nie mogę patrzeć na to jak wegetarianie krzywdzą swoje dzieci...

NIE - jedzenie mięsa powinno być świadomym wyborem dorosłego i dojrzałego człowieka, jak można zabronić spożywania mięsa dziecku - które właśnie w tym okresie intensywnego wzrostu i rozwoju oraz póżniej dorastania potrzebuje najbardziej składników w nim zawartch? a później dziecko nabawia się anemii, jest słabe, szybko się męczy itd. wiecie jak niebezpieczny jest niedobór żelaza u dzieci? chyba właśnie nie zdajecie sobie z tego sprawy, jak przeglądam te wszystkie forumy gdzie gdzie głupie wege-matki-polki od małego faszerują dzieci chemią i wpychają w nie przeróżne suplementy, aby zapobiec niedoborom to mi się robi tego dziecka szkoda.. naprawdę tak trudno dać mu raz na jakiś czas mięsko do jedzenia zamiast tej chemii? zresztą suplementy i tak się słabo wchłaniają - a już zwłaszcza żelazo w nich zawarte, predzej służą profilaktyce, a nie temu aby zastępować nimi normalny, pożywny posiłek z mięsem - którego i tak nigdy nie zastąpią, choćby nie wiadomo ile tabletek, kapsułek itd. się dziennie przyjmowało, jak możecie decydować w tej sprawie za dziecko? skad wiecie, że jako dorosły człowiek będzie chciało być wege? tak, wiem rodzice decydują w wielu różnych aspektach życia dziecka mając na celu jego dobro i uważając, że to czy tamto będzie dla niego najlepsze, ale gdzie tu jest dbanie o 'dobro dziecka'? bardziej od jego zdrowia liczy się dla was wpajanie mu od małego jakiś własnych fanatycznych ideologii, których dziecko i tak nie zrozumie to raz, a dwa: szkodzą mu i odbijają się na jego zdrowiu, a już całkowite kretyństwo kiedy rodzic robi z dziecka weganina, jak można nie dawać dziecku np. mleka?! toż to bycie wyrodnym rodzicem :O

a ja nie moge patrzec jak rodzice faszeruja swoje dzieci tlustym miesem, ktore potem bedzie zalegac w ich organizmie...

jak katolicy krzywdza swoje dzieci: WIARA KATOLICKA I INNA POWINNA BYĆ ŚWIADOMYM WYBOREM a nie byc narzucana przez rodziców w wieku kilku dni.

Selekcja naturalna górą. Jak wyhodują cherlaka, to przynajmniej się nie rozmnoży i nie skazi swoim wege- DNA puli genetycznej ludzkości

tłuste mięso? chudego miesa jest multum

Dięta mięsna jest bardziej pożywna od wegetariańskiej i dzieci powinny dostawać mięso. Ewentualnie niech później same zdecydują czy chcą być wege. Tak samo z religią. Dziecku powinno się pozwolić poznać wszystkie religie aby mogło świadomie określić swoją filozofię życia, a nie że od małego się mu wpaja że dobre jest tylko to co zgodne z religią X, a wszystko inne jest złe.

tiaaa najlepiej to popadać ze skrajności w skrajność, mówię o normalnym podawaniu dziecku schabowego, chudych wędlin, ryb w szczególnosci, a już raz na jakiś czas czerwonego mięsa, matki tuczące swoje dzieci w m' cdonaldach itd. to z kolei przesada w drugą stronę

hah! wiedziałam, ze ktoś mi z wiarą zaraz wyjedzie, taka jest różnica pomiędzy jednym a drugim, że wiara nie niszczy zdrowia ani nie powoduje żadnych niedoborów w organiźmie, poza tym w wieku 18 lat można się bez problemu wypisać, a długoletnie i mocne niedobory żelaza w okresie dzieciństwa i dojrzewania mogą się odbić na całym życiu...

