Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewelina523

Czy bral ktos slub w wieku 21 lat?

Polecane posty

Gość hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
Autorko nieprzejmuj sie tym co tu pisza na kafe, obojetnie jaki to jest temat zawsze omus cos niepasuje. Ja wyszlam zamaz jak mialam 22 lata, jestem teras ponad 3 lata po slubie i jest swietnie. Niezaluje tego. Jesli jetes pewna ze to jest Twoja druga polowka to czym sie przejmujesz. Gratuluje i zyycze wszystkiego najlepszwego na nowej drodze zycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adddaa
ja brałam ślub jak miałam 21 lat i nie było źle jak większość tu pisze. Co prawda nie poszłam na studia, bo i tak bym nie szła, uważam że to jest zbędne w Polsce a zamiast tego wzięłam z urządu pracy dofinansowanie na firmę i mam teraz swoją działalność i bardzo dobrze nam się powodzi:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agabag
Miałam 21 lat, 7 lat po śłubie. Mamy własny dom, dobrą prace, zaczynalismy od zera!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adddaa
acha i nie słuchaj tych zgorzkniałych bab które słuchają tylko swojego rozumu, kieruj się sercem :) a będziesz szczęśliwa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się Autorko niektórymi wpisami... Tak samo można się rozwieść wychodząc za maż w wieku 21lat - jak i 31!!!! Nie ma reguły.... Ważny jest kompromis w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxzxzx
SmileOfAngel - Twoja stopka wyraznie sugeruje powod tak wczesnego slubu. Na pewno byl on z milosci.... do dzieci hehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Delilah- ja po prostu jestem nauczona dużo pisać, w gimnazjum i liceum dorabiałam sobie tak :) Piszę szybko i żeby tylko elaboratów nie tworzyć to się ograniczam. Bardzo miła Pani Kinga- dziękuję za komplement, jestem miła, dobrze wychowana, ale raczej głupia i naiwna niż rozsądna :P Co do statystyk, jakichkolwiek- statystycznie to przeciętny Polak zarabia 3 500 zł, żyje poniżej minimum socjalnego, ma jedną pierś i jedno jądro... Naprawdę w to wierzycie? Albo w 100% wezmę rozwód albo w 100% będę żyła w małżeństwie dopóki oboje żyjemy, nie ma 50% szans na rozwód, jest zupełna pewność jednej albo drugiej drogi... Co do tego że nieraz ludziom zdarzają się pomyłki w wyborach- owszem. Ja, szczerze mówiąc, średnio entuzjastycznie podchodzę do stwierdzeń: bo nam jest tak miło, dobrze, bo ja chcę żeby tak zostało... Może dlatego że nasze małżeństwo opierało się na zasadach: bo jak było źle to się sprawdziliśmy, bo jak były problemy, konflikty czy kłótnie potrafiliśmy się dogadać... Nie zawsze będzie jak w bajce, choćbyśmy na głowie stawali. Dziewczyny, Wy naprawdę uważacie że człowiek w wieku 21 lat nie jest dorosły? W jakim sensie? Ma nieukształtowany charakter i nie potrafi stworzyć dojrzałej relacji z drugim człowiekiem? Niektórzy potrafią już jako starsze nastolatki, niektórzy nigdy się nie nauczą... Pewne nasze zachowania zmieniają się aż do śmierci, oczywiście że z wiekiem nabieramy doświadczenia, to dlaczego ze ślubem nie poczekać do pięćdziesiątki, bo wtedy więcej doświadczenia mamy? Czego jeszcze dwudziestolatkom brakuje, nie potrafią żyć samodzielnie, ugotować obiadu, nastawić pralki, podzielić się obowiązkami? Nie każdy jest trzymany pod kloszem do ukończenia studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fggsh
