Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala_mi_24

Prosze opiszcie swoj porod...

Polecane posty

Gość mala_mi_24
Mysle, ze w takim przypadku potrzebna jest doswiadczona polozna, ktora wie jak pomoc kobiecie ze znieczuleniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenusia
popękałaś bo pewnie za szybko sie wszystko dzialo, mysle ze to wina poloznej na sali tez byla taka dziewczyna co rodzila i popękała... Ja nie popękałam i wszystko bylo ok naprawde polecam zoz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, tyle ze polozna Ci dziecka nie wyciagnie....Ty je musisz wypchnac;) Zreszta zrobisz jak uwazasz;) Co do poloznej to ja przy drugim porodzie mialam aniola! Podczas gdy glowka dziecka wysuwala sie, ona wkladala mi palce delikatnie do srodka i stopniowo wyciagala glowke, podczas gdy ja pchalam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do czasu to tez sie nie zgodze;) Pierwszy porod byl 5 razy dluzszy niz drugi, a parte trwaly 40 min! Przy drugim bez znieczulenia porod trwal 1h 40 min, i mialam tylko 3 parte! Nic przy porodzie nie jest chyba regula;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do czasu to tez sie nie zgodze;) Pierwszy porod byl 5 razy dluzszy niz drugi, a parte trwaly 40 min! Przy drugim bez znieczulenia porod trwal 1h 40 min, i mialam tylko 3 parte! Nic przy porodzie nie jest chyba regula;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestancie...
kazdy porod jest inny i po co na zapas straszyc dziewczyne? A Ty przyszla matko nie stresuj sie bo stres zle wplywa na plod. Powinnas o tym wiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenusia
Tylko ze zazwyczaj pierwszy poród jest dłuższy od drugiego Nie mówiąc już o kolejnych, kiedy często kobieta rodzi w karetce bo nie zdązy dojechać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenusia a prawda;) Moja kolezanka tak rodzila drugie dziecko:) ok, spadam! Nie boj sie autorko, dobrze bedzie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestancie...
lenusia glupoty pieprzysz!!!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenusia
dagmarka- masz dziecko prawie w tym samym wieku co moje:) ja tez spadam nie ma sie czego bac, porod to nic,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bój żaby to norma ;)
Rodziłam 17h (choć wszystkie oznaki porodu zaczęły się w środę urodziłam w piątek) Bóle niesamowite i okropne ,darłam się jak stare prześcieradło !! rozwarcie na 8cm , skoki na piłce , skoki ciśnienia i nadal nic.... Mała źle się ustawiła (źle weszła w kanał rodny i wciąż była wysoko) nagle z 8 cm zrobiło się 5 nie wiadomo jakim cudem. Po 17h darcia się z bólu zapadła decyzja o cc. Wszystko było ok do momentu wyjścia ze szpitala . Nie umiałam siedzieć , ani leżeć , wstawanie z łóżka to było po prostu koszmar. Wszystko mnie bolało (szczególnie kręgosłup nie umiano mi wbić ZZO i miałam narkozę) Trwało to ok 2 miesięcy , teraz jest ok choć czasem blizna zapiecze , zaboli i o dłuższym staniu np: przy przebieraku nie ma mowy. Powodzenia życzę i szybkiego porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bay bay bay

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja pocieszę
