Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bordo

Nie mogę odnaleźć się po rozwodzie.....

Polecane posty

Gość Zunie
Staram się myśleć tak samo, ale tylko myśleć. Rzeczywistość wygląda trochę inaczej.... Ale daje radę. Żeby tylko nie pić...... tak dziewczyny, nadużywam... piwa, bo fajnie mnie odstresowuje. Wiem... to nie rozwiązanie. Pozdrawiam Was bardzo cieplutko, nawet nie wiecie jak bardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
zunie-uważaj z alkoholem- kobieta uzależnia się dużo szybciej a za parę lat nikt nie będzie się zastanawiał nad powodami , dla których zaczęłaś pić jak dramatyczne nie byłyby. Będą oceniać tu i teraz...Znam kilka fajnych babek które wieczorami zamieniają się w bebloczące wraki ludzi więc jutro zamiast piwa guma do żucia;-)Piwo na włosy lepiej użyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
Kot 13 - masz rację. Cieszę się, że mam tego świadomość i męczy mnie ten temat. Tylko ciężko wygonić tego diabełka, który namawia mnie wieczorem do kolejnej szklaneczki piwa. Rano jestem na siebie okrutnie zła. Bardzo bym chciała do końca tego roku pogonić tego diabełka i rzucić palenie. Czytam dużo na ten temat i wiem, że wcale nie jest potrzebna silna wola. Wystarczy tylko (aż tylko) w pełni zrozumieć, że tak naprawdę nie jest mi to do niczego potrzebne. Takie niby proste. I wiem, że jestem zadbaną kobietą, mam dach nad głową, stabilną pracę (nawet dwie, a trzecia się szykuje) i myśli o przeszłości spokojniejsze, mniej emocji w sobie i tyle sama osiągnęłam od rozwodu, ach, dużo by pisać - a tu taki gniot! Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
zunie- po prostu o tym nie myśl:-) bo jak będziesz myśleć " nie będę piła" to jest na takiej zasadzie jakbyś sobie pomyśllała" nie widze różowego słonia"- różowy słon naltychmiast stanie Ci przed oczyma:-) Po prostu o tym nie myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle kocie że te kobiety
które znasz, a które piją za dużo - piją z powodów, o których ty nie masz zielonego pojęcia. Jakie masz prawo żeby kogoś pouczać? Właśnie ty, ktoś taki jak ty? Może i nie pijesz, za to robisz coś, krzywdzi innych. Już ty wiesz o co mi chodzi. Więc zamilcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
oświeć mnie - cóż ja takiego robię że krzywdzę innych? i nikogo nie pouczam:-) wiem , jakie trudne bywają powody picia ale nikt się nad pijącymi kobietami nie lituje , zapewniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
n " bordo Dwa lata temu rozwiodłam się z mężem po 30 latach małżeństwa.Ja wniosłam sprawę o rozwód, rozprawy toczyły się bardzo szybko i po 1/2 roku byłam już po rozwodzie z winy męża oraz została zasądzona eksmisja męża z naszego mieszkania do nowo wybudowanego domu. Odetchnęłam, mąż pod wpływem córki po miesiącu się wyprowadził. Całkowicie zerwał z dorosłymi dziećmi(córki wykreślił definitywnie a także 2 małe wnuczki) z synem utrzymuje jako takie kontakty ponieważ syn ma warsztat w naszym wybudowanym domu.Kontakty z synem uzależnione są od nastroju byłego męża. Mąż z natury jest awanturnikiem i despotą, nie szanował ani mnie ani dzieci a do tego prowadził podwójne życie (kobiety) i nawet z tym specjalnie się nie krył.Zdecydowałam się na rozwód, byłam wykończona fizycznie i psychicznie, żadne rozmowy do niego nie trafiały. Dzieci były już samodzielne a ja już nie chciałam być upokarzana , dosyć miałam już życia w wiecznym strachu i stresie.Mąż był w szoku, że odważyłam się wnieść sprawę o rozwód i dotrwałam do końca.Przyznaję, że robił wszystko abym wycofała sprawę. przepraszał, błagał, płakał,obiecywał ale ja tym razem się nie ugięłam.No właśnie...i co teraz? Jestem przygnębiona, pełna żalu i czuję się strasznie samotna a myślałam, że będzie tak pięknie. Mało tego mam jeszcze wyrzuty sumienia, ze tak brutalnie z nim postąpiłam. Wiem, że to było jedyne wyjście abym mogłą przeżyć...do dzisiaj leczę się na ciężką nerwicę- przeszłam depresję a ja ciągle przeżywam porażkę i nie mogę się w nowej sytuacji znaleźć. Mam