problem z pieniędzmi w związku

też uwazam że nie ma róznicy czy to konkubinat, czy małżeństwo. ale niestety taki sprawdzian wychodzi własnie w trudnych sytuacjach jak np.ta i niestety ale mój zwiazek okazał sie porażka, dobrze ze nie mam dzieci. tylko jeżeli on jest taki cwany i pozwala sobie na takie podejście to ja muszę wymyśleć coś bardziej cwanego i wyjść na swoje

kredyt jest tylko na mnie, na 5 lat, on nie miał udokumentowanych dochodów i nikt by mu nie dał muszę jakoś odzyskać te pieniadze, i wtedy juz się nie bedę zastanawiała nawet nad ratowaniem tej padaki zwanej związkiem:/

może sporządźcie jakąś umowę na piśmie, że on się zobowiązuje do spłaty takiej i takiej sumy w jakimś tam terminie. i pożegnajcie się.

a konto macie razem czy oddzielnie? jeśli razem to plnuj kasy jak tylko wpłynie zabierasz calość i do widzenia!

na szczeście osobne

Wszelkie umowy nie spisane notarialnie są praktycznie nie ważne. Ja na pewno w takiej sytuacji nie robiłabym żadnych radykalnych cięć, bo kasa zginie razem z facetem. Trzeba wytrzymać jakoś i ciągnąć ten związek, ale tak żeby już nie inwestować więcej pieniędzy w faceta. A co będzie jeśli on zamiast obiecanych 15 tys. zarobi 5? Brałaś pod uwagę?

to nie widamomo czy lepiej ze osobno, gdybys miala dostęp do jego konta zabralabys te 15 tys a tak... musisz się męczyc, ale nie wydawaj juz na niego kasy, nic..

musisz zgarniac kase , spisanie umowy u notariusz ze zobowiaze sie splacic to dobry pomysl tylko on pewnie sie obrazi, a jak nie to jak go nie bedzie w domu bierzesz laptpa , jakies cenne rzeczy , sprzedajesz i chodu :D

też wydaje mi się że muszę ciągnąć dalej i nie pokazywac po sobie że planuje odejść po spłacie tego kredytu myślałam o tym co będzie jak zarobi 5 i dlatego jeszcze bardziej dołuje mnie to że dla niego priorytetem jest komputer a nie normalne życie

jak zarobi 5 to nie kupi komputera tylko wyda na własne potrzeby zresztą, może zataić przed tobą część zarobków jesteś w beznadziejnej sytuacji ale rady dobrej nie widzę

a mieszkacie we wlsanym mieszkaniu czy wynajmujecie?

juz mam wszystkiego dosc

no łodpisz no mi a nie

1) nie gotuj mu, nie sprzataj, nie kupuj żarcia 2) nie plac mu ZUSu - lepiej zalatw sobie kurs prawka 3) komputer mu łaskawie odłącz - nie doklada sie do pradu to niech sobie kupi kompa na korbke :) 4) itp itd

masz jeszcze dwa miesiace. nie oplacaj jego czesci za czynsz i oplaty, ani zusu. powiedz, ze nie zapisujesz sie na prawko i ci nie wystarczy. a jak bedzie sapal to powiedz, ze ty te pieniadze zarobilas. nie ma co sie zastanawiac. musisz sprowadzic go na ziemie. nie dawaj mu kasy !!!!

hej, no i wczoraj było tak, jako że on zgubil swoje klucze po pijaku musialam do niego po pracy jechać po te klucze. Przyszedł i powiedziałam że jak chce to niech kupuje ten komputer ale ma zapłacić za kredyt, to powiedział mi tak: "dobra, ale nie będę rozmawial o pieniądzach których jeszcze nie mam, i dla mniet to jest przesada ze zrobiłaś awanture o o cos takiego, jak chcesz wydawac te pieniądze to je za mnie zarób!!!" po czym odwrócił się i sobie poszedł spowrotem do firmy. jak przyszedł, standarowo usiadł przed kompem i grał nie wiem do której bo poszlam spać

przemęcz się jeszcze te dwa miesiące i jak mu wpłynie kasa na konto, to go męcz o te pieniądze, nawet tylko 10 tyś a nie 15, zawsze będziesz do przodu i wtedy z nim zerwij, nie plać mu zusu, powiedz, czy opłaciłaś już zus za sierpień (nie znam się kiedy się spałaca zus?)

