Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

FDD

wieczór kawalerski striptiz

Polecane posty

Daria przez kilka lat zajmowałam się aktorstwem. :) Ufająca zgadzam się w 100% z tobą, u nas ustalenia na wieczorach są podobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zysiolinka
Dario zgadzam się z Tobą w każdej kwestii i cieszę się że masz takie poglądy... Niestety dużo osób nie umie tego zrozumieć a przecież najważniejsze jest to na co godzą się dwie osoby.. jeżeli Twój facet akceptuje Twoje poglądy to jest wszystko w porządku.. mam pytanie to tych wszystkich facetów co tak bronia tego typu wieczorów kawalerskich czy swojej dziewczynie pozwolili by być taką pania co sie rozbiera tańczy wygina i ociera sie o innych przecież "ona nic nie rozbi a faceci tylko patrzą"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Żadna inna dziewczyna nie dorówna mi, bo ja oprócz seksu daje mu wielką miłość." Skąd ta pewność? :D No wyobraź sobie że dawno Ci dorównałam bo również dałam mu swoją miłość ;P Jak Wam to nie przeszkadza, to proszę bardzo- nawet sobie z mamami taki striptiz róbcie :D Tylko mi nie wmawiajcie że jak nie chcę takiej "zabawy" widzieć u mojego przyszłego męża to nie mówcie że nie ma zaufania do niego :P Jakby w modzie było chodzenie na dziwki to też byście to akceptowały, bo robicie to co jest w modzie nie słuchając swojego rozumu. Ja nie ulegam "zachodniej" modzie, i uważam za stosowne to co JA cenię,a striptiz do normalnej rze3czy dla mnie nie należy :P Zysiolinka- doskonałe pytanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmiejecie się ze mnie i mi podobnych że nie mamy zaufania... ale tak na prawdę to WY jesteście słabe i żałosne, bo nie umiecie sobie wyznaczyć granic tylko lecicie na tym, co zobaczycie w filmie "z zachodu"... Szkoda mi Was i Waszych rodzin... hmm... W sumie to mi Was nie szkoda :P Macie rozumy własne i to Wasz problem ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufająca
Spokojnie droga Dario niektórzy mają życie także poza komputerem :) "ale tak na prawdę to WY jesteście słabe i żałosne, bo nie umiecie sobie wyznaczyć granic tylko lecicie na tym, co zobaczycie w filmie "z zachodu"... Szkoda mi Was i Waszych rodzin... hmm..." Heh. No a mi szkoda Ciebie i Twojego faceta i kółko się zamyka. Nie muszę ustalać granic :) Po co? To jest związek, ma być pełen namiętności, "docierania" się, KŁÓTNI i przede wszystkim miłości i zaufania. Nie muszę mówić facetowi "nie możesz sypiać z inną", bo on to wie. Nie wiem co ma zachód do tego. Możesz mi wytłumaczyć? "Jakby w modzie było chodzenie na dzi**i to też byście to akceptowały, bo robicie to co jest w modzie nie słuchając swojego rozumu." Mój rozum mówi mi, żeby nie ograniczać faceta GŁUPIMI zasadami, regułami czy jak te głupstwa jeszcze można nazwać. Na tyle go szanuje, żeby wiedzieć ze ma własny mózg. Tak samo ja nie chciałabym być w jakiś sposób przez niego ograniczana. "Skąd ta pewność? No wyobraź sobie że dawno Ci dorównałam bo również dałam mu swoją miłość ;P" Mówiłam tu o przespaniu się z prostytutką. Źle zrozumiałaś. Ona na pewno nie da mu miłości, chociaż może być świetna w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mój rozum mówi mi, żeby nie ograniczać faceta GŁUPIMI zasadami, regułami czy jak te głupstwa jeszcze można nazwać. Na tyle go szanuje, żeby wiedzieć ze ma własny mózg. Tak samo ja nie chciałabym być w jakiś sposób przez niego ograniczana. " Aha czyli nie oglądanie czyjegoś gołego dupska będąc w związku to już jest OGRANICZENIE? Dziwne macie związki ;) Swojemu też nie muszę dwa razy powtarzać żeby na coś takiego nie łaził ;) On również uważa to za coś głupiego i rozmawialiśmy o tym ;) Jak na coś takiego pójdzie, to straci w moich oczach i... nara ;) Bo ja chcę mężczyzny który będzie się oglądał za ŻONĄ a nie innymi dupami ;) Egoistyczne? Wymagające? Nie- to jest związek. DWIE osoby ;) Nie bierzesz pod uwagę osób wierzących? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufająca
"Aha czyli nie oglądanie czyjegoś gołego dupska będąc w związku to już jest OGRANICZENIE? Dziwne macie związki " Nie tylko o to chodziło. Wcześniej pisałaś coś (dokładnie nie przytoczę) o tym, że Ty ustalasz reguły, bo cos tam cos tam. Dziś z ciekawości zapytałam go, czy by na taki wieczór poszedł. Od razu powiedział, ze nie :) Dlatego ja nie muszę mu tego mówić, nie muszę ustalać mu reguł i granic, bo on je zna. Tak został wychowany, takim jest człowiekiem. Wiem, ze trafił mi się ideał, inni są gorsi no ale cóż :) Jestem wielką szczęściarą. "Bo ja chcę mężczyzny który będzie się oglądał za ŻONĄ a nie innymi d**ami Egoistyczne? Wymagające? Nie- to jest związek. DWIE osoby " A niech się ogląda :) (Byle nie przy mnie, bo to chamstwo). Też czasami obejrzę się za jakimś przystojniakiem spotkanym w mieście. Ty nie? "Nie bierzesz pod uwagę osób wierzących? " A co ma piernik do wiatraka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wcześniej pisałaś coś (dokładnie nie przytoczę) o tym, że Ty ustalasz reguły, bo cos tam cos tam." Nie napisałam że JA despotycznie ustalam reguły tylko że mam swoje poglądy i że jak się ktoś z nimi nie zgadza to chyba logiczne że nie będziemy parą ;) "Dziś z ciekawości zapytałam go, czy by na taki wieczór poszedł. Od razu powiedział, ze nie Dlatego ja nie muszę mu tego mówić, nie muszę ustalać mu reguł i granic, bo on je zna. Tak został wychowany, takim jest człowiekiem. Wiem, ze trafił mi się ideał, inni są gorsi no ale cóż Jestem wielką szczęściarą." No tak się składa że mi się aż taki "ideał" może nie trafił bo wcześniej uważał że to normalne (a przynajmniej tak mi się zdaje ;)) ale teraz już zna moje zdanie, że nie byłabym w stanie tego tolerować i objecał że nigdy na coś takiego nie pójdzie ;) I TU mu zaufam, więc nie piszcie że nie ;) Co on zrobi to jego sprawa, konsekwencje zna... "A niech się ogląda (Byle nie przy mnie, bo to chamstwo)." a czym się różni to że będzie się oglądał przy Tobie a z Twoją wiedzą? czyli co- wiesz że będzie patrzył na czyjąś dupę ale tego nie zobaczysz to już Ci nie przeszkadza? :D "A co ma piernik do wiatraka?" a to, że w mojej wierze takie coś to zdrada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufająca
"Nie napisałam że JA despotycznie ustalam reguły tylko że mam swoje poglądy i że jak się ktoś z nimi nie zgadza to chyba logiczne że nie będziemy parą " Ja z moim facetem mamy totalnie różne poglądy. Polityczne, religijne, "związkowe". Ale się kochamy :) Szukamy kompromisu albo unikamy niektórych tematów, bo wiemy że kolejna dyskusja nie ma sensu. " czym się różni to że będzie się oglądał przy Tobie a z Twoją wiedzą? czyli co- wiesz że będzie patrzył na czyjąś d**ę ale tego nie zobaczysz to już Ci nie przeszkadza? " On się w mojej obecności nigdy nie obejrzał za inną (chyba, ze nie zauważyłam). Chodziło mi o to, że pomimo tego, że koleś mi się spodoba np to idąc z moim facetem nie obejrzę się za nim właśnie przez szacunek dla niego. Co nie znaczy, że nie zrobiłabym tego gdyby go nie było. To samo z nim. Niech patrzy :) To nic złego. Mi to nie przeszkadza. Byleby nie dotykał :P "a to, że w mojej wierze takie coś to zdrada " Myślę, ze to nie tylko kwestia religii tylko sumienia. Nie chciałabym wdawać się tu w dyskusję o wierze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi chodziło to że idąc koło niego i widząc jak się przy Tobie ogląda za inną... masz to za chamstwo. A puściłabyś go w miejsce gdzie nie tylko by się oglądał ale i podziwiałby czyjąś goła dupę (i więcej) na dodatek nie widziałabyś tego. Przeczysz samej sobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż miał striptizerkę
na swoim kawalerskim. nie polecam się na to zgadzać. te dziewczyny nie poprzestają na rozbieraniu się, ale rozbierają też faceta. ten palant się zdjął koszulkę i położył się na podłodze a ona go ujeżdżała i kładła jego ręce na swoim ciele. obrzydliwe. miało niby być bez dotykania... nigdy mu tego nie wybaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż miał striptizerkę