ja biorę w tą sobotę:) pozdrawiam i gratulacje:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też miałam 21 lat jak brałam ślub. Dziś jesteśmy małżeństwem z 14-letnim stażem, wciąż szczęśliwi i zakochani w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy Historynko co uważasz za klosz. Ja, w związku ze studiowaniem w innej miejscowości mieszkałam sama od 18-19 roku życia. Czynności, które wymieniłaś nie były nigdy dla mnie problemem. Niemniej jednak spotkałam w życiu wielu ludzi, dla których to właśnie okres studiów był czasem nauki samodzielności. Ile razy słyszałam od współlokatorów (którzy się zmieniali) jak ugotować ziemniaki? To frytki robi się z ziemniaków? Czy mogę wyprać pościel z ręcznikami? :o wiec uważam ze jednak w większości są różnice. Patrząc na swoją osobę (wyszłam za mąż parę dni po ukończeniu 24 roku życia - mój związek był identyczny jak dwa lata wcześniej. Ale o żadnym ślubie wtedy nie myślałam - żyłam tylko studiami, praktykami, nauką, pracą, którą starałam się mieć w miarę możliwości. To było jednak dla mnie za mało, żeby być całkowicie niezależną. A w dom bawić się nie chciałam. Zresztą - jeszcze się nabędę mężatką, nie ma obaw. Do czego miałam się spieszyć? Obserwując zresztą zarówno swoje otoczenie, bliższe i dalsze, jak i starych znajomych owszem, widzę wyraźną prawidłowość, że jeśli ktoś nie ma większych ambicji, w szczególności do dobrych studiów (czyli trudnych, na dobrych uczelniach, dających pewny zawód w przyszłości, dziennych - to ma ogromne znaczenie), rozwijania zainteresowań, nie jest na tyle niezależną i myślącą osobą, żeby nie poddawać się serwowanej wszędzie papce typu: najszczęśliwszym dniem życia jest ślub, potem trzeba szybko narodzić dzieci (sens życia) to bierze ślub w bardzo młodym wieku. Ja sama, uważam, wzięłam ślub wcześnie, ale skoro chłop mi się oświadczył, to cóż było robić? :P (pisząc w skrócie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aczkolwiek, żebym nie została źle zrozumiana - jeśli ktoś ma stałą pracę, ułożone życie (różnie to przecież bywa), i chce - to czemu nie? Każdy ma swój pomysł na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Delilah, jako życie pod kloszem rozumiem właśnie takie w których rodzice z całych sił bronią dziecko przed wszelkimi przykrościami i problemami tego świata, czy nawet strona praktyczną życia. Niektórzy są nauczeni tego że mama zrobi pranie, powiesi, zbierze, poskłada i włoży do szafy. Jak chorują, mama zawiezie do lekarza, wypełni deklarację w ośrodku zdrowia, dziecku każe tylko podpisać, i jeszcze lekarstwa kupi. Zdarza się że nawet ludzie po trzydziestce mieszkający z rodzicami nie wiedzą gdzie i w jakiej wysokości płaci się rachunki, nigdy nie pomyślą o tym że trzeba kupić worki na śmieci czy żarówki, albo nawet przyprawy, mają obiad po powrocie do domu, ktoś zabierze brudny talerzyk i umyje... To dla mnie życie pod kloszem. Faktycznie, dla wielu studia to pierwsza lekcja zupełnej samodzielności i chyba nic w tym złego... Ja potrafiłam zająć się domem, ale kiedy wyprowadzałam się do męża moje umiejętności kulinarne ograniczały się do potraw z ziemniaków :) Skąd stwierdzenie: zabawa w dom? Bardziej odpowiednie raczej dla pięciolatków... Dlaczego już nie po raz pierwszy czytam na kafe że dwudziestolatka "bawi się w dom" a w stosunku do trzydziestolatki jeszcze tego nie słyszałam? Co do kwestii reakcji społeczeństwa- nigdy z żadnej strony nie czuliśmy nacisku żeby brać ślub i mieć dzieci. I nie wiem gdzie tak bywa, nawet na wsi dobre wykształcenie jest powodem do dumy. Zwłaszcza męża rodzina jest dość niekonwencjonalna i wiele zachowań akceptuje. Ja mam raczej wrażenie że w dzisiejszych czasach jest właśnie nacisk na robienie kariery, rozwój zawodowy, dobre wykształcenie, a późne macierzyństwo czy jedno dziecko jest neutralnie przyjmowane... Tylko wśród dalszych znajomych są ludzie którzy pobrali się w naszym wieku, wśród bliższych z którymi mamy kontakt- nikogo. Dla nikogo też nasz związek nie jest czymś dziwnym ani standardem- może po prostu obracamy się wśród fajnych, przyjaznych