Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bzz bzz bzzz

ludzie - jak oszczedzic?!

Polecane posty

Gość Bzz bzz bzzz
,de.mrre;L - ale oplat za mieszkanie na 2 osoby mam 1000zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość król sobotnich parkietów
to dużo ja mieszkam w domu prywatnym to wychodzi ponad 500 zł na wszystkich a jest nas 4 os.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzz bzz bzzz
Naprawde zazdroszcze, ale ja mam niestety 1000zl (czynsz + woda + gaz + Internet + 30zl karta do telefonu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Biedronka to dyskont więc raczej wszystko jest świeże, bo jest b. duża sprzedaż. Czasem tylko miałam wątpliwości co do piersi z kurczaka... ZAmast mielonego od biedy można dać cienko pokrojone parówki, kiełbasę, albo ścinki z różnych wędlin, jakie czasem są w większych marketach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość król sobotnich parkietów
ja też liczę : prąd+ 3 telefony+ woda+podatek od domu+ węgiel+ drewno na opał+ internet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzz bzz bzzz
Krolu, tak szczerze to ja zdaje sobie sprawe ze dosc duzo place, z drugiej strony nie znam nikogo kto by w mojej okolicy za 2 osoby placil mniej niz 800 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serwetta
na wodzie pradzie i gazie tez sie da oszczedzac. nie ma co jeczec tylko trzeba podejsc do sytuacji po mesku czyli logicznie wszystko zaplanowac obliczyc wprowadzic zasady i bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzz bzz bzzz
Ja nie jecze, tak mi sie wydaje, tylko chcialam zapytac jakie macie rady na oszczedzanie, bo ja na dzien dzisiejszy nie bardzo potrafie to robic. Kupuje w tanich sklepach a i tak raczej drogo wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Mieszkania w blokach sa strasznie drogie w eksploataqcji bo jeszcze musi utrzymać się cały aparat administracyjny co żeruje na tym. Ja mieszkam w domku, i płacę tez w diwe osoby niecałe 500 zł za wodę, prąd, ogrzewanie, gaz, śmieci, internet, jedynie kablówki nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość król sobotnich parkietów
wiem, że w bloku wychodzi drożej a domu prywatnym taniej na samo jedzenie wydajemy 300-400 zł na osobę kupujemy sporo też e marketach, ale nie mogę narzekać, że przymieramy głodem, bo na jedzeniu nie oszczędzamy bo potem to lekarze i apteka zarabia jak człowiek chory i niedożywiony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzz bzz bzzz
No ja tez za 400 zl umiem sie wyzywic, ale za 300 juz nie, a na jakims temacie widzialam, ze ktos pisal, ze starcza i 250 zl miesiecznie - wierze ze to mozliwe, ale pewnie jak zje rano bulke, potem cienka zupe i tyle... ja niestety jestem glodna. No chyba ze normalne kobiety tyle nie jedza, a ja zre zwyczajnie... nie wiem w sumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzz bzz bzzz
Ten surfbar to chyba jakies 10 zl miesiecznie, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serwetta
widze ze cie urazilam przepraszam,nie o to mi chodzi tylko o to ze pewnych rzeczy ktorych nie mozesz zmienic(czynsz internet telefon) nie warto rozgrzebywac,masz placisz nie masz nei placisz inaczej nie bedzie.na reszcie gaz,prad,ogrzewanie,woda mozna oszczedzic i tu juz trzeba pokombinowac. co do jedzenia zjadam rano owsianke(bardzo zapycha),potem jakis owoc lub jogurt naturalny maly (to jakies 60 gr kosztuje) potem obiad albo zupa z kromka chleba albo drugie danie jem to co mam w lodowce nie lece do sklepu majac chocby 2 rzeczy z ktorych mozna cos cieplego upichcic,potem na podwieczorek zjadam np serek homo(99gr w biedronce calkiem spory) a na kolacje kawalek miesa z surowka,rybka(kupiona na promocji) tanie parowki,jajka itp nie sadze zebym jadla zle i zebym chodzila niedozywiona,jadalam duzo mneij i tez mi nic nie bylo-dosc silny organizm mam. jem male porcje a czesto w ten sposob nie chodze glodna ale tez zoladek nie jest rozpychany i nie wola ciagle wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala mała
policzcie sobie minimum 10 zł na dzień za jedzenie i to dość skromne to daje już 300 zł na miesiąc na osobę ! a co to jest 10 zł jakbyście chcieli kupić wędlinę czy mięso a reszta, owoce, warzywa, pieczywo, kawa, herbata itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serwetta
