Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ne rozumiti

Czemu wszyscy zakładają, że są zaproszeni z dziećmi?

Polecane posty

Gość ciurek ogórek
To zróżnicowanie - z dziecmi, bez dzieci, na slub, na wesele - tym sobie zaprzątają glowę tylko te osoby, które w sprawach slubu są na bieżąco. czyli sa w wieku okołoweselnym, same miały niedawno/bedą miec wesele, na wesela czesto chodzą. Jak ktos rzadko bywa na weselach, to zwyczajnie nie wie, ze zaproszenie na ŚLUB to nie to samo, co zaproszenie na wesele, ze niektorzy zapraszają z dziećmi, a niektórzy bez, ze niektórzy opłacaja nocleg, a inni nie. Byli ostatnio na weselu 15 lat temu, były tam dzieci, był nocleg, byli na imprezie, to jak dostana zaproszenie, to przyjmują, że to jest to samo. Nie miejcie ludziom za złe, nie kazdy siedzi w tematyce weselnej. Trzeba po prostu mówić, co i jak, albo pisac na zaproszeniu, oczywiscie w wywazony i taktowny sposob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avalanche86
Problem polega na tym, że mamuśki mają klapki na oczach i myślą, że ich dzieci są najpiękniejsze, najmądrzejsze i najgrzeczniejsze i wszyscy będą je tylko podziwiać i chwalić. Nie dociera do nich, że ktoś chce mieć normalne wesele a nie kinderbal. Ja nie będę zapraszać dzieci poniżej 15rż, mnie też nikt nie zapraszał na wesela jak byłam dzieckiem i żyję. A jak mi któraś mamuśka powie, że nie może iść na wesele bo nie ma z kim zostawić dzieci to jakoś to przeżyję. Widocznie wcale jej nie zależało bo prawda jest taka, że jak by się postarała to zawsze kogoś znajdzie do opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parvoviroza
Ja wam powiem, że jak moi rodzice dostawali zaproszenia, to ZAWSZE byłyśmy tam wymieniane i to najcześciej z imienia - siostra i ja. Nie szłysmy prawie nigdy - ja byłam 2 razy, moja siostra raz - ale czułam sie osobiscie zaszczycona, ze ktos mnie zaprasza. Ja nie szłam, bo po tych dwóch razach stwierdziłam, ze to nudna impreza. Siostra podobnie. Ale jakies niegrzeczne i lekceważące wydaje mi sie takie nastawienie, że "dzieci-nie". To tak jak te tabliczki w sklepach - psom wstep wzbroniony. 5-latek już ma swoją tożsamość i czuje się członkiem rodziny - i jest mu niemiło, kiedy sie go pomija w zaproszeniu, jakby był jakimś tobołkiem, a nie krewnym. Piszecie tu o jakichs "mamuskach" - a te mamuski to dla was kto? Moze popelniacie taki błąd, że zapraszacie ludzi, których nie lubicie i własciwie byłoby wam na ręke, żeby nie przyszli. Czy wasza siostra i jej dziecko to też "jebnieta mamuśka" - czy to jest siostra i siostrzeniec? Mnie nic do tego, to sa wasze wesela, ja na wesela do tej pory nie chodzę, no chyba ze ktos naprawdę bliski bierze slub - bo mnie taka impreza w ogóle nie bawi. Ale nie dziwcie się, że rodzice uważają, ze jak oni sa czyjąć rodziną, to ich dzieci też i że dziwnie sie czują, kiedy ich dzieci widziane są jak zawalidrogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njkncbewNCLNCWE
bez sensu. bo ja ktos nie ma z kim dziecka zostawic ? zreszta troche glupio prosic ta czesc rodziny, a tej nie, szczegolnie jak mowimy o takich malych jednostakach. dorosle dzieci to co innego; ale zapraszac bez mniejszych to troche chamstwo. chyba, ze ktos zaznacza, ze robi kamerlany obiad na pare godzin. ale i w tym wypadku powinien sie liczyc ze ktos z dzieckiem przyjsc moze. zreszta- czy dzieci naprawde tak duzo jedza?:> czesto nawet siadaja z mamami przy stolach, nie zajmujac krzesla, bo wiadomoze i tak lataja i bawia sie z reszta. dodam, ze mam 21 lat i nie mam dziecka. pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parvoviroza
Ja proponuję po prostu - zapraszać mniej ludzi. Mniej takich, których się nie lubi, którzy wam latają koło dupy, których uwazacie za jebnietych i nawiedzonych. Wtedy bedziecie do swoich gosci przyjaźniej ustosunkowani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovejoefvvjv
Nie wszystkim dzieci odpowiadają wesele to nie kinderbal. Młodzi decydują kogo zapraszają a kogo nie jeśli gościom nie pasuje to po prostu nie przychodzą łaski nie robią na ich miejsce znajdzie się wielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupablada15
tak sie tylko zastanawiam, ile z was dzieczyny jak bedzi miec 5 letnie dziecko, ktore przeciez uwielbia takie zabawy, poczuje sie max urazone gdy dostanie zaposzenie z wiad BEZ DZIECI- TO NIE KINDERBAL. sorry ale wtedy byscie napewno zareagowaly i to troche w inny sposob niz teraz przezntujecie na kafe. pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parvoviroza
A nie wydaje ci sie dziwne samo stwierdzenie "goscie łaski nie robią, na ich miejsce znajdzie sie wielu"? To kogo wy zapraszacie, jakieś najbardziej znienawidzone koleżanki? Ja z wesela celowo zrezygnowałam, bo jak mówiłam - nie cierpię tej imprezy. Ale jak zapraszam do siebie gosci - czy to na urodziny, czy to na jakieś świeta - to chcę, żeby przyszli, bo zapraszam tych, których chcę widzieć. A nie że "łaski mi nie robia, na ich miejsce znajdzie się wielu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
To jakiś wymysł ostatnich lat, że bez dzieci...Byłam na masie wesel i nigdzie, powtarzam nigdzie dzieciaki nikomu nie przeszkadzały, wręcz nadawały klimat i było fajnie...byłam ostatnio na jednym weselu bez dzieci, drętwo było podejrzewam, że mi. in dlatego, że nie było dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxxxxxxxpppppppppp
drętwo było bo ty byłaś i inne stare baby nie umiejące się bawić!!!!!!11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parvoviroza
Na tych paru weselach, na których byłam, były jakies tam dzieci, nie bylo ich jakos strasznie duzo, gdzieś tam łaziły grupami, ale nie zauważało sie ich po jakichs trzaskach talerzy czy widoku rozbijanych szyb. Nie wiem, gdzie wy to tak widzicie te rozbuchane bachory, co ściągają obrusy ze stołów, drą się itd. A wielu rodziców samych uznalo, ze chcą sie wybawic razem i dziecko zostawili w domu. Przeciez nie każdy wlecze z soba dzieci na imprezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
zresztą rzadko zdarza się, że na weselu są naprawdę małe dzieci takie do 2 lat...a takie powyżej 4 lat, to już genialnie się bawią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
parvoviroza----> dokładnie...ja też nie byłam na żadnym weselu gdzie dzieciaki rozciągały obrusy i tłukły naczynia, tu już przesadzacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
kiedyś było tak, że często nie pisało się na kopercie malych dzieci, ale w domyśle oczywiście były zaproszone...my dla pełnej jasności pisaliśmy każde dziecko na kopercie nawet te małe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parvoviroza
jak sie chce uderzyc psa, to kij sie zawse znajdzie To tak samo jak te opowiesci o matkach karmiacych, co nagminnie "wywalają cyce" publicznie. OK, zdarzaja się i takie - ale ile takich przypadków na sto? To samo - wszystkie panny młode chcą sie oblowic na weselu. Albo - wszyscy goscie wymyslają, co by tu zrobic, zeby sie nazreć, a jak najmniej wydać na prezent. Moze troche ostrozniej z tymi opiniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
ponownie zgadzam się z postem powyżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja napisałam
w zaproszeniach ,że bez dzieci do tych osób co miały pociechy poniżej 7 roku życia. Dzieci potem zasypiają nie ma gdzie ich położyć te młodsze grzebią paluchami w jedzeniu, kręcą się pod nogami a jak ktoś na nie wpadnie to krzyk jak syrena alarmowa. Te starsze już się tak nie nudzą. Te 7-latki wzięły sobie balonika i w drugiej sali go odbijały, te gimnazjalne plotkowały między sobą a te starsze tańczyły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
