Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

donia198777

Problemy małżeńskie

Polecane posty

Witam. Piszę tutaj, bo chciałabym otrzymać porady odnośnie mojego małżeństwa. Jestem z moim meżem juz 8 lat( w tym rok po ślubie).Mamy 10 miesięcznego synka. Na poczatku naszego związku wszystko było super panował między nami szacunek, było dużo czułości, miłości oraz seksu.Od jakiego czasu zaczęło robić się coraz gorzej kłótnie o byle co, złe odzywanie sie do siebie co odbiło sie na łóżku. Wytworzył się między nami mur. Seks był coraz rzadszy i tak jest do dzis. Kochamy sie raz na miesiac albo rzadziej nie ma między nami czułości namiętnosci, ja po całym dniu z synkiem jestem weiczorem padnięta. Najgorsze jest to ze mąż ma do mnie ogromny żal i pretensje twierdzi, że to wszystko przeze mnie, że nie powinnam mu odmawiać seksu i takie tam. Ale ja nie potrafię go zaspokajać z przymusu... często się kłócimy ale nawet jak jest kilka dni dobrze to ja nie mam ochoty kochać sie z nim bo mam do niego ogromny żal za to wszystko. Ostatnio bierzemy pod uwagę rozwód. Jest to dla nas obojga ogromnie bolesne bo nadal się mocno kochamy, mamy wspaniałego synka, no ale co to za związek w ktorym brakuje czułości seksu. Rozmawialismy juz wieeele razy na ten temat, oboje obiecaliśmy poprawe swoich zachowań i że zaczniemy sie wzajemnie szanować. I co ? i dupa :( co robic poradzcie/?tak mi smutno:(pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jd8u23uiriher8ir
Ja mam to samo, mam identyczną sytuację. Jakbym czytała siebie, tylko, że u mnie ciągnie się to już 3 lata....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziecko was zmieniło
Śmiać mi się chce jak czytam takie tematy. A czego się spodziewałaś? Jesteście rodzicami a nie kochankami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widac za slabo opisalam sytuacje. Napisalam ze to sie dzieje "od jakiegos czasu" piszac to mialam na mysli na dlugo przed zajsciem w ciaze....:(wiec to nie przez synka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze
Może udajcie sie do poradni małżeńskiej? Rok po ślubie to nie tak dużo. A tak właściwie to o co masz żal do męża, bo nie do końca wynika to z twojej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba czas na weryfikacje wymagan... Zycie, panie, zycie... Proza zycia wymaga wyspac sie, odpoczac, miec za co kupic jedzenie i inne przyjemnosci. Jak tego brakuje- pojawiaja sie problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapiekankaaa
ja jestem z moim mężem 2,5 roku po ślubie, mamy dwójkę dzieci... Też bywa bardzo ciężko, wiele razy braliśmy pod uwagę rozwód, decyja zapadała jakieś 2-3 razy - ale tak jak piszesz, my również bardzo się kochamy... I to jest najważniejsze, jest w takim razie o co walczyć! Macie małe dziecko, rozwód to nie problem tylko co dalej. Myślę że to wszystko jest spowodowane zmęczeniem, nową sytuacją do której jeszcze nie przywykliście, Mój młodszy synek ma 16 m-cy od jakiegoś czasu przesypia całe noce, również starsze dziecko (26m-cy)... Wcześniej również byłam padnięta, chciałam się przespać choćby parę godzin, ostatnią rzeczą na którą miałam ochotę był właśnie seks... Ale wiedziałam że on tego potrzebuje, dlatego może to głupio zabrzmi ale na wpół senna rozkładałam nóżki... ;) ale teraz jest już okey, pocieszcie się że to minie, już niedługo! A co do czułości, usiądźcie jeszcze raz, porozmawiajcie o swoich potrzebach, może mąż