Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość troszke przygnebiona

niektorzy sie chwala a ja chcialam sie wyzalic

Polecane posty

Gość troszke przygnebiona

ja nie pracuje, opiekuje sie dziecmi i domem. Bardzo bym chciala pojsc do pracy, pracowalam jakis czas ale teraz nie mam takiej mozliswosci ze wzgledu na dzieci. Maz zarabia na rodzine, konczy ok 16, ja to doceniam....ale juz nie wytrzymuje. Wczoraj sie poplakalam przy corce....Byl p[iatek, wrucil z pracy, mial ciezki dzien wiec poszedl spac, ok, rozumiem to. Polozylam potem dzieci spac i dopiero go obudzilam zeby poscielic lozko i sama zaraz sie obudzilam. Nast dnia mial slozbe wiec na noc nie wrocil, Tylko jesdzcze nast dnia napisal mi rano czy moze do mamy podjechac po cos tam, nie pasowlao mi to ale nie chce mu niczego zabraniac, stwierdzilam ze wroci ok poludnia i spedzimy ta niedziele razem. Ale wrocil wieczorem bo ja mowil musila tam cos jeszcze zrobic, ale to nieistotne. Zastal mnie zaplakana, maly nie dal mi zyc, niegrzeczny, wybuchlam. Jestem przemeczona. On byl po kilku piwach, rozmawialam z nim o tym ale on nie widzi problemu. Na co dzien mowi mi jak bardzo mnie kocha, przytula mnie itp. Jest bardzo kochany ale nic mi nie pomaga. Bardzo go kocham. Jak lezelismy juz w lozku mowilam mu ze brakuje mi jeg, ze liczylam ze chociaz w niedziele bedziemy razem. A on na to ze wyolbrzymiam. Nie mam kolezanek, nie wychodsze nigdzie, nie spotykam sie z nikim. Mam dola, dosc, dosc DOSC!!!! Z nikim nie moge porozmawiac, wyzalisc sie bo maz nie widzi problemu. On wie jakie to meczace siedziec z dziecmi na codzien, nie raz go zostawialam z nimi w domu i mial dosc po kilku godzinach. Chce mi sie znow plakac.... Chce byc silna, przetrwac nast rok az pojde do pracy, ale nie wiem czy mi sie uda. Znowu kiedys wybuchne i bedzie to samo....Ja nie chce sie klucic z mezem ale on mowi ze robie jakies sztuczne problemy... Musialam to wyzucic z siebie..... moze pomoze. Nie licze na glupie komenatarze typu " to po co se dzieci robilas"? Bo to nie o to chodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudna sytuacja,moj za to jest mniej wylewny ale po powrocie z pracy bardzo mi pomaga..Nie wyobrazam sobie innej sytuacji,mysle ze rozmowy na nic sie tu nie zdaja ,a moze jakas mala terapia wstrzasowa..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troszke przygnebiona
tzn jaka terapia...??? Ja juyz probowalam...zostawialam go z dziecmi a po godzinie sms od niego: za ile bede, kiedy wracam itp... Z laska z nimi zostawal. I wiem ze jak bym go tak zostawila to on ze zlosci tez by mnie ktoregos razu zostawil nie liczac pracy i poszedl np na piwo z kumplami... Tak normalnie on nie wychodzi raczej nigdzie, ale malo mi pomaga...a jak juz gdzies pojdzie gdzies typu do mamy swojej po cos to wraca wieczorem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuskazaplakana
ja cie doskonale rozumiem. Mój mąż pracuje do 19 a czasem nawet dłużej. Ja calymi dniami siedze z dzieckiem i juz nie mam sily. Córka mi tak daje popalić ze juz nie wytrzymuje psychicznie. Mąż wogóle mnie nie wspiera. Uważa ze zajmowanie sie dzieckiem to nic trudnego, ze male dzieci to tylko calymi dniami śpią a ja mam duzo czasu wolnego. A w cale tak nie jest. Na mojej glowie jest jeszcze pranie sprzatanie prasowanie gotowanie. a przy małym dziecku jest dużo do zrobienia. A mój maż po powrocie do pracy, musi zjeść, wykapac sie, posiedziec przed komputerem czsem jeszcze prace do domu przynosi a jak juz sie obrobi to jest godz. 23 i córka juz spi a juz po calym dniu nie mam siły nawet na kapiel. Mąż mowi ze mnie kocha ze jeszcze troche i wszystko sie zmieni znajdzie inna prace ale ja wcale to nie wierze. Dobrze zarabia i nie zrezygnuje z tego. Ja teraz siedze na macierzyńskim ale potem nie wróce do pracy bo nie bdziemy mieli z kim dziecka zostawic a opiekunka wezmie tyle co ja zarabiam wiec nawet nie ma sensu. A najgorsze jest w tym ze przez to ciagle jego zabieganie i moje zmeczenie oddalamy się od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troszke przygnebiona
