Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magdziaczka

oj ta teściowa:( i szwagierka

Polecane posty

Gość magdziaczka

Myslalam,że dam sobie z tym radę ale zaczęło mi to ciążyć. Z poczatku nawet lubiłam teściową ale szereg incydentów, zdawałoby się drobnych - zmienił trochę mój stosunkek. Wyszłam za jej syna półtora roku temu ale przedtem mieszkaliśmy ze sobą 2 lata. U niego, nieopodal domu matki. Obydwa wybudowane na tym samym gruncie. Jej stosunek do córeczki- a mojej szwagierki był zgoła inny niz do mojego męża. Ona miała się uczyć i nie miała żadnych oboawiązków pomimo 24 lat, a mój mąż był do roboty. Pomimo faktu, że pracował na cały etat, studiował i miał już swój dom-non stop, pomimo braku czasu był obciążany pracami z tamtego domu, bo teściowa to wdowa, a szwagierka nigdy faceta nawet nie miała...Nawet mi to nie przeszkadzało, sama lubiłam jej pomóc ale kiedy zauważyłam,że tego nie docenia i nakłada na nas mimowolnie coraz więcej - zaczęło mnie to boleć.Totalny brak czasu u mnie io męża rodził konflikty.Córka nie robiła nic. Zmywać nie mogła bo ma uczulenie - nie widziałam, prać też nie!Na ogród nie chodziła aby jej pomóc bo nie lubi, zakupów nie robiła tylko matka przed pracą latała jej robić aby miała co zjeść,bo niech się wyśpi.Możnaby mnożyć przykłady.Ale nie to jest najważniejse. Ich sprawa jak sobie zorganizowały wspólne zycie. Kiedy zaszłam po slubie w ciążę żadna z nich nie pogratulowała i przez 9 miesięcy nie zapytała o to jak się czuję. Babcia ani razu nie zapytała o wnuka czy się odpowiednio rozwija. Nic, jakby go nie było.Miała dziwną hierarchię- córka, pies- ukochany notabene jej dziecko!!!!, syn a na końcu wnuk.Kiedy wróciłam ze szpitala z dwódniowym maluszkiem - w lutym, przyszły go zobaczyć. Oczywiście z psem! Jest to pięcioletni shitsu z wlosem około 5-8 cm. Był niewykąpany od kilku tygodni, miał skołtunioną sierść , brudną jak nie wiem co, w ogonie miał przegląd całego podwórka! Zaznaczam, że był w ciągu 5 lat tylko raz u fryzjera, bo nie lubi! I ta smarkula ładuje mi tego brudasa do łóżeczka do dwódniowego dziecka żeby go obwąchał. No i musiała mu pokazać chłopca, bo przecież to pies jest tutaj podmiotem a mój maluszek zabawka do pokazywania! Mało nie zemdlałam, nie miałam sił, byłam wymęczona i na prośbę żeby tego nie robiła obruszyła się! Takie dziecko nie ma żadnej odporności, niektórzy nie przyjmuja odwiedzin przez kilka tygodni, a ona załadowała mi tego brudasa do łóżeczka! Miałam je wyp.... na zbity pysk! Beczałam później jak dziecko i cały czas kiedy sobie to przypomnę zbiera mi się na płacz! Mąż zabronił im przychodzic z psem i dotrzymały tego przez tydzień a później znowu roznosiły te zarazki, dotykały noworodka brudnymi rękoma i wszystkiego w domu. Byłam chora! Ten pies ładował się na kanapę gdzie kładłam ubranka dziecka, ujadał jak ktos interesował sie dzieckiem a nie nim. To, że one z nim śpią nawet jak ma cieczkę !!! to ich sprawa ale narażanie mojego dziecka, to inna.Moja walka i moje prośby były bezcelowe, bo nie rozumiały o co chodzi! Co byście zrobiły? To tylko kropla w morzu... A o inych pomysłach napisze później, bo maluch się obudził:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawdę współczuję:(
nie wpuszczaj psa do domu i tyle. niektórzy mają fioła na punkcie psów. nic na to nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma to jak teściowa w innym mieście :) albo chociaż na końcu miasta jak jest duuuże :) Pomysł ? zmiana miejsca zamieszkania na baaardziej odległe od teściowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiziamizia
asertywność :) odmawiamy grzecznie ale stanowczo - raz , drugi - to trzeci sie nie zdarzy .a jak sie zdarzy odmawiamy po raz kolejny . itak do skutku . sama mam pasa , bardoz go kocham ,ale to jest pies .nie czlowiek .ma inną florę bakteryjną , inne zarazki i mimo ,ze jest zadbany i szczepiony - to jest pies . nie wyobrazam sobie zabierać go do domu gdize jest taki maluszek . dziweię sie twojemu mężowi ,że nic matce nie powiedział . Ale skoro on sie boi - to zapowoiedz - grzecznie ale stanowczo , że jak chcą was odwiedzić - to niech przychozą bez psa .woerz mi , to da siezrobić a jako matka jeszcze nie raz będziesz stawała do konfrontacji z innymi sprawami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ci współczuje serdecznie Kochana!! Teściowa to koszmar jakiś!! Nie przejmuj się nią( wiem że to nie jest łatwe)! Bądź twarda! Nie wpuszczaj tego psa i jego pan do domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najzwyczajnie w swiecie
katagerocznie zabron tych odwiedzin! jestes dorosla ,twoj maz tez i chyba dobro dziecka bardziej ci lezy na sercu niz to zeby nie urazic mamusi.Wszystko ma swoje granice ,nawet pomaganie matce czy szwagierce.Badz bardziej asertywna,chodzi o twoje dziecko.Czy mozesz liczyc na wsparcie meza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdziaczka
Było powiedziane setki razy ale bez skutku! Skończyło się na tym, że nie przychodzi i nie odwiedza wnuka mimo, że ma do nas 10 m. Ale pies jest ważniejszy i wszystko inne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiziamizia
no to trudno - zakceptuj wybór teściowej . ma do tego prawo - skoro dla niej wązniejszy jest pies niz wnuk - jej sprawa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto pewnie będzie tak zawsze! Sorry ale chyba wiedziałaś jaka jest jego mamusia przed slubem! Niestety ona sie nie zmieni i wątpie czy kiedykolwiek sie zainteresuje wnukiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdziaczka
Już teraz mogę liczyć na wsparcie męża. Chyba przejrzał na oczy. Do tej pory jej bronił, bo to matka. Ale ostatnio teściowa popryskała swój agrest, który rośnie na częsci ogrodu, którą my użytkujemy, srodkiem ochrony roślin przeciwko mszycom. To agrest krzeczkowy, wręcz leży na naszej marchewce i szczyopirku. I wiecie co, nawet nam o tym nie powiedziała! Pomimo tego, że wracając z ogrodu przechodzi koło naszych drzwi. No bo kiedy miała to zrobić!!! Trudno było jej otworzyć drzwi i poowiedzieć słuchajcie popryskałam agrest, nie zrywajcie szczypiorku. No i strułam się, miałam prawie 39 stopni a karmię maluszka piersią:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto! Na jakim ty świecie żyjesz??? Teściowa zawsze będzie się starała zdominowac synową, dlatego trzeba ją odpowiednio ustawić (tak jak ja to zrobiłam). Od samego początku: -zero podlizywania -zero pomagania u niej w domu (sprzątanie, zmywanie) -wszystko mówiłam wprost , co mi przeszkadza, nawet jak była wątróbka na obiad, to mówiłam, ze nie lubie i nie bede jadła -głośno wyrażałam swoje zdanie I jakie efekty????? Wszyscy się dziwią, że mam taki super kontakt z teściówką, jak mamy przyjechać pyta co ma ugotować, żeby mi smakowało hahahaha, wszyscy mówią (w tym jej dzieci tzn.rodzeństwo męża) że jesteśmy jej najukochańszymi dzieciaczkami...:) A z kolei dziewczyna brata mojego męża wchodzi jej w d*** bez wazeliny a teściówka cały czas się jej czepia. Mój brat w ten sam sposób wychował sobie teściową i to ona się stara, żeby była lubiana, a nie on, tak więc metoda działa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdziaczka
NIe, ona nie zrobiła tego specjalnie. Po prostu nawet o nas nie pomyślała, bo po co? Jeszcze sie prawie obraziła jak mąż jej zwrócił uwagę, jak mogła nam nie powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepszym lekarstwem będzie po prostu wyprowadzka. u nas sytuacja była taka, że mieszkanie dostaliśmy od rodziców męża. Mieszkaliśmy razem przed ślubem tak jak Wy ok. 2 lat. przez te dwa lata miałam teściów, a raczej samej teściowej naprawdę dość. Przyjeżdżała na kontrole, zaglądała w każde miejsce sprawdzając czy napewno jest posprzątane... właziła nawet do sypialni i potrafiła robić nam awantury o to, że łóżko nie jest złożone :o aż któregoś razu nie wytrzymałam i powiedziałam jej, że ja do jej sypialni nie wchodzę i czy nie uważa za bezczelność włażenie do naszej.. Zapowiedziała, że przyjeżdża za 2 dni do SWOJEGO SYNA, posprzątać w mieszkaniu. Powiedziałam, że jeżeli to zrobi to ja się wyprowadzam. Przyjechała, ale ja jak zwykle uległam wysprzątałam wszystko na błysk, także wypiła tylko kawę i pojechała sobie. Po ślubie to się zmieniło... Nawet jeżeli faktycznie gdzieś są jakieś niedociągnięcia jeżeli chodzi o porządek i ona wpadnie na kawkę to nie powie nic. Siedzi cicho tylko oczka jej chodzą lewo prawo ;) :P Inna sprawa to brat mojego męża... Mój mąż też jest "proszony" o każdą pracę w ich domu- a to skopanie ogródka, a to powkręcanie nowych żarówek, a to wymianę kranu, a to założenie nowych lamp itd. itp. i nie miałabym nic przeciwko bo to przecież ich syn i nie ma w tym nic złego, że im pomoże, ale jego brat jest u nich prawie codziennie (mieszkają w innym mieście niż my i jego brat) i on nigdy nic nie może zrobić bo jest taki strasznie zapracowany :o nawet głupich żarówek wymienić i po to mój mąż po pracy musi jechać prawie 30km żeby je wymienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdziaczka
Właśnie. Ja też nie miałam nic przeciwko pomocy teściowj. Ale to wszystko było na tej samej zasadzie. Mój mąż pomimo, że z nimi nie mieszkał, miał obowiązki w tamtym domu. A przecież pracuje na cały etat, studiuje i to juz jest cięzko. A tu jeszcze malutkie dziecko, ogród, zwierzęta ... Szlag mnie trafiał kiedy szwagierka spała do południa, bo jej się należy a my na nogach nieraz od 4 rano bo dzieciątko nie chciało spać, zap... cały dzień i jeszcze staraliśmy się jej pomóc żeby teściowej nie bylo tak ciężko. Po wspomnianych wyżej incydentach trochę nam się przejaśniło w glowach. zauważyliśmy, ze nie tylko nas nie docenia ( potrafiła udać, ze nie ma dnia dziecka i nie przyszła do wnuka pomimo faktu,że kilka dni wcześniej odebrała od nas kwiaty na dzień matki!), ale nawet nie chce zauważyć, że jest niesprawiedliwa. No i stwierdziałm, że trzeba sie zdystansować i być chłodnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Tak na prawdę, to jest wina Twojego męża, że się tak daje, bo chyba Twoja teściowa nie jest staruszką...Zachowanie szwagierki tragiczne, co ona sobie myśli, że całe życie będzie za nią ktoś wszytko robił... Ale co do dnia dziecka, to akurat przesadzasz, babcia nie ma obowiązku o tym pamiętać, poza tym Twoje dziecko miało 4 miesiące, jak bym dzień dziecka, więc bez przesady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdziaczka
Hmmm... Być może babcia i nie powinna przychodzić na dzień dziecka do wnuka ale chyba jest tak przyjęte... skoro nie przychodzi do syna i synowej to wypadałoby do wnuka.... Przynajmniej tak robią inne babcie. Ale to chyba nie jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdziaczka
Minęło kilka miesięcy ale wcale nie jest lepiej:( Moja szwagierka skończyła studia i nie ma pracy. Tyle lat miała się tylko uczyć, nic nie musiała robić, była pod ochroną, bo ma się uczyć! I klops- nie ma pracy. I wiecie co ponoć "wszyscy" mówią(tak usłyszałam), że mając bratową na takim stanowisku- to ponoć o mnie chodzi, ona nie ma pracy???!!! Bratowa nie załatwiła... Będąc na zwolnieniu i urlopie macierzyńskim miałam komuś ponoć załatwić pracę, komuś kto pozjadał wszystkie rozumy i wcale nie przyszedł nawet powiedzieć, że dzieje się coś nie tak, komuś kto nawet nieraz ze mną nie rozmawiał. Po prostu miałam to wiedzieć i pewnie załatwić i już! To mój obowiązek. Gdybym to ja nie miała pracy byłabym wyśmiana, ona zrobiła sobie z tego atut i teraz jest męczennicą. Nie ma o czym rozmawiać, bo powiedziałam tylko jedno, że kiedy próbowałam nawiązać kontakt i dwa razy wybrałam się do niej z mężem z okazji imienin z kwiatem, to postawiła go na stole w kuchni, zostawiła nas tak jak staliśmy i poszła do góry do siebie do pokoju. Ja nie wiedziałm czy wyjść, czy co... No a ona, dwudziestokilkuletnia panna odpowiada mi na to,że ona nie robiła nigdy imienin ani urodzin i może nie wiedziała, że przy gościu trzeba zostać i mu zrobić np. herbatę, a nie pójść w cholerę... Zatkało mnie. Bo o tym wie nawet przedszkolak...:( A najgorsze jest to,że teściowa przy niej stała i jej na wszystko przytakiwała. Ona ma rację. I już. A jak juz nie może wywalczyć nic pyskowaniem i bezsensownymi argumentami i tłumaczeniem ( a wytłumaczenie znajdzie na wszystko, nawet takie bezsensowne!!!), to zaczyna beczeć i czowiek czuje się winny, że doprowadził kogoś do łez. KATORGA. A tak na marginesie to mój malutki urósł:) a ja wróciłam do pracy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamajka
o matko, nie wierzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emeryt44
Doraźnie: być konsekwentnie asertywnym - nie dać się zdominować (wsparcie męża jest niesłychanie ważne). Docelowo - rozważyć przeprowadzkę. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepsze co mozecie zrobic
to przeprowadzka - zaslodzic zeteraz szwagierka jest samodzielna i moze przydalby sie jej dom - moze mamusia odkupi go dla niej :P, lub zaproponowac by wziela kredyt i odkupila :P Jedyne co mozesz robic, to ignorowac, szczegolnie takie bzdury jak te kwiatki czy zatrudnienie tej dziewczyny. Wiem ze to trudne ale w sumie to jedyne wyjscie zebys ze stresow nie zeszla. Z roznych glupich bzdetnych "pomocy" tesciowej wymawiajscie sie brakiem czasu bo teraz macie dziecko, no i oczywiscie to Twoj maz musi byc bardzo stanowczy w tych sprawach, bo z Toba ona sie nie bedzie liczyc. Psu zabronic kategorycznie wejscia NA ZAWSZE, powiedziec ze brudny syfiarz i ze jak go kapac nie beda to bedzie siedzial na podworku i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepsze co mozecie zrobic
a i jeszcze jedno - obojetnie jakby Cie namawiali nie daj sie wrobic i nie zalatwiaj pracy tej niedojrajdzie zyciowej bo po pierwsze bedzie beznadziejna, przyzwyczajona jest ze ona ma razje i ze wszystko za nia bedzie zrobione - bedzie najgorszym pracownikiem a Tobie sie za to oberwia. Co wiecej w pracy bedzie miala OBOWIAZKI co znaczy ze bedzie niezadowolona i bedzie narzekac jaka to straszna stresujaca prace jej dalas i przed znajomymi znow wyjdziesz na straszna malpe :D Nie daj sie w to wrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqaaaaaaaaaaa
oj wspolczucie... moja tesciowa (przyszla) tez jest wdowa i mieszka sama z moim ukochanym, ale zamierza sie wyprowadzic po slubie... oj co to bedzie... az strach pomysle.... a co do tego psa w lozeczku malenstwa, wyjbalabym go przez okna razem z jego paniami.... nie wybrazam sobie tego... jestem nerwowa i na penwo bym sie zaczela wydzierac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alamakota***************
chryste panie jak ja nie nawidze takich ludzi jak twoja tesciowa i szwagierka. i do dzis sie zastanawiam czy tacy ludzie są tacy specjalnie, czy obnyślają kazdy ruch czy oni o tym nie wiedzą ze sa pojebani....bo mi sie nie chce wierzyc ze sie nie widzi wnuka, swojego hamstwa i wredoty...nie wierze ze człowiek moze byc taki z natury ...to musi byc przemyslane i prefidne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miss Cole
A ja bym tam z nimi walczyla. Jesli maz Cie wspiera to zupelnie nie widze innej opcji. Co do psa to bym za zadne skarby nie wposcila do domu! Badz uprzejma ale stanowcza. Mow otwarcie o tym co Ci nie pasuje i egzekwuj to. Z takimi ludzmi inaczej postepowac sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebebea
ale z ciebie cio*ta........ dajesz im robić co im sie zywnie podoba jestes ciota i zostaniesz ciota jedyne co ci zostało to siąść i płakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antymodna
Wiesz co ja mam podobnie, tylko moja szwagierka jednak w sprawie pracy trszke bardziej zaradna,bo ja ma.Ale nic poza tym, zawsze jakas wymowka i jej biednej sie nie udaje. Moj sposob: unikam jej towarzystwa, kedys jej powiedzialam ze jak ma gluie problemy to nie do mnie nawet nie dzwoni i,ze nie zamierzam za nia nic robic( dzwoni by placic jej rachunki, zaladowac tel, isc na poczte itp bo (mamy konto internetowe, a ona nie) ona pracuje 5 dni w tyg wieczorami, a ja nie(chwilowo dorabiam, prowadze dom i robie kursy,zeby moc pracowac). Ja jej nie prosze o nic, bo pozniej do koncazycia trzeba jej byc wdziecznym. A jak mi sie cos nie podoba to jej mowie- estes najstarsza powinnas byc madrzejsza!! Co do tesciowej- moj maz ma dwie siostry, wiec tez jest ciagle czyms obciazany, ale ja juz go nauczylam na kilku przykladach, ze on lata jak glupi, nie zajmuje sie swoa praca tylko czyms tam, a pozniej nawet slowa dziekuje nie ma. No i oczy mu sie otwarly!! Teraz jesli to nie koliduje z jego planami i na ile jest w stanie to chetnie pomoze. Ja zreszta tez, ale nic ponadto, nie ma sprzatania, szykowaia jej imprez itp. Ale bylam stanowcza, nie raz se na mnie obrazala, ale wtedy przynajmniej nie dzwoni:-) Obecnienie mamy nawet stacjonarnego, wiec w ogole swiety spokoj. A normalnie byly wieczne pretensje przez tel o takie glupoty, ze to masakra byla. Psa bym nie wpuszczala, powiedz, zezauwazylas, ze maly ma alergie, a chyba jedyemu wnuczkowi szkodzic nie bedzie. Pros o umycie rak za kazdym razem, w koncu to normalnejaksie racuje wogrodzi czy przy zwierzetach, inaczej moga sie tasiemca albo glisty ludzkiej nabawic. Wszystko taktownie , ale stanowczo!!! I czasami dbrze jak sie obraza o byle co,macie spokoj , a one nie maja na kogo zrzucac prac i niezadowolenia!! Nie daj sie,bo zwariujecie,albo bedziecie sie klocic!! Zycze powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdziaczka
Już dawno się poobrażały i nie przychodzą na szczęście, pies też nie, zresztą mały jest już większy. Ale jak sobie przypomnę ten powrót ze szpitala, dwudniowe maleństwo i tego psa, to mnie trzęsie... Najgorsze jest to, że długi okres czasu, przed ciążą pomagałam teściowej, ale albo o tym nie pamięta albo nie chce pamiętać, bo wstyd jej, że córka której broni jest taka leniwa. W końcu przestałam pomagać i koniec,bo tego nie doceniała albo uznawała za rzecz normalną.Zresztą obydwoje z mężem pracujemy na cały etat, on kończy zaocznie studia i mamy jeszcze dziecko, w opiece nad którym się zmieniamy. No ale widocznie one tego nie rozumieją. Zostałam oskarżona o to, że mąż im już w pewnych rzeczach nie pomaga. To zapewne moja wina... Tylko żadna z nich nie rozumie, że on wyprowadził sie z rodzinnego domu, założył rodzinę, pracuje na cały etat, ma dziecko i studia i najzwyczajniej w świecie nie ma czasu. Nawet nieraz żeby zrobić coś dla nas w domu. Córcia jest bez pracy ale ma prawo spać do południa. Jej się należy! A mi śmiała powiedzieć, że jak kiedys przyszła to leżałam z małym na łóżku!!! To nic, że go karmiłam, to nic, ze wstawałam w nocy do maleństwa kilka razy i chodziłam niewyspana. Ja sobie leżałam.... Jakim prawem. Teściowa nawet mi zarzuciła, ze skłóciłam męża z siostrą a było to takie zgodne rodzeństwo. Powiedziałam,że nie mamy o czym rozmawiać. A dodam tylko, że nigdy się nie zgadzali, szwagierka jest dużo młodsza od męża, wszystko musiało być tak jak ona chce, nikt nie miał prawa nawet w telewizji oglądac tego co chce, tylko to co ona. Wszystko dla niej a jak nie to kopnęła, opluła, napluła do talerza!!! Nawet nie miał szans jej oddać, bo zaraz z rykiem dzwoniła do mamusi do pracy, a ta biegła pędem bronić biednej córci, która jako jedyna ma słuszność. Słuchać się tego nie chce i patrzeć na to. Ale niech tak pozostanie. Niech jej teściowa pierze gacie i podstawia wszystko pod ... do śmierci, ale niech się od nas odczepi skoro nie potrafi obiektywnie spojrzeć na to, że chcąc dobrze "wychowała" lenia i żmiję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kredkadooczu
powiem tak prze je bane masz a twój mąż to cio ta jakich mało powinien matke zje bac za to ze obraza JEGO ŻONE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdziaczka
Oj bronił. Kilka razy za moimi plecami przeprowadził z nimi rozmowę o czym nie wiedziałam. Teściowa wysłuchała ale i tak swoje wiedziała, że to on niby pod moim wpływem itp. Nie dopuszcza mysli, że on jako wolny i wykształcony człowiek ma prawo mieć własne zdanie i własne przemyślenia. Myśli, że jest zmanipulowany tak jak ona przez córkę. Nawet wody mineralnej nie może kupić takiej jak chce tylko taką jaką chce córcia bo wyczytała, że to niby najlepsza i nikt nie ma prawa mieć własnego zdania. I tak ze wszystkim. Nie da się tego słuchać i będą taktowna wielokrotnie przemilczałam takie brednie na imprezach rodzinnych ale może wtedy powinnam walnąć ręką w stół i powiedzieć - weź się babo ocknij. Bo to coś chyba nie tak,że po imieninach teściowej pomagaja w sprzątaniu goście a córcia ogląda swój ulubiony program i palcem nie kiwnie tylko jeszcze marudzi na jedzenie, ze za zimne albo placek krzywo przełożony nadzieniem. Co nie przeszkadza jej ten krzywo przełóżony placek zjeść w nadmiernej ilości nie oglądając sie na innych czy przypadkiem nie mieliby ochotę na kawałek. Taki jeszcze jeden przykład z przeszłości- dzień po imieninach teściowej czekamy na szwagierkę z obiadem, bo zostało mięsko. Przyjeżdża dama po zajęciach, siada do stołu, na talerzu są dwa dewolaje i kilka kawałków kurczaka. I ona nie zwracając uwagi,że oprócz niej są jeszcze 3 osoby- teściowa, mąż i ja, nakłada sobie te dwa kawałki, nie pytając kogoś czy miałby ochotę. Co się będzie pytać ludziom drugiej kategorii. Pech chce, że nie może już wmieścić tego co nałożyła na talerz i resztki dewolaja zgarnia na talerz teściowej z tekstem - zjedz. A ta potulnie je... A mi odbiera mowę..., ze nikt nie widzi w tym nic niestosownego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×