Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klasa111

mąż zaprasza byłą żonę na kolację

Polecane posty

Gość do klasa111
Delicjo- to nie jakby, tylko rzeczywiście twój mąż ma dwie rodziny. I wcale nie pisze tu o ex zonie ,ale o dzieciach z ich zwiazku.No tak to jest niestety.Ożenił sie drugi raz z toba, z toba dziecko wiec ma druga rodzine. Nie odczytuj tego jako złosliwosc z mojej strony. Bo u mnie jest nawet jeszcze inaczej. Ani mój były ani ja z drugich związków nie mamy dzieci. Ale kazde z nas ma druga rodzine.Skoro moj ex razem ze swoja zona wychowuja jej córkę, a mój next razem ze mna wychowuje moje córki, to dla nich sa drugie rodziny. nie gorsze nie lepsze poprostu dwie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmawiałaś z nim o tym?
że Ci to przeszkadza, że Cię to boli, że czujesz, że oddalacie się od siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz, ja nie związałam się z mężczyzną który ma rodzinę i założył sobie drugą i teraz ma dwie. Dziecko, jest jego dzieckiem, jego rodziną. Rodziny z byłą żoną już nie tworzy. Dziecko zostało pod jej opieką, ona je wychowuje, on ma tylko jakiś swój wkład w to- niestety. Taką podją decyzję odchodząc od niej. Ważne jest w tym wszystkim by był obecny, by dziecko wiedziało że zwsze może na niego liczyć itd.i wie. Ale to tyle. Takie są konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klasa111
delicjo- z twojego wpisu zrozumiałam,ze twój maz ma dziecko z poprzedniego małzenstwa. Nie wiem kiedy go poznałas i nie oto chodzi czy przed rozwodem czy po. fakty sa takie że ty masz jedna rodzine on ma dwie. I nie ma co sie wzdrygać. Mój obecny też ma dziecko z pierwszego małzenstwa i co mam mu powiedziec ,ze teraz to my jestesmy jego rodziną a o tamtym ma zapomniec? niby jak? Masz racje to są konsekwecje naszych decyzji. Ale jako dorosli wiemy w co sie pakujemy I trzeba to wszystko przyjąc z dobrodziejstwem inwentarza, inaczej nie da sie zyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) nie czuję się urażona ani odrobinę. Rozwód- koniec rodziny, on ma tylko obowiązek łożenia na małoletnie dziecko. Ślub-założenie rodziny, za którą jest odpowiedzialny. Uważasz, że ze mną i naszym dzieckiem tworzy jedną rodzinę, a z tamtym dzieckiem drugą. Ja uważam inaczej, my jesteśmy rodziną, a jego dziecko do niej należy. Jest w końcu rodzeństwem naszego dziecka. Nie ma dwóch rodzin. Nie wychowuje już z matką tamtego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klasa111
delicjo- rozwód to koniec małzenstwa nie rodziny. dziecko jest rodzina nie ex zona, choc niektorzy uwazaja ze tez, ja do tych nie naleze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale mąż autorki
ma dzieci już dorosłe, więc kwestia wkładu w ich wychowanie wygląda inaczej niż z dziećmi małymi prawda? zresztą autorce nie chodzi o to, że oni się spotykają, jej chodzi o to, że jej mąż spotyka się z byłą żoną i sytuacja nie jest jasna co do ich wzajemnych stosunków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klasa111
a jakie ma znaczenie ile lat maja dzieci? Jeżeli te spotkania są przykrywka do jakiejś gry ex żony to faktycznie nie jest fair ze strony tej kobiety. Być może ten pan nie zdaje sobie z tego sprawy. Wiadomo nie od dzis ,ze mozna zmanipulowac tak żeby wygladało niewinnie. A jesli jednak zdaje sobie sparwe z tego do czego dąży ex żona , to obecna żona moze miec problem, ale niekoniecznie. Najpierw nalezałoby wiedziec dlaczego sie rozwiedli, to mimo wszystko ma znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delicjo ty juz się zamknij,
