Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bez serca jestem sobie...

PIES

Polecane posty

Gość też się zgadzam
"jak urodzę dziecko to się później tym będę martwiła" tak jak teraz psem ? założysz wątek na forum ? zajebiste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez serca jestem sobie...
A poza tym nie każde dziecko daje w kość - u mnie w rodzinie same aniołki się rodzą aż dziwne :) Dzieci skarby! Wy chyba nie widzicie różnicy - między dzieckiem a psem. Co dla niektórych to jedno i to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta doskonała
Z tego co tutaj czytam, Ty po prostu nie nadajesz się na właścicielkę psa, jeśli labrador skacze z zębami, to biedny już w tym momencie ma zwichrowaną psychikę, a jest dopiero szczeniakiem. Podwórko nie załatwi problemu, o psa trzeba dbać, a jak się o nim zapomni w najlepszym wypadku pies zostanie ogrodnikiem i nigdy nie będziesz miała "domku z ogródkiem". Mąż się przywiązał, ale tak na prawdę nie ma żadnych obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się zgadzam
a ty za to jesteś bardzo niedojrzała i nieodpowiedzialna ile macie lat ? 20 ? zero wyobraźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się zgadzam
"A poza tym nie każde dziecko daje w kość - u mnie w rodzinie same aniołki się rodzą aż dziwne Dzieci skarby! " kolejny dowód na Twoją mądrosć życiową to jakie są dzieci zależy od rodziców i tego jak je wychowują, zależy od ich temperamentu itp ty zakładasz że dziecko będzie aniołkiem bo takie bywały w rodzinie.... a jak dziecko będzie takim znerwicowany histerykiem jak ty to co zrobisz ? aaaaa, będziesz się o to martwić potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiziamizia
labrador to wredny pies ? to chyba nie maszia co znaczy slowo wredny.' to przyhacielskie ,bardzo inteligentne psy ,zero agresji ,pełna ufnosc wobec czlowieka - a to że jesty żywiołowy i rozrykany - to przecież jeszcze szczeniak .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta tez kobieta
z psem tez kobieta chodzi w ciąży oswaja sie z nim przez 9 miesiecy stuknijcie sie pies to pies dziecko to krew z krwi kosc z kosci ludzie coffeeblack-madrze ci radzi, poczytaj co ona/on pisze to konkretne rady i sugestie, przemysl je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta doskonała
Poza tym labradory nie nadają się do budy. Zimą też ma w niej mieszkać? Mąż widzę taki zorientowany, że włosy mi się jeżą. Do psa trzeba mieć serce i cierpliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez serca jestem sobie...
kobieta tez kobieta jakbym widziała swojego psa :) No własnie dzięki za rady - decyzję już podjęłam :) Poszukamy nowego właściciela. Pozdrawiam życząc miłego dnia A i dodam - na forum jest setki tematów jak to matki są zmęczone wstawaniem o 5 rano, ba o 3 na ranem, że dzieckiem trzeba się zajmować, że tylko dom sprzątanie i zajmowaniem się dziecka - TO ICH WYBÓR jak im się coś nie podoba to żal do siebie - ja mam przynajmniej do kogo - do męża a psa zawsze mogę oddać w dobre ręce niż ma się męczyć ze mną a ja z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się zgadzam
autorka jest zbyt infantylna by coś zrozumieć gdyby było inaczej wiedziałaby jak postępować z psem to że w ciąży przyzwyczajasz sie do myśli że będziesz miała dziecko nie oznacza że jesteś w stanie przewidzieć czy dziecko będzie spokojnym aniołkiem czy do 4 miesiąca bedzie miało permanetne kolki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffeeblack
kobieta tez kobieta - każdy pies na początku jest szajbnięty :) Moja zjadła mi dwa telefony, też długo uczyła się załatwiania na zewnątrz. Latała i skakała na ludzi. W porównaniu do poprzedniego psa na początku była nie do zniesienia. I faktycznie zajęło mi dużo czasu i cierpliwości, żeby jakoś ją ułożyć, ale teraz jest kochana. Każdy pies ma inny charakter - niewiele zależy tu od rasy, chociaż trochę oczywiście też. Już to pisałam, ale powtórzę jeszcze raz - jeśli nie chcesz go oddać, bo jak mówisz samej Ci się serce ściska i go lubisz to podejmijcie jak najszybciej jakąś decyzję - im wcześniej tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez serca jestem sobie...