nie chcialam sie klucic z nim bo bardzo tego nie lubie a ostatnio dosc czesto sie sprzeczamy. Wyslalam mu wiec smsa ze przepraszam z awczoraj, za moj placz i czepianie sie, ze postaram sie juz tak nie zachowywac, a on na to ze nic sie nie stalo myszko, ze on tez przeprasza i bardzo mnie kocha i nie przestanie mnie kochac...i zawsze tak jest. przeprasza mnie a potem znowu to samo...ja wiem ze nie pracuje zawodowo, ze moim obowiazkiem jets zajmowanie sie dziecmi ale ja juz czasem wysiadam. Nie mam gdzie odreagowac, nie wychodzimy nigdzie sami ze wzgledu na dzieci (babcia jedna pracuje a druga jest bardzo chora wiec opcja z babciami odpada), na codzien wychodze z nimi na spacery i to sama... jestem przemeczona tak zwyczajnie, czuje sie jak bym byla jakas niezrownowazona...dre sie na malego bo teraz jest w okresie buntu i trudno naprawde z nim wytrzymac chwilami.... nie chce tak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troszke przygnebiona
no wlasnie...my tez sie oddalamy, Sa chwile kiedy jest super, czulosci, mizianie sie, on do mnie mowi moja myszko, kiciaczku, robaczku, tak buzi, tu przytulanie sie... a sa chwile kiedy przechodzimy obok siebie obojetnie, ale to z mojej winy, bo miewam chumory, kaprysy, jestem zmeczona, nie chce mi sie nic, mam mnustwo wyzutow do niego ale jak zaczne mu o tym mowic to on sie obraza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez bym kochala taka zone, ktora wszytko przy" panu" zrobi.A twoj maz , moze i dobry chlop, ale wygodny!! a ty mu to jeszcze ulatwiasz,przepuszczam ze najpierw mamusia a teraz Ty , dogadzacie biedulce.Bo pracuje, bo zmeczony, bo nie wyspany...no istny obraz ! nedzy i rozpaczy!! Wez go za dupsko, i zacznij bardziej angazowac w wasze codzienne sprawy, chce jechac do mamy! prosze bardzo! ja chetnie pojade z toba! albo prosze zabierz dzieci do Babci, bo dawno ich nie widziala, skarbie wstaw pranie, anioleczku moj poodkurzaj bardzo Cie prosze.Wynegocjuj , chociaz jeden wieczor tylko dla siebie! Najwiekszy blad jaki zrobilas to, to, ze zaczelas mu uslugiwac i to mu wyraznie odpowiada, i to ze odsunelas sie od znajomych! jak to nie masz zadnej kolezanki? przed slubem tez nie mialas ? Czas odnowic stare znajomosci? Bo to kochana, ze Twoj maz cie bardzo kocha...zycia jak widzisz Ci nie ulatwia! Wiec zacznij wymagac czegos dla siebie! Wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko sprawe dobrze przemyslec i obgadac z mezem.Robiac z siebie cierpietnice, mozesz tylko stracic , walcz o siebie dziewczyno! no co ty kochanie czekasz? Nie mam, najmniejszego zamiaru, szczuc cie przeciw mezowi, ale pamietaj ! przy takim trybie zycia! jakie prowadzisz, za rok Zamiast do pracy to trafisz do psychiatry z depresja , z ktorej bardzo ale to bardzo trodno wyjsc...Pozdrawiam , zycze powodzenia w podieciu trafnych decyzji, i zmianie Twojego dotychczasowego trybu zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hagneta
Mamuśkozapłakana - a ja bym własnie wróciłą do pracy. Zobaczysz,ze po powrocie bedziesz aż biec z radości do dziecka. No i trudno,ze wypłatę zabierze niania,ale TY bedziesz psychicznie wypoczęta. I bedziesz mieć siłe by z mężem gdzieś wyjść,a niania zostanei z dzieckiem. Do autorki, pomysl nad powrotem do pracy. A mężowi by się przydalo jakby został z dziećmi z 3-4 godz. i nie widze powodu,by się potem złosliwie zachowywał, czy to są tylko Twoje dzieci ,ze musisz tylko TY z nimi byc? nie, dzieci ojca też maja i potrzebują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to juz jest ja tez jestem za granica maz pozno wraca po 17 czasem pozniej ,a wychodzi wczesnie rano,narazie nie ma szans na zmiane pracy w tym roku,nie mam u zadnej rodziny nikt tez nie zaproponowal mi ze tu przyleci i mi pomoze..Jest ciezko ale jakos sobie radzimy..Wiem co to zmeczenie i przygnebienie,w tym kraju opiekunka kosztowala by nas cala pensje,a starsza trzeba odprowadzac i przyprowadzac do szkoly,wiec kompletnie mi sie pojscie do pracy nie oplaca..ZA to od wrzesnia ide zaocznie do szkoly,bo wkurza mnie ze zycie moje stoi w miejscu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troszke przygnebiona