"Tak samo z religią. Dziecku powinno się pozwolić poznać wszystkie religie aby mogło świadomie określić swoją filozofię życia, a nie że od małego się mu wpaja że dobre jest tylko to co zgodne z religią X, a wszystko inne jest złe." :-D :-D :-D :-D :-D :-D Przepraszam ciebie obiektywisto, ale takiego pierdolenia to ja dawno nie słyszałem. Jeśli Pan i Pani Kowalscy wierzą w Buddę/Jezusa/Allaha/Marxa (niepotrzebne skreślić) to oczywiste jest, że te religie nakładają na nich obowiązek wychowania dziecka w tej danej wierze. Co więcej, jeśli ci rodzicie są święcie przekonani, że ich wyznanie reprezentuje jedyną słuszną prawdę (a każda religia to zakłada), zaś poza nią jest tylko wieczne potępienie, to jako ludzie którzy chcą dla swojego dziecka jak najlepiej będą chcieli aby duszyczka/karma/cokolwiek innego ich dziecka została zbawiona.

jesli rodzice wegetarianie dobrze dobierają warzywa to mieso nie jest potrzebne i nie podwazam w zaden sposób tego ze dzieci jednak powinny jesc mieso

zgadzam się !!!!!! 100% racji, ostatnio widziałam mamuśkę z dzieckiem, która pytała się czy są jakieś kotlety wegetariankie, sojowe itd., a jak dziecko zapytało się czy może wziąć parówkę(takie dla dzieci z kolorowym rysunkiem) to zaczęła drzeć japę na cały sklep, że to jest be i ma tego nie ruszać, i odrazu tak patrząć na te dziecko skapnęłam się, że tez robi z niego wege, bo dziecko normalnie blade jak trup, wyglądało na chore! ehh głupie pindy kurwa

Wiara niszczy psychikę , a ja jestem tu przykładem. Ale nie o mnie temat . Też uważam , że zabranianie dziecku jedzenia mięsa jest idiotyczne .

Nie jestem wegetarianką ale z tego, co się orientuję to na taką dietę można przejść dopiero wtedy jak proces dojrzewania fizycznego się zakończy. Ale pod warunkiem, że człowiek jest zdrowy

to przecież dieta :O A diety stosować nie powinny nawet nastolatki. A co dopiero dziecko :O

Religia szkodzi na psychikę. A kto powiedział, że jak się nie je mięsa to się ma niedobory żelaza? Śmieszny temat niedouczonej osoby. Ja jestem dietetykiem i nieraz układałem już taką dietę dla dzieci wegetarian i są to zdrowe, normalne dzieci. Zdrowsze niż te, które jedzą mięso, do którego spożywania organizm ludzki nie jest przystosowany. Często chorzy ludzie, którzy przestają jeść mięso zdrowieją.

te dzieci dopiero jak wydorośleją zrozumieją jak były skrzywdzone, swoją drogą wątpię że będą wege, mogę sie założyć, że z czystej ciekawości zaczną pochłaniać różne rodzaje mięsa, a jak im zasmakuje( a pewnie zasmakuje skoro to coś nowego, a same warzywka i owocne pewnie się dawno znudziły) to pewnie przestaną byc wege...

ludzki organizm nie jest przystosowany do jedzenia miesa?!:D to co jedni ludzie w dawnych czasach? czemu zamiast korzonków polowali na zwierzęta? czemu mamy kły?