dodam jeszcze, że kumple też sobie mogli pomacać. a wszyscy koło 30 lat albo starsi, więc nie głupi smarkacze. oczywiście alfons stał z boku, ale wszystko to mieściło się w planach występu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufająca
"A mi chodziło to że idąc koło niego i widząc jak się przy Tobie ogląda za inną... masz to za chamstwo. A puściłabyś go w miejsce gdzie nie tylko by się oglądał ale i podziwiałby czyjąś goła d**ę (i więcej) na dodatek nie widziałabyś tego. " Dokładnie tak. Może źle ujęłam to chamstwo. Bardziej brak szacunku. Bo jak idzie ze mną to jestem tylko ja :) A jak mnie nie ma to niech poogląda i doceni to co ma :) Co do " i więcej" już o tym pisałam. Nie ma mowy o jakiejkolwiek formie seksu, bo to jest zdrada. Ale patrzenie? To tylko oczy :) do mój mąż miał striptizerke - jak się dowiedziałaś o tej sytuacji? powiedział Ci on / koledzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż miał striptizerkę
sama się domyśliłam, że coś kręci, więc zaczęłam się dowiadywać szczegółów. resztę dowiedziałam się od kolegów. z netu dowiedziałam się jak wygląda taki występ a on w końcu potwierdził i się przyznał, ale z wielkimi bólami i dalej kręcił. strasznie się kłóciliśmy. nawet mieszkaliśmy potem osobno przez kilka dni, bo nie wiedziałam czy to jest ten człowiek, którego pokochałam czy jakiś pieprzony zdrajca, oszust i dziwkarz. a zawsze był idealny. do czasu... mocno zachwiał moimi uczuciami do niego. lata mijają a zaufanie nie wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż miał striptizerkę
jak chcecie wiedzieć jak wygląda striptiz z profesjonalną striptizerką, to szukajcie na zagranicznych stronach. to nie jest występ na ktory się patrzy. w tym się bierze czynny udział. chujowo potem kochać się z facetem, który jak zamknie oczy to się człowiek zastanawia o czym/kim teraz mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waternymph
Moja znajoma "dorabia" sobie w klubie erotycznym w wawie, m.in. striptiz. Facet nie ma prawa jej dotknąć. Tak samo jak siedzi na sali i "zabawia" gości rozmową, flirtuje itp. Jedyne na co sobie może pozwolić facet to objęcie, nie ma mowy o dotykaniu miejsc intymnych itp. Twój facet miał nie striptizerkę, tylko dziwkę. To jest różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż miał striptizerkę
i żeby nie było, że facet był babiarzem. ależ skąd twierdził, że nie ogląda pornografii, bardzo krytycznie oceniał ludzi, którzy ciągle flirtują, czy kumpla, który pod nieobecność żony tańczył na imprezie z dziewczyną i trzymał ją za tyłek. nie kłamał, nie nadużywał alkoholu, chodził do kościoła. nawet trochę nieśmiały był. wódka, kumple, dziwka i wyłazi prawda o człowieku. waternymph po pierwsze, to nie wierz ślepo koleżance, bo jak przypuszczam, to mało która z nich opowiada o swoim zawodzie prawdę rodzinie i znajomym. po drugie, to nigdy nie wiesz na kogo trafią kumple. po trzecie, ta pani co występowała u mojego męża na "kolanach" prowadzi też kursy dla striptizerek i bardzo zarzeka się, że to występy bez dotykania a występy zaczynają się od wlezienia na kolana klientowi. to tzw. lap dance. standardowy striptizerski numer, którego nie da się wykonać na dystans. tak szczerze sama zadawałam sobie to pytanie sto tysięcy razy. czasem wydaje mi się, że nie a czasmi, że tak. czuję się bardzo oszukana, że to zupełnie inny człowiek niż ten za którego chciałam wyjść za mąż. może gdybym miała rok na przemyślenia czy chcę tego ślubu, to miałabym poczucie, że wiedziały gały co brały a tak, to trochę nie akceptuję tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam podobny problem..moj mi powiedzial,ze ze swoimi kolegami chodzili na takie wieczory i nie widzial nic zlego z dotykaniu ciala (poza muszelka) takiej