wspaniałe dzieci, które mnie wspierają i martwią się o mnie a ja gram przed nimi, że jest ok. Proszę podzielcie się ze mną swoimi przeżyciami ...jak może taki stan trwać,jak sobie radzić.... jak odzyskać godność i chęć do życia. przecież ja chcę cieszyć się życiem. Bardzo liczę na Wasze opinie i rady Z góry dziękuję .. " O co Tobie kobieto chodzi???? Podjęłaś decyzje ale nie chcesz za nią ponosić odpowiedzialności???? A może całe Twoje małżeńskie życie tak wyglądało ???? Mąż miał tego dosyć i uciekał gdzie się da......w poszukiwaniu szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zniecierpliwiony masz chyba dzisiaj Ciężki dzień, ale dlaczego te złości wylewasz na innych, którzy nie mają wcale łatwiej. Masz w sobie aż tyle nienawiści do innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boguusia
bardzo pozytywny tekst przytoczył pan, panie z. Napisała osoba, która uwolniła się od faceta niszczącego Ją psychicznie i fizycznie. Podziwiam takie osoby. A na twoje zapytanie " o co chodzi", myślę że znasz odpowiedź, panie z. Komuś przed laty się zaufalo, kogoś się pokochało, uwierzyło że to jest ten książe z bajki, który będzie kochał i przede wszystkim szanował. No i niestety, zostało się oszukanym. Pan też to przeżył, prawda panie z? Więc kobieta czy mężczyzna szuka po przejściach radości w nowym życiu ktorego sama nie wybierała. Ciężko jest, bo staciło się zaufanie do ludzi, straciło się chęć życia. Wiesz panie z; jak patrzę w przyszłość to wiedzę tylko czarną dziurę, żadnej przyszłości, nic mnie nie cieszy. Bo ktoś mnie oszukał. I dlatego jak autorka, jak inne kobiety szukam tutaj jakiegoś światełka, wsparcia i zrozumienia. Oraz wskazówek jak żyć dalej. Panie z. Myślę że pana zjadliwość wynika z pana doświadczeń, samotności, skrzywdzenia. To może na początek dnia uśmiech ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bordo
Witam kochane dziewczyny. Nie było mnie kilka dni gdyż byłam na urlopie w moich rodzinnych stronach i nie miałam dostepu do internetu ale już jestem i bardzo się cieszę, że topik żyje i że jesteśmy razem. Kahna cieszę się, że chociaż na chwilę wpadłaś do nas, że nie zapomniałas o nas. Cieszę się z Twojego optymizmu i Twojej wiary w siebie...już jesteś na "górze " my tam z mozołem się wspinamy również dzięki Twojemu wsparciu. Zunie....masz problem i to duży ale rozumiem Ciebie doskonale...też tak często u mnie bywało, może nie codziennie piwko ale fajnie było jak szumiało w glowie i było na ten czas piękniej, łatwiej...ale to tylko złudzena....i znowu dno. Ja teraz w ogóle nie piję gdyż jestem jak wczesniej pisałam na psychotropach...ale nieraz mam ogromną ochotę to pasudztwo zapić.Rzuciłam palenie i zrobiłam to dla siebie....tak, tak....i bardzo się cieszę z tego ...udało mi się....dałam radę...jestem mimo wszystko silna.Próbuj aż do skutku i wiesz, że bedzie ciężko ale zwycięstwo jest cudowne...i daje tyle satysfakcji, pokonasz diabełka, załatw najpierw jedno uzależnienie a następnie zabierz się za drugie...powoli, spokojnie i dasz radę - trzymam za Ciebie kciuki. Uwagi Zniecierpliwionego zostawiam bez komentarza, pisze o czymś czego w ogóle nie czuje i nie rozumie, uciekam od osób złośliwych i zgorzkniałych. Tak boguusia..... szukamy tutaj światełka w tunelu i zrozumienia i tylko my możemy sobie pomóc i dać sobie nadzieję. Dzięki takim dziewczynom jak Kahna czy Zuzanna łatwiej nam iść do przodu. Pani domu...tak bardzo trudno pgodzić się z tym co się stało, zaakceptować sytuację, pogodzić się z odtrąceniem ale trzeba to pokonać....chociaż to takie trudne.... i to jest pierwszy krok do przodu....odnależć się tu i teraz. Pozdrawiem Was wszystkie i ściskam..........i piszcie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mau3