mógłby Cię w czymś wyręczyć, wtedy Ty byś troszkę odpoczęła, wieczorem mielibyście więcej siły i ochoty na siebie... Co do braku szacunku... Spróbujecie choćby przez parę dni być dla siebie aż przesadnie mili, jakbyście się dopiero poznali, zobaczycie jakie to przyjemne czuć się znowu ważnym dla drugiej osoby, i wszystko wróci - zobaczycie! Rozkochajcie się w sobie znów nawzajem, wiem że z małym dzieckiem nie jest łatwo, ale wiem co mówię, sama mam dwójkę maluchów... Ale to MIJA - gwarantuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z poradnia bedzie klopot bo u nas w miescie nie ma najblizej jest okolo 80 km od nas, w duzym miescie. Mam do niego żal o to ze mnie źle traktuje (bez rekoczynow itp)tzn jest dla mnie zimny, obojetny, nie patrzy na mnie tak jak kiedys czyli jka na kobiete (a jestem bardzo zadbana)no i za to ze oddalil sie ode mnie (w sumie mu sie nie dziwie) i woli robic wszystko inne niz spedzac czas ze mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapiekanko bardzo mnie podbudowala Twoja wypowiedz. mOJ syn przesypia noce tez od niedawna ale maz na szczescie angazuje sie w opieke nad nim oraz w rozne obowiazki domowe tego mu zarzucic nie moge. Mimo to jestem codzien baardzo zmeczona moze ta cala sytuacja tak meczy. Tez zdarza mi sie ajk ty to mowisz "rozlozyc nozki" przez sen ale mysle ze na dluzsza mete to do nieczego dobrego nie prowadzi bo jest to tak na odczepnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PP123
Nie dajmy się przytłoczyć codziennym życiem! To nie prawda ze wraz z pojawieniem się dziecka życie się kończy. trzeba się trochę inaczej zorganizować, może z robienia pewnych rzeczy zrezygnować,ale nie z seksu! Skoro ze sobą rozmawiacie to nie jest całkiem źle! Próbujcie, w końcu się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapiekankaaa
a i jeszcze jeden pomysł, który naprawdę pomaga... Wieczorem, gdy już leżycie w łóżku powiedzcie sobie za co się nawzajem kochacie, co Wam się w sobie podoba, która część ciała partnera najbardziej Was pociaga (o wadach nie wspominajcie!), Być może głupio się o tym czyta ale naprawdę takie wyznania potrafią zdziałać cuda! powspominajcie sobie Wasze pierwsze spotkanie, pocałunek, seks, zaręczyny... wszystko z czym wiążą się dobre wspomnienia... I komplementy! To naprawdę pomaga, w codziennym życiu często tego brakuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapiekankaaa
jesteś zmęczona nową sytuacją, prawdopodobnie cały dzień spędzasz z dzieckiem (tak jak ja...) A Mąż nie spędza dużo czasu pewnie dlatego, że woli porobić sobie coś innego ( w końcu zajmowanie się dzieckiem to dość nużące zajęcie - mimo tego jak bardzo je kochamy), sama czasem mam dość, wolałabym robić cokolwiek innego aby tylko wyrwać się z domu, odpocząć psychicznie! Rozmawiajcie naprawę, tego nigdy za wiele! Mój mąż np jest do tego bardzo nerwowy, często w złości zdarzało mu się zwyzywać mnie od ble ble ble :( ale rozmowa, rozmowa, rozmowa... I teraz po 2,5 roku małżeństwa (a 5 latach związku) dotarło do niego, jak bardzo mnie ranił i wyzwiska się skończyły! Także jest o co walczyć, jeśli się kochacie, a wierzę że tak jest to głowa do góry, to tylko szara codzienność którą samemu trzeba sobie koloryzować na każdy możliwy sposób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobry pomysl, bo do tej pory jak rozmawiamy to wiecznie wytykamy sobie swoje wady itd. Dobrych wspomnien mamy duuuuzo wiec