kobiety.mowil o tym jak o zabawie/show,jakby to byla lalka,a nie kobieta.on nie rozumie w ogole,ze te kobiety naprawde zyja,maja swoje sprawy,rodzine.ze glupie,ze chca robic cos takiego,to nie znaczy,ze kolejny debil ma to kupowac.to,ze jest towar,to nie znaczy,ze trzeba zaraz kupowac.najlepsze,ze zony jego kolegow akceptuja taka zabawe,wiec bylam w potrzasku.bylo pare powaznych rozmow i on wie,ze nie ma mowy o tym,zeby jakas striptizerka sie pokazala na jego wieczorze,dla mnie to koniec.jeszcze klub gogo wytrzymam,bo nie ma kontaktu z nim,ale taniec dla niego to koniec.najlepsze,ze jemu by nawet nie przeszkadzalo,ze ja mialabym striptizera i wymacala go po przyrodzeniu.dla mnie to chore,szczeniackie i prostackie zabawy.chyba troche zrozumial po moich tlumaczeniach,ale boli mnie,ze dorosly facet,ktory sam podjal decyzje,zeby sie ozenic,nie widzi nic zlego w tym,zeby wymacac obca kobiete po piersiach!dla mnie to nie do pomyslenia,zeby dotykac jakiegos striptizera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waternymph
No ok, może masz rację. Nie przeczę. A chciałabyś cofnąć czas i zabronić mu takiego wieczoru? Wtedy do dziś nie wiedziałabyś przy jakim człowieku budzisz się codziennie rano...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwiazek tez musi sie troche dopracowac...jesli chodzil na takie wieczory wczesniej,to jego sprawa.ale bedac ze mna musi zakceptowac moje podejscie do tematu,tyle.nie rozkmilam przeszlosci,zreszta on tego pewnie nie organizowal,ale przedstawiam swoje racje. najbardziej mnie zabil historia,ze pewna pani wynajela swojemu mezowi striptizerke na 50tke!i sama patrzyla jak ta go obtancza i sie jeszcze cieszyla.CHORE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż miał striptizerkę
a może i on nie poznał by tej swojej strony? okazja czyni złodzieja. popis przed kumplami też odgrywa swoją rolę. sama nie raz zrobiłam coś głupiego po alkoholu. mam nadzieję, że takie stadne zachowanie nie jest jego potrzebą, którą będzie realizował, gdy spotka tirówkę przy drodze. wolałabym jednak żeby to się nie wydarzyło, żeby nie było kłamstw i tych kłótni. co mi po tym, że wiem, że facet potrafi być bydlakiem? niepotrzebny ból. każdy potrafi. każda z nas też potrafi zachować się jak świnia. lepiej unikać sytuacji, w których możemy zrobić drugiej osobie świństwo. dziewczyno ta wiedza byłaby jeszcze większa gdybym wparowała do tej knajpy jak dziwka na nim siedziała. potrzebna mi taka wiedza? chyba bym go na miejscu zabiła. kiedyś nie rozumiałam co to jest zbrodnia w afekcie. po tych kłótniach już rozumiem jak silne emocje potrafią targać człowiekm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waternymph
Czytałam kiedyś artykuł, że człowiek nie zrobi czegoś po alkoholu nie jest w stanie tego zrobić na trzeźwo. Alkohol dodaje nam tylko odwagi. Także nie ma co tłumaczyć, że był pijany itp. Co do popisu przed kumplami no to wiemy jacy są faceci :/ To na pewno miało ogromny wpływ na to co robił. Chciał być "prawdziwym" mężczyzną. Żałosne... Hm... zbrodnia w afekcie mówisz? Ja bym po prostu walnęła go w twarz i wyszła. Kłótnie załatwia się w zaciszu domu a nie w miejscu publicznym. Ja (jak taka sytuacja miałaby miejsce) wolałabym o niej wiedzieć. Lepsza gorzka prawda niż słodkie kłamstwo. Podstawą związku jest szczerość a nie zatajanie takich rzeczy. "o mi po tym, że wiem, że facet potrafi być bydlakiem? niepotrzebny ból." Chcesz żyć w jakieś bajce, ale Ci nie wychodzi wg mnie. Niepotrzebny ból... Co? Lepiej wiedzieć i znać człowieka z którym się jest, mieszka, sypia! Czyli uważasz, ze lepiej by było gdyby on ją przeleciał, ale Ty byś się nie dowiedziała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waternymph
nakręciłam w pierwszym zdaniu :) Człowiek nie zrobi czegoś po alkoholu czego nie jest w stanie zrobić na trzeźwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż miał striptizerkę
