnie od obecnego nudnego życia. Boże co ja mam za życie. Wyszłam za mąż za takiego idiotę. Gdzie ja oczy miałam, ale teraz jest szansa, bo mój kochanek mnie ubóstwia, ma pieniądze i zabierze mnie z tego gównianego padołu do rajskiego życia nawet z dziećmi. Idealny związek, bo tu o układzie w żadnym wypadku nie sposobna mówić. Dwa różne sposoby myślenia. Jakże to spiąć w jedną całość. Wielu jednak spina, ale czy są szczęśliwszy w schemacie moje, twoje, nasze dziecko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moim zdaniem to dość normalna sytuacja. Siostra mojego męża jet przyjaciółką jesgo byłej żony. Znają się od lat. I mimo tego, że do mnie nic nie ma. Nawet pare razy była u nas, wyjechała z nami i jego córką, to rozeszło się po kościach, bo ciągle bywa tam... Sądzę, że ciężko jej jest na dwa fronty. Komuś musi pozostać lojalna. Tamtą kobietę zna dłużej. Za to mój mąż np.nie miał ochoty na spotkania z moimy przyjaciółmi, gdzie wcześniej bywałam z poprzednim facetem. Poza tym co w tym fajnego? To trochę tak jakby wskoczyć na miejsce poprzedniczki/a, również w gronie przyjaciół. Ja z moim mężem mamy poprostu nowych, naszycz wspólnych przyjaciół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bladzianko jesteś skazana
na nowych przyjaciół w końcu dawałaś dupy żonatemu facetowi kobietki muszą udawać, że Cię tolerują a facetów pewnie sama nie chcesz poznawać, bo w tamtych czasach Twój był kryminalistom i kurwiarzem, to koledzy nie teges...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bladzianko jesteś skazana
sorki... kryminalistą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak już musisz wiedzieć to oni nie mieli za dużo wspólnych znajomych. Nigdzie razem nie chodzili. A z tych co poznałam to wszyscy podlizywali się mi, a krytykowali tamtą. Kto chce takich przyjaciół? Mamy dojrzały, normalny związek i przyjaciół na poziomie. Tak chciałam i tak mam! Wszystko od nowa :D i nazaywanie mnie tu nic nie da, ja odpowiadam na temat, a ty go zaśmiecasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bladzianko a jakich się
spodziewałaś przyjaciół takiej pary jak ty i twój facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D i dalej to samo! Spadam rezerwować bilety i na zakupy, bo to tu porażka normalnie! Zrób coś ze sobą zamiast łazić za mną po kafe i jątrzyć! Smutne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bladzianko PA!
mi nie jest smutno, tęsknić nie będę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwna sytuacja nie rozumiem dlaczego obcy ludzie decydują za twojego faceta (i jego byłą żonę) z kim powinni się u nich pokazywać? przecież to sa dorośli ludzie, po rozwodzie, mający prawo ułożyc sobie życie od nowa - dla mnie to czysta hipokryzja wymagać od nich, że albo będą przyjeżdżać sami albo wcale :o owszem, maja prawo decydować kogo zapraszają do własnego domu, ale stawiając sprawe na ostrzu noża najwyraźniej oczekują wyboru pomiędzy nimi a tobą, więc na miejscu twojego faceta poprostu bym tego wyboru dokonała nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek dyktował mi z kim mam się gdzie pokazywać, jesli oni nie tolerują tego, że facet jest po rozwodzie i ma prawo ułożyc sobie życie z kimś innym to bez sensu jest nazywać ich "przyjaciółmi" najwyraźniej wydaje im sie, że sa w pozycji podejmowania takich decyzji, nie rozumiem tylko na jakiej podstawie? sytuacja jest o tyle dziwna, że jesteście razem KILKA LAT, a więc wszystko wskazuje na to, że nie jest to kolejna przelotna znajomość a poważny związek, który w końcu przecież jako przyjaciele powinni zaakceptować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a odpowiadając na pytanie: powinno byc tak, że twój facet powinien powiedzieć im jasno i wyraźnie, że jest teraz z tobą, kocha cię i nie zamierza udawać, że nie istniejesz po to tylko, żeby się z nimi spotkac jesli oni sa prawdziwymi przyjaciółmi powinni zaakceptować jego rozwód i prawo do ułożenia sobie życia z inna kobieta - podobnie jak prawo do ułożenia sobie życia jego byłej żony z kims innym jesli nie - to miano przyjaciół jest w ich przypadku użyte na wyrost

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lojalność
tez bywa i chorobliwa. Odnosze wrażenie że zona przyjaciela, jest przyjaciółka byłej żony i to właśnie była żona wywyiera presję. Ot tak dla grandy! Takich przyjaciół przegoniłabym na 4 wiatry. To ludzie bez kręgosłupa , tylko zwykli aferzyści, którzy lubują się w złośliwościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chichotka 25
:D bez kręgosłupa, to jest bladź, która rozpieprzyła jakiejś kobiecie związek (przy oczywistym udziale męża tej kobiety) a teraz próbuje wcisnąć się buciorem w przyjaźnie tej pierwszej żony i jej znajomych ale rozumiem, że kurewstwa nie widzą osoby ubabrane po uszy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lojalność
moniq30 miała bardzo podobną sytuację, a jestesmy ze soba od 6 lat. od 6lat ci tzw. przyjeciele dla nas nie istnieja.Mąż po tekstach żony przyjaciela podziekował za wieloletnia znajmośc i zyczył jej miłych spotkań z jego ex i jej nowym facetem. A tak na koniec to ci powiem ,że dobrze sie stało. Po co komu taka przyjaźń? napewno nie nam. skoro to takie psiapsiółki to lepiej ,ze nie widujemy sie z nimi. Miałabym wiecznie obrobiony tyłek, oto jak wygladałam,co ugotowałam na imprezke, co powiedziałam, a moze jakies problemy w państwie ex męża. a tak mamy święty spokój i sprawdzonych swietnych przyajciół. To samo było w rodzinie. Też były jakies warunki. Nie to nie. Nikt nie bedzie sie prosił. Nie ma spotkań , nie ma plotek. Tym co wymyslali ,że bedą nami rządzic teraz jest głupio. Nie spotykamy sie z nimi, nie zapraszamy. Próbowali sie rehabilitować, ale to juz na teraz jest nieważne. zapraszali nas na wesele córki, bo mąż jest ojcem chrzestnym i jak ojciec chrzestny zachował sie. Pojechał do młodych z super prezentem . Pojechał sam, wypił kawę i powiedział,ze na ślubie i weselu nas nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lojalność
chichotka 25 opanuj sie kobieto:-D żyłka ci pęknie, gdzie napisane że odbiła męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, jak takich ludzi nazywać przyjaciółmi? Zachowują się bardziej jak zbuntowane dzieci, które nie akceptują rozwodu twojego faceta i tamtej kobiety. Tak jakby ich warunki miały coś dać. Może się zejdą dla przyjaciół...śmieszne. To twój facet powinien postawić warunek, a jak im się nie podoba to trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bladzianko ale ty
lubisz dzieci, szczególnie cudze! faceta już babie podebrałaś, teraz czas na córeczkę tak to jest jak się puszczałaś i skrobałaś, to masz problem z zajściem w ciążę przyjaciół tej kobiecie nie odebrałaś, ale za to na forum możesz sobie na nich poużywać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×