tak sie tylko wydaje osobom ktore nigdy nie byly zmuszone oszczedzac. przeciez wedliny nie musisz jesc codziennie zwlaszcza najdrozszej,kawa i herbata sredniej polki jest dobra a nie kupujesz tego codziennie tylko gora 2 razy w miesiacu(przy jednej osobie),durna owsianka kosztuje 2 zl za paczke a starcza mi przy codziennym jedzeniu na jakies 2 tygodnie.ziemniaki makarony czy ryz to kwoty naprawde neiwielkie,zupy wychodza tanio,mieso je sie to na ktore akurat jest promocja i kupuje sie wiecej i mrozi.owoce sezonowe a i tez nie codziennie warzywa np mrozone sa tanie,na targowiskach sprzedaja taniej warzywa lekko pomarszczone i one nadaja sie do sosow spaghetti do ryzu do makaronu do zapiekanek. jak sie kupuje codziennie to wydaje sie wiecej,w marketach sa promocje 2 w cenie jednego to tez bardzo pomaga.widocznie trzeba byc w takiej sytuacji zeby umiec tak zagospodarowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzz bzz bzzz
Nie, dziekuje, wiedze, ze starasz sie mi pomoc, ja staram sie nie narzekac bo wiem ze inni maja gorzej, ale sama nie wiem do konca jak cos zmienic czy co jesc, dlatego pomagaja mi gotowe przepisy i pomysly. W sumie wiem, ze moge kupic sobie makaron i gotowy sos a do tego 2 ogorki kiszone i bede miala dajmy na to za 5zl obiad na 2 dni, ale to niesbyt zdrowe i smaczne niestety. Do pracy mysle ze bede chodzila pieszo, wiec oszczedze na sieciowce, plyny i proszki juz kupuje tanie i duze opakowania. A macie moze jakis pomysl co jesc w pracy? Zeby nie byc glodnym, nie utyc i zeby nie bylo to bardzo drogie. Tam nie ma lodowki ani mikrofali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzz bzz bzzz
No wlasnie w tym sek, ze nie mam w poblizu zadnego targowiska. Jest jeden niby rynek, ale warzywa i owoce sprzedawane sa w budkach nie na straganach i drogie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serwetta
hmm czemu gotowy sos?one wychodza drogo,lepiej zrobic samemu kawalek mieska na patelke obsmazyc potem przydusic w wodzie pod przykryciem i jest baza,doprawic, zatrzepac maka czy jogurtem co kto ma, dodac warzywa mrozone i juz jest sos z warzywami. max zdrowego jedzneia za te kwoty miec nie bedziesz ale wiedz ze wiekszosc ludzi nawet mogac sobie pozwolic na warzywka-bio jedza w ten sposob-bo to jest czesto wyniesione z domu. jak bedziesz do pracy chodzic pieszo to nie utyjesz:D,kanapka np z plastrem piersi z kurczaka, indyka(plaster jest mneijszy od polowy piersi),serek homo,surowka z kapusty np pekinskiej zrobiona w domu i kawka.jedzonko jak zloto. a targowisko-nikt nei powiedzial ze bedzie blisko,ja mam lidla 2 osiedla dalej ale i tak cisne z buta taszczac wszystko w plecaku bo wiem ze musze.targowisko mam blisko wlasnie z budkami to tam jest drogo ale na gielde juz kawal musze podejsc za to tam juz sie bardziej oplaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serwetta
ah jeszcze ci powiem tak ze pomimo tego ze sa ludzie ktorzy jedza naprawde dobrze i zdrowo to sa tez tacy co jedza jak ja i maja sie dobrze.mam kolezanke-figura jak modelka(tylko niziutka) moze pozwolic sobie na spodnie za 200zl a na obiad je ziemniaki ze smazona kielbaska slaska (6zl kg) i cebula, nic jej nie dolega, po prostu jej rodzice wiedza jak robic jedzenie zeby nie zbankrutowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzz bzz bzzz
No ja mam na takie prawdziwe targowisko jakies 7-10 km A pisalam o gotowym sosie, bo ja nie umiem zrobic sosu, a w Biedronce taki gotowy to koszt ok. 1,20 zl. W ogole nie umiem gotowac miesa poza kurczakiem, bo prawie go nie jadlam (no ale chyba musze zaczac, bp bedzie taniej). Dzieki za rady, jak mi tak piszecie, mysle, ze bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala mała
ja wolę mieć ubrania za 50 zł i zjeść w miarę dobrze i różnorodnie niż jeść jak najtańsze jedzenie a nosić spodnie za 200 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zarabiam tyle ile ty
a mam na utrzymaniu 2 dzieci.nie rozumiem czemu nie mozesz sie z kasa wyrobic ,co prawda maz mi daje jeszcze 1000 ale przy 2 to i tak swietnie sobie radze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serwetta