nam ludzi? Nie czuję żebym ulegała presji społecznej decydując się na ślub i dziecko w tak młodym wieku, już o zajmowaniu się domem ze szczerą przyjemnością nie mówiąc... Raczej wprost przeciwnie. Lubię pracować, pewne plany zawodowe mam ale pracuję albo robiąc cokolwiek, bo taka jest potrzeba, albo to co naprawdę sprawia mi przyjemność. Kariery zawodowej w planach nie mam, a mimo to nie czuję żeby moje życie ograniczało się do męża i dziecka, chociaż najpierw maż, a potem dziecko są dla mnie i będą najważniejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja brałam ślub w wieku 20 lat ;) (teraz 21) po ślubie jesteśmy ponad 7 miesięcy i wiedzie nam się bardzo dobrze. Faktem jest, że mój mąż zarabia dużo więcej ode mnie (ma 25 lat), ma swoją firmę i dużo zleceń, ale ja też pracuję i też zarabiam. Dodatkowo studiujemy zaocznie. Nikogo nie musimy prosić o pomoc i ze spokojem (a nawet górką ;)) ) wystarczy nam do końca miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Historynko, określenie "zabawa w dom", którego użyłam nie odnosiło się do wieku, ale do tego, że nie miałam jeszcze stałej pracy - w części utrzymywali mnie rodzice (studia nie pozwalały mi na normalną pracę). W związku z tym wzięcie ślubu podczas ich trwania byłoby właśnie zabawą w dom. Teraz oboje normalnie pracujemy, więc sprawa przedstawia się inaczej. "Co do kwestii reakcji społeczeństwa- nigdy z żadnej strony nie czuliśmy nacisku żeby brać ślub i mieć dzieci." W wieku 21 czy 22 lat trudno zeby było inaczej. Poczekałabyś z 7-8 lat, a gwarantuję, że znajomi i rodzina załamywaliby nad Tobą ręce. "Ja mam raczej wrażenie że w dzisiejszych czasach jest właśnie nacisk na robienie kariery, rozwój zawodowy, dobre wykształcenie" Trudno stwierdzić. Dla mnie droga jest oczywista. Jednak wystarczy poczytać wypowiedzi ludzi w internecie, żeby zauważyć z jaką wrogością odnoszą się oni do preferujących pracę, wyzywają od egoistów (a to w końcu nie grzech) itp. "późne macierzyństwo czy jedno dziecko jest neutralnie przyjmowane" Wg mnie zależy od rodzaju ludzi ;) w kręgach bardziej wykształconych - na pewno stosunek do późnego macierzyństwa jest lepszy. A co do jednego dziecka - absolutnie się nie zgodzę. Ile razy nawet na ciążach widzę jak dziewczyny żalą się, ze ledwo urodziły pierwsze, już są naciskane na kolejne, no bo dziecko musi być rodzeństwo (inaczej będzie samotnym egoistą), poza tym musi być "odpowiednia" różnica wieku między dziećmi. "najpierw maż, a potem dziecko są dla mnie i będą najważniejsi. " Jedno drugiego nie wyklucza. Dla mnie również mąż jest najważniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Delilah- co do ostatniego zdania, pewnie że jedno drugiego nie wyklucza. Ale zdarza się i podejście: dla mnie najważniejszy jest rozwój osobisty/kariera zawodowa. Bywa i tak, ja mam tylko inne priorytety. W pewnych kwestiach jednak się zgadzamy- też uważam że to kiedy decydujemy się na małżeństwo powinno być w dużej mierze kwestią samodzielności, chociaż dla mnie nie jest to jednoznaczne w mieszkaniu na swoim- nie widzę nic złego w mieszkaniu z rodzicami i prowadzeniu wspólnie z nimi domu jeśli takie warunki są dla wszystkich korzystne. Wtedy jest współpraca, samodzielność oznacza że nie potrzebujemy pomocy, a nie że nie przyjmujemy jej w żadnej formie. Znam dziewczynę która zupełnie sama mieszka i utrzymuje się od 17 r.