bo inaczej się odżywia niż Ci co kiedyś polowali imbecylu

a czym sie rozni matka wegetarianka od matki katoliczki? jedna nie pozwala jesc miesa a druga zabrania uprawiac skes do slubu i kaze sie spowiadac obcemu człowiekowi bo ma takie widzimisie akurat przykład z parówkami genialny :D paróweczki, mniam: zmielone dzioby, pióra, jelita, mózgi i kopyta :D co za zdzira, ze na to nie pozwoliła :/

są kulturalni:D wyzywac innych od imbecyli jak brak rgumentów

Dokladnie,nie popadajmy w skrajnosci.Dziecko od malego nie jedzące wcale slodyczy pozniej tez sprobuje-przedszkole szkola . Moja siostra stosowala tylko zdrowa diete-warzywa owoce,minimalna ilosc miesa,zero slodyczy,dzieciaki super do momentu rozpoczecia szkoly,po kryjomu zaczely wcinac slodycze,obzerac sie produktami,ktore w domu nie byly dozowolone,trudo je bylo upilnowac,obecnie jedno i drugie to dwa male wieloryby spedzajace kazde wkacje na obozach odchudzajacych.

teraz to popuscilas wodze fantazji :D

oczywiscie chude a rybki to juz w ogóle palce lizać!

że religia niszczy psychikę, to już tylko i wyłącznie wasze subiektywne odczucia, mogę wam tylko współczuć tego, ze w dzieciństwie trafialiście na durnych księży, bądź wpajano wam ją w zły sposób - co niestety się zdarza/ czy to jest wogóle możliwe, że dziecko z którego mamusia od małego zrobiła weganina - czyli żadnego mięsa, mleka i produktów mlecznych - będzie zdrowe? nie wierzę w takie 'cudy'

to popracuj troche w przemyśle mięsnym jak moja mama to sie dowiesz co ciekawego jest w parówkach :) w moim domu mama nigdy nie pozwalała nam zjadac parówek. a to blade wegetarianskie dziecko po zjedzeniu ich z pewnoscia nabrało by koloru ;) zielonego :P

Tak się składa, że przeważnie takie dzieci jak dorastają zostają wegetarianami ponieważ nawyki żywieniowe z dzieciństwa przeważnie zostają i jeśli ktoś nie jadł mięsa to po prostu nie będzie odczuwał potrzeby jedzenia mięsa. A układ pokarmowy człowieka nie jest przystosowany do jedzenia mięsa, które potem zalega w jelitach i gnije. Problem powstaje u wegan, którzy eliminują z diety również produkty zwierzęce, ale dzieci wegetarian mogą normalnie pić mleko, jeść jajka, niektórzy jedzą też ryby i to wystarcza.

Dobrze Panie dietetyku, proszę odpowiedzieć na moje skromne pytanie. Jako osoba "uczona" zapewne uznaje sz. Pan ewolucję. To ewolucja przez tysiąclecia dostosowywała nasz układ pokarmowy do danych warunków, a nie odwrotnie. Skoro tak, jak człowiek mógł się wyżywić przed rewolucją neolityczną (podczas której dopiero człowiek zaczął uprawiać rolę) na samych produktach pochodzenia roślinnego? NIE DAŁO SIĘ! Dieta człowieka opierała się głównie na produktach pochodzenia zwierzęcego, a produkty roślinne były jedynie dodatkiem. Uprawiamy rolnictwo od zaledwie kilkutysięcy lat -to zbyt mało, aby nasz układ pokarmowy się dostosował do nowych warunków.

Ziomek ale nie wszyscy rodzice są dietetykami :O

jelitach i gnije...czyli mam rozumiec, ze grzecznie przepuszcza warzywka, owoce by przeszły dalej a samo zostaje?:D

tej, laska, ty naprawde nie obczajasz, ze wegetarianizm jest czescia swiatopogladu i te matki maja do tego prawo? stad porównanie do religii. przeciez skoro matka jest przekonana ze zwierzat jesc nie nalezy, to nie bedzie wpychała dziecku parówek. tak samo jak inna jest przekonana ze nalezy sie modlic codziennie do bozi, i bedzie tego wymagała od swojego dziecka. nie wiem jakie masz prawo, zeby decydowac za nie. polacy maja to do siebie, ze tylko to co polskie i katolickie jest wg nich zgodne z "uniwersalnymi normami sumienia bleble"