ala mala najtansze nie znaczy najgorsze ale trzeba sprobowac zeby wiedziec.mam wrazenie ze niektorzy czuja sie lepiej bo kupuja szynke za 30 zl zamiast za 12 i mysla ze jedza nie wiadomo jakie rarytasy.tym bardziej ze jakby komus nie smakowalo to by nie jadl.nikt sie nie zmusza do jedzenia niedobrych rzeczy po prostu je taniej,no ale faktycznie latwiej wejsc do sklepu i brac z polki nei patrzac na cene.tylko nawet sie nie wie ile pieniedzy sie przepuszcza w bardzo bezsensowny sposob. autorko przepisow w necie od groma wpisz sobie w wyszukiwarke kącik tanich dań i ci wyskocza fajne przepisy,jest tez program do ktorego wpisujesz jakie masz produkty a baza przygotowuje ci przepis- w ten sposob sie nie marnuje jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala mała
ja kupuje szynkę za 15 góra 20 zł i jest super baleron za 13-15 zł mięso łopatkę bez kości za 10 zł kg karczek za 9-10 zł kg czyli można kupic dobre jedzenie nie drogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama mama ale dajee rade musze
Ja mam ok.250zl miesiecznie na smo jedzenie.Jestem sama z 17 miesiecznym dzieckiem.Jest ciezko bardzo ciezko ale daje rade. Ja robie duze zakupy raz na miesiac.Kupuje tylko w biedronce lub netto.Mieso staram sie kupowac w miesnym. Kupuje mieso na obiady." - kurczak podziele na porcje i starcza klka obiadow: ( 2 piersi, 2 nogi, skrzydla i korpsus) z tego roie zupy ) i piersi. - 1kg mielonego spokojnie mam na 4 obiady czyli robie na 2 dni) i wychodzi po 6 koltelow)porcja ok.250g. - 1kg watrobki jest tania i pyszna - mam na 3 obiady( czyli na 6 dni) -barszcyk bialy- mala bardzo lubi. 0,5 kg lopatki czy gulaszowe- miesko z sosikiem( na 2 obiady)czyli na 4 dni. Obiady zawsze robie na 2 dni i mieso i zupe. Raz zna miesiac kupuje: 2 kg. cukru, 2 kg, maki, 2 makarony( swiderki i nitki). 1kg ryzu i 1kg kaszy. Kawa i herbata, kaszka manna 2 razy dla dziecka. Majonez, keczup, musztarda.Przyprawy( wegeta, pieprz sol), Olej.koncentra pomidorowy.Grszek i kukurydza. 2 margaryny na kanapki. 30 jajek.Pasztety, serki topione, ser zolty,kielbasa hermetycznie zamknieta.Parowki.Kielbasa na goroca lub samozona. Musi miec dlugi termin zeby bylo na miesiac. I takie zakupy duze wynosza mnie ok.100zl. Same mieso ok.50zł. A na codzien kupuje chleb, warzywa owoce, cos dla dziecka jakies serki, chrupeczki soczki.Cos na kanapki.Melko dla dziecka 1l mleka mam na 2 dni. Ja lubie duzo zjesc i dobrze zjesc. Dzis na obiad mialam pomidorowke z ryzem.Na udzie z kurczka duzo mieska.Zupka gesta. Meczy mnie ta stuacja bo kiedys mialam kase i na jezdenie zostawalo mi ok.800zl A teraz bieda. Jeszce kilka dni temu dostalam walowke od rodziny.Miesko mleko , kaszki dla dziecka pieluszki.Kilka serkow danio. A juz w lodowce pustki.A za pare dni dostane dopiero kase. Chodze na zakupy z kartka w reku.Nie kupuje nic z poza listy.Na zakupy chodze najedzona i wiem ze to dziala.Bo nie kupuje nie potrzebnym rzeczy. Jem duzo ziemniakow i chleba.O5kg na obiad na nas 2 idzie.Dobrze ze sa tansze.I warzywa czyli pomodor i ogorek.Tylko to kupuje bo tylko jemy. Na tydzien mam 1kg pomomidowro i 2 ogorki mi starcza na same kanapki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mojej babci jest tak, że nic się nie marnuje, nawet nie ma takiej opcji!wszystko musi być zjedzone, coś zostanie z jednej potrawy to zrobi z niej drugą-oczywiście jak się da albo zamraża, chleba kupuje tyle żeby starczyło na jeden dzień, da się oszczędzić:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serwetta
aha wlasnie taniej wychodzi chleb niz bulki,chleb mozna mrozic, po rozmrozeniu jest jak swiezy albo jak juz robi sie niedobry to zrobic tosty,zapiekanki,badz chleb w jajku badz ciescie nalesnikowym,nalesniki tez tanio wychodza oraz kasza manna na slodko z jakims tanim dzemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdefg
faktem jest, że dużo ludzi wyrzuca jedzenie szczególnie przy okazji świąt bo oczy by jadły a żołądek nie jest w stanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzz bzz bzzz
zarabiam tyle ile ty - a placisz 1000zl czynszu? To tak, jakbym rowniez miala dzieci - Ty utrzymujesz dzieci, ja pomagam mamie. Z ta roznica, ze nie mam meza, ktory by mi "dawal 1000zl"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×