może zaakceptować a nie musi. niestety. czasami jest tak, że potem to my musimy zaakceptować (lub nie) to co ktoś wybrał. presją nikogo nie zmusi się do podzielania zasad moralnych czy lojalności. kłamstwo bierze się z konfliktu: chcę zrobić to czy tamto, ale nie zostanie zaakceptowane, więc zrobię po swojemu a potem naściemniam. waternymph wiem o tym, że alkohol niczego nie tłumaczy. ale uwalnia w pewnym stopniu czasami to, co umowa i moralność hamuje. mniejsza o alkohol. nawet po morzu wódki nie powinno do tego dojść. kłótnia kłótni nie jest równa. w takiej sytuacji chyba nie myśli się o konwenansach. zresztą koledzy przecież też nie okazali mi szacunku wynajmując striptizerkę a znali moje zasady tak jak on. całkowitą bzdurą jest to co piszesz o tym, że wolałabym nie wiedzieć, że mam kawał skurwiela w łóżku. to nie tak, że mogę żyć ze zdrajcą byle nie wiedzieć. to tak, że wolałabym uniknąć doświadczenia zdrady a nie wiedzy o niej. pewien mądry psycholog powiedział kiedyś: "mężczyzno! mężu! nawet o tym nie myśl! pamiętaj idź w przeciwnym kierunku, gdy spotkasz piękną i przystępną seksualnie dziewczynę!". to kwintesencja. po co pchać się w ryzykowne sytuacje. dbam o linię to nie chodzę do cukierni. po co mam się sprawdzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waternymph
"koledzy przecież też nie okazali mi szacunku wynajmując striptizerkę a znali moje zasady " Akurat kumple mają w d****e Twoje zasady :) Jejku jak słowo "moje zasady" mnie śmieszy. One nie powinny być Twoje tylko Wasze. Bo jeśli Ty mu powiesz np. nie dotykaj kwiatka który stoi za szklaną półką, to on będzie chciał go dotknąć. A jeśli olejesz sprawę to go nawet nie zauważy. Ja w swoim związku nie mam zasad, a wszystko układa się super :) Jesteśmy razem ponad rok i nigdy nie miałam jakieś przykrej sytuacji. Bo oboje znamy granicę, jest wyznaczona przez nasze wychowanie, charakter. Co więcej przed poznaniem mnie mój facet miał wiele... "przyjaciółek", które za nim latały. On zamiast powiedzieć im, ze nic z tego nie będzie czerpał z tych znajomości korzyści (nie chodzi mi o seks, tak ogólnie). Na początku wypisywały do niego, płakały że jest ze mną. On to olewał i mówił, że jeśli się nie ogarną zerwie z nimi kontakt, bo kocha mnie i tylko mnie. "to tak, że wolałabym uniknąć doświadczenia zdrady a nie wiedzy o niej" Niestety nie my o tym decydujemy. To jest akurat przykre. Faceci stawiają nas przed faktem dokonanym. "mężczyzno! mężu! nawet o tym nie myśl! pamiętaj idź w przeciwnym kierunku, gdy spotkasz piękną i przystępną seksualnie dziewczynę!" Tu się w 100% zgadzam. I nie dotyczy to tylko mężczyzn, ale także i nas - kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż miał striptizerkę
kiedyś napisałabym o naszych zasadach, ale teraz wiem, że to tylko moje zasady były, prawda? :/ z mężem jestem od 10 lat. i przez kilka z nich też byłam przekonana, że mamy podobną moralność a nawet, że on jest bardziej wstrzemięźliwy i zasadniczy ode mnie. teraz wiem, że gówno wiem. po prostu napisałam, żeby dać do myślenia w temacie striptizów na kawalerskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waternymph
"z mężem jestem od 10 lat. i przez kilka z nich też byłam przekonana, że mamy podobną moralność a nawet, że on jest bardziej wstrzemięźliwy i zasadniczy ode mnie. teraz wiem, że gówno wiem." Dałaś mi w tym momencie do myślenia, ponieważ mój facet taki jest. No ale nadal będę wierzyć, że nie jest zdolny do czegoś takiego :) Jak już wcześniej pisałam zapytałam go czy chciałby striptizerkę na wieczorze kawalerskim to od razu stwierdził, że nie. "po prostu napisałam, żeby dać do myślenia w temacie striptizów na kawalerskim." Ok, ale ja nadal uważam, że do zdrady nie jest potrzebny wieczór kawalerski ani napalona striptizerka. Jak chce to to zrobi, jak nie - NIC go do tego nie zmusi. To dorosły człowiek, ma mózg (teoretycznie ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×