Wiesz....to nie jest do konca tak jak piszesz. Ostatnio wzial dzieci do babci a ja zostalam. odpoczelam fakt. Jak go poprosze zeby poodkurzal zrobi to, poprosze o zmywanie tez to zrobi...ale z taka laska. Na nic sam nie wpadnie zeby zrobic, zeby pranie powiesic, zeby posprzatac, dzieciom kolacje dac...No nic sam nie wymysli. Do tesciowej nie lubie jezdzic, bo ona co prawda ma ogrodek przy domu i milo posiedziec z tym ze maly nie usiedzi tam w miejscu i zaraz obok jest ulica a brama otwarta, wiecznie tam ucieka a ja wiecznie za nim laze i biegam, bo maz wiecznie ma cos do zrobienia.. a jak mu zwruce uwage zeby poszedl za nim to pojdzie raz, moze dwa a potem pretense o cos tam i wogole...nie chce mi sie nawet tlumaczyc... Nie mam kolezanek bo wczesnie wyszlam za maz, kontakty sie pourywaly, nawet nie mialam poterzeby ich utrzymywac bo bylam zakochana i maz byl dla mnie wszystkim(i jest do tej pory), jedna przyjaciolka okazala sie pseudo przyjaciolka i tak jakos wyszlo....zaluje ze zerwalam kontakty, to byl moj blad, wiem....a teraz nie mam nikogo, jedynie jacyc znajomi z ktorymi sie nawet nie spotykam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troszke przygnebiona
nie mam teraz mozliwosci powrotu do pracy choc bardzo bardzo bym chciala....liczylam ze od wrzesnia pojde, to mnie trzymalo, nastawilam sie na to bo mama miala zostawac z malym a corka idzie do szkoly, jednak mama niespodziewanie bardzo zachorowala i niestety nie moze sie zajac malym. Opiekunki nie wynajme bo musialabym miec juz na oku jakas pewna prace a takiej nie mam i n ie wiem ile by mi zajelo szukanie takiej. A jak juz znajde to nie wiem czy znajde jakas opieke do malego..bledne kolo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znów zdecydowałam sie na dziecko świadomie , razem z partnerem wszystko zaplanowaliśmy , zaczęliśmy starania i jakiś czas później na świat przyszła Zuza :) kiedy jeszcze byłam w ciąży rozmawialiśmy o podziale obowiązków , o tym kto i kiedy i co... kiedy urodziła sie mała wszystkie ustalenia wzięły w łeb . Partner poszedł do pracy jak zwykle i ja cały dzień z dzieckiem , myślałam że po powrocie trochę mi pomoże , ale on uznał że jest zmęczony. do póki mała spała z nim popołudniu wszystko było ok ale teraz ona zasypia tylko wtedy kiedy ma na to ochotę (ma miesiąc) a on stwierdził że mała nie chce współpracować a on musi odespać . umawialiśmy się również że całe niedziele to on będzie się zajmował dzieckiem , żebym ja miała jeden dzień dla siebie ... pomarzyć dobra rzecz ... on jedzie nad wodę z kolegami ja cały dzień jestem z dzieckiem . kiedy powiedziałam że tak nie może być on stwierdził że mogłyśmy jechać z nimi. i tak jest cały czas . też mam juz dość . nie wiem kiedy wróce do pracy , którą swoją droga lubie , nie wiem kiedy będę miała chwilę dla siebie bo póki co to od 5 rano zaczynam dzień dziecka i tak do 21 az mała nie zaśnie . dodam jeszcze , że nawet nie mieszkamy w jednym pokoju bo partner wstaje koło 4 do pracy więc musi się wyspać ... o seksie można zapomnieć , nie wspominając już o innych przyjemnościach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troszke przygnebiona