a ja was dziewczyny pocieszę, pierwsze dziecko rodziłam 1,5 godziny. Poród spóźniał mi się 7 dni więc w sobotę przyjęli mnie na patologię. Tam dostawałam 2x dziennie zastrzyki uwrażliwiające i w poniedziałek o 6 rano po lewatywie poszłam na porodówkę na wywołanie. O 6 dostałam kroplówkę i do 14 nawet pół skurczu nie poczułam. Chodziłam z mężem po korytarzu i nic się nie działo. Lekko mi tylko twardniał brzuszek. Po 14 zbadał mnie lekarz i przy badaniu pociekły mi wody- chyba uszkodził pęcherz płodowy i od tamtej pory zaczęły się lekkie skórcze, co 5 minut ale mało bolesne- tylko takie kłucie. Za 30 minut z mojego rozwarcia na 2 palce zrobiło się na 4. Najgorzej bolało gdy położa badała rozwarrcie na skurczu- to fakt ból był spory. Po ty badaniu rozwarcie zrobiło się na 8 i usiadłam na piłce- tam przeszłam jakieś 4 mocne skurcze- bolało ale z bólu byłam na jakiejś obcej orbicie i bólu nie pamiętam. Potem wstałam i poczułam okropny rozrywający ból- czułam jak mi się kości miednicy rozchodzą, jak dziecko naciska główką na rozciągnęte do granic moje wnetrze i usłyszałam pytanie piel.czy wzywać już piediatrę- powiedzieli że tak i to mi dało siłę bo wiedzialam że zaraz to się skończy. Zaprowadzili mnie na fotel- jakoś się wdrapałam przy pomocy męża i po 5 partych bólach Mała była na świcie. Bóle parte nie bola bardzo- jetseś w takim szoku, że twój życiowy cel to przeć żeby to się skończyło i nic innego do ciebie nie dociera. o 15:20 urodzilam śliczną córeczkę z burzą czarnych wlosów i wszystko przeminęło. Oczywiście ani nacięcia, ani zszywania 8 szwów się nie czuje.Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój poród zaczął się o 13tej od lekkich bóli w dole brzucha a potem w krzyżu, i tak było do 18:30 -bóle się nawet nie nasilały tak że zrobiłam spokojnie kolacje bo myślałam że to fałszywy alarm i wtedy zaczęły mi się sączyć wody -takie bladoróżowe i pojechałiśmy do esculapa i wtedy już zaczęły się nasilać te bóle. O 19:30 byliśmy na oddziale, podłaczyli mi ktg założyli węflon do żyły dali mi i mężowi ubranie do przebrania się. co jakiś czas mierzyli mi ciśnienie.Potem jak odłaczyli mi ktg mogłam chodzić, to mierzyli dziecku tętno przenośnym ktg. O 22:30 miałam 3 cm rozwarcia i dostałam znieczulenie do kręgosłupa- zrobiło mi się ciepło i swędziała mnie skóra ale ból minął. po 40 minutach wstałam powoli z leżanki i potem spacerowaliśmy po korytarzu do 0:30 i nie czułam żadnych bóli tylko twardnienie brzucha, tylko pod koniec czułam już mocne parcie że już nie mogłam chodzić za bardzo to położyłam się do łóżka i za jakies pól godziny przeszłam jakoś do sali porodowej gdzie już było bardzo szybko-kilka skurczy których nie czułam prawie tylko parcie nawet nie wiem kiedy urodziła się główka a potem reszta.rodziłam na leżąco i było ok -mąż przytrzymywał głowę przyciskając trochę do klatki piersiowej a ja trzymłam sie za nogi przyciągając je do brzucha- i robiła się ze mnie taka kołyska. potem położyli mi małą na brzuchu- niezapomniane wrażenie. a potem zabrali ją do mycia a ja urodziłam łożysko - to nie bolało wcale tylko 2 razy parłam. nie byłam nacinana, ale miałam 2 szwy małe.położna pokazała mi jeszcze opaskę, czy dobrze napisana, którą założyli jej na rączkę i mąż poszedł z mała i z położna na naszą salę a ja byłam zszywana przez lekarza, szwy ok nic mnie nie ciągnęły i ładnie się zagoiły. Znieczulenie znaczy się ten zastrzyk też prawie nie boli tylko trzeba być w bezruchu na ten moment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anjaaaaa8393
a ja mialam tak....cały dzien lekko czułam sie tak sobie srednio bez sił i leciutko bolal brzuch ale ledwo co wiec nic nie podejrzewalam, poszlam spac i obudzilam sie o 1 w nocy bo mialam lekko mokro, i lewdo wyczuwalny ból ale regularny i to mnie zastanowiło :) wiec nie spałam tylko liczylam czy to jest regularne....bardzo mało boalo wiec nie moglam załapac że to jest to...:) zadzwonilam do połoznej i mówie jej że jade do szpitala no to ona tez - mialam prywatna, powiedzialam jej żeby sie nie spieszyla bo to chyba jakies poczatki....powolutku