sama jesteś szmatą winną rozwodu. To nie dziwię się że bronisz podobnych do siebie szmat. Twój kochaś ma tylko jedną rodzinę, ty jesteś tylko do dmuchania. Jak gumowa lalka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie uwazam
ze czesto byle zony, byli mezowie i dzieci z tych zwiazkow sa "problemem" nowych zwiazkow i chyba nie wszyscy sobie zdaja z tego sprawe, mam wiele przykladow wsrod swoich znajomych i tez w rodzinie a ja sama z dala sie trzymam od facetow ktorzy sa po przejsciach;) nie interesuje mnie zycie z byla rodzina mojego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś ma poważny problem. Chcesz tak rozmawiać? Lalę do dmuchania, to mój mąż miał kiedyś i z tego dmuchania wyszło dziecko. Mój mąż na nie płaci, spotyka się z nami, z tamtą kobietą nawet nie rozmawia, rodziną jet ze mną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie uwazam
jakby na to nie patrzec, byli eks wraz z dziecmi ktore sie narodzily, zawsze beda obecni w zyciu nowej rodziny, chociazby dlatego ze zony czy mezowie zostali zwyczajnie porzuceni dla nowej osoby... kiedy ludzie we dwoje decyduja sie na rozwod wtedy ich dalsza znajomosc ma zupelnie inny wymiar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ot, mentalność delicji
ty sobie poszłaś do łóżka z cudzym mężem i wrobiłaś go w dziecko. Ciekawe czy to na pewno jego dzieciak. To tylko ty wiesz. I przestań już bronić kochanek, chociaż to twoje siostrzyczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie uwazam
co to znaczy wrobic faceta w dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zwykle zaśmiecacie topik i nagle zmienia się temat. Nie macie pojęcia o mnie a piszecie bzdury. I zauważyłam że prawie do każdej żony gdzie facet ma jakąś przeszłość dorabiacie tą samą ideologię. Tak się składa, że mój mąż i ja wzieliśmy ślub z miłości, dopiero potem pojawiło się w naszej rodzinie dziecko. I to jest zdrowe, pokolei...bez przymusu, nacisku, i dziecka w drodze... I ja nic nie mam do tamtej kobiety. A ona do mnie. A ich sprawy sobie dawno pozałatwiali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja nikogo bez powodu ani pierwsza nie obrażam. Jak wszędzie, wchodzi jedna z drugą i pisze wszędzie to samo by wyładować frustracje i to jest na tym całym forum wkurzające. I większość osób stąd odchodzi, jeszcze trochę i zostaną tylke te ujadające...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co u autorki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stanowczo
Kawalrom z odzysku mowimy nie. Same z nimi kłopoty. Jak im malżeństwo nie wyszło, to trudno ich sprawa. Ale potem te problemy przenoszą się na kolejną partnerkę. "Te drugie" cierpią,a im się wydaje, ze wszystko jest o.k. Warto tak targac cudzy bagaż doświadczeń??? Bo co ja mogę za to, że tam jego rodzina??? Ja nie mam prawa do własnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luizjana taka sobie
Mój mąż też ma 2 córki z poprzedniego małżeństwa. Są już mężatkami, często nas odwiedzają, ale na ich ślubach i weselach był sam, bo jego eX sobie nie życzyła żebym tam była, więc nie byłam i tyle, mąż był sam. Z nią on się nie kontaktuje. Oni byli małżeństwem 10 lat, a my 16, ale dzieci nie mamy wspólnych. Ja mam syna z pierwszego małżeństwa i też utrzymuję kontakt z moim ex, ale tylko w kwestii syna. On powinien mieć kontakt z dziećmi, ale kolacyjki z ex to juz przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ślub to już święto dorosłej kobiety, dziwne, że matka zdecydowała za nią. Pewnie miała na nią całe życie taki wpływ? Stanowczo, masz swoje racje, czasem wolała bym zmienić decyzje, ale jego miłość do mnie i moja do niego nigdy mi na to nie pozwoliła. Byliśmy małżeństwem, mogłam się jeszcze wycofać, ale świadomnie chciałam dziecka itd.I myślę, że drugi raz decyzja była by taka sama. Bo wciąż jesteśmy razem z miłości, a nigdy dlatego, że dziecko. Być może zdecydujemy się na drugie, ale ze względu na tamto, trochę się wstrzymuje. To kolejne wydatki itd. Zobaczymy. Wiele jest dzieci poczętych za młodu...i czy ci mężczyźni i te kobiety nie mają prawa już na miłość, tylko by tkwić w związku bez miłości bo dziecko. Już o tym było gdzieś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luizjana taka sobie