napewno sprobujemy, przynajmniej sie postaramy. Dziwi mnie to czmeu niektorzy (ktos taki tu sie wpowiedzial) uwazaja ze jesli w zyciu dwojga ludzi pojawia sie dziecko to to juz spisuje zycie erotyczne na straty. nie do konca tak jest. Nasz syn daje nam duzo szczescia, jest grzecznym malo absorbujacym dzieckiem, wieczorem zasypia o 20 i mamy z mezem caaaly weiczor lecz niestety nie umiemy tego wykorzystac ale przyczyna nie ejst dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobry pomysl, bo do tej pory jak rozmawiamy to wiecznie wytykamy sobie swoje wady itd. Dobrych wspomnien mamy duuuuzo wiec napewno sprobujemy, przynajmniej sie postaramy. Dziwi mnie to czmeu niektorzy (ktos taki tu sie wpowiedzial) uwazaja ze jesli w zyciu dwojga ludzi pojawia sie dziecko to to juz spisuje zycie erotyczne na straty. nie do konca tak jest. Nasz syn daje nam duzo szczescia, jest grzecznym malo absorbujacym dzieckiem, wieczorem zasypia o 20 i mamy z mezem caaaly weiczor lecz niestety nie umiemy tego wykorzystac ale przyczyna nie ejst dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapiekankaaa
jesteś zmęczona nową sytuacją, prawdopodobnie cały dzień spędzasz z dzieckiem (tak jak ja...) A Mąż nie spędza dużo czasu pewnie dlatego, że woli porobić sobie coś innego ( w końcu zajmowanie się dzieckiem to dość nużące zajęcie - mimo tego jak bardzo je kochamy), sama czasem mam dość, wolałabym robić cokolwiek innego aby tylko wyrwać się z domu, odpocząć psychicznie! Rozmawiajcie naprawę, tego nigdy za wiele! Mój mąż np jest do tego bardzo nerwowy, często w złości zdarzało mu się zwyzywać mnie od ble ble ble :( ale rozmowa, rozmowa, rozmowa... I teraz po 2,5 roku małżeństwa (a 5 latach związku) dotarło do niego, jak bardzo mnie ranił i wyzwiska się skończyły! Także jest o co walczyć, jeśli się kochacie, a wierzę że tak jest to głowa do góry, to tylko szara codzienność którą samemu trzeba sobie koloryzować na każdy możliwy sposób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beczkaśmiechu
jesteście zmęczeni: dzieckiem, sobą, codziennością!!!! musicie sie od tego oderwać i... z boku spojrzeć na swoje życie!!! wjedźcie gdzieś tylko w 3, wynajmijcie, domek, pokój - na jakieś 2-3 dni jak macie możliwośc to na dłużej:P i odpocznijcie od codzienności. Duży plus, że oboje zdajecie sobie sprawę z problemu i oboje chcecie go naprawić:)) i usmiechnij sie - będzie dobrze:)) trzeba od nowa rozbuchać ognisko domowe :p będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapiekankaaa
U nas niestety też tak bywa :( zamiast cieszyć się sobą w wolnej chwili to my się aby kłócimy :( ale wierzę, że to są chwile tzw docierania się... Uczymy się jeszcze siebie, co możemy, czego nie... I dużo rozmawiamy, to naprawdę pomaga, choćby na kolejnych kilka dni... Ale to już zawsze coś, małymi kroczkami do celu :) I postarajcie się wyluzować, nabrać dystansu do siebie, do swoich przyzwyczajeń... Nie próbujcie się na siłę nawzajem zmieniać, bo z doświadczenia wiem że to nic nie da - zazwyczaj przynosi odmienne skutki... Szczera rozmowa i czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapiekankaaa
zgadzam się z poprzedniczką, a jeszcze lepiej jakby na te 2-3 dni udało się sprzedać dziecko dziadkom... ;) ja sama od ponad dwóch lat nie spędziłam ani jednej nocy bez choćby jednego z dzieci... Ale już coś tam, planujemy z mężem, choćby jedną noc, jeden weekend... Poza tym dobrze było by gdybyście na jakieś 2-3 dni odpoczęli od siebie, bez telefonów itp My takie dni mieliśmy po ostatniej kłótni, kiedy to zapadła decyzja o rozwodzie i mąż się wyprowadził... Ale nie wytrzymaliśmy bez siebie! Cała ta sytuacja pomogła nam uświadomić sobie jak mocno się kochamy i spojrzeć na nasze życie i na nasz związek z dystansem! Zobaczyć co jest naprawdę ważne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się wypowiem od męskiej strony. Ci co twierdzą że dziecko to koniec życia są żałośni! Jestem ojcem od 4 lat i jakoś syn mi nie przeszkadza robić tego co lubię. Bardzo często zabieram go ze sobą, a to też ulga dla jego matki. Oczywiście dziecko jest pewnym ograniczeniem, ale bez przesady! Podobno w każdym związku między 5 a 8 rokiem przychodzi kryzys. My też to przechodziliśmy i było bardzo podobnie. Jakoś to przetrwaliśmy i teraz jest świetnie (ponad 8 lat razem) Wybadaj o co chodzi twojemu mężowi. Może monotonia w łóżku to spowodowała? Może obiecaj mu że będziecie się kochać rzadziej, ale za to intensywniej, że się tak wyrażę... Zycie w związku to ciągły kompromis i tylko idąc na kompromisy dacie radę. I bardzo ważne- przestańcie wytykać sobie błędy, wady itp bo w ten sposób będzie tylko gorzej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bycie razem nie zawsze oznacza bycie obok siebie. Np. pozwoliłem swojej pojechać nad morze na 2 dni, a sam zostałem z dzieckiem i zorganizowałem sobie coś innego. Żebyście wiedzieli co się działo jak wróciła :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mąż się wyprowadził... Ale nie wytrzymaliśmy bez siebie! Cała ta sytuacja pomogła nam uświadomić sobie jak mocno się kochamy i spojrzeć na nasze życie i na nasz związek z dystansem! Zobaczyć co jest naprawdę ważne!" to też przerobiliśmy z podobnym skutkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mąż się wyprowadził... Ale nie wytrzymaliśmy bez siebie! Cała ta sytuacja pomogła nam uświadomić sobie jak mocno się kochamy i spojrzeć na nasze życie i na nasz związek z dystansem! Zobaczyć co jest naprawdę ważne!" to też przerobiliśmy z podobnym skutkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mąż się wyprowadził... Ale nie wytrzymaliśmy bez siebie! Cała ta sytuacja pomogła nam uświadomić sobie jak mocno się kochamy i spojrzeć na nasze życie i na nasz związek z dystansem! Zobaczyć co jest naprawdę ważne!" to też przerobiliśmy z podobnym skutkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorosły dzieciak
Moje Panie! Przeczytłem Wasze wypowiedzi i chciałbym przedstawić problem z punktu widzenia mężczyzny. Stereotypowo powiem że z żoną mamy to samo! Na tym temacie możnaby zrobić niejeden doktorat a nawet profesurę.Dlaczego tak się dzieje? Staż małżeński mam wieloletni, na początku było szaleństwo gdyby nie inne obowiązki nie wychodzilibyśmy z łóżka, głodni na każde spojżenie, dotyk, każdą sytuację. Bardzo miło wspominam okres ciąży mojej małżonki, patrzyliśmy sobie w oczy a ja zapładniałem, świadomie! co za uczucie! Jaka żona była szczęśliwa, jaka głodna seksu. Potem czas ciąży, żona była bardzo szczodra, nie miała strachu że wpadniemy, nie brała żadnych tabletek, i co wieczór, noc kochanie. Szaleństwo! w tym czasie były też chwile trudne jak to w życiu, ale dla nas bez znaczenia!!! Poród, szczęście, dziecko i... przełom. Wiadomo , nie przespane noce, troska o dziecko, codzienność, gdzieś zatraciliśmy ten czas przed dzieckiem. Żonę kocham tak jak