Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sad pregnant

Samotność w ciąży...dlaczego?

Polecane posty

Gość sad pregnant

Hej... piszę tutaj bo jestem smutna i rozgoryczona. Może ktoś też tak ma? Mam 26 lat i jestem w ciąży, a moje koleżanki w większości nie mają jeszcze mężów, ani dzieci. A ja odkąd jestem w ciąży nie mam już koleżanek. Dawniej spotykałyśmy się na piwie, lodach, kawie, plotkach, a teraz nie rozumiem tego co się dzieje. Jak dawniej proponuję jakieś spotkania, ale przeważnie każda jest mega zapracowana, ale odezwie się jak będzie mieć więcej czasu i na pewno się spotkamy. I na tym koniec. Mam wrażenie, że traktują mnie jak trędowatą. A przecież ja to dalej ja, wciąż mam dużo do powiedzenia i nie gadam ciągle o fasolkach i kupkach jak niektóre kobiety w ciąży, bo i po co rozmawiać o tym z kimś kto tego nie doświadczył? Zaczynam 8 miesiąc ciąży, wiem, że z dzidzią będzie ciężko wyrwać się z domu, więc chciałam wykorzystać jeszcze ten czas na spotkania z koleżankami, ale wszyscy mnie olali. Mąż całymi dniami pracuje, ja siedzę sama w domu ( z pracy zwolnili mnie w 4 miesiącu ciąży, bo to była umowa-zlecenie) i czuję co raz większy żal. Czy ktoś doświadczył tego samego co ja...? Czemu tak jest... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pewnym wieku kończy się takie "kumpelstwo" jak np na studiach . Każdy ma swoje sprawy, swoją rodzine, życie, obowiązki i wtedy jest coraz mniej czasu dla znajomych. Na pewno nie jest to spowodowane Twoją ciążą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to teraz ja cos od siebie..
ja mam podobnie.....z tym ze nawet zero zrozumienia ze strony meza...:-(...codziennie sie klocimy o byle co, nie rozumie ze u mnie dominuja teraz hormony i jestem bardziej drazliwa....zamiast mi pomoc, wspierac to jestem sama.....twierdzi ze ciaza to nie choroba, ze nie jestem pepkiem swiata i ogolnie jest do d..... poza tym jestem dopiero w 9 tc wiec powinnam miec duzo spokoju....a go nie mam gdy on wraca z pracy....:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sad pregnant
Dziwnym trafem, ale skończyło się to dokładnie wtedy gdy na początku ciąży pochwaliłam się koleżankom, że będę mamą... więc nie wiem czy nie ma to związku z ciążą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze troche Ci zazdroszcza, ze bedziesz miec wlasna rodzine - Meza, dziecko. Ja bym sie na Twoim miejscu nie przejmowala. Jestes teraz w koncowce ciazy wiec posluchaj mojej rady i jak najwiecej wypoczywac , spij , relaksuj sie bo potem juz naprawde nie ma na to czasu. :( Teraz sobie czasem marze jak by to bylo np spac do 9 bo juz nie mowi do 11 :O takie moje male marzenie a wiem ze teraz nie do spelnienia. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie to np. nie przeszkadza. Mam dwie przyjaciółki z pracy, z którymi spotykałyśmy się na takich ploteczkach dwa razy w miesiącu. Teraz z mojej winy się nie spotykamy, ponieważ leżę w łóżku i jakoś nie chce mi się Ich w ten sposób gościć. Widziałyśmy się dwa razy, jak leżałam w szpitalu- przyszły w odwiedziny i tematy się nie kleiły. Może dlatego, że rozeszły się nasze drogi(ja zwolnienie, one zostały przeniesione do innych oddziałów firmy) , a może ten szpital. Też nie lubię mówić o ciąży, dzieciach itd., więc nie miałam zbyt dużo do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilaaa85
STIFLER30 masz ślicznego synka:) Gratuluję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
"ja mam podobnie.....z tym ze nawet zero zrozumienia ze strony meza... ...codziennie sie klocimy o byle co, nie rozumie ze u mnie dominuja teraz hormony i jestem bardziej drazliwa....zamiast mi pomoc, wspierac to jestem sama.....twierdzi ze ciaza to nie choroba, ze nie jestem pepkiem swiata i ogolnie jest do d..... poza tym jestem dopiero w 9 tc wiec powinnam miec duzo spokoju....a go nie mam gdy on wraca z pracy...." no i chłop ma rację, ciąza to nie choroba, a ciezarna pępkeim świata nie jest. 9 tydzień ciązy jest prawie nieodczuwalny, co bedzie jak bedziesz w 9 miesiącu, bedziesz miala brzuch jak beczka i spuchnięte nogi? dopiero bedziesz nad sobą wydziwiac. a hormony hormonami, nie mozna wszystkiego zwalac na hormony. tez powinnas miec wzgląd na to że jestes bardziej drażliwa i troche tonowac swoje reakcje. a nie że sie wyładujesz, wywrzeszczysz, a wszyscy ci mają darować, bo w ciązy jestes...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w 3 miesiącu i mam to samo co Ty Jak chcesz to napsiz do mnei na gg pogadamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to teraz ja cos od siebie..