Oczywiście, że to były dorosłe dziewczyny jak brały ślub, ale mamuśka szantażowała, ze jak ja będę to ona nie przyjdzie. Wybór dla mnie prosty- matka powinna być na ślubie córek, nie koniecznie druga zona ojca. Było mi przykro i mojemu mężowi też, że nie możemy tam iśc razem, ale cóż baba prymityw zacofany i nikt tego nie zmieni. Bała się chyba konkurencji z mojej strony, bo jestem od niej 10 lat młodsza, zgrabna itp. Cieszę sie tylko, ze mąż ma dobre relacje z córkami a swoją ex ma dawno, dawno w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luizjana, skoro piszesz " baba prymityw zacofany i nikt tego nie zmieni. Bała się chyba konkurencji z mojej strony, bo jestem od niej 10 lat młodsza, zgrabna itp.", to możecie sobie z byłą ręce podać... uważasz, że twoja "lepszość" polega na tym, że jesteś młodsza i ładniejsza?! jesteś od niej młodsza o 10 lat, to od swojego męża pewnie o paręnaście? to rzeczywiście powód do dumy, że ze starym dziadem żyjesz... a wygląd lalki hmmm... kwestia gustu i upływającego czasu. też będziesz kiedyś stara. jeśli tak się wyrażasz o ex żonie twojego męża, to wiesz, ale nie dziwię się, że nie chciała cię oglądać na tym weselu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luizjana taka sobie
Do Ring- Ring.- Zdziwisz się ale od męża jestem młodsza 6 lat, bo jego pierwsza żona była od niego starsza, więc nie wysuwaj wniosków, że mój mąż to stary dziad. Poza tym nigdy z jego ex nie rozmawiałam, znam ją z widzenia i z opowiadań mojego męża i jego córek. Swoje zdanie mam na jej temat, ale nie bedę pisała co z niej za kobieta i matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie rozmawiałaś, więc jak możesz mieć własne zdanie na jej temat?? i podtrzymuję swoją opinię, że to strasznie prymitywne uważać się za lepszą od kogoś, bo jest się "młodszą i ładniejszą". sama jestem "drugą" żoną mojego "drugiego" męża, ale nigdy nie przyszło mi do głowy oceniać ex czy next po wieku i wyglądzie. nie porównuję się też z nimi (z ex obecnego i next byłego). obie są ode mnie młodsze, nie wiem, czy ładniejsze, bo każdemu co innego się podoba, ale na pewno inteligentne. na pewno inne ode mnie. ale to taki offtop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klasa111
luizjana miałam na poczatku watpliwości czy powinnam dać sie zaprosć na kolacje przez exa. Bardzo klarownie mi to wytłumaczył,że 1.Przyjeżdżam w godzinach kolacyjnych 2.Nie zaparaszam cie na kolacje do pokoju hotelowego tylko do restauracji 3. Czy mam wyznaczac ci godzine i spieszyc sie ze zjedzeniem kolacji bo zaraz przyjdziesz? Jak to okreslił, gdybym tak myślał, to byłaby po prostu żenada. Przekonał mnie. Rozmowy przy jedzeniu i lampce wina idą lepiej. Rozmawiam z nim o radościach i kłoptach związancyh z córkami. On słucha uważnie i wie co ma ewentulanie powiedziec dziewczynom. To sie nazywa wsparcie siebie nawzajem w trudach wychowania.Kolacja sie kończy, ex odwozi mnie do domu, nastepnego dnia zabiera dziewczyny na cały bozy dzień. O wesela sie nie martwię, każdy z nas będzie ze swoim partnerem. Zresztą dziewczyny stwierdziły ,że inaczej sobie nie wyobraząja. Lubia i szanują mojego meża i to samo tyczy się żony mojego ex. Nie