Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa_kasia

Grudzień 2010 - reaktywacja

Polecane posty

cześć dziewczyny, mam dobre i złe wiadomości po wizycie u lekarza, pierw napiszę same dobre: - dzidziuś zdrowo rośnie - szyjka w miarę trzyma - łożysko przestało się starzeć ale mam złe informację: - od jutra leże w szpitalu, mam skurcze, tak jak pisałam wcześniej podejrzewałam że taki będzie przebieg wizyty u doktorka Dziewczyny trzymam za Was kciuki za donoszenie zdrowych dzieci i łatwy poród, jak tylko wrócę ze szpitala to zajrze do Was. Buzki dla Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszka to super że Ci lepiej aż tą radość widać w twojej wypowiedzi herbata trzymaj się dzielnie, dziewczyny dużo zdrówka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka, ja w koncu po przeprowadzce, widze ze sie ladnie rozpisalyscie, mialam co czytac :) herbata powodzenia, 3maj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
herbatko już niedługo, trzymaj się dzielnie i nie zapomnij powiadomic nas gdyby maluszek postanowił pojawić się wcześniej na świecie :) dla was wszystkich, którym ciągle dokuczają jakies dolegliwości 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie śliczne szczęśliwe grudniowe brzuszki. Coś mnie dziś tknęło, żeby pogrzebać coś na ciążowym forum i natknęłam się na temat, który również mnie dotyczy, czyli Grudzień 2010. Na wstępie powiem kilka słów o mnie jako nowej w tym wątku, termin porodu lekarz przepowiada mi na 10-11 grudzień, teraz jestem w 34 tc, na ostatnim badaniu dopiero okazało się, że będziemy mieli synka. Tak samo jak wszystkie przyszłe jestem pełna obaw, mam mętlik w głowie, a myśli krążą tylko wokół jednego. Mam do Was jedno pytanko, bo nie jestem pewna czy opieka mojego gina jest prawidłowa, chodzi mi o to czy podczas ciąży byłyście badane tylko przez USG czy też normalnie (z wziernikiem), bo moje badania podczas ciąży ograniczają się tylko do USG, niektóre z dziewczyn mówiły o tym że skróciła im się szyjka i podejrzewam, że lekarz musiał to jakoś sprawdzić. Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Agawa84 ,witajcie dziewczyny u nas dziś 35 tydz się zaczyna ,już tak niewiele zostało od poniedziałku zostaje sama bo mąż wyjeżdża ,Agawa co do twojego pytania to moja gin robi mi USG dopochwowe mierzy wtedy szyjkę ,ocenia łożysko i takie tam inne ,badanie ginekologiczne a potem USG normalne,ale powiem Wam dziewczyny że w poprzedniej ciąży miałam 3 USG tylko zwykłe bo doktor nie miał sprzętu w gabinecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelee
Witajcie brzucholki. :) herbata czerwona - powodzenia , bedzie dobrze agawa co do Twojego pytania, to u mnie jest podobnie, lekarz sprawdza szyjke raz na jakis czas, tylko robi usg co wizyte. Sama sie troche zmartwiłam , bo rozmawiałam z kumpelą i mówiła że miała co wizyte sprawdzaną, ale jakoś ufam mu i wierzę że wie co robi. Jak narazie (odpukać) u mnie jest ok , ale jak bedą jakieś wątpliwości to od razu go zamierzam spytac dlaczego nie sprawdza szyjki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to ciekawe... ja dopochwowe miałam tylko na samym początku ciąży, cóż może teraz w środę mnie szczegółowiej przebada, w końcu chodzę prywatnie, co 3 tygodnie, 100 zł mnie nie swędzi a badanie mojego gina ogranicza się tylko do mierzenia synka. Zawsze uważa, że mam idealne wyniki badań, a teraz mam limfocyty % prawie 9 poniżej normy i pewnie też będzie wszystko super (nie wiem, może przesadzam)! Pójdę jeszcze do innego lekarza, po badaniu w środe u mojego lekarza który prowadzi całą moją ciążę, bo chcę wiedzieć coś więcej, w końcu termin porodu już tuż tuż.. Wiolu widzę, że będziemy rodzić prawdopodobnie tego samego dnia. Dziewczyny mam jeszcze kilka pytań do was: - Macie już przygotowaną torbę z rzeczami do szpitala (dokumenty, rzeczy dla was i dzieciątka)? bo ja chyba dziś za to się wezmę, tzn. chociaż rzeczy dla dziecka bo dla siebie jeszcze nie mam wszystkiego kupionego (tzn. podpasek, stanika do karmienia, majtek poporodowych z siatki) - Do rodzenia bierzecie