do tajasne mam ciaze zagrozona...to dlatego.... poza tym nie jestem jakas ksiezniczka i sama o tym wiem ale do cholery jak sie chcialo dziecka to mozna chyba uszanowac to ze jest sie w ciazy i dbac o nia a nie wzmagac zdenerwowanie i miec wszystko w d......9 msc zleci ale dlaczego ma zleciec w stersie ze maz jest kretynem teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
"mam ciaze zagrozona...to dlatego...." współczuję. moja też najsilniejsza nie była. ale tym bardzije starałam sie zachowac spokój, a nie zwalac wszystko na hormony. "poza tym nie jestem jakas ksiezniczka i sama o tym wiem ale do cholery jak sie chcialo dziecka to mozna chyba uszanowac to ze jest sie w ciazy i dbac o nia a nie wzmagac zdenerwowanie i miec wszystko w d......9 msc zleci ale dlaczego ma zleciec w stersie ze maz jest kretynem teraz?" no to zalezy w czym sie kretynizm przejawia. z doświadczenia wiem że cieżarne dośc przejaskrawiają ;) chyba że jest naprawde nieodpowiedzialny, ale to wtedy nerwy nic nie pomogą. trzeba znaleźć inną droge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w 8 i 9 tyg też się źle czułam więc to nie jest powiedziane który tydzień itd W organiźmie kobiety dużo się zmienia czego niektórzy faceci nie umią pojąć więc jest jak jest więc nie krytykujcie postu 'no to teraz ja cos od siebie..'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sad pregnant
to teraz ja coś od siebie - Mój mąż też nie jest idealnym partnerem dla kobiety ciężarnej, ale cóż... Może ojcem będzie lepszym...? jagoda - jeśli mi zazdroszczą to niech też zaczną myśleć o rodzinie - takie jest moje zdanie. Nie rozumiem tego lęku przed ciężarnymi koleżankami. A to takie przykre jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz sobie znalesc nowe towarzystwo. Przykre, ale to chyba jedyne wyjscie, chyba, ze dawnym kolezankom zacznie ciebie brakowac i same poprosza o kontakt. Powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inne maja po 3 i wiecej dzieci
teraz to już za późno na rozczulanie sie nad sobą, jak się urodzi dzidzia to jedynie pozostanie ci zapieprz 24 godzin na dobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajajajaj
Do tajasne: Ty chyba nigdy w ciazy nie bylas. Pierwsze 12 tygodni ciazy jest najbardziej odczuwalne dla kobiety bo zmienia sie cala gospodrka hormonalna!!!!Dla mnie ciaza do 16 tygodnia byla straszna, wymioty ciagla sennosc, spadek odpornosci, rozdraznienie, odpoczelam dopiero w pozniejszych miesiacach. Wiec nie wypowiadaj sie bo odrazu widac ze sciemniasz i nie wiesz co to jest ciaza chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sad pregnant, może to nie jest tak, że zazdroszczą. Może nie umieją się znaleźć w nowej sytuacji. Chcą być taktowne, wiedzą, że ciąża to coś poważnego, więc mogą mysleć, że na przykład nie wypada gadać o nowym flirciku w pracy, o panelach w kuchni albo hotelu w Egipcie. Dużo zależy od Twojego nastawienia. Po prostu staraj się rozumieć ludzi, którzy boją się zadać sobie trud, żeby Tobie okazać zrozumienie. Bardzo ważna jest tu postawa faceta. I to też trochę od Ciebie zależy, co w nim będziesz widzieć. U niego może być tak samo - nie wie, jak się zachowywać w nowej sytuacji. A poza tym, jak Ci bywa czasem całkiem źle, to zobaczysz, że dzidziuś to wszystko wynagrodzi. Skomplikuje Ci życie, ale będziesz go kochać nad życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sad pregnant
Czegoś tu nie rozumiem. Czy to, że mam brzuch to znaczy, że ja to już nie ja i że muszę umrzeć dla świata bo liczy się tylko mój brzuch i wszyscy patrzą na mnie przez pryzmat brzucha? A czemu niby mam nie słuchać o panelach i hotelu w Egipcie? Sama byłam w 6 miesiącu ciąży na wakacjach pod namiotem, bo czuję się dobrze i zachowuję normalnie. Może jakbym była umierająca na raka to faktycznie nie miałabym ochoty słuchać pierdół i ludzie mogliby się bać spotkań ze mną, ale w ciąży? Nic się nie zmieniłam, po prostu będę mieć dziecko - chyba naturalna kolej rzeczy. A ty co piszesz, że inne mają po 3 dzieci i więcej to niech sobie mają ile chcą. Ja się nie rozczulam, ale wiem, że jak moje kochane maleństwo już będzie na świecie to będzie zapieprz 24 h na dobę. Więc chciałabym wykorzystać te chwile kiedy jeszcze tego zapieprzu nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sad - ludzi nie zmienisz, przychodza i odchodza, zostana