Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ne rozumiti

Czemu wszyscy zakładają, że są zaproszeni z dziećmi?

Polecane posty

Gość anooo
parvoviroza uważa trafne porównanie...no bo przecież nie zaprasza się dzieci, bo one przeszkadzają, tak samo jak pies....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy takie dzieci od 3 lat w gore, sa naprawde takie straszne? Ja rozumiem, ze ktoś obawia się dzieci do roku, które nie chodza, matki je karmia, a nieraz w lokalu nie ma odosobnionego pomieszczenia i taka mama, która karmi dziecko naturalnie musi to zrobic w tolalecie albo przy wszystkich gosciach albo narobi w pieluche i nie ma gdzie zmienic albo placze pół zabawy. Bylam na paru weselach gdzie były takie dzieci od 3 lat i więcej i jakos nikomu nie przeszkadzaly, ladnie się bawiły, nie zauwazylam aby zaczepiały obcych gosci, sciagaly obrusy, były niegrzeczne. U mnie planowo bedzie najmniej 20-ro dzieci! W roznym wieku, od takich 3latków do nastolatków ;) Zakladam jednak, ze jak ktos ma dziecko mlodsze niz 12 miesiecy, to sam z siebie, dla wlasnej i dziecka wygody, nie ebdzie go zabierał ze soba... Gdybym ja miala dziecko i ktoś by zaprosił mnie bez dziecka to bym się zapytała dlaczego i tyle, jezeli bylby to kaprys to uwazalabym to za coś dziwnego, jezeli byloby jakiejs sensowne wyjasnienie, argumentacja to nie robilabym z tego wielkiego halo. Zreszta wolalabym isc bez dziecka aby sie pobawić z mezem a nie robić za nianke... Rodzicom tez nalezy sie troche zabawy sam na sam, a nie tylko wiecznie naokolo dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci na weselach? nie!
jak mnie wkur**** te matki polki, które za dzieckiem świata nie widzą. Jestem matką dwójki małych dzieci, kocham je ponad życie. Czasem jednak są sytuacje, gdzie dzieci wręcz przeszkadzają. Ja na wesela nie zabieram dzieci, żeby móc się pobawić, a nie łazić za nimi i pilnować żeby np. nie plątały się gościom pod nogami, bo to niebezpieczne (tu w tym miejscu bałabym się po prostu, żeby mi dziecka nikt nie kopnął niechcący). Byłam na weselach, gdzie były dzieci...: ściągały rzeczy ze stołów, biegały i przepychały się między tańczącymi goścmi, krzyczały... Państwo młodzi jak i reszta gości była ZACHWYCONA.... nie wiem czemu rodzice nie reagowali.... Poza tym jeśli dziecko ma te 4-5 lat i więcej to raczej nie siedzi mamie na kolanach tylko potrzeba dla niego osobnego miejsca co jest dodatkowym kosztem dla młodych - a same wiemy ile potrafi kosztować wesele - po co więc generować dodatkowe koszty młodej parze?? więcej zrozumienia ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No owszem jakieś potrącenie dziecka, to że upadnie zdarza się na weselu, tak samo jak wszędzie indziej...zresztą to dotyczy przede wszystkim małych baitli do 2, góra 3 lat...a takich to zawsze jest mało na weselu z reguły zostają w domu, i tu się zgadzam, że takich nie powinno się brać...Ale tak samo niebezpieczne sytuację powodują napici faceci, więc może ich też nie prosić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
A to już z liczeniem miejsca, że to koszt, to już wyrachowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