ż, mam w rodzinie przypadek faceta który ma 38 lat i żadnych dochodów, karmiony, ubierany i strzyżony w porywach przez mamę- emerytkę. Zazwyczaj ludzie stają się samodzielni po skończeniu edukacji, ale takie czasy że coraz dłużej zostajemy "w stadzie" bo razem jest lżej. Co do reakcji ludzi i wypowiedzi w internecie- hm, chyba obie zwracamy uwagę na to co nas najbardziej burzy, jak zresztą większość... Ja widzę wszędzie artykuły z zaletami żłobków i przedszkoli, zalety szybkiego powrotu do pracy po porodzie, na forach uwagi typu: "idź do pracy bo ja zrobisz z siebie kurę domową to nic sobą nie będziesz reprezentować, mąż szybko kopnie Cię w d*** a Ty zostaniesz z niczym". Tak jak mówiłam, kariery zawodowej nie planuję, ambicji w tym kierunku, przynajmniej tak typowo widzianych, nie mam... Rodzina jest dla mnie najważniejsza, choć nie jest wszystkim. Ja wprawdzie szybko wzięłam ślub, ale moja siostra ma 26 lat, mieszka ponad rok z chłopakiem ale na temat ślubu też nic nie słyszy, ani przy niej ani o niej nikt nie mówi. Szwagierka też w jej wieku, dwuletni synek, stały facet- też nikt nie wspomina o małżeństwie... Różnie bywa, niektórzy z ciekawości zagadną o plany w tym względzie. Jeszcze tak na koniec, co do dzieci i uwag na ten temat- na szczęście ani mi, ani mężowi nigdy nie przyjdzie do głowy pytać kogoś o dzieci czy w jakikolwiek sposób skomentować ich liczbę i czas w jakim zdecydowali się na nie rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie czytałam wszystkich wypowi
edzi, ale sama się wypowiem, bo biorę ślub w przyszłym roku, a będę miała wtedy skończone 22 lata ;) Nie będziemy na niczyim utrzymaniu, ja mam mieszkanie po babci, narzeczony jest po studiach, a ja w przyszłym roku będę miała już licencjata a potem zamierzam uczyć się dalej. Oboje pracujemy, i uważamy że nie ma na co czekać. Jesteśmy tego pewni. Nie zawsze jest to pochopna decyzja i chęc zabawy w dom. My dzieci nie planujemy przez najbliższe hmm 10 lat ;) Ale pobrać się oboje pragniemy i nie zważamy na to, co mówią ludzie. Z tego, co zauważyłam to tutaj młode zamązpójście jest odbierane bardzo negatywnie ;) W moim najbliższym otoczeniu jakoś nikogo nasza decyzja nie dziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Historynko, myślę, że w wielu kwestiach się zgadzamy, uważam że jesteś b. rozsądną osobą i czytam Twoje posty z przyjemnością, sama może nie wypowiadam się często. Wiek nie jest wyznacznikiem niczego, a w szczególności wiedzy, zaradności, doświadczenia czy mądrości życiowej - w większości przypadków. Nie uważam też, że każdy musi żyć tak samo - może też dlatego jestem chora kiedy widzę na chyba każdym kroku narzucane z góry, jedynie słuszne schematy, których ludzie nawet nie weryfikują, a ślepo za nimi podążają. A takich ludzi jest większość, co strasznie mnie mierzi. "niektórzy z ciekawości zagadną o plany w tym względzie. " Pytania od osób życzliwych nigdy mnie nie denerwowały. Ale kiedy czułam choćby nutkę wścibskości lub wtłaczania mnie w normy społeczne... Cóż, przestaję być miła :P "Jeszcze tak na koniec, co do dzieci i uwag na ten temat- na szczęście ani mi, ani mężowi nigdy nie przyjdzie do głowy pytać kogoś o dzieci " Tak naprawdę o te kwestie w szczególności nie powinno się pytać, a tym bardziej komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsnm.mk
ja tez mam 21 lat biore w tym roku ślub, studiuje na dwóch kierunkach w miedzy czasie dorabiam- nie sa ta kokosy ale zawsze coś, moj przyszły mąż studiuję zaocznie i ma bardzo dochodową prace i nie mamy zamiaru byc na garnuszku rodziców. skąd ta mysl ze jezeli bierzemy teraz slub to bedziemy zyc z kasy rodziców?? ja sami potrafimy sie utrzymac... i wcale nie rezygnuje z moich marzen i w niczym mnie małzenstwo nieogranicza, a zareczeni jestesmy juz 2 lata a ze soba jesteśmy 5.a od następnego roku rozpoczynamy budowe domu:) wiec nie kazda 21-latka jest na utrzymaniu rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania189