po sprawdzeniu walizki pojechalismy z mezem i po drodze byly smiechy i tyle...zajechalam na 3 nad ranem nikogo nie bylo pielegniarki spaly, jak je odnalazłam poszlam pod ktg i skurcze mocne, badanie a tu niespodzianka dla mnie bo juz 6cm rozwarcia a tak naprawde mocno nie bolało, z mężem i połozna poszlam na sale wypełniala mi dokumenty ona a ja spacerowalam, do 10cm rozwarcia bylo super bolało słabo, a póxniej jak trzeba bylo czekac jak maly zejdzie przez kanał zeby przec juz jazda była, ale na szczescie krótka jakies kilka skurczy i na łózko i parte na skurczach jakies 5 razy i mały na swiecie o 4:55 :) szycie było mało przyjemne i tyle.... nie żaluje ani grosza wydanego na połozna a dałam 800zł bo warto, wspólczuje dziewczynom które maja skurcze po kilkanascie godzin, dobra połozna może to przyspieszyc naprawde i bez bólu....wystarcza jej checi i umiejetnosci powodzenia i zycze takiego porodu jak u mnie lajtowego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tydzień leżałam w szpitalu. poród wywołany. o godzinie 5.30 odeszły mi wody a o 8.55 młody był już na świecie. A więc: skurcze bolą jak nie wiem co, każda znajoma mówi , że skurcze najgorsze.. i to jest prawda. Ból jest okropny ale uwierz jak będzie Cię bolało to będzie ci już później obojętne czy boli czy nie. jak dziecko wychodzi to tak jakby Cię rozdzierało. Ja jak rodziłam to położna mi powiedziała: lepiej jest urodzić niż wychować. Ale ogólnie nie jest źle i uwierz mi rodziłam niespełna 5 miesięcy temu i teraz sama sie zastanawiam jak on wyszedł i nie pamiętam szczegółów czyli ból do zapomnienia. A skoro ja Ci mówi że nie jest tragicznie to proszę komu jak komu ale mi wierz na słowo. Jak się dowiedziałam o ciąży to pierwsze co to strach o poród jak to będzie dałam rade:) POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blu4
Opowiem ci bo u mnie nie było tak źle - zaczeło sie ok15 czułam delikatne skurcze ale nie byłam pewna czy to to więc pojechałam do swojej połoznej zbadała mnie i okazało się że się zaczeło ale kazała się nie spieszyć bo to pierwsze i tak dalej ale oczywiście mój m panika i odrazu do szpitala zbadała mnie połozna skurcze miałam co 10min więc myslałam że to dlugo potrwa przewieżiono mnie na porodówkę do 21 było spoko ale póxniej co ja nie robiłam i chodziłam cwiczyłam prysznic ale wiedziałam że te skurcze to tylko chwilowe i powtażałam sobie że to nie boli i tak w kółko do 24 kiedy mi wody odeszły w tedy się zaczeło po 30 min czułam parcie a połozna mi mówi ze to niemozliwe bo dopiero sprawdzała i nie było pełnego rozwarcia a tu niespodzianka główkę było widac i nie zdazyły rozkładały wszystko w pośpiechu i wołały lekarza późnie to byłam w taki szoku ze nie pamiętam wiem ze myslałam tylko o tym by maleństow było zdrowe no i o 2 30 mój syn przyszedł na swiat a i jeszce dodam że robiłam 2 tyg. przed porodem usg i miała być na 100% córa - wszystko tak nie bolało jak zszywanie to dopiero koszmar mały ci lezy na brzuchu i chce jeśc a lekarz cię 30min zszywa ale warto było się pomęczyc hi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzietna ja
Dziewczyny z mężem dopiero staramy się o dziecko ale już czytam co mnie czeka w przyszłości, wiem niepotrzebnie. Jednak słuchajcie ja przy okresie umieram, ból jest straszny, łykam tabletki za tabletką - mam bardzo niski stopień odporności na ból i szczerze to podziwiam Was wszystkie, że tak dzielnie to zniosłyście! Miałam dwie operacje, przeżyłam ten ból więc i myślę, że poród też kiedyś będę wspominała tak jak wy, póki co autorko tematu życzę Ci lekkiego porodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×