coffeeblack Dziękuję za rady :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffeeblack
Jakbym miała trochę większe mieszkanie to bym chętnie go od Ciebie wzięła :) Ale niestety dwa psiaki się nie zmieszczą :) Jak będziesz szukała nowego właściciela to tak jak mówiłam - poinformuj koniecznie o charakterze i dotychczasowym zachowaniu psa. Wtedy będziesz miała pewność, że psiak trafi na odpowiedzialnych ludzi, którzy odpowiednio się nim zajmą i nie będą się bali wyzwań. No i nie oddadzą go za chwilę komuś innemu, bo będzie broił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffeeblack
Nie ma za co - też pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffeeblack
A - i tak na przyszłość - gdybyście go oddali znajomym to raczej starajcie się go nie odwiedzać. Bo może mu się troszkę w głowie pomieszać :( Na pewno będzie za wami tęsknił i będzie smutny, ale jak się przyzwyczai to będzie ok. A jak zaczniecie go odwiedzać to będzie zdezorientowany i niestety - może to mu skrócić życie o kilka lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta tez kobieta
coffeebleck-no to wesoło z nia miałas, labradory to piekne psy pewnie tez i madre jesli sie je odpowiednio dlugo wychowuje ale nie kazdy ma tyle sily psychicznej warunkow i checi,szczerze powiem ze glupszego pomyslu na prezent nie slyszalam jak pies,zrobil prezent sobie nie jej, ale jak juz problem jest to trzeba znales jakies realne najlepsze rozwiazanie a nie jechac po kobiecie gratuluje rozsadku i psa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta doskonała
mój pierwszy pies - duży, wyrzucony na ulicę, w słusznym wieku, agresywny i bity przez poprzedniego właściciela, śmieszne, ale z nim było najprościej :) drugi - szczeniak wyrzucony na ulicę, bał się wszystkiego, pogryzł kilka cennych rzeczy, sikał w domu bardzo długo, później już tylko z podniecenia, w wieku 8 miesięcy osiągnął równowagę psychiczną i kolejny szczeniak, dominant, nie sygnalizuje wyjścia na dwór, kocha buty, mam nadzieję, że za kilka miesięcy będzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja suczka ma 5 lat , bardzo ją kochamy , ale maż tak ją rozpuscił że robi co chce , nie słucha się , dzisiaj będąc na spacerze tak mnie szarpnęła że wywinełam orła, mimo to nigdy bym jej nie oddała spróbuj swojego pieska pzrystosować powolutku metodą nagród , zobaczysz jaki będzie wspaniały kompan do dzieci które uodparniaja się na alergię wychowując się z psem bo do pierszego roku życia dziecko nabiera odporności na wszelkie alergeny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffeeblack
Ale moja to nie labrador :) kundel zwykły ze schroniska :) Kobieta tez kobieta - zgadzam się, że pies jako prezent to nienajlepszy pomysł - chociaż ja np. bym się ucieszyła. Wiesz, jak jest temat, którym się interesuję to chętnie pomogę i daleka jestem od osądzania jak tu niektórzy robią. Trzeba znaleźć rozwiązanie - to się znajduje i ok. Kocham psy :) i tyle. Akurat jestem w trakcie zbierania kasy na kurs trenera, więc coraz więcej czytam na ten temat :) Nie ma czego gratulować, ale dzięki tak czy inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bettoniara
Wiesz co, ja bym nigdy w życiu nie oddała psa (juz chyba szybciej bym oddała dziecko), ale nie każdy musi byc wielkim miłosnikiem zwierząt. Twój mąż jest idiotą, że ci "podarował" psa. Jeśli ty masz wiecej czasu i to na ciebie spadnie opieka nad zwierzęciem, to musisz też je sobie sama wybrać. Jaki to w ogóle ma byc gatunek - bo moze wolałabys kotka, jaka rasa, bo rasa rasie nierówna, akurat labrador jest dosć stuknietym psem i nie umie człowieka zostawić w spokoju. No i przede wszystkim - czy w ogóle chcesz mieć zwierzę. Do schroniska nie oddawaj! Poszukaj po rodzinie, może ktos by chciał. Ale weź też pod uwagę, ze to jeszcze szczeniak - za pół roku już sie bedzie zachowywał inaczej. No ale sama musisz wiedzieć. Jesli go zatrzymsz - zrzuc troche wiecej obowiazków zwiazanych z psem na swojego wspanialego męża. Żeby sie raz na zawsze nauczył, że zwierzę to nie zabawka i takich "prezentów" sie nie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffeeblack
prunia secca - wiesz, nigdy nie jest za późno, żeby trochę psa "utemperować", będzie trudniej na pewno, ale wszystko się da jak się chce :) Chociaż moja pierwsza sunia nigdy nie oduczyła się zjadania chuteczek higienicznych (przy czym potrafiła porozrywać kieszenie) i wyciągania z torebki mojej mamy czekolady :) A i jeszcze do końca życia (a lat miała 13 jak umarła) kiedy puszczałam ją wolno po łąkach to robiła rozpęd i specjalnie podcinała mi nogi (pod kolanami) tak, że ja się przewracałam. A moja aktualna też ma różne pomysły czasami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bettoniara
No tak, tylko ze żeby z psem pracować i go uczyc, to trzeba mieć do tego serce i ochotę. Autorka pisze, że jej rodzina nie przepada za zwierzętami - więc pewnie byla wychowana w domu, gdzie nie było nigdy psa i nie było "tradycji", ze w domu jest wlochaty czlonek rodziny. Takie rzeczy sie wynosi z domu, ona tego nie ma i po prostu nie jest osoba, która chce miec w domu psa. Nic w tym zlego. Jedni kochaja psy, inni nie i już. Więc najlepiej by bylo, jakby znalazła mu dom u kogoś, kto kocha psy. Albo się od tej historii odcięła i niech mąż sie tym psem zajmuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez serca jestem sobie...