Zajrzyj na byłeżony.pl znajdziesz tam dużo wsparcia i mnóstwo podobnych historii. Nie jest łatwo,tak decyzja kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panie czy Pani katol Po co ta agresja? Piszą tutaj kobiety o związkach, bo nie wszyscy biorą ślub kościelny. Dla tych właśnie kościelnych nie ulega wątpliwosci, iż małżeństwo trwa nadal, choć po cywilnym rozwodzie. To nasi mężowie czy żony nas opuślili: dla osoby trzeciej, dla kariery, dla butelki z wódką. Pisze Pan/Pani o wyrzutach sumienia. Znaczy, kto ma mieć te wyrzuty? Naszych zdradzających czy pijackich małżonków tu nie ma, a osoby które tutaj bywałją zrobiły wiele razy rachunek sumienia, zapewniam. I nic nie trzeba nam zagłuszać, to raczej te nasze "połówki" sobie zagłuszają na wszelkie możliwe sposoby. I zapewniam, nie każde małżeńtwo jest do uratowania. Z różnych względów. Czy się wszystko ułoży? Pewnie tak, nie można tkwić do konca życia w oczekiwaniu na powrót marnotrawnego, trzeba żyć dniem dzisiejszym. I niekoniecznie szukać kogoś nowego. Szczęśliwie można żyć również w pojedynkę. A może Pani/Pan napisać coś więcej o sobie? Czy to jest tylko moralizatorska wizyta? (najpierw przykład potem wykład)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 33
wczoraj orzeczno moj rozwod.Pozew zlozyl maz.Naklamal na mnie, nie mial zadnych dowodow na mnie.Ja mialam zdjecia, bilingi, swiadkow i sad orzekl z winy obojga.zalamalam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onaa33 kochanie prztulam Cię i powiem Ci ,że o prawdę czasem trzeba walczyć Nie możesz się poddać składaj odwołanie.Nie wiem czy miałaś adwokata ,czy macie dzieci,jeśli możesz napisz coś więcej.Trzymaj się i nie odpuszczaj.Pozdrawiam.Bordo jeśli jeszcze tu zaglądasz napisz jak leci buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bordo
Jestem, jestem i zaglądam tutaj czasem. Witajcie Panie.... Ona 33 nie poddawaj się, mój były też kłamał na rozprawach ale ja miałam twarde dowody jego zdrad(wezwałam na śwadków jego kochanki no nie wszystkie tylko 2) one też się wypierały, twierdziły, że są tylko znajomymi czy koleżankami. Sedzia zadawał takie pytania, że poplątały się w zeznaniach i to już wystarczyło.Również moja przyjaciółka potwierdzała moje przeżycia z których ja się jej zwierzałam. Najdziwniejsze jest to, że skład orzekający to sędzia i dwóćh ławników -panów w moim wieku. Od początku czułam, że są mi przychylni.Miałam oczywiście dobrą panią adwokat, która mnie wspierała i prowadziła. Przemyśl spokojnie swoje dowody i nie daj się-- nie załamuj się. Moje życie to układanka...powolutku układam sobie życie w spokoju ....chociaż jest mi nieraz ciężko...bardzo liczę na upływający czas no i oczywiście na życzliwe osoby których nie brakuje. Pozdrawiam Was serdecznie i trzymajcie się dzielnie....będzie dobrze, ja w to wierzę........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Bordo dzielna kobieto ,masz rację czas jest najlepszym lekarzem a rozstanie z człowiekiem który nas nie szanował da nam spokój i pozwoli żyć godnie.Nie każdy potrafi udawać że jest ok, jeśli nawet dajemy szansę to jest limit .Wiem na pewno ,że taki się nie zmienia i szkoda zdrowia i czasu na drania.Życie z człowiekiem doktórego nie mamy zaufania jest nie do zniesienia.Teraz kochanie mamy czas dla siebie ,dzieci dorosły i czas zająć się sobą ,już nic nie muszę i to jest luksus.Mam super dzieciaki oraz cudną wnusię 2,5 roku i dwóch wnuków w gimnazjum i to na dziś jest moje szczęście a co mnie jeszcze czeka zdam się na los i nie mam zamiaru rozpaczać tylko cieszyć się każdym dniem .Bądż dumna to on niech się wstydzi ,głowa do góry będzie dobrze.Pozdrawiam Cię cieputko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bordo
