Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magdalenka40

Agresywny uczeń z choroba Aspergera-prosze o opinie!

Polecane posty

Gość taa niedobra pupa
zespół Downa podlega złożonej terapii Tylko czemu stosować określenie terapia? A nie edukacja? Takie dzieci chodza do szkół specjalnycn, znam osobę z dzieckiem z ZD, wiem to wszystko też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cytrnowy motyl
Pupa spadaj z topiku nie masz kompetencji i nie czytasz ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
A jakie tu tzreba kompetencje mieć, żeby przebywać na tym topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo przykra sytuacja
Nie jestem specjalistą, ale obiło mi się o uszy słowo terapia (także rehabilitacja) w odniesieniu do dzieci z zespołem Downa. I wciąż uważam, że nie jest sprawą autorki diagnozowanie, leczenie czy też karanie chłopca. Jest to wina szkoły, która odpowiada za bezpieczeństwo dzieci. Skoro szkoła otwiera klasy integracyjne, powinna odpowiednio dbać o ich szczególne potrzeby - nie twierdzę, że to łatwe, ale w końcu tam powinny pracować osoby wykwalifikowane do takich spraw. Szkoła ma obowiązek rozwiązać tę sprawę. Często, także w przypadku całkiem zdrowych dzieci zdarza się, że wychowawczyni odsyła rodziców dziecka pokrzywdzonego do rodziców dziecka krzywdzącego - to bzdura i nie gódźcie się na to. Idź do dyrektora szkoły, jeśli nie pomoże do kuratorium w Twoim mieście i zgłoś sprawę - szkoła otwiera klasę integracyjną nie mając warunków ani kompetencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość markiz lacasei
nie czytałam wszystkich postów, ale ZESPÓŁ ASPERGERA --> poczytajcie sobie, bo przecież to się wiąże z autyzmem, a skoro chłopiec nie a diagnozy to czemu Asperger? dzieci tez chorują na choroby psychiczne. W klasie integracyjnej jest max 20 dzieci, w tym od 3 do 5 z orzeczeniem + co daje nauczyciela wspomagającego. 1,2 uczniowie - nie ma klasy integracyjnej i nie ma drugiego nauczyciela. Ten chłopiec musi mieć jakieś orzeczenie,a co z tym idzie diagnozę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość markiz lacasei
Często autyzm, zespół aspergera opiera się na stereotypiach, ze wszystkie te dzieci w jakiejś dziedzinie są uzdolnione, a przecież to nieprawda. Dzieci z autyzmem, czy aspergerem są bardzo zróżnicowane, mają różne charaktery, nasilenia choroby itp. Bardzo ważna jest tu terapia dziecka, ale najpierw dziecko musi zostać zdiagnozowane. Szkoła Specjalna jest dla dzieci z niepełnosprawnością intelektualna, jeżeli chłopiec jest w normie to tam iść nie może. Zresztą każde dziecko może kształcić się w szkole masowej. Zapewne sytuacja chłopca jest złożona i trudna i wymaga dużo siły, wiele czasu i zainteresowania wszystkich stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość markiz lacasei
nie sądzę, aby zespół aspergera był uleczalny, ale na pewno jest do wypracowania, ale to jest trudne, ale możliwe. Dzieci autystyczne mają w jelitach grzyby, które u nich się namnażają muszą być na specjalnej diecie, co im pomaga, le nie wiem jak dzieci z aspergerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlut
psucholog NIGDY nie stawia diagnozy.diadnozę stawia lekarz PSYCHIATRA najlepiej dziecięcy.TERAPIA moze złagodzic objawy ,jak najbardziej,moze byc też wspomagan alekami przepisanymi przez lekarza PSYCHIATRĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlut
PSYCHOLOG NIE PRZEPISUJE LEKÓW.PRZEPRASZAM ZA LITERÓWKI,ale sens wiadomy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie Asparger
