Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elllaa 228

mąż ma do mnie pretensje o studia

Polecane posty

Gość elllaa 228
w razie czego jak zostanę sama to sobie poradzę"-- ja nigdy czegoś takiego nie napisałam, nie przyjmuję takiej opcji chcę z nim być zawsze, nie musi mnie utrzymywać, do tej pory utrzymywali mnie rodzice ( tak pewnie posypią się słowa krytyki) teraz za studia też mają zamiar, chujku zarządzanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abcdtutwww
pan chujek obcesowo ale konsekwentnie drąży temat albowiem dąży do ustalenia prawdy obiektywnej:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
żeby nie było, w sensie utrzymywali dawali na książki itp. jedzenie kupuje mąż , dom jest jego , opłaty płacimy różnie, jak ja pójdę zapłacić to płacę ja , jak on ma czas iść to daje on :) nigdy się w sumie nad tym nie zastanawiałam w łodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studiosa medicinae
To gratuluję chujku. Łódź nie jest zła-znajomi nie narzekają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
chujku nie mam aż takich aspiracji : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kant dupy: "Pomyśl o tym,że kiedyś małżenstwo moze sie rozlecieć (oby nie) i zostaniesz z ręką w nocniku. Inwestuj w siebie ,przynajmniej będziesz coś miała a wykształcenia Ci nikt nie zabierze.Te kilka lat jak sie poświeci to nic mu się nie stanie." I Twoja odpowiedź, autorko: "kant czytasz mi w myślach" Dlatego pisałam że chyba możliwość rozpadu związku dopuszczasz, ale byłabyś wtedy niezależna, widać źle zrozumiałam. Mąż mówił Ci teraz jakie ma potrzeby- trudno się dziwić że czuje się rozgoryczony kiedy je pomijasz. Przyznaję, sytuacja jest podobna jeśli chodzi o Ciebie, tzn. też możesz mieć żal że on Twoje potrzeby ignoruje. Dlatego pytałam jakie mieliście plany i ustalenia przed ślubem. Oczywiście że nie zabrania i to Twój wybór, ale oboje ponosicie konsekwencje. Nie zjadę Cię za bycie na utrzymaniu rodziców, ale czy i Ty i Twój mąż będziecie się czuli komfortowo jeśli taka sytuacja potrwa jeszcze 6-8 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
mam nadzieję że będzie mnie wtedy wspierał jak już się popłaczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
czytasz w moich myślach tyczyło się kwestii kilku lat poświęcenia a nie całego życia, co do utrzymywania rodzice zawsze powtarzali że będą mnie tak długo utrzymywać dopóki nie skończę się uczyć :) heh to się wkopali , ale na poważnie to nie mają nic przeciwko, wspierają mnie tylko tez się martwią żeby moje małżeństwo to przetrwało, a mąż się nie wtrąca do tego skąd biorę pieniądze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia200
a później zdecydujesz że chcesz być chirurgiem i kolejne 8 lat dla męża :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
nie wiem po co, bo nie miałam innego pomysłu? trochę się wtedy podłamałam i powiedziałam sobie ze dam sobie spokój z medycyną, ale nie wiedziałam że aż tak będzie mnie to uwierać :O nie już takiego czegoś bym mu nie zrobiła :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
dlaczego spierdalam? ja się życia nie boję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
ale powiedz dlaczego mam w życiu robić coś czego zdążyłam już znienawidzić ? skoro mam szansę to chyba logiczne że chcę ją wykorzystać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lara1234
"pan chujek" dobrze gada! poza tym studia nie są porzebne żeby znaleźć inną pracę-ale Ty takiej wogóle nie miałaś, więc czego właściwie Ty nienawidzisz? skończonego kierunku? bo ja rozumiem gdybyś chciała uciec ze znienawidzonej pracy... czy nie będzie Ci za kilka lat wstyd że nadal jesteś na utrzymaniu męża? Bez niego byś chyba zginęła-czy chcesz być aż tak zależna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej obstawiam, że jemu chodzi o kwestie finansową :) Nie chce Cię utrzymywać i tyle. Nie ma co się oszukiwać medycyna jest bardzo drogim kierunkiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkoniepodniecajsietaak
ja się twojemu mężowi nie dziwię, piszesz "prawie skończyłam inny kierunek" a tu nagle zmiana planów idę na medycynę. Jeżeli magisterkę robiłaś to w październiku zaczełabyś ostatni rok a tu nagle ci się "odwidziało". Masz słomiany zapał, co może w małżeństwie wkurzać- już prawie koniec, rzucasz studia i zmieniasz plany.... teraz ksiezniczka chce studiowac MEDYCYNĘ . zreszta ja bym się tak nie ekscytowała na twoim miejscu- nie skończyłaś głupiego zarządzania to i nie medycyny nie skończysz przy pierwszym lepszym egzaminie się popłaczesz i zrezygnujesz, jesteś słabą rozkapryszoną jednostką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JESTESSSSSS
GUPIOM TZIPOM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
juz mowilam, maz mnie nie utrzymuje!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myyyy juuurooz
my juz to wiemy utrzymuj cie rodzice :o :o ale jaja , mezatka bezrobotna wieczna studentka ciagnaca kase od rodzicow :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TT RS
a co jeśli na ostatnim roku stwierdzisz że to nie to.że chciałabyś iść na inny kierunek??twój facet ma racje.a i powinnaś skończyć te studia które zaczełąś http://odlotek.pl/zaproszenie/31074