Nie rozumiem tych dziewczyn które od razu krytykują inne za to że w tym wieku chcą wyjść za mąż. To że znacie jakieś osoby którym się nie układa to nie znaczy że wszyscy tak będą mieć - nie można wszystkich szufladkować. Że ktoś ma 20-25 lat nie może mieć absolutnie ślubu a już po 26 rokiem życia może sobie na to pozwolić. Wszystko zależy od sytuacji jaką dana osoba ma. Ile ludzi na świecie tyle będzie opinii i komentarzy. Na moim przykładzie mam 22 lata za rok w czerwcu będe mieć wesele - z narzeczonym mieszkam od ponad dwóch lat w wynajmowanym mieszkaniu w Warszawie gdzie koszt sięga 2000 zl - razem pracujemy od dwóch lat- ja także zaocznie studiuje - ja zarabiam 3200 a on 2500 - rodzice ani grosza do niczego się nie dokładają - a my na prawie wszystko możemy sobie pozwolić i do tego odłożyć typu ; kino raz w tygodniu, obiady poza domem - po weselu planujemy zakup mieszkania teraz kupiliśmy samochód z 2008 r...więc wydaję mi się że nie jedna osoba chciałaby mieć taką sytuacje co ja i proszę nie piszcie mi że każda 22 latka żyję na koszt rodziców bo z tym nigdy się nie zgodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalsksjhdhgdgfvcncmc
ja też biore ślub 18 września i mama 21 lat:))i mam głęboko w dupie co inni sądzą na ten temat!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina523
dzieki wszystkim za wypowiedzi. Ciesze sie ze nie jestem jedynym wybrykiem jak by to niektore powiedzialy ktory wychodzi za maz tak wczesnie:) DO Niuśkaaaa- my wesele robimy na ok 60 osob bo tez mamy duza rodzine i jak by nam przyszlo zapraszac wszystkich to bysmy musieli robic na minimum 150 osób. Przygotowanie ida tak po malutku w sumie duzo nie zostalo tylko z naukami mamy problem ale kolega ma zalatwic. A jesli chodzi o sukienke to wiesz niektorzy uwazaja ze jest za bardzo skromna i zastanawiam sie nad zamiana bylam sie dzis pytac w salonie bo to znajomej salon i mowila ze nie ma problemu z zamiana ale zobaczymy jak to bedzie. dzis odebralam butki i wlasnie mierze:) POZDRAWIAM I ZYCZE WSZYSTKIM W MOIM WIEKU I NIE TYLKO DUZO SZCZESCIA I MILOSCI!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cxx
Hania189 - dziecko jeszcze jakieś bajki dopiszesz? nie lecz tu kompleksów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania189
I jak myślałam znaleźli się ludzi którzy już muszą skrytykować - taki polski naród;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie, może napiszecie że
w wieku 21 lat zarabiacie 10 tys? bajeczki to sobie możecie wciskać naprawdę ale dzieciom:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie nie warto się śpieszyć
i tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam 21 lat
Wyszlam za mąz w wieku 21 lat. Mamy dwie wspaniałe córki. Ucza się bardzo dobrze, są kulturalne, taktowne. Po prostu cudne. W miedzyczasie skończyłam studia, mgr i podyplomowe. Razem z męzem od poczatku prowadzimy firmę. Nie zawsze było rózowo. Maż powaznie chorował, zawsze przy nim trwałam, wygraliśmy z chorobą. Firma , wtedy jeszcze małe dzieci, choroba męża, studia...i co? I dałam radę. Proszę zatem nie obrażać ludzi, którzy zawierają małżeństwa w młodym wieku. Tu nie ma reguły. Mąż jest 4 lata starszy ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam 21 lat
Zapomniałam dodac, że dorabialismy się sami. Nie moglismy liczyć na pomoc finansową rodziców. Bywało cięzko. Teraz cieszymy się tym do czego sami doszliśmy. Zawsze wierzyłam w męża. Wiedziałam, że jest zaradnym facetem:) Teraz mamy 35 i 39 lat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dojżałość jest ważna
Miałam 19 lat jak wyszłam za mąż,21 lat jak urodziłam syna:) Teraz z synem na imprezy chodzę:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani powyżej
może lepiej niech pani zainwestuje w słownik ortograficzny bo aż przykro się robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×