tez przykre...didi czy w niku to twoj rok urodzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie , teraz mam 24 lata a czuję się jakbym miała ze sto ... jestem niewyspana wiecznie , moeje nerwy wiszą na włosku nie raz już mi się zdarzyło że musiałam wyjść z pokoiku małej żeby na nią nie nawrzeszczeć . nie mam pojęcia jak zachęcić partnera do opieki i pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troszke przygnebiona
ja jestem z rocznika 84... zapewne nie decydsujecie sie na drugie dziecko??? Ja rozmawialam z moim o tym zeby zaczal mi pomagac, bywalo ze rozumial i pomagal ale kilka dni a potem znowu nto samo. Nie lubie jeszcze ze jak gdzies jedzie to zawsze wraca po kilku piwach.... tez nie widzi problemu, Ale nie lubie bo wtedy staje sie inny, taki opryskliwy, nie moge z nim sie dogadac, obraza sie o byle co...nie raz nakrzyczal na mnie wtedy, nast dnia przepraszal...bledne kolo, obiecywal, staral sie jakis czas a potem znowu.... nioe mam sil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem, ze nie
w temacie, ale ja bym bardzo prosila autorke, zeby przed wyslaniem postow zagladala do slownika ortograficznego . Tragedia ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troszke przygnebiona
wiedziala, wiedzialam ze ktos sie czepi.....pisze szybko z dzieckiem na kolanach chwilami i z doskoku wiec mam prawo popelniac bledy...to nie matura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to z moim jest to samo , z tym że nie pije bo nie lubi , swoją drogą to on też jest rocznik 84 .czasem jak już się zajmie małą to i tak ja muszę być , bo on nie umie butelki zrobić ( karmię mlekiem modyfikowanym) , pieluszkę zmienić to tylko po siusiu bo na kupke to ma za słaby żołądek i takie właśnie błędne koło bo jak już mam chwilę dla siebie to i tak jest to chwila dla dziecka. ja nie mówię że nie chciałam Zuzi, czy że teraz się zorientowałam że dziecko nie jest dla mnie , tylko każdy czasem potrzebuje odpocząć. partner się wysypia, ma czas na porządną kąpiel , a ja wszystko w biegu, między mieszaniem zupy,podawaniem małej mleka wkładam głowę pod kran , żeby umyć włosy. kąpiel trwa max 5 minut ... duzo by tu jeszcze wymieniać ... troche mi smutno że w ciąży to wszystko było pieknie i nie było żadnych problemów a teraz wszystko jest tak skomplikowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem, ze nie
Racja, to nie matura! Ale trzeba miec troche szacunku dla osob, ktore Twoje posty beda czytac, bo przy niektorych "perelkach" az oczy bola :P - "chumory", "mnustwo", itp, itd.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupcie zmywarkę to o jeden kłopot - zmywanie, mniej :P A tak na serio to zapisz się na jakiś kurs albo coś, siłownia, basen i wróć do pracy będzie Ci psychicznie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka x 2
dziewczyny, ja tez mialam meza legata i obiboka. nigdy nic przy dzicku ani w domu nie zrobil GADZISKO jedne (ok, kilka miesiecy przynosil wanienke z woda) ani nie sprzatal, ani nie gotowal, rachunkow nie oplacal "bo nie wiedzial gdzie" zakupow nie robil "bo nie wiedzial czy dobre kupi", NIC kompletnie nic, tylko pracowal - albo i nie, i komputer/samochod a ja uczylam sie, zajmowalam dzieckiem i domem. gdy maly mial 3 lata wyprowadzilam sie i rzucilam tego Hu** w diably. niedlugo potem poznalam innego mezyczne z ktorym jestem obecnie prawie 10 lat i on jest zupelnie inny! gotuje (chyba lepiej niz ja), pierze (nawet jak trzeba to moj stanik do pracy czy koszule), robi zakupy, jedynie nie lubi odkurzac... i od poczatku zajmowal sie moim synem jak rodzony ojciec, nawet go pilowal jak szlam do fryzjerki czy na uczelnie :D teraz spodziewmy sie dziecka wspolnego i takze tu widze roznice, on pyta/kupuje witaminy czy leki lub ubrania ciazowe, razem kupujemy ciuszki dladziecka, jezdzimy do lekarza, caluje moj brzuch i smaruje oliwka, przynosi mi sniadania do lozka. Takze dziewczyny to Wasza decyzja co zrobicie z wlasnym zyciem i mezusiami :) powodzenia zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie też nie pomaga,bo wychodzi do pracy o 6 a wraca pomiedzy 16 a 22,przeważnie o 17. Syn mi nie daje żyć,taki cycuś z niego,że jak z kimś go zostawię to tak płacze że aż się zanosi ;) pracuje fizycznie,więc nie ma sił na nic,weekendy to sobota w pracy do ok 14 a niedziela wolna,więc odpoczywa,czasami idziemy do ogródka wujka,czasami gdzieś pojedziemy,ale odbijamy to sobie zawsze w wakacje ;) teraz 11 sierpnia poleniuchujemy razem tydzień lub 1,5 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfswgsgsgsg
a czemu Ty piszesz tak nieortograficznie? Ja rozumiem, że byk się może trafic, ale Ty robisz byka za bykiem....nie rodziłas dzieci przypadkiem zamiast do szkoły chodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no my raczej nie odpoczniemy w te wakacje bo dzidzia za mała jest żeby móc zmienić klimat na krócej niż dwa tygodnie (zalecenie pediatry) a na taki wyjazd nie mamy poprostu kasy. nie chcę się rozstawać z partnerem bo między nami wszystko sie jakoś układa, raz jest lepiej, raz gorzej , jak u wszystkich , chciałabym tylko żeby pomagał mi przy małej , więcej się nią zajmował , tak, bym ja mogła mieć troche luzu. on gotuje , sprząta , co prawda nie codziennie , ale nie o to chodzi.ja jak każda mama czasem potrzebuję odpocząć od dziecka i znów poczuc sie jak przed ciążą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
tak chłopów nauczyłyście to tak macie. co to znaczy ze butelki nie umie zrobic? niedorozwiniety jest ze nie umie wsypac tylklu miarek mleka na taką ilość wody, według przepisu? co to znaczy że ma za słaby zołądek na zmianę pieluszki po kupie?? no bez żartów jak słowo daję. łaskę wam facet robi że sprzątnie w SWOIM domu, że się zajmie SWOIM dzieckiem?? - no bez żartów kurde!! a co do czasu owlnego - on musi odespac, on musi jechac nad wode? a wy tez MUSICIE jakies przyjemnosci czy same obowiazki i zapierdol wam został do muszenia?... jak sie nie postawicie to tak bedziecie miec cały czas, całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
oboje pracujecie Ty w domu, maz gdzies tam (nie podalas dokladnie gdzie) mimo to maz znajduje czas na swoje zajecia, wypad do mamy, piwko itp dlaczego Ty z tego rezygnujesz? on zostawia Ciebie z dziecmi i wszystko jest klawo, zostaw tez go z dziecmi, mowiac ze Tobie tez piwko sie nalezy, albo wyjscie z kolezankami uwierz ze bardzi szybko zrozumie ile jest pracy przy dzieciach u nas bylo identycznie ja z 2 dzieci w domu, maz pracujacy nawet po 12 godzin, ale mimo to znalazl czas na kolegow, piwko , wyjscia wkoncu tez nie wytrzymalam i zaczelam wychodzic zapisalam sie na fitness, zaczelam biegac z sasiadka wieczorem codziennie, maz docenil sama nauczylas go ze robisz za robota wielofuncyjnego a jego obowiazkiem jest tylko praca zmien to bo sie wykonczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
"partner się wysypia, ma czas na porządną kąpiel , a ja wszystko w biegu, między mieszaniem zupy,podawaniem małej mleka wkładam głowę pod kran , żeby umyć włosy. kąpiel trwa max 5 minut ... " no i dlaczego? zamknij sie w tej łazience a on niech sie zajmuje dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE WIEM DLACZEGO TAK JEST . pewnie dlatego że sama na to pozwoliłam i teraz nie bardzo wiem jak to odkręcić . jakieś rady ?? tylko nie piszcie mi że zostaw go z dzieckiem , niech sobie radzi , bo to też moje dziecko i nie mogłabym wyjść z domu wiedząc że nie zje na czas, będzie leżała w mokrej pieluszce itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
wiesz, bez przesady. to że nie zje na czas to nie znaczy że umrze z głodu, to ze polezy w mokrej pieluszce to nie od razu dostanie odparzen. wyjdz i wróc tak do pół godziny po terminie karmienia. jakby sie okazało ze dziecko leży głodne i w mokrej pieluszce, to nie wiem jak Twój, ale mój by wyfrunął z domu, a jego manele za nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×