generalnie małe dziecko na weselu, to problem jego rodziców i z reguły oni o tym nie zapominają ;), pamiętam rożne niezbyt miłe sytuację z wesel, ale żadne nie dotyczy dziecka, np. że jakoś wyjątkowo psociło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxxxxxxxpppppppppp
Dzieci na weselu to nie problem rodziców tylko państwa młodych , którzy muszą tolerować te niewychowane dzieci. Rodzica najczęściej umywają ręce i udają że nic nie widzą jak ich dziecko psuje imprezę państwu młodym. Dlatego dzieciom na weselu mówimy stanowcze NIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parvoviroza
To napiszcie w zaproszeniu "o godzinie 20 przyjdzie pani, która z golymi cycami bedzie tańczyc na rurce, natomiast o 21 wjedzie tort, z którego wyskoczy nagi pan z 30-centymetrowym penisem", wtedy rodzice raczej swoich dzieci nie zabiorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
ta psują....jakiś wymysł...moja koleżanka powiedział mi, że nie prosi dzieci, bo w sumie nie zna tych gówniarzy i że musi za nim płacić jak za dorosłych, dosłownie taka argumentacja, zajebista normalnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parvoviroza
ja tez mam taka znajomą, której nie lubie, nie lubię jej faceta, no i nie lubie też jej dzieci, bo całe to towarzystwo jest jakieś takie przaśne i mnie wkurwia. To jest kolezanka mojego męża, wiec jak ich tu czasem zaprosi, to do kurwicy mnie doprowadzają te bachory. Bo cos pokruszą, bo gdzies wysypią ziemie z doniczki, bo dotkną szybę brudnymi paluchami. Ale to samo by zrobiła córka mojej przyjaciółki - ani by mnie to nie zdenerwowalo. Po prostu zapraszacie gosci, których nie lubicie i to jest ten problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem matek
powinny się cieszyć że mają okazję odpocząć od towarzystwa pociechy i zabawić sie jak przed laty, ze swoim mężem.... robicie wielki problem z tego że jakieś dziecko zostanie jeden wieczór i pół nocy samo.... co wy biedne matki polki zrobicie gdy wasze wychuchane dzieciątko będzie musiało spędzić samo cały dzień w szkole czy przedszkolu ? też uznacie że to dla dziecka trauma ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
dla mnie to też jest wyrachowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parvoviroza
I widzisz, juz wpadasz w jakieś stereotypy. OK, niektóre matki chcą zabrać dzieci na wesele, bo nie umieją ich zostawic pod opieką innej osoby. A wielu osobom chodzi o sam FAKT zaproszenia. Dzieci i tak nie zabiorą, ale zostały z nimi zaproszone, czyli ich dzieci widziane sa jako członkowie rodziny, a nie jakieś byle gówno. i to wszystko. Większosć moich znajomych chodzi na wesela bez dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parvoviroza
Ja dzieci nie mam, ale mam psa. Jak ktos mnie zaprasza na imprezę/ploty/kolację i mówi, ze moj pies też moze przyjść, to doceniam to, ale raczej zostawiam go w domu, bo po co pies ma isć na imprezę? I dla niego lepiej, jak zostanie w domu, i dla innych. A jak ktoś zaprasza na jakiś obiad czy cos i zaznacza, żebym psa zostawiła w domu, "bo te włosy....", to ja od razu sobie myślę - jeb sie cipo, a na obiad nie przychodzę, bo nie mam przyjemnosci. Zreszta takie zastrzezenia raczej pochodza od osob, z którymi i tak mam kontakt "taki sobie" i mam gdzies ich osrane obiadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem matek
ładne porównanie, dzieci do psa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parvoviroza
A co, nietrafne? Moim zdaniem sytuacja dosć analogiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parvoviroza
a u ciebie skad nagle tak wielki szacunek dla dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×