Bez przesady z tym wyrachowaniem... Jako panna młoda zapraszam osoby mi bliskie - np. koleżankę. Koleżanka ma męża, którego należy zaprosić, to jasne. Ale dzieci koleżanki? Co innego dzieci "rodzinne", albo chrześniaki, ale co mam wspólnego z dziećmi koleżanki? Ile razy w życiu je widziałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Wiesz no ja prosiłam tylko osoby mi bliskie, więc ich dzieci też są mi bliskie...No chyba że masz na myśli proszenie np. koleżanek z pracy, bo wszyscy tak proszą, no i nie znasz ich dzieci...Nie jestem zwolenniczką proszenia na siłę ludzi z pracy, tak jak np. ostatnio prosił męża jego kolega z pracy, którego prawie nie zna, bo jest w innym zespole...ale wiem też, że czasem po prostu trzeba zaprosić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Poza tym my wychodziliśmy z założenie, że wesele, to impreza dla wszystkich pokoleń i właśnie fajnie, jak są goście w różnych wieku...Na naszym weselu najmłodsze dziecko miało niecałe 2 latka, ale to bój bratanek, więc zrozumiałe, że był, a reszta dzieci miała minimum 6 lat...więc akurat, małe bajtle rodzice zostawili w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
anooo, u nas w rodzinie w ogóle nie ma dzieci poniżej 16 roku życia. Gdyby były, to oczywiście co innego. A dzieci osób mi bliskich niekoniecznie są mi bliskie... IMHO to trochę tak, jakby zakładać, że jeśli przyjaźnię się z Anią, to z jej mamą też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Nie no bez przesady akurat to bez sensu jest porównanie z matką...generalnie przyjęte jest, że prosi się całe rodziny, a więc rodzina Ani, to jej mąż i dzieci, po ślubie mama już inaczej się liczy ;). Jak nie masz w rodzinie dzieci poniżej 16 lat, to nie ma problemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sway
Ja na swoim weselu będę miała jednego 3latka (narzeczony jest chrzestnym) oraz dwoje dzieci w wieku 5 lat (najbliższa rodzina). Wesele na 90 osób. Nie było żadnych niedomówień, nikt nie dopytywał czy może zabrać dzieci jeżeli nie było ich wyszczególnionych na zaproszeniu. Dla mnie to oczywiste, brak informacji na zaproszeniu więc dzieci nie biorę co w tym dziwnego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
Sway, u nas niestety jedna para wzięła dziecko, mimo że nie było go na zaproszeniu. Pisałam o tym wcześniej na tym topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do monikuchy
Monikucha---> jakiego tuszu do rzęs używasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parvoviroza
Monikucha, masz przepiękny kolor oczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieliśmy niedawno wesele
dzieci tez były, chciałam tylko napisać, że restauracja CAŁA, obrusy całe, krzesła tez, zadne dziecko nie ucierpiało, żadnemu z dorosłych też nic sie nie stało :P Dla nas było wesele, dla dzieci z boku sali "kinderbal"(czyli stolik, kolorowanki, pare zabaweczek - koszt ok. 40 zł) i uwierzcie mi, że dzieci oglądam dopiero teraz na zdjęciach, nawet tańczyć nie chciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci na weselu-tak!
Ale przecież jak sie rozwozi zaproszenia to juz powinno być wszystko wyjasnione. Ja też zakładam ze zaproszenie jest z dziecmi, ale zawsze przy wręczaniu zaproszeń po prostu sie pytam. Przeważnie zaproszenie jest z dziećmi. Jeśli jest bez- po prostu nie idę, Całe szczęście taka sytuacja miała miejsce tylko raz i to przy dalszej rodzinie. Dzieci odwożę koło 23 do domku, zostają z opiekunką a my wracamy na wesele pobawić się. Nie widze problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesele i dzieci
to dwa wykluczające się słowa. Dzieci po prostu przeszkadzają i trzeba im płacić osobne miejsca przy stole to tyle, a te chore matki, które bez dzieciaka dupy z domu nie ruszą - niech idą się leczyć! One po prostu nie wiedzą, że istnieją sytuacje gdzie dzieciaki są po prostu zbędne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo dzieciaki sa zbedne
na Wigilię Bożego Narodzenia, czy też wielkanoc jeśli sie robi większą imprezę, w rodzinnym gronie, bo tam też sa stoły i obrusy i te "pałetające się" gnomki :o O ile jestem w stanie zrozumieć, by nie zabierac dzieci ze sobą jeśli sie jest zaproszonym jako znajomi, tak juz jako rodzina tego nie rozumiem i nie zrozumiem. Bo rodzina to tak samo dorośli jak i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
