Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smoczyca12

Mój mąż wozi jakąś dupę z pracy

Polecane posty

Gość a czy Ty aytorko iesz jak ona
wygląda? powinnaś przejechać się z nimi, może mała niespodzianka pod pracą męża:-) żebyś zobaczyła jakie są relacje między nimi, a tamta żeby zobaczyła że nie jestes mitem, ale kochająca żoną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam nie widzę w tym nic
złego. Pracuję z kolegą w jednej firmie i on jezdzi samochodem do pracy a że mieszka obok mnie to jeżdżę z nim, taniej wychodzi dojazd nam obu :) Oczywiscie polowe zwracam mu za paliwo ale nigdy nie pomyslalabym zeby wyszło z tego coś więcej niż tylko podwózka do pracy mimo tego, że jest bardzo przystojny ale ma żonę i dzieci a ja faceta i nie jest to w moim stylu. Wydaje mi się że autorka trochę przesadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolerko na zime
A moj chlop? Podwozi rozne osoby do pracy a m.in. bardzo ladna dziewczyne ktora prawie sie rozplynela kiedy sie przywitali przypadkiem kiedy szlismy razem. Myslalam ze umre z zazdrosci. Kilka dni pozniej widzialam ja jak szla ulica i wyjela lustro z torby aby sie przejrzec jak wyglada. Taka strojnisia. Ma gacha ale i tak jestem zazdrosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolerko na zime
Oczywiscie moj chlop nie bierze od nikogo zadnej kasy bo wozi wszystkich po drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kofanaanana
A ja autorkę rozumiem i popieram - co to za podwożenie obcej laski (w dodatku darmowe!), ani to dla Was brat ani swat, koleżanka z pracy to żadna znajomość, dzisiaj pracuje, jutro może wylecieć! Też bym się wściekła. Porozmawiaj z mężem, powiedz, że Ci ta sytuacja nie odpowiada i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka napisala
ze kolege podwozic nie chcial, a ta dziewczyne podwozi i to za darmo tez bym byla zaniepokojona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość damianka
Wszystko w każdym samochodzie się zużywa. Zamek od drzwi od częstszego otwierania i zamykania, tapicerka od wysiadywania, dywaniki podłogowe od szurania nogami, światła hamowania i postoju (przy zatrzymywaniu się), podczas rozruchu samochód spala więcej, niż gdyby jechał sobie spokojnie bez zatrzymywania się. Dlaczego więc koleżanka męża nie miałaby tego zwrócić w postaci kosztów nazwanych umownie kosztami paliwa? Dlaczego autorka ma sponsorować obcej kobiecie darmowe przejazdy? Autorko, miałaś zająć się swoim prawem jazdy i odwozić i przywozić męża z pracy. To Wasz wspólny samochód i chyba nie musisz tłuc się do pracy autobusem. Tak samo masz prawo z samochodu korzystać, jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka napisala
co z tego ze maz autorki i tak jakby nie podwozil tej dziewczyny to mialby do przejechania tyle samo km? Ona wczesniej napisala ze musiala prawie godz czekac na miescie az on zawiezie ta laske pod jej dom :o Poza tym mi było by strasznie głupio nie proponujac za okazana mi pomoc nic w zamian. Zlozenie sie na paliwo jest w tej sytuacji niezbednym kulturalnym zachowaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam niegrzena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam niegrzena
autorko wiem do czego mogą doprowadzic takie wspólne dojazdy najpeirw zwykle rozmowy potem zwierzanie sie-...a potem seks nie mowie ze u ciebie tez tak musi byc ale ja bym była czujna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie rozumiem,,..'
zaloze sie ze gdyby autorka nie wiedziala o tym podwozeniu, to by nie zauwazyla zadnego zuzycia i zniszczenia samochodu i po 10 latach. A teraz zobaczy ze wylazka jedna nitka z fotela i juz bedzie afera ze to na pewno kolezanki wina i ze powinna placic. No i wlasnie z czego tu robic problem, skoro to tylko kolezanka z pracy i dzis pracuje a jutro moze jej juz nie byc. I w taki wlasnie sposob, niektore kobiety sie potrafia pieknie nakrecic i zrobic same ze swojego zycia pieklo. Jak autorke tak bardzo boli, to moze faktycznie niech zalozy podsluch w samochodzie i bedzie wszystko jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Salmona
wow, skoro takie wspolne podwozenie prowadzi do seksu to ja sie czuje pominieta! :P na dobra sprawe wszystko prowadzi do seksu - od pracy z kobietami w tej samej firmie (o zgrozo) do wspolnej jazdy autobusem (przeciez tam sa takie warunki do macania w tlumie) :) mysle ze jesli chodzi o jazdy to kobiety troche przesadzacie. ja bylam ta ktora okazjonalnie jezdzila z kolega z pracy i nic sie nie dzialo, maz nie wariowal, nawet sam zaproponowal czy nie jezdzilabym z nim na stale dzielac koszty ale mi sie nie chcialo wstawac tak rano jak koledze wiec nic z tego nie wyszlo. jesli moj maz mialby wozic jakas laske do pracy to tez bym nie oponowala o ile dzielilaby koszty (chyba ze to okazyjne 2-3 razy w miesiacu to obyloby sie bez pieniedzy) mialabym tylko jeden warunek - ze jak ja potrzebuje zeby mnie gdzies zawiozl po pracy to on grzecznie komunikuje lasce ze tego dnia jej nie zawiezie bo ma "priorytet" do zalatwienia :) jesli facet jest OK to moze nawet striptizerki w bikini podwozic a jak ktorys ma charatker kurwiarza to i z zakonnica was zdradzi :P nie upilnujecie co najwyzej mozecie sie osmieszyc i wyjsc na zolzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko, że panna
ewidentnie się klei do męża autorki a mąż na to nie reaguje tak jak powinien zajęty facet (tuli się do niego w pracy). problemem nie jest ta dziewczyna ale mąż autorki, gdyby był w porządku to nie pozwoliłby na takie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
salmona ---> napisałaś jeśli byłby to codziennie to nie widziałabyś nic dziwnego w tym o ile dzieliłaby koszty, co innego okazjonalnie. W moim przypadku nie ma mowy o okazjonalnym jezdzeniu a o codziennym. I nie chodzi o te pieprzone koszty tylko o fakt. Moim zdaniem jedno albo drugie kręci - jeśli ona sama nie zaproponowała dorzucenia się na paliwo to jest albo jakąś naiwniaczką i myśli że sprawa załatwiona albo jej to schlebia że obcy facet wozi jej dupę za darmo. Zupełnie nie chodzi mi o amortyzację tego zafajdanego samochodu tylko o być fair. Tak czy owak on sie będzie zużywał ale uważam za niestosowne w tej sytuacji to że ona nie zaproponuje podzielenia kosztów a mój mąż nie widzi w tym nic złego. Więc może to on coś kręci bo skoro koledze odmówi a miało być z podziałem kosztów. Wkurza mnie ta sytuacja i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro cie to wkurza
to zacznij codziennie umilac im powrot z pracy swoim towarzystwem. zobaczysz co kto powie. czy bedzie im to na reke czy tez nie. Po tygodniu cos peknie w kims. albo maz wypali zloscia jak jest cos na rzeczy albo ona zrezygnuje bo znajdzie innego jelenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olevajka
Autorko skoncz ta farse maz kontra ta dupa,niech se beda przyjaciolmi znajomymi czy diabli wiedza kim tam jeszcze,chuda gruba,mloda stara, z jakiej niby racji ma jakas flondre wozic,z tym prawkiem to jest rozwiazanie niezle, woz meza niech fladra spada,ja jestem nieufna,moj pozrywal wszelkie kontakty damsko meskie z kumpelami z ktorymi pisal,zwlaszcza z taka jedna bo mu sie swieta krowa w ramie wyplakiwala jaka to biedna samotna i nieszczesliwa do rozejscia krowa niemal doprowadzila bo maz wracal padniety z pracy i na nic nie mial czasu bo tamtej musial odpisac kuzwa z jakiej niby paki? obca desperatka na pierwszym miejscu niz rodzina,zakoncz tofana ta farse bo mnie tu trafia jak czytam to wszystko powodzenia i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
Kurcze no nie zrobię mu awantury z tego powodu, jak powiem spokojnie że nie chcę aby jezdziła to tez awantura się zrobi. On sam musi z tego zrezygnować. Musze poczekać na odpowiedni moment i wrócić do rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu masz takie opory
żeby mu jasno powiedzieć, że nie chcesz tej kobiety w jego samochodzie. Po co te podchody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
po co opory? Już gdzieś pisałam że zakazany owoc najlepiej smakuje. Jeśli mu powiem że nie życzę sobie aby ją woził to będę tą niedobrą żoną która mu wszystkiego zabrania. Chcę aby sam z tego zrezygnował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu masz takie opory
no a co z tym przytulaniem w pracy podczas wyjścia na papieroska? na to też nie zareagujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
przecież to przytulanie i papieroski nie dotyczą mojej kwestii - pisała to inna kobieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuu30
ja bym nie wytrzymala dlaczego jakas dupa ma jezdzic codziennie z moim mezem naszym autem dobrze ci radze polnuj go bo z tego sie cos rozwinie nie od razu ale zobaczysz, zacznie sie od zwyklych rozmow potem ziwerzanie sie nawzajem, beda pisac sms- o ile juz z nia nie pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu masz takie opory
no, doczytałam:) przepraszam:) może zacznij z jakimś kolegą do pracy dojeżdżać... widziałaś tą dziewczynę? może to jakaś starsza kobieta jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
ja też nie wytrzymuje :p i dlatego tu jestem. Wiem że to błaha sprawa ale działa to na mnie jak przysłowiowa płachta na byka. Nie wypalę z tym ni z gruszki ni z pietruszki a poczekam na odpowiedni moment. Wiem że jesli mu powiem aby jej nie woził to powie mi - ale co w tym złego. Wiem też że domyśli się że czegoś się obawiam i może to robić bez mojej wiedzy, a co gorsza może nawet się do niej zbliżyć - bądź co bądź razem pracują :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
nie widziałam jej ale to jakaś młoda dupa bo sam mówił - no młoda-... coś koło trzydziestki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu masz takie opory
mi mąż robił awanturę o to, że to ja podwoziłam kolegów z pracy, TYLKO KOLEGÓW. Skończyło się tym, że zaczęłam ich podwozić "po cichu". cholera, ciężka sprawa...zapytałaś czemu ona nie dokłada się do paliwa? czemu odmówił koledze a jej nie? no i najważniejsze- poszłaś załatwić sobie nowe prawko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
nie poszłam bo ciągle coś. No i widzisz - podwozisz ich po cichu więc po co mam z siebie robić idiotkę skoro on może zrobić tak samo :o Niech to szlag... Na temat kasy powiedział tylko tyle - że i tak jezdzi więc czemu ma jej nie zabrać. Jak mówiłam że mogłaby się dorzucić to on powiedział że przecież sam jej tego nie zaproponuje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu masz takie opory
może niepotrzebnie się nakręcasz... w moim przypadku to naprawdę tylko koledzy a "po cichu", bo jak niby im to powiedzieć? sory, ale mąż sobie nie życzy? głupio trochę:( sama chyba zauważysz z rozmów z mężem czy "coś jest na rzeczy", skoro jesteś taka czujna. a tak na marginesie: ufasz mężowi czy zawiódł Cię kiedyś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie poszła bo to jest prowo. Każda normalna kobieta, któtej przeszkadzałoby to,ze mąż podwozi inne kobitki samochodem - zadziałałaby szybko i konkretnie. A nie - czekam na odpowiedni moment, nie powiem mu wprost, co on sobie o mnie pomyśli...NO WYBACZ - strasznie ciepłe kluchy z Ciebie. Ja bym miała głeboko co on sobie o mnie pomyśli. Pojechałabym do pracy i podeszla do samochodu gdy widzaiałabym,ze oboje kieruja sie do samochodu. Grzecznym tonem ale stanowczym stwierdziłabym, ze moj samochód nie jest taksowka i,ze sobie tego nie zycze by razem jezdzili. Koniec kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz tez mial takie ciagotki 😠 tzn jedzil z towarem na gielde i tam przy okazji wymienail sie z "kolega" filmami po czasie okazalo sie ze "kolega"w spodnicy .No dobra nic nie mowialm ale jak odkrylam sms w tel typy moge cie podwiesc,jestes zabawna ale ty jestes.... i takie tam,to zrobial taka zadyme ze na dzien dzisiejszy na gielde nie jezdzi-i kasy nam nie brakuje,filmow tez nie bierze od "kolegi" nie chodzi tu o zazdrosc ale o zwykla uczciwosc a facet to facet a kobity sa jeszce gorsze-zawsze mu mowie mam zaufanie do ciebie ale nie mam zaufania do obcych kobiet :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×