znam żony exa, widziałam ją na zdjęciach z dziewczynami.Nic do niej nie mam( bo niby co). Jest odemnie młodsza, ale czy to ma znaczenie? Jest blondynka , ja brunetką. Jestem od niej wyższa. Mamy podobne wykształcenie. I jak ja, jest panna z odzysku i kolejny raz mezatką. Normalna kobieta, która przeszła swoje w życiu. I wie że ex spotyka sie ze mna kiedy przyjeżdża i wie że on zaprasza mnie na kolacje. Może dla kogos z was to jest nienormalne, ale czy normalne jest darcie kotów z byłym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie dla mnie takie coś jest normalne. i przykro mi, że większość nas kobiet nie potrafi się zdystansować do przeszłości i normalnie żyć. w każdej kobiecie widzimy rywalkę, która nam chce ukraść faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klasa111
chciałam dodac - zwłaszcza z takim byłym mężem, darcie kotów uważam za kompletną paranoję. jest oddany córkom, pomaga mi keidy to potrzeba, sam wychodzi naprzeciw kiedy widzi ,ze mam np. problem natury finansowej i alimenty nie pomoga. Kurde, taki ex to skarb. Mało tego jego zona równiez uważa, że sa sytuacje , w których ojciec oprócz alimentów musi wiecej dać, bo chodzi o dobro dziecka( miałam taka sytuacje kiedy młodsza córka zachorowała, w ciagu 2 godzin był w szpitalu). Jakies fukanie o kolację z ex sa dla mnie zwykłym fukaniem i zarazem wielką niechęcią tej drugiej żeby nie napisac wiecej. Co innego jesli jest taka sytuacja jak u autorki tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luizjana taka sobie
Niech każdy żyje swoim życiem i tak jak chce. Ja mam podstawy, żeby mieć swoje zdanie na temat ex męża, bo mimo, ze z nią nie rozmawiałam dużo o niej wiem ( córki nie kłamią co matka wyprawiała z różnymi facetami itp). Poza tym wesela finansował tylko i wyłącznie mój mąż, nie ona. Jego rodzina była oburzona, ze nie jestem zaproszona i większość pomimo zaproszeń tez nie poszła na te wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klasa111
luizjano masz prawo miec swoje zdanie, nikt tego nie gani. Chodzi tylko oto,że każda ex i next jest inna. Lepsza czy gorsza- nieważne. Jej zycie , jej sprawa.I kogo wpuszcza do łózka to tez jej sprawa. jej dzieci juz wysuneły swoje wnioski- i to wydaje mi sie jest najważniejsze. a to że twój maż zachował sie jak 100% ojciec to mozesz byc dumna z niego, tzn. ze wobec waszych dzieci bedzie taki sam. To jest bardzo ważne - uwierz mi, jak nie najważniejsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam jeszcze coś. ponieważ ex mojego męża mieszka ponad 1000 km od niego, więc dziecko przekazują sobie zwykle w połowie drogi. często jeździmy po młodą razem, więc nie tylko że obie patrzymy na siebie, to jemy obiad czy pijemy kawę razem i jeszcze rozmawiamy, co u której słychać. nawet jakieś e-maile popełnimy. i nie uważam tego za jakąś patologię. sama nieraz spotykam się z moimi byłymi "narzeczonymi" na kawkach czy piwie, czasami odwiedzamy w domach, rozmawiamy na gg, przez tel. piszemy maile. z ex mężem nie, ale sam sobie na to zapracował... ale są to relacje czysto kumpelskie. mój mąż ich zna, czasami razem ze mną uczestniczy w tych spotkaniach. ale to o czym napisała autorka topicu to nie do przyjęcia. tylko że ja bym nie szukała winy w ex, a w mężu. bo to on nie umie / nie chce? stawiać granic. a takie zachowanie dobrze nie wróży związkowi. przeprowadziłabym z nim jedną rozmowę i obserwowała. jeśli sytuacja nie uległaby zmianie, ale zeszła "do podziemia", podziękowałabym za wspólne życie. trzeba się szanować. a od rozstania się nie umiera. poboli, ale potem można spokojnie w lustro na siebie patrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×