Dzieci nie są wcale zbędne na weselu. Odpowiadając na pytanie zawarte w temacie: Dzieci są częścią rodziny- jesli ktoś zaprasza rodzine to powinien zaprosić z dziecmi i tyle. Takie jest moje zdanie. Ja mam opiekunkę do dziecka, ale i tak wzięłabym je ze sobą chocby na parę godzin. Nie wiem gdzie tu problem. I też zakładałabym, że zaproszenie obejmuje mnie, męża i dziecko. Tyle, że upewniłabym się, czy tak jest przy wręczaniu zaproszenia przez PM. Jeśli powiedzieliby, że nie mogę wziąć córki na wesele nie poszłabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
kiciorek-ek, ale wesela mogą być w różnych konwencjach. My np. mieliśmy "dorosłe" (obiad i małe przyjęcie). W tej sytuacji wzięcie dziecka "choćby na parę godzin" lub rezygnacja z pójścia w ogóle (gdy ma się opiekunkę) - to moim zdaniem coś w rodzaju demonstracji ideologicznej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też - zgadzam się z Tobą
bo jak ktoś dzieciaka nie zaprosi, to nawiedzona chora psychicznie kobieta nie pójdzie.... aż żal serce ściska jak się widzi te mamuśki, które uważają, że poza dzieckiem nie ma żadnego innego świata i innych ludzi. Egoistyczne s*ki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też nie rozumiem tego focha "jak bez dzieci, to ja nie idę". Rozumiem, jak ktoś nie ma z kim zostawić, ale jak jest taka opcja, to może bez przesady? Młodzi mają prawo nie życzyć sobie dzieci. Ja miałam dwójkę na weselu tylko dlatego, że ich matka nie miała z kim zostawić. Reszta gości sama zostawiła swoje pociechy w domu żeby ich nie pilnować, a i myśmy nie nalegali. Po prostu jak każdy pytał, czy będą inne dzieci na weselu, to mówiliśmy, że raczej nie i nikt nie wziął :P Dla mnie wiek "weselny" to tak 12-13+ bo wtedy dziecko ma szansę trochę się rzeczywiście pobawić, potańczyć itp. Nie przepadam za dziećmi na weselu z kilku powodów. Po 1, szybko im się nudzi i zaczynają marudzić, przez co nierzadko ewakuuje się cała rodzina, podczas gdy dorośli chcieliby się jeszcze pobawić i normalnie by zostali. Mało komu chce się odwozić dziecko i wracać na salę. Po 2, dzieci mają tendencję do chodzenia wszędzie gdzie nie powinny, a rodzice zazwyczaj ich nie pilnują, bo sami chcą się zabawić. Mamy zatem maluchy, na które wpadają pary w tańcu i kelnerzy z tacami. Pominąwszy uciążliwość, to jest zwyczajnie niebezpieczne. Czasem też kończy się tak, że w samym centrum pamiątkowego zdjęcia np. z rzucania welonem znajdzie się znienacka czyjaś pociecha. Syn kuzynki zepsuł mi tak JEDYNE zdjęcie, na którym mąż wnosi mnie na rękach do sali... to nie dziecka wina, ale jego matka powinna upilnować. Po 3 wreszcie: sami rodzice i krewni, zwłaszcza starsi, mają kretyński zwyczaj wypychania 7-8 latków do łapania muchy i welonu, a potem wynikających z tego zabaw. To całe lapanie jest przecież zabawą dla młodzieży na wydaniu, a nie smyków w wieku szkolnym. Widziałam już nieraz przerażone miny dzieci, których rozbawiona rodzina wypychała do takich zabaw albo przenmiły wodzirej wyciągał z tłumu. Ludzie, zlitujcie się nad swoimi dziećmi, młodymi i resztą gości - nie dla wszystkich to musi być wspaniała zabawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
też- ja mówię o weselu a nie "spotkaniu rodzinnym" z okazji slubu:) Na spotkania rodzinne, gdzie nie ma rozrywek i innych dzieci swojego włąsnego nie biorę, bo pewnie by się zanudziło. Mówię o weselu, czyli zabawie, gdzie są dzieci, które tez potrafią się bawić. I nie demonstruję żadnej ideologii! Gdyby zaprosili mnie bez męża tez bym nie poszła- proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