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróvvka
Też bym na twoim miejscu to zarządzanie jednak skończyła, choćby zaocznie, bo juz jestes tuż przed końcówką, szkoa tych paru lat, żeby na koniec odejść bez papierka. Już przemękol do końca, kto wie, czy ci się to kiedys nie przyda. Co innego, jakbyś zrezygnowała po roku czy dwóch - ale tuz przed meta to naprawdę szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaa2o
myyyy juuurooz , kurwa też bym tak chciała :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasioo1
zauważ że ludzie od razu po skończeniu studiów też takich jak medycyna biorą ślub, to znaczy że musieli mieć trochę czasu żeby się poznań dobrze , sama jestem na lek-dencie ,jest duuużo nauki to wiesz przecież, ale mam na różne rzeczy czas, no ale nie mam męża, chłopaka widuje 2x w tyg, + weekend, może wam być ciężko na co dzień bo będziesz musiała siedzieć i ryć , dosłownie , zapomnij o nocnych igraszkach co drugi dzień :) ale myślę że jest do wykonania tylko potrzeba chęci z obu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm no jezeli
ustalaliscie z mezem, ze po studiach itp, co znaczylo dla niego ze ok 2 lat tej chwili, i nagle przesuwa sie sprawa ok 7 lat, to moze sie troche facet czuc zrobiony w ch..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
ok może, ale nigdy nie było do końca powiedziane, było no może jak skończę studia popracuję trochę, a gdyby praca mi się spodobała i miałabym akurat jakieś szanse rozwoju itp. to co miałabym też zrezygnować bo obiecywałam że teraz zajdę w ciąże? gówno obiecywałam za przeproszeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem ci cos Elu ode mnie.skonczylam normalnie mgr,juz niewazne z czego.poznalam kolesia zza granicy,przeprowadzilam sie tutaj,ale wpadlam na niesamowity pomysl,zeby pojsc tu jeszcze raz a dwuletnie mgr,zeby miec czas podlapac jezyk i miec tutejszy dyplom.zaczelam rowniez pracowac 2 dni w tygodniu,zeby miec jakas kase.przez to studia sie przedluzyly.powiem tylko tyle-w pewnym momencie,jak sie ma 26 lat,co w czlowieku peka,chce juz budowac przyszlosc,oszczedzac,kupowac dom,czy tam brac kredyty,powoli planowac potomstwo,a niestety studia -brak czasu i kasy na nic ci nie pozwalaja.ja zaluje ze tak wybralam.moglam poszukac jakis podyplomowych albo mgr 1noroczne.ale stalo sie i musze wytrwac,juz tylko dokonczyc prace mgr i staz,ale normalnie juz sie dusze.chce stabilizacji jak nigdy wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jest wlasnie to..tu gdzie mieszkam rzad staral sie przelamac problem kobiet jesli chodzi o kariere.pamietam taki plakat,na ktorym plemniczek wlasnie wchodzi do jajeczka i podpis "to juz koniec kariery,mamusiu". kobiety maja trudniej.chyba,ze potem bys trzepala taka kasiore,ze maz moglby siedziec z dzieckiem w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
nie będzie nigdy siedzieć w domu bo ma własną firmę , spełnia się zawodowo , najchętniej to by chciał żebym pracowała u niego, miałby już w ogóle totalną kontrolę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desra
toż to mąż bluszcz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
elllaa 228, na Twoim miejscu skończyłabym najpierw zarządzanie. Fajne czy niefajne, miałabyś już fach w ręku. Potem można to połączyć z wykształceniem medycznym i zająć się np. zarządzaniem ZOZ. Co do podjęcia studiów medycznych: a na jaki konkretnie kierunek idziesz? Myślę (choć mogę się mylić), że np. dietetyka jest mniej ciężka i absorbująca niż kierunek lekarski. Nie piszesz też, czy wybrałaś studia jednolite czy licencjackie, a to duża różnica "w latach".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×