Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elllaa 228

mąż ma do mnie pretensje o studia

Polecane posty

Gość elllaa 228

mam 23 mąż 30, prawie skończyłam inny kierunek ale powiedziałam sobie że nie chce już dłużej tego robić, czegoś co się okazało być totalną pomyłką , od października idę na medycynę (wieczorowe ale za rok mam zamiar pisać egzaminy i przenieść się na dzienne)..żałuję że nie poprawiałam matury jak byłam młodsza, że nie próbowałam , poddałam się i poszłam na byle co..trudno, każdy ma prawo do błędów. Problem w tym ze mój mąż zamiast mi kibicować i cieszyć się razem ze mną ma wiecznie pretensje że nie będę miała dla niego czasu, że on nie chce dziecka w wieku 40 lat..:( mieszkamy mieście w którym będę studiować czyli nadal będziemy razem mieszkać, zdaję sobie sprawę z tego ile jest nauki ale myślałam że jesteśmy silni, że wszystko przetrwamy a tu taka niespodzianka :( Ja naprawdę o tej medycynie cały czas marzę , czy źle robię? powinnam się skupić na mężu, na ewentualnym rychłym założeniu rodziny? ehhh kocham go i nie chcę go stracić ale potrzebuję też się spełniać zawodowo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
no tak ale ja tego fafjusa kocham..kurcze ja bym mu nigdy czegoś takiego nie zrobiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróvvka
No macie konflikt interesów. Ty jestes zdecydowanie za młoda na dzieci, zwłaszcza, ze wcale ci to jeszcze nie chodzi po głowie, a on jest juz w całkiem innym wieku i pewnie by niedługo chciał. Pewnie sobie to tak myslal, ze skończysz to, co tam studiujesz, popracujesz rok czy dwa i zrobi się dziecko. A tu mu sie przesuwa - w sumie faktycznie o jakieś 10 lat, bo studia 6 lat, specjalizacja potem - no i tak wychodzi. Nie rezygnuj ze swoich marzeń, tylko porozmawiajcie, jak by się dało zrobic tak, żeby wilk był syty i owca cała. Może miedzy specjalizacją a studiami dziecko, może w trakcie studiów - a jak ci to zupełnie nie leży i chcesz odłożyć rodzine na 10 lat, to on ma prawo o tym wiedzieć. Jedno pamiętaj - TY musisz byc w swoim życiu szczęśliwa. Jeśli wiesz, że to szczęście ci da bycie lekarzem, to musisz nim zostać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróvvka
I nie daj sie wcisnąć tutaj nikomu w gadkę "a przed slubem żeście ustalili, a teraz co". Moze i cos ustaliliście - ale jak ci się zmieniło, to co, masz sie na siłę teraz zmusic do czegos, co ci teraz jest zupełnie nie po drodze? Trudno, bywa, tylko krowa nie zmienia poglądów. Moze to się skończyć kryzysem, moze sie skończyć rozpadem, ale może też sie skończyć dobrze. Zależy, jak to rozegracie i na ile jesteście gotowi sobie wyjsć naprzeciw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
hmm plany, więc ślub był 1,5 roku temu , studiowałam , miałam skończyć te durne studia i może zrobić jakieś podyplomowe, tak sobie mówiliśmy że dziecko po studiach ale tak na poważnie nigdy dokładnie nie powiedzieliśmy kiedy, tu pewnie nie chodzi tak bardzo o dziecko jak o to że po prostu będzie mniej takiej stabilizacji bo będę 'trochę' zajęta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desra
to osioł jakiś, żonę zawsze powinno się wspierać ( i vice versa) , małżeństwo wymaga poświęceń :) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróvvka
tu ci każdy powie coś ze swojej perspektywy, jeden stanie za toba , drugi za twoim facetem, a to wy dwoje musicie pogadać i postanowić, co i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
ja myślę że wszystko jest możliwe, nawet pogodzenie medycyny z małżeństwem, poza tym to nie całe życie , ale on twierdzi że nasze najlepsze lata..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
kant czytasz mi w myślach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaa2o