to co autorka opisała o tym agresywnym chłopcu, zupełnie nie wygląda na zespół Aspargera, to raczej coś z zakresu rozwydrzonego ADHD lub jakieś psychiczne odchyłki Zresztą zdiagnozować Aspargera w Polsce to raczej prawie nieosiągalne, bo nie jest zdiagnozowaniem jeśli lekarz posłucha popatrzy i od razu powie że to pewnie Asparger, a tak w Polsce wygląda diagnozowanie Aspargera, bez badań specjalistycznych bo za dużo kosztują i nie ma takiego miejsca gdzie by to robiono w Polsce ani nie ma specjalistów tym się zajmujących. I jeszcze jedno, w Aspargerze nie pojawiają się skłonności sadystyczne jakie wykazuje ten chłopiec, bo to co on robi to jest trochę więcej niż agresja. Asparger to jest lekkie muśnięcie autyzmem przy zachowanych zdolnościach inteligencji, czasem nawet wybitna inteligencja , ale za to są trudności z interakcjami społecznymi. Taki człowiek z Aspargerem może zupełnie poprawnie funkcjonować w społeczeństwie, radzić sobie dobrze i poprawnie , założyć rodzinę, mieć jednego dobrego przyjaciela bo więcej nie potrzebuje, chociaż pewnych spraw nigdy nie zrozumie mimo że je stosuje bo tak trzeba...np. aspargerowiec nie może pojąć po co chce się mieć dzieci...żadne tłumaczenia mu tego nie uzmysłowią....ale potrafi przyjąć że być może tylko on tego nie czuje a jednak inni czują i coś w tym jest że jednak można chcieć mieć dzieci....on dopiero jak już ma swoje dziecko to nagle może je bardzo kochać i coś zaczyna rozumieć z tego co mu mówiono wcześniej, ale rozumie to na poziomie inteligencji i logiki. Aby poprawnie zdiagnozować Aspargera u dziecka, potrzebne są długotrwałe obserwacje w warunkach klinicznych i społecznych , oraz potrzebny jest kompetentny zespół specjalistów, bo to trudna i niejednoznaczna sprawa, łatwiej jest zdiagnozować mocny autyzm. Zwykle dziecko z Aspargerem chętnie bawi się samo i zajmuje się swoimi sprawami, przez co jest niedokuczliwe i dlatego łatwo jest przeoczyć specyfikę jego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem jest to zwykly
rozwydrzony i agryesywny bachor, ktoremu przydalby sie porzadne manto kilka razy w tygodniu i zakaz wszelkich przyjemnosci typu tv, komputer, komorka. mysle, ze taka terapia szybko zrobilaby z niego normalne dziecko. skoro mamunia nie ma ochoty zdiagnozowac bachora to naslalabym na nia prokuratora i podpiela wszelkie mozliwe paragrafy pod to co robi jej synalek. nie jest zdiagnozowany, nie ma dokumentu, czyli to zwykla patologia, a z tym sie walczy. jak mamunia dostanie kare pieniazna to synalek pewnie zaraz *wyzdrowieje*. po co sie tu w ogole cackac? skoro corka autorki ewidentnie boi sie chodzic do szkoly, boi sie wrecz o swoje zycie to po co czekac? az ktoregos dnia autorka odbierze cialo corki z nozem w sercu bo patologiczny bachor sie zabawil???? dla mnie niepojete! kirator, prokurator, lokalne media - machina ruszy to i dzieciak ozdrowieje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4465465
to nie Asparger - z pewnością nie, bo nie ma czegoś takiego jak Asparger. AspErger - jeśli już. a psychiczne odchyłki są częste przy tym, bo osoby z ZA znacznie częściej zapadają na choroby psychiczne. Piszesz z sensem, że żeby to zdiagnozoować, potrzeba wielodniowej obserwacji specjalistów, a sam wydajesz opinię, że to nie to, na podstawie paru zdań. Żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlut
niech trafi na diagnostykę na oddział psychiatrii dla dzieci.tam go poobserwują ,jest tez szkoła i będzie wiadomo co to za cudo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość say say say say
a co z osobowością border line? ale my tak możemy sobie myśleć, wnioskować, tu trzeba psychiatry, neurologa, psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tttttttttttttttttttttttghgh
Witam Jestem z wykształcenia pedagogiem specjalnym i pracuje w przedszkolu,w ktorym mam do czynienia z dzieckiem z choroba Aspergera.Wydaje mi sie kochana,ze ten chlopiec,ktorego Ty opisujesz nie ma z nia nic wspolnego...predzej sklanialabym sie do ADHD albo innych zaburzen,ale nie mnie to oceniac,bo nie widzialam dziecka na oczy...moze to tez byc zasluga tzw."bez stresowego wychowania";) Tak czy inaczej powinien tym sie zajac jakis psycholog,psychiatra. Co do Ciebie i Twojego dziecka to na serio nie mam pojecia na co Ty w ogole czekasz i sie zastanawiasz...chlopak terroryzuje cala klase,po jego matce splywa to jak po kaczce...nie zastanawiaj sie dluzej nad nim lub