Byłam z nim na chwilowym spacerze bo za chwilę wyjeżdżam na godzinę i pies wyczuwa mój nastrój bo nic nie broi nawet na spacerze chodził grzecznie, siadał i przychodził do mnie ale nie chciał mi łapy podać- aj wiem, że to szczeniak i swoje musi zrobić - i tak jak na psa jest spokojny bo śpioch z niego straszny - ale to chyba ze mną jest problem a nie z nim. Mimo wszystko daję sobie rękę uciąć, że do jutra nie wytrzyma w tym spokoju - znowu zacznie szarpać, gryźć mnie, wszystko dookoła, skakać na ludzi itp. Trudna decyzja bo nieodwracalna. A on też ma uczucia pomimo, że to pies. Idiotyczny pomysł męża !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez serca jestem sobie...
Autorka pisze, że jej rodzina nie przepada za zwierzętami - więc pewnie byla wychowana w domu, gdzie nie było nigdy psa i nie było "tradycji", ze w domu jest wlochaty czlonek rodziny. Takie rzeczy sie wynosi z domu, ona tego nie ma i po prostu nie jest osoba, która chce miec w domu psa. Nic w tym zlego. - dokładnie tak jest. Nie miałam nigdy zwierzaka, w domu było zawsze czysto - a ja tęsknię choćby za dywanami głupie ale prawdziwe, za porządkiem. A pomimo odkurzania sierści jest pełno. Ale to problem drugorzędny bo to nie o porządek chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arika 25
"nie chciał mi łapy podać" Oj, to straszne :O rzeczywiście najlepiej będzie jak oddasz tego psa i masz rację ty masz problem sama ze sobą :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bettoniara
Jestes chyba zdenerwowana, ale spróbuj sie uspokoić i sobie na trzeźwo zadać pytanie - czy chcesz zostawic tego psa. Mój pies mnie jako szczeniak czasem tak wkurwial, ze go miałam ochote udusić - mimo że zwierzeta uwielbiam. Głównie chodziło o wanie i sranie na podłogę. Teraz mi wstyd, ze mnie to tak wpieniało, bo co on bidny miał na to poradzic, że nie umiał tego jeszcze kontrolować. To naprawde szybko się normuje, po początkowych tarciach jedno sie z drugim dopasowuje i po jakims czasie sie nie wie, co by sie bez tego psa robiło. No ale jeśli po prostu nie chcesz, to nie i juz. Nic na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffeeblack
No ale jak męża nie ma w domu a autorka siedzi w domu to ciężko się odciąć i nie zajmować. Autorko - nic się nie martw i nie smuć. Poświęć kilka dni na znalezienie dobrego właściciela dla psiaka. Będziesz miała spokojne sumienie i upragniony spokój w domu oraz pewność, że psu nie dzieje się krzywda i ma kogoś kto zajmie się nim lepiej niż Ty - oczywiście bez urazy. Zdarza się, że trzeba psa ddać i już. Jeśli zapadła już decyzja to im szybciej tym lepiej, zarówno dla niego jak i dla was. Pozdrawiam. I - żadnych wyrzutów sumienia :) Pamiętaj, żę robisz to i dla niego i dla siebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez serca jestem sobie...
No ale decyzja leży po mojej stronie. Dzięki jeszcze raz za komentarze te pozytywne no i te negatywne bo w każdym było coś co powinnam przemyśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO coffeeblack :) hahaha fajna miałaś suczkę psotkę nasza rozpieszczona bo to znajda , ma tyle lat ale nie odejdzie od nas dalej jak 20 metrów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bettoniara
Mój szwagier dostąl raz w spadku psa - półtorarocznego mieszańca labradora i border collie. Małżeństwo sie rozwodzilo i żadne nie chciało czy nie mogło wziąć psa. No i on go przygarnął. Pies na poczatku było osowiały, ale bardzo szybko nawiazał ze szwagrem świetny kontakt. Boze, co to byl za duet - wszędzie razem chodzili, pies patrzyła na niego jak w obrazek i chciał każde życzenie z oczu odczytać. Niedawno niestety odszedł To nie jest tak, ze pies będzie nieszczęśliwy do końca życia, bo ktos go oddał. Jak trafi do odpowiedniej osoby, to szybko zapomni o poprzednim włascicielu, zwłaszcza jesli miedzy nimi nigdy tej "chemii" nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×