heh niektórzy by się cieszyli że babka nie chce ich wplatać w dziecko i mają trochę wolności do 40tki :) przecież nie musi siedzieć w domu i patrzeć cały czas jak ty wkuwasz, a 40 lat to jeszcze na faceta nie aż tak późno na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróvvka
no a co macie w tych najlepsych latach robić, siedziec jak emeryci ? Jak bedziesz studentką, to będziesz tez miec wakacje, jakieś przerwy, można wtedy gdzieś wyskoczyć, więc tak całkiem bez czasu dla siebie nie zostaniecie. Jeszcze sie razem nasiedzicie aż wam bokiem wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
dokładnie ja już podjęłam decyzję, jak będę już gotowa na to dziecko to mogę mu nawet dwójkę pod rząd urodzić , w przeciwieństwie do niego jestem gotowa do poświęceń :) dzięki Wam wszystkim, dobrze jest usłyszeć słowa otuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, czterdziestka to nie tak późno, wiadomo że facet pięćdziesięciokilkuletni na pewno ma masę siły i cierpliwości na wychowanie nastolatka... I tylko jedno dziecko chcieliście mieć? Bo jeśli drugie- to już dla niego nastolatek w wieku sześćdziesięciu lat... Jak dla mnie "skończę studia i wtedy dziecko" to dość dokładne, dla Ciebie dokładne byłoby ustalenie daty na 10. kwietnia 2012r.? Jeśli czujesz że chcesz się spełniać zawodowo (czego w żadnym przypadku nie potępiam) to czemu decydowałaś się na zakładanie rodziny? Jeżeli oboje zakładaliście że dokończysz studia i skupiasz się na pracy i życiu rodzinnym, to dlaczego teraz zmieniasz plany i czujesz się rozgoryczona brakiem entuzjazmu ze strony męża? Kiedy na kafe pisze dziewczyna która chce mieć dziecko, a mąż po ślubie "rozmyślił się", to doradzacie jej kontrolowaną wpadkę albo "zostawienie drania"... Dla mnie taka postawa to oszukiwanie ukochanego człowieka. Studia medyczne są bardzo wymagające, później staż i specjalizacja, plany zawodowe są dla Ciebie bardzo ważne... Mąż chce dziecka i żony dla której będzie priorytetem- taką postawę miałaś w dniu ślubu? Oczywiście że to jest ważne co wtedy ustalaliście, z takimi założeniami wchodziliście w związek małżeński, mogą się zdarzyć wypadki losowe, coś niezależnego od Was, ale nowe studia to Twoja niezależna decyzja. Do tego dochodzi kwestia utrzymywania Cię przez parę kolejnych lat... Jeśli bez studiów nie będziesz szczęśliwa, to nie widzę innego wyjścia jak jeszcze raz dogadać tą kwestię z mężem, ciężko tu znaleźć kompromis bo raczej przy medycynie na dziecko w trakcie studiów sobie nie pozwolisz. Na siłę nic nie zrobisz, albo mąż się poświęci, albo się rozstaniecie, albo poświęcisz się Ty... Tylko nie rozumiem jak w małżeństwie może nagle pojawić się taki konflikt interesów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25-letnia zielonooka brunetka
a jakie durne studia skończyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studiosa medicinae
Dla sprostowania:nie ma czegoś takiego jak medycyna "wieczorowa", każda medycyna jest dzienna w trybie stacjonarnym i niestacjonarnym (niestacjonarni studiują ze stacjonarnymi) więc nie pisz głupstw :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studiosa medicinae
lub zamiast i powinno być*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
tak niestacjonarne ale na grupy się mówi że z wieczorowej a tak naprawdę mają razem z dziennymi ( przynajmniej tak mi pani w biurze rekrutacji mówiła :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
historynka- mój tata miał 37 lat jak się urodziłam, 42 jak urodził się mój brat, myślę że bardzo dobrze mnie razem z mamą wychował, tak samo jak brata, nigdy nie odczułam tego że jest 'stary' albo że za mało czasu mi poświęca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość midribb
historynko nie każdy 50 paro letni facet to zdziadziały ramol :) tak w ogóle to tak się przyjęło że dzieci powinno się rodzic w przedziale 25