przemęcz się jeszcze te dwa miesiące i jak mu wpłynie kasa na konto, to go męcz o te pieniądze, nawet tylko 10 tyś a nie 15, zawsze będziesz do przodu i wtedy z nim zerwij, nie plać mu zusu, powiedz, czy opłaciłaś już zus za sierpień (nie znam się kiedy się spałaca zus?)

jeszze nie , zus sie opłaca do 10, tylko w tej sytuacji on juz chyba podjał decyzje o rozstaniu pierwszy- niezle to sobie przemyślał,

Nauczka dla kobiet: nie utrzymywać idiotów Na Twoim miejscu od dziś nie zapłaciłabym za nic. Ani za jego Zus, ani za bułkę! Kupuj tylko dla siebie, a jak się zburzy to powiedz, ze "oszczędzasz, bo masz kredyt do spłaty"

no to ma cię w garści. Nieźle to sobie wykombinował, cfaniaczek jeden, fan fan tulipan hahahhaha... ale wiem wiem to wcale nie jest śmieszne. Masz jednak najlepszą i namacalną nauczkę na przyszłość, że jak dasz paluszek to ci wessie całą rękę. Trzymaj się i życzę podjęcia trafnej decyzji. Pamiętaj... pieniądze rzecz nabyta ale budowanie życia z kimś, kto na czyimś garbie jeździ jak po jucznym koniu, źle się kończy z reguły dla konika ;) Pzdr

odejdzie od ciebie, bo nie będzie chcial placic, poprostu sprowokuje awanture i wyprowadzi sie mam nadzieje, że masz namiar na jego rodzinę i poinformowalas ich o kredycie on juz kombinuje, zeby cie zostawic z tym kredytem i sobie zaszalec za zarobioną kase a nawet jesli nie, to powie że kredyt jest na 5 lat i miesięcznie będziecie go splacac to tak nie odczujecie-ODCZUJESZ rat przykro mi, ale nie bierze się kredytu gdy facet zachowuje się tak jak pisałaś wcześniej... za glupia jeszcze jestes na takie sprawy..

nie wiem czy głupia, byc może , tylko że on zawsze przekręca wszytko tak że to jest moja wina. wczoraj jedyna rzecz jaką mi powiedział w ciągu wieczora to to że miałam zapłacić za rach za internet bo wczoraj odłączyli a mi juz kasy nie starczyło.

i dobrze i nie płać, nie masz kasy! to co z tego, że on przekręca? jest manipulantem i ty to już wiesz, ważne powinno być dla ciebie to, co sama wiesz, co czujesz i myślisz nie powinnaś zupełnie przejmować się tym co on mówi, bo wiadomo jak jest! nie bierz jego słów pod uwagę, bo on je wypowiada w jednym celu-zebyś czuła się winna i dalej pozwalała na wykorzystanie musisz mieć siłę w sobie, z resztą już ją masz skoro zaczynasz widzieć co się dzieje. on niech mówi, ty z nim nie dyskutuj bo to nie ma sensu, on zdania nie zmieni bo nie osiągnie swego celu znasz swoją wartość i tego się trzymaj powiedz, ze wydałaś wszystkie pieniądze na życie i nie wiadomo kiedy wynagrodzenie wpłynie bo są jakies problemy, przy okazji zoabaczysz czy on przypadkiem nie wydusi jakiejś kasy na tego neta... jest zwykłym ładajdakiem, gdy w takiej sytuacji tak odnosi się do ciebie, on czuje że ty wszystko zrobisz o co on poprosi... trzymaj sie i nie daj!

właśnie jakiś czas temu zaczęłam więcej czytac o manipulatorac, bo wydaje mi się że on nim jest. tylko że zawsze on tak wszystko poprzekręca że to ja od niego słyszę co pare dni, że jestem nienormalna i powinnam isć do psychologa bo coś ze mną jest nie tak. on nigdy nie widzi swojej winy- ciągle mówi że to przez mnie wszystkie kłótnie - że on si enie odzywa po parę dni bo musi ochłonać. tylko że potem zero rozmowy o tym o co się pokłóciliśmy chyba naprawde coś z nim jest nie tak, albo jest az do tego stopnia wyrafionowany, że w ten sposób osiaga swój cel