Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kochająca sistra

jak wesprzec siostre po poronieniu?

Polecane posty

Gość kochająca sistra

witam wszystkich sytuacja jest dosc trudna i chce sie poradzic jak pomoc mojej starszej siostrze od czterech lat jest mezatka i w sumie od samego poczatku starali sie z mezem o dziecko, ale mieli z tym duze problemy, w koncu siostra zaszla w ciaze i byla bardzo szczesliwa, zaraz po tym jej maz wyjechal za granice do pracy. W tamtym tygodniu siostra dostala strasznego krwotoku i poronila w 9 tyg. Jest mi jej strasznie zal, bo juz normalnie nie moge sie patrzec jak ona taka zalamana chodzi :( Stracila kontakt ze swiatem. O wszystkim trzeba jej przypominac, namawiac- by cos zjadla, by sie wykompala, zmienila ubranie, poszla spac, przestala plakac... Az mi serce sciska z bolu jak ja widze w takim stanie ;( Powiedzcie mi co moge zrobic by jej ulzyc w tym cierpieniu? Jak z nia rozmawiac? Jak pocieszac? Bo ja juz zupelnie nie wiem jak sie zachowywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pocieszaj,po prostu badz,a bron boze nie mow"jeszcze bedziesz miala dziecko",ona musiprzezyc zalobe...........wiem ze tobanal,ale czas leczy rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca sistra
ale ja sie staram, jestem z nia praktycznie 24h na dobe, jednak wydaje mi sie, ze jej to wcale nie pomaga, wrecz przeciwnie- z dnia na dzien jet coraz gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musi to przepłakać i przeżyć sama ty jaj bólu nie zabierzesz ale badz przy niej tak po prostu na codzien to mimo wszystko pomaga ... i nie zapewniaj ze jeszce bedzie miec dzieci bo to w niczym nie pomoze ona cierpi po tym co straciła... ono było najważniejsze w tej chwili nie przyszłość ... a i jak chce mówic to niech mówi może to jej pomaga w tym wszystkim .... słuchaj nawet po raz setny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filetzkurczaka
Może dobrym pomysłem będzie wizyta u psychologa? Mnie pomógł, straciłam ciążę w 8 tygodniu. Rodzina jest wielką opoką, ale czasem nie wystarcza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca sistra
tez myslalam o psychologu, ale boje sie jej to zaproponowac, zrobila sie strasznie nerwowa i agresywna na wszelkie propozycje pomocy a z ta rodzina to wlasnie jest problem- w sumie z blizszych mamy tylko siebie, jej maz w tej pracy, a za tesciami to ona za bardzo nie przepada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem blisko...
bardzo współczuję Twojej siostrze... straciła nie tylko dziecko, ale i wszystkie marzenia z nim związane-rocznego chodzącego szkrabika, dwulatka zbuntowanego, przedszkolaka, pierwszoklasistę... pokaż jej forum na poronieniu.pl, dziewczyny tam naprawdę wspierają, bo przeszły to samo. poszukaj dla siostry grupy wsparcia, możejest taka w waszym mieście. spróbuj też znaleźć książkę "O dziecku, które odwróciło się na pięcie" Izabeli Barton-Smoczyńskiej. Trudna emocjonalnie, ale pozwala zrozumieć, że żałoba to jak przepłynięcie rzeki łez, jak przepracowanie zadania i nauka życia na nowo. ze spokojną pamięcią o tym dziecku, które odeszło. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca sistra
dzieki za rade- to forum moze byc nawet dobrym pomyslem mam nadzieje tylko, ze nie spowoduje to negatywnych skutkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem blisko...
negatywne skutki to mogą być, jak otoczenie zacznie jej wmawiać, że nic się nie stało. zacznie przed wami udawać, że jest ok, żeby nie robić problemu, ale może być tak, że przy pierwszym jakimkolwiek problemie zareaguje na niego nieadekwatnie. twoja siostra ma teraz "skórę" cienką jak pergamin, dajcie jej przeżyć tą stratę jak ona chce, nie prowadźcie jej, tylko idźcie za nią w jej rozpaczy. niech płacze, niech krzyczy, to lepsze niż zamknięcie w sobie. nie boj się rozmawiać z nią o tym dziecku, jakie by było. pamiętaj o rocznicach, to będzie dla niej bardzo ważne. trudne jest towarzyszenie, ale możesz jej teraz naprawdę pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca sistra
jedno jest pewne- nie zostawie jej w tej sytuacji samej a jak myslicie moze bym ja do siebie wziela do mieszkania? wtedy moglabym z nia juz cala dobe byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem blisko...
zapytaj się jej. choć myślę, że pewnie nie będzie chciała. za dużo opieki też nie dobrze, może to odebrać jako litość i użalanie się nad nią, co może powodować właśnie agresję. po prostu by, czasem przytulić, jak płacze, zapytać czy czegoś nie potrzebuje. być i słuchać, tylko tyle i aż tyle. a samotność też czasem jest potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem blisko...
"po prostu być"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca sistra
pomyslalam o tym, bo za kazdym razem kiedy od niej wychodze to nachodza mnie zle mysli, ze moze jej cos glupiego do glowy przyjsc itp a tez nie moge tam zamieszkac, bo sama mam meze i prace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem blisko...
powiedz jej o tym, że się o nią boisz. a to, ze wam na niej zależy, to pewnie wie. teraz jej świat się zawęził do tej straty, musi przez to przejść, to możne czasem strasznie wyglądać, ale z czasem powinna się otwierać na otoczenie. jeśli nie będziecie widzieć poprawy po ok. m-cu, poszukaj psychologa. jeśli źle reaguje na taką formę pomocy, to może właśnie grupa wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca sistra
dziekuje za dobre rady myslalam tez by do szwagra zadzwonic by wrocil- w koncu chodzi o jego zone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama straciłam dziecko w 14 tygodniu ciąży :( Wiem że się o mnie rodzina i przyjaciele martwili. Ma ochotę niech płacze,chce niech krzyczy i niech nienawidzi całego śwata.Niech jej nikt tego nie zabrania .To mi naprawdę pomogło. Jedynie co możesz zrobić to być przy niej - nie nachalnie,czasami wręcz z boku.Ona wtedy poczuje że jesteś przy niej.Złap ją za rękę,przytul - nic nie mów,milcz to czasem jest lepsze od tysiąca słów. Dobrze że jej przypominacie o typowo ,codziennych czynnościach.Myślę że w tej chwili powinien być z nią jej mąż -taki ból inaczej się przechodzi z drugą połówką niż z rodzeństwem,rodzicami. A jeśli chodzi o psychologa to dobra sprawa - mnie mąż wręcz siłą zaciągnął.I cieszę się z tego że to zrobił.Dzięki temu przestałam się obwiniać,poszłam do ludzi,wyglądalam jak kobieta a nie jak potwór,nie da się tego zapomnieć ale przynajmniej zaczełam żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×