nową koszulkę nocną czy jakąś inną spisaną na straty (bo wydaje mi się, że przy porodzie jest dużo krwi i koszulka pewnie będzie cała zniszczona) a nowe koszulki to już po porodzie. - Macie już wybrane imiona dla waszych skarbków, my z mężem wymyśliliśmy synkowi Mariusz a na drugie Paweł? - Czy ze składaniem i urządzaniem łóżeczek czekacie na to, że mąż się tym zajmie gdy będziemy w szpitalu, czy już macie gotowe miejsce/kącik dla dziecka? My łóżeczko i wózek trzymamy u rodziców (piętro niżej) żeby nie zapeszyć (takie jakieś zabobony) ale łóżeczko już złożone i się wietrzy, żeby nie śmierdziało potem dziecku np. lakierem Wiem, że zbombardowałam Was pytaniami, możliwe że nawet pytania były wcześniej poruszane ale 49 stron tego wątku trochę czasu mi zajmie zanim go doczytam do końca, a raczej początku. Pozdrawiam wszystkie grudniowe brzuchatki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelee
Szczerze Tobie powiem Agawa ze to naprawde dziwne skoro mialas tylko raz na poczatku ciązy szyjkę sprawdzaną. Przecież to jest bardzo ważne, jak w środku to wszystko sie zachowuje. Moja znajoma miała jakąś infekcje o której nawet nie wiedziała i dzięki temu badaniu mogła to wyleczyć. Ja już mam wszystkie ciuszki wyprane, wyprasowane, oddzielone co biore do szpitala , łóżeczko, przewijak i szaafa dziecka stoją juz od 2 miechów, jak przyjechały ze sklepu to juz musialam skręcic i ustawić na swoim miejscu ;) u mnie juz dosłownie wszystko zapięte na ostatni guzik, misio kupiony przez mojego mężą dla małej czeka w łóżecku na nią,jedynie kosmetyki dla dziecka trzeba dokupić, ale ogólnie wolałam pozałatwiac wszystko póki dawałam rade latać po miescie. Teraz wiecznie skupiam sie na szukaniu toalet jak z mężem jestesmy na zakupach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazdeczka46
Pampusiu ja zamierzam rodzic na Lubartowskiej bo tam mam lekarza. Ponieważ planowana jest cesarka prawdopodobnie zjawię się tam przed wyznaczonym terminem , tak przynajmniej narazie to jest planowane. Chętnie dołącze do Waszego maila ale go nie mam więc podam swojego i nich któraś z Was mi podeśle mój mail gwiazdeczka46@op.pl. U mnie dziś kiepski humorek - niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwiazdeczka ja Julkę rodziłam na Lubartowskiej bo z Jaczewskiego mnie odesłali, ale teraz lekarz obiecał że nie będzie takiej sytuacji. Ja osobiście jestem zadowolona z Lubartowskiej, pewnie dlatego że miałam lekki poród i wszystko było ok, ale jak słyszę jak jest w innych szpitalach to widzę, że tam nie jest najlepiej. No ale zobaczymy jak będzie. Może znów mnie odeślą i jednak się spotkamy? Zaraz wyślę ci hasło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agawa 84 widziałam że termin mamy taki sam ,łóżeczko stoi złożone ale pościeli nie zakładałam po co ma się kurzyć ,spakowana oczywiście nie jestem robię to już od miesiąca i jakoś nie mogę się zebrać,koszule mam starą do porodu Mama mi przyniosła swoją ,ale powiem szczerze że poprzednio to koszula w której rodziłam była w miarę czysta ale po porodzie ubrali mnie w szpitalną zanim mnie zawiezli na salę to była dopiero koszula rozporek z przodu aż do pasa (eh ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was dziewczyny. Agawa ja też USG dopochwowe miałam tylko na początku ciąży. Byłam natomiast badana kilka razy na fotelu ginekologicznym - ale to było tylko wtedy gdy coś było nie tak (tzn. miałam jakieś upławy albo podejrzenie odchodzenia wód płodowych - z tym że u mnie stwierdził, że wszystko w porządku) oczywiście pobierał mi wymaz na posiew i znalazły się co prawda jakieś tam bakterie, która mam nadzieję wyleczyłam. Może po prostu jak jest wszystko w porządku i na nic się nie skarżysz to nie widzą podstaw do sprawdzania tego? U mnie pokoik małego już prawie gotowy. Ubranka popiorę w przyszłym tygodniu a i tak pewnie na raty bo mam tyle tego że nie będę miała gdzie suszyć. U mnie do porodu to dają swoje koszule - własnie takie jak pisała wiola, bo jak twierdzą po co niszczyć swoje. Po porodzie natomiast można założyć już swoją. Wiola ja też nie jestem jeszcze spakowana - na dodatek nie mam jeszcze wszystkiego kupionego ale zamierzam to nadrobić jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala_1990