zawsze a może nawet więcej, pomagam, nie piję, nie awanturuję się dbam o dom, nie mamy problemów finansowych, można powiedzieć ideał. A jednak, brak dotyku, bo jestem zmęczona, a może strach przed tym że straci się kontrolę nad sobą i w efekcie nowa ciąża? Brak przytulania, mężczyzna jest jak dziecko, potrzbuje ciepła, dotyku kochanej osoby, mówiąc ordynarnie po prostu "macania". Czy nie jest miło jak zaśnie się trzymając rękę na tym co sprawia przyjemność? Nie ma nic gorszego jak się przytulam do mojęj żony a ona odgania mnie jak muchę, komara czy innego insekta! Czuję się wtedy jakby mnie ktoś wrzucił do lodowatej wody! Rozumię że jest zmęczona, nie ma ochoty na figle, itd ale co ze mną? mam załatwiać swoje potrzeby gdzie indziej? nie chcę bo kocham swoją żonę! mam sam się zadawalać by się "rozbroić"? Mając piękną Żonę u boku byłoby to głubie! Obok leży smakowite ciasteczko a ja mam być głodny? Niestety, winne temu są hormony i z tego powdu miały miejsce różne tragedie. Moje Panie, rozumię Was ale starajcie sie zrozumieć nas. Możnaby było pisać jeszcze wiele ale piękne chwile powróciły jeszcze raz, a wiecie kidy? Wróciły i były znów pełne szaleństw jak żona zapragnęła mieć drugie dziecko!!!! Tera wiem dlaczego Chińczycy są tak zadowoleni i stale się uśmiechają! bo mają dużo dzieci!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BO PO KIEGO WAM TE DZIECI SĄ POTRZEBNE ? trzeba się liczyć że jak kobieta chce mieć dzieci to ok nie ma sprawy, ale wychowuj je sobie sama z dala ode mnie, a później jest ojoj mój kochany misiu mnie nie kocha już chyba i chce się rozwieść zostawi mnie z dzieckiem kawał złamasa pewnie idzie do kochanki jezu jezu jaka ja jestem nieszczęśliwa ;(((( ogarnijsie.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vel_iknap nie bede komentowac Twojej wypowiedzi bo nie warto. Dziekuje wszystkim za rady niektore wyprobuje zwlaszcza rady zapiekanki i zobaczymy co dalej bedzie z moim malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapiekankaaa
miło mi :) życzę powodzenia i nie poddawajcie się tak łatwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam... prosze o porade jestem po slubie juz prawie 6 lat mamy 2 dzieci kiedys bylo wspaniale milosc szacunek rozmowy dzis juz nic nie ma same klotnie o byle co nie mam sil juz sama walczyc o maluzenstwo SAMA bo z jego strony nie widze zadnych staran o nas o rodzine chciala zlozyc pozew o rozwod ale sie nie odwazylam powiedzialam mu to a on na to nie podoba sie to wypier....wyzwiska pod czas klotni ze do niczego sie nie nadaje same najgorsze rzeczy bardzo to mnie boli usiasc i tylko plakac on nie zdaje sobie sprawy chyba ze mamy powazne problemy co do naszego maluzenstwa jestem z nim tylko dlatego dla dzieci doradzcie mam sie zmobilizowc i naprawde odejsc tylko ze nie mam gdzie dokad to tez jest problem czy walczyc nie wiem juz sam czy jest o co czy warto pomozcie doradzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na co komu zona taka co du*py nie daje ,oczywiste ze ejstes mu na nci nie potrzebna ,was juz nei ma, jak nei ma sexu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pico de Gayo
Ktoś powiedział - Małżeństwo zabija miłość!!! I coś w tym chyba jest. Hmm, nie mam doswiadczeń małżeńskich, ale liczę się z tym, że niedługo to się zmieni, ale ma tyle wątpliwośco obserwując małżeństwa znajomych i krewnych, że strach je brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×