Ci, ktorym naprawde zalezy, ciaza to tylko jeden ze sprawdzianow na przyjazn, niestety, wiem co czujesz bo sama potracilam "przyjaciol" wyjezdzajac do innego kraju, pisalam kilkustronicowe listy, wysylalam kope zdjec i czesto dzwonilam chcac utrzymac kontakt, bolalo mnie, jak ktos nie odpisywac tygodniami, bo ja nie majac nowych znajomych strasznie tesknilam za starymi i za wiesciami co u nich. Moze niezbyt podobny przyklad, ale z perspektywy czasu widze, ze dobrze sie stalo, ze przestalam sie tym przejmowac, na placu boju zostaja naprawde najblizsi i oni sa cenni, nie ma co zaprzatac sobie glowy o tych ktorym sie nie chce, wyciagnelas reke kilka razy , teraz ruch nalezy do nich. Zapraszam i do mnie na temat z mojej stopki jak bedziesz miala gorszy dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
"kajajajaj - Do tajasne: Ty chyba nigdy w ciazy nie bylas. Pierwsze 12 tygodni ciazy jest najbardziej odczuwalne dla kobiety bo zmienia sie cala gospodrka hormonalna!!!!Dla mnie ciaza do 16 tygodnia byla straszna, wymioty ciagla sennosc, spadek odpornosci, rozdraznienie, odpoczelam dopiero w pozniejszych miesiacach. Wiec nie wypowiadaj sie bo odrazu widac ze sciemniasz i nie wiesz co to jest ciaza chyba." no własnie zmartwię Cie, jestem w ciązy, zaczęłam drugi trymestr. owszem, byłam senna, nudziło mnie, wymiotowałam i miałam zmiany nastroju - ale ponieważ WIEDZIAŁAM że to powód hormonalny to kontrolowałam swoje reakcje i skoro wiem ze dana sytuacja standardowo mnie nie wkurza to nie robiłam znienacka awantur i nie usprawiedliwiałam swoich fochów i gniewów ciążą. kilka głębokich wdechów, moze ciche pokurwienie pod nosem - i załatwienie sprawy jak zwykle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tajasne - to masz duza samodyscypline, w ciazy nie bylam ale miewam taki pms ze sobie nie wyobrazam zrobienia kilku oddechow i zaprzestania wojny :) Szczesciara z ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sad pregnant, oczywiście, że Ty się nie zmieniłaś. Ale ludzie czasem czuja się niepewnie wobec ciąży w swoim otoczeniu. Ty wiesz, że jesteś taka sama, ludzie niekoniecznie tak myślą. Oczywiście jeżeli przyjaźń jest poważna, utrwalona, to wszystko powinno się układać naturalnie. Jak pisałem wcześniej, ludziom nie chce się przełamać jakiegoś rodzaju strachu przd ciążą u bliskiej osoby. Może trzeba kawę na ławę: "co wy powariowałyście, wszystko jest, jak dawniej, nie bójcie się, chętnie pogadam z wami o pierdołach także".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze jedno, z własnego doświadczenia wiem, że czasem trudno się zachować naturalnie wobec kobiety w ciąży. W tramwaju bardzo chętnie ustępuję miejsca kobietom w ciąży (tym chętniej, jak widzę babcie czatujące na to miejsce). Ale reakcje tych kobiet są różne. Najczęściej mówią "dziękuję" i siadają. Czasem jednak widzę zażenowanie w ich oczach faktem, że zwróciłem uwagę na to, że są w ciąży. Mam wrażenie, że wolałyby być pozostawione w spokoju i potraktowane z dyskrecją. Konkludując, cudza ciąża może onieśmielać. Możliwe, że dotyczy to też stopy koleżeńsko-przyjacielskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sad pregnant
Nie wiem... mnie tam nie zawstydzały nigdy cudze ciąże... Sodalite - ja byłam 2 lata w Anglii i jakoś dziwnym trafem wtedy miałam z koleżankami stały kontakt. Pisałyśmy do siebie maile i zawsze jak przylatywałam do Polski to wszystkie chciały się ze mną spotkać, zawsze z urlopu w Polsce wracałam bardzo zmęczona. A teraz jestem na miejscu, więc cały czas upieram się, że to o ciążę chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz znalezc nowe kolezanki najlepiej w ciazy, albo mlode matki. moze w szkole rodzenia poznasz jakies fajne kobietki? albo potem na spacerach z dzieckiem. widac to nie byly dobre kolezanki. pewnie one boja sie ze bedziesz chciala byc w centrum uwagi, ze bedziesz mowila tylko o ciazy i dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczesciara, u mnie tak bylo na poczatku, ale co rok to gorzej, choc trzeba przyznac, ze byly takie, ktorym sie pisac nie chcialo ale jak zadzwonilam to potrafily i z 3 godziny gadac. :( Po kilku latach pojechalam do PL, i stwierdzilam, ze jak ktos chce miec kontakt to sie bedzie odzywal, przestalam o to zabiegac, kontynuuje kilka znajomosci, sprawdzonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×