Zazdroszczę wam dziewczyny, macie już tyle przygotowane, a u Nas jeszcze nawet nie mamy mebli w dużym pokoju pokoik Tosi teraz robi za sypialnie dla Nas kuchnia też jeszcze nie gotowa a i łazienka w rozsypce... tylko prysznic i kibelek jest a tu tak nie wiele zostało:( No, ale narzeczony pracuje i jest bardzo mało na wykańczanie mieszkania a wszystko robi sam... mam nadzieje, że jakoś zdążymy bardzo się tym denerwuje!! Widzę, że jest kilka dziewczyn z Wrocławia i do Was mam pytanie czy wiecie w jakim szpitalu będziecie rodziły? Jeśli tak to byłyście już porozmawiać z lekarzem? Ja zamierzam rodzic na dyrekcyjnej w przyszłym tygodniu jadę rozmawiać z ordynatorem o zgodę na poród rodzinny. A co do tej szyjki to ja też miałam USG dopochwowe tylko w 8 tygodniu ciąży, więc może zależy od ginekologa... ja sądzę, że nie ma co martwić się na zapas przecież lekarze mają doświadczenie i wiedzą co robią. Trzymajcie się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Witam też nowe Mamy, bo widzę, że nas przybyło :D Ja w końcu miałam trochę czasu dla siebie, bo ostatnie dwa tygodnie to jakieś szaleństwo było i po prostu byłam wykończona. W ogóle nie wiem kiedy to się stało ale coraz częściej zauważam że zwykłe rzeczy mnie męczą.. :o Po wyjściu spod prysznica i wytarciu się sapie jak staruszka, wyjście z łóżka zajmuje mi niezłą chwilę, nie mówiąc już o tym, że ciągle ocieram się o coś brzuchem, szczególnie jak otwieram drzwi - tak jakbym o nim zapominała :o Dobrze czytać, że nie wszystkie jeszcze jesteście spakowane :D Ja w końcu obiecłam sobie, że w przyszłym tygodniu dokupie wszystko i spakuje torbę. Co do szpitalnych koszul, to pytałam u mnie w szpitalu i dają szpitalną ale mogę jej nie brać i założyć swoją i tak zrobię, bo zawsze milej w czymś własnym no i o tych dekoltach i rozcięciach też się już naczytałam :o Łóżeczka i wózka nadal nie mamy, czekamy cały czas na przeprowadzkę i powiem Wam, że jestem tym trochę załamana, bo zaczynam się wkurzać, że to wszystko się tak przeciąga... Wszystkie ciuchy Małego są gdzieś w garażu z resztą naszych rzeczy z Irlandii i nie mogę ich nawet wyprać, bo się do nich nie dostanę, niby jeszcze dwa tygodnie i się przeprowadzamy ale ehh... Mam nadzieję, że będę potem jeszcze na siłach do tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala_1990
łe rety... mam dokładnie ten sam problem!! Nic nie mogę przygotować normalnie jakiś koszmar... tak się martwię żeby nagle się nie okazało, że muszę iść wcześniej do szpitala... no, ale co zrobić... ja sama niczego nie przyspiesza... najbardziej denerwuje mnie to, że w mojej rodzinie jest tyle facetów co mają mnóstwo czasu, a żaden nie kwapi się żeby pomóc nam z wykończeniem mieszkania!! A co do zmęczenia to od 2 dni czuje się całkiem ok, ale tak to codziennie rano wymiotowałam i wieczorem czasami też do tego nawet nie mogłam wstać z łóżka, bo od razu kręciło mi się w głowie, ale to chyba przez tą moją tężyczkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny. Mogę do was dołączyc??? Termin mam na pierwszego grudnia:) No to może pare słów o mnie. mam 28 lat i to jest moja pierwsza ciąża. razem z narzeczonym czekamy na synka, chyba będzie Patryk ale jeszcze się pomysli. Od czterech lat mieszkam w anglii i tutaj od początku mam prowadzoną ciążę. Opieka całkiem inna jak w Polsce ... Pierwsza wizyta z położna-12tc. i wtedy pierwsze USG na potwierdzenie ciąży i badania krwi na różne horoby. 