Dziękuję Zuzanno 153 za słowa otuchy....bardzo sie staram tak myśleć jak Ty...ale nieraz jeszce mam doły....dlaczego ja? ale zachowałam swoją godność a to ważne...już nie jestem poniżana teraz ja decyduję o sobie.....i też cieszę się moimi wnuczkami...mam dla nich czas i cierpliwość.....jeszcze trochę czasu potrzebuję.... Pozdrawiam Was wszystkie kochane kobietki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj bordo u mnie bez zmian , ale jakoś brnę dalej a to najważniejsze nie poddać się widzę że u Ciebie trochę lepiej. Cieszysz się z czasu dla wnucząt pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ,brawo Bordo będzie dobrze a dołki omijaj .Ja mam siostrę bliżniaczkę która jest już 30 lat na 1szej gr inwalidzkiej ,gożdziec stawowy ,wiele wycierpiała sama nie funkcjonuje a mimo wszystko jest pogodna ,pogodzona z losem i jeszcze mnie pocieszała,wesz jak ona mówi jak moje dzieci są zdrowe to ja jestem szczęśliwa .jak popatrzę na nią to jest mi głupio bo to faktycznie tylko drań i po kim tu płakać.Dlaczego ja na to pytanie nie ma dpowiedzi ,dziś wiem jedno teraz wiem ,że żyję i to co wydawało mi się tragedią dla mnie było wybawieniem .Na topiku życie po rozwodzie spotkałam fajne babki ,właśne w czwartek spotykamy się w Warszawie a w piątek idziemy na tańce.Gdzieś czytałam ,że najlepszą zemstą będzie Twoje udane życie do fryzera ,nowy ciuch i głowa do góry ,jesteśmy zdolne uczenice i nauczymy się cieszyć każdą chwilą.Ja jestem z Warminśko mazurskiego a Ty.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bordo
Witajcie Miło mi, że jesteście, żę się odzywacie. Mieszkam niedaleko Poznania w małej miejscowości...wszyscy się znamy....no prawie wszyscy i nie jest łatwo chodzić z podniesioną głową w znanym sobie środowisku ale uśmiecham się i to coraz częściej i to jest prawda że czas goi rany i , że przyjaciół poznaje się w biedzie- mam szczęście do życzliwych mi ludzi ...a to bardzo wiele. Wiem również,że nikt za mnie życia nie przeżyje...moje decyzje i moje życie i z tym jest u mnie gorzej....jeszcze się motam..... tylko szkoda, że czas tak szybko ucieka....... Pozdrawiam wszystkie Panie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Bordo ,właśnie wróciłam od koleżanek z Warszawy ,było super.Kochanie ja też mieszkam w małej miejscowości gdzie był nagrywany serial Dom nad rozlewiskiem ale nie mam zamiaru udawadniać ,że nie mam garba bo to widać .Znajomi nawet dziwią się ,że tak dobrze wyglądam .Kochanie to on niech się wstydzi bo zdradzał,bo oszukiwał ,bo jest łajdakiem.Mamy prawo do szacunku ,godności i szczęścia ,musimy nauczyć się zdrowego egoizmu i nauczyć się cieszyć każdą chwilą.Pisz z czym nie umiesz sobie poradzić ,może obie rozmotamy ten kłębek który się uzbierał.Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snobkaa
fajna strona dla zagubionych i samotnych www.magnoli.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie. Widze, ze to bardzo stary temat i chyba juz tu nikt nie zaglada ale mimo to chce tu cos napisac. Od dzisiaj jestem rozwodka, rozwod z winy meza zdradzal oszukiwal a w konsekwencji splodzil potomka swojej kochance. Chcial za porozumieniem ale nie zgodzilam sie i sad uznal jego wine. Teraz co napisze moze wydac sie smieszne i glupie ale mimo, ze nie mieszka juz w domu pare miesiecy to dopiero ten wyrok uswiadomil mi ze to koniec. Mam strasznego dola moze to emocje ale ciezko wymazac przeszlo 15 lat zycia. Przepraszam ale musialam napisac cokolwiek to troszke mi pomoglo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podnosze bo warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
warto co? piertolic glupoty o jakims gostku-bylym mezu?Nie ma co innego do roboty tylko odlopywac temat sprzed 6u lat?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, ciekawa jestem losów Pań z przed 10 lat. jak się ułożyło ich życie. czy dały radę i są szczęśliwe.... czy jest nadzieja dla zdradzanych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odnaleźć to jest łatwiej 100 zł gdy się zgubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie po 10 latach moje małżeństwo zostało rozwiązane, dosyć jego ciągłego karania mnie ciszą, fochowaniem się, i ten wzrok bez inteligencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz wzrok bez inteligencji? Współczuję twojemu mężowi. Byłemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Właśnie po 10 latach moje małżeństwo zostało rozwiązane, dosyć jego ciągłego karania mnie ciszą, fochowaniem się, i ten wzrok bez inteligencji. " ... co się stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×