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość midribb
no i ucięło... dupa nie piszę od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja nie mówię że to stary ramol, mój ojciec ma 50 lat i jeszcze jedną nastolatkę na utrzymaniu. Ale facet czuje że dziecko chce mieć już, a nie za dziesięć lat... Po prostu. Nigdzie nie piszę że pięćdziesięciolatek nadaje się na oddział geriatryczny, po prostu może nie mieć tyle siły czy cierpliwości. On skończył edukację, pracuje ileś już lat, chce mieć dzieci i ożenił się z kobietą która miała takie plany... Coś dziwnego że nie chce czekać jeszcze tyle lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
nic dziwnego, ja go rozumiem, ale nie mówię że nie chce wcale mieć dzieci, po prostu później, ja bym była w stanie tyle się poświęcić, ba nawet gdybym nie chciała wcale mieć dzieci to bym mu i tak urodziła, studia dziecka nie przekreślają na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rmsd
No i proszę , potwierdza się moja teza, że dzieci tylko psują relacje małżeńskie , wniosek po co dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studiosa medicinae
No to źle mówią, poza tym myślisz,że tak łatwo przenieść się z niestacjonarnych na stacjonarne(raczej nieopłacalne dla uczelni,bo niestacjonarni płacą grube pieniądze ,by studiować na kierunkach lekarskich oraz lekarsko-dentystycznych)?Jeśli zdawałaś nową maturę,to musisz ją POPRAWIĆ by przenieść się na stacjonarne(chyba że pisząc "egzaminy" miałaś na myśli maturę),co jest dosyć ciężkie,wręcz nierealne przy takiej ilości materiału na studiach do wyuczenia się na blaszkę(chyba że brakuje Ci parę punktów,to wtedy może się udać). Jeśli masz tyle samozaparcia i kasy (gdyby Ci się nie udało poprawić),to ok.Jeżeli nie czujesz się na siłach-zrezygnuj. Obawy męża rozumiem-bardzo absorbujący,niewdzięczny zawód,usamodzielniasz się finansowo bardzo długo i w większości przypadków nie dysponujesz zbyt wielka ilością czasu dla siebie(niestety),co może być dość istotne ,jeśli chcecie założyć rodzinę.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
wiem dlatego myślałam żeby gdyby co zacząć od nowa, kolejny rok dla męża w plecy, z tego co pamiętam to kiedyś się mówiło wieczorowe, ale niedawno się pozmieniały co niektóre rzeczy, chciałam poprawić tylko jeden przedmiot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście że nie przekreślają, ale odwlekają na długi czas- dla kogoś kto już czeka na dziecko, nawet na bardzo długi. Dlatego musicie dogadać się w tej kwestii. Myślałam że przed związaniem się z drugim człowiekiem ustala się priorytety :) Rozumiem chęć uczenia się, tym bardziej że zawód świetny i na pewno wart wysiłku. Nie rozumiem natomiast innych kwestii- czy czujesz że to co robisz jest zgodne z tym jakie plany na przyszłość mieliście przed ślubem (z tego co piszesz raczej nie- ale może zostawialiście sobie taką opcję), co sprowadza się do tego czy czujesz się teraz w porządku. Nie wiem też jak mąż podchodzi do kwestii ewentualnego utrzymywania Cię- chyba że masz np. własne oszczędności czy stały dochód, typu własne mieszkanie które wynajmujesz. NA PEWNO nie rozumiem zakładania że "w razie czego jak zostanę sama to sobie poradzę"- jak można brać ślub i myśleć "w razie rozwodu to..."? W ogóle zakładać taką możliwość, skoro związek patologiczny nie jest i chcecie być ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllaa 228
wow dzięki chujku, wiem że to może wyglądać tak jakbym go postawiła przed faktem dokonanym, zapewniam że tak nie było. Długo o tym rozmawialiśmy, nie zabraniał mi tylko mówił że by wolał żebym była w domu , miała dla niego czas, ale to mój wybór, więc kiedy wybrałam to dopiero się zaczęło.. może jeśli od razu zagroziłby rozwodem to bym się nie zdecydowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studiosa medicinae
A mogę z ciekawości zapytać się na jakiej uczelni będziesz studiować? Bo z mojego doświadczenia wynika,że uniwersytety medyczne mają różne podejście do studentów( niestety) i na niektórych może być ciężko :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×