15 tc-badanie krwi na zespół downa.Następne USG-20tc i wtedy wszystkie pomiary i potwierdzenie płci dziecka,i to jest ostatnie USG podczas tej ciąży!Badania ginekologiczne-zero!!! co automatycznie wyklucza badania szyjki macicy. po 20 tc wizyty z położną polegają na mierzeniu ciśnienia, badaniu moczu i macanie brzucha-i tak do porodu co parę tygodni...zero ginekologa i badań dowcipnych! no ale co zrobic- nie mam wyboru i muszę wierzyc że wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może faktycznie przesadzam, to prawda, że lekarz powiedział że przebiega prawidłowo i może dlatego nie chciał sobie stwarzać dodatkowej roboty i tracić czas, kiedy to na korytarzu pełno pacjentek czeka i każda się niecierpliwi by wejść. Dziewczyny, współczuje wam, że nie dość że macie stres związany z ciążą, to jeszcze stres i wysiłek związany z przeprowadzkami lub wykończeniami mieszkań. Bądź co bądź stajemy się coraz słabsze, coraz bardziej ociężałe, że nawet codzienne banalne rzeczy stają się naprawdę trudne, u mnie np. jakiekolwiek schylanie kończy się bólem kręgosłupa - krzyża... Obiecuję sobie, że będę ćwiczyć i rozciągać się ale skutek mizerny, a potem zapewne będę żałować. Tak zapowiadałam, że dziś będę się pakować do szpitala, i co ?? Guzik z pętelką ;) ale chyba faktycznie się sprężę, bo na weekendy jeździmy do rodziców oddalonych od nas o 80 km i wypadałoby już taką torbę spakowaną ze sobą wozić, na wszelki wypadek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe grudnióweczki :) Ja dzisiaj sprzatam w domku, bo jak sie caly tydzien leniuchuje i mam męża bałaganiarza to sie nazbiera tego troszke ;P, robie to tempem żółwia bo szybko sie mecze. Co chwile przysiadam i odpoczywam. Najgorsze to te plecy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bettinka87 mój mąż też bałaganiarz tu zostawi talerz tam kubek a najgorsze jest to że rzeczy domowe wiesza mi na krześle jak wychodzi i kapcie na środku pokoju zostawia .On uważa że ja jestem chora na punkcie porządku no ale lubię jak jest czysto ,jak ktoś wpadnie niezapowiedzianie to nie mam się czego wstydzić ,wiecie co dziewczyny ja sobie tak przypominałam początki ciąży to nie dość że było mi niedobrze to czułam się jak słoń a teraz powiem Wam że jakoś lekko się czuję nie męczę się nawet tak jak na początku jest OK a nawet super ,tylko w nocy jak do toalety wstaje to bolą mnie nogi i plecy ale w dzień nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiola u mnie jest to samo, ubrania w przedpokoju zostawia, talerze, kubki przed telewizorem juz mu sie nawet do zmywarki nie chce włozyc, skarpetki tez na srodku pokoju eh.... ile ja sie nagadam, ale to i tak nic nie daje. Bede miec dwoje dzieci hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie ja troje bo ten mniejszy co teraz bajki ogląda w tatusia się wdał i też bałagani ,a w szkole sprząta i to jest ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny z tymi przyszłymi tatusiami to i ja mam podobnie. Wszędzie wszystko zostawia a ja później muszę to wszystko zbierać. Mój to nawet papierki, puste opakowani itp. potrafi zanieść nie do kosza ale złożyć mi to wszystko na stół w kuchni. A jak pójdzie po zakupy to przynosi mi wszystko tam gdzie akurat jestem zamiast do kuchni i jeszcze pokazuje co kupił. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój wręcz przeciwnie, chodzi i mnie opierdziela ze wszystko zostawiam gdzie popadnie a on musi po mnie zbierac. ale powiedział mi że tym razem mi wybaczy bo jestem w ciąży i to mnie ratuje hi hi. a i jeszcze do tego nagada się do brzuszka typu " oj synek mówie ci co ja się z tą twoją matką mam!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym czytała o moim Facecie :o Jak skądś przyjeżdza i się przebiera w ciuchy robocze to dokładnie mogę określić trasę którą się dostał do szafy... Natalia - u nas jest rzeczywiście podobnie, nie chcę już nic mówić Facetowi, bo widzę, że On też chodzi zestresowany, z resztą pomaga Siostrze ile może żeby się jak najszybciej wyprowadziła i potrafi wyjść o 7 rano i wrócić o 23 ale mają jeszcze Braci i im się zupełnie nie spieszy :o Z tymi zwyczajmymi rzeczami to rzeczywiście jest coraz ciężej, zakładanie skarpetek potrafi być wyzwaniem ;) Na szczęście kręgosłup mi odpuścił i już od dłuższego czasu jest zupełnie ok, w nocy wstawać nie muszę ale jak chodze jakiś czas to potem nieźle czuje miednicę, pocieszam się, że jeszcze trochę i będę pewnie tęsknić za tymi kopniakami i dolegliwościami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×