W przypadku gdy ktoś robi normalne wesele powiedzmy ponad 100 osób, to nie bardzo rozumiem dlaczego akurat dzieci się pomija...No może jakby się zebrało takich z 15 do 3 lat, to byłoby niewesoło, ale to jest prawie nie możliwe, takich do 3 lat zazwyczaj jeśli są, to jest 2,3...z nawet jak 5, to ja nie widzę problemu...Mało kto ciągnie tak male dzieci na wesele... Dla mnie to fanaberia z tymi dziećmi, tak samo jak np. znajoma zamiast kwiatów w zaproszeniu napisała żeby goście przynieśli książki zamiast kwiatów, które para młoda miała sobie czytać w długie zimowe wieczory ;). Śmiać mi się z tego chciało, bo akurat ta znajoma, to nie z tych, co czyta :D, dla mnie coś takiego jest pretensjonalne...no i oczywiście nie chcieli dzieci, tylko jedna para przyszła z taka na oko 2 latka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierożkowa
Dla mnie ta moda z przyrzadami szkolnymi dla dieci z domów dziecka albo książkami, albo kuponami totolotka - to prawdziwy kretynizm. OK, rozumiem, ze państwo mlodzi krowy nie mają i niepotrzebne im te całe kwiaty. Więc można napisać - prosimy nie przynosic kwiatów. a nie jakieś "w zamian". A jak ja nie miałam zamiaru w ogóle przynosic kwiatów - to mam przyniesć te ksiażki czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No tak moda, ale to jeszcze jest ok jeśli proszą coś np. dla dzieci z domu dziecka...z tym że ja wolę się z tym nie obnosić i jeśli chce, to wolę przelać część kasy z prezentów na konto, albo coś kupić z tej kasy z prezentów dla tych dzieci...Bo zauważcie, że ktoś prosi że zamiast kwiatów, które i tak by wywalił, a nie prosi że zamiast prezentów dla pary młodej ;), więc to takie pomaganie trochę na pokaz...Tylko to mimo wszystko co innego i jest ok prosić coś dla dzieci z domu dziecka niż dla siebie zamiast kwiatów, bo to już jest chamskie...no właśnie a jak ktoś nie zamierzał przynosić kwiatów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta poziomkowa dziewczyna
bo ludzie uwazaja swoje dzieci za integralna czesc siebie i mimo, ze kazdy niby nowoczesny to ma mysl 'bo tak sie kiedys zapraszalo'. wybaczcie ale NIE. ja jestem na etapie kompletowania listy gosci i bede miala malutki slub bo taki chce. nie zamierzam zapraszac pociotek, ktore widzialam raz w zyciu bo nie ma sensu. tak samo nie mam zamiaru podkrecac sobie temperatury krwi widzac dzieciarnie biegajaca wokol stolu. mnie na wesela jako dziecko nie zabierano wiec nie widze problemu. poza tym: WESELE TO NIE MIEJSCE DLA DZIECI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam sobie i czytam i tak się zastanawiam czy nie zorganizowac czegos dla dzieci + wynajeta na wieczór opiekunka. U mnie bedzie duzo dzieciaków, troche mlodszych, troche starszych. Jak widze tutaj jak ludzie sa raczej negatywnie nastawieni, to sobie pomyslalam o jakims kaciku dla dzieci, osobnej salce, gdzie moglyby się pobawić lalkami, samochodzikami, jakies kolorowanki czy coś w tym stylu. A tak poza tym, ja wolalabym dostac ksiazki zamiast kwiatów, poniewaz bardzo duzo czytam ;) Podejrzewam jednak, ze goscie w takim pryzpadku kupuja Pana Tadeusza, Potopy i inna polska klasyke ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belzedup
MONIKUCHa - genialny pomysł z tym kącikiem dla dzieci :) tylko czasem jedna opiekunka nie wystarczy ;) ale faktycznie, jest to jakieś rozwiązanie! Co do książek, to zrób listę jakie tytuły czy autorzy cię interesują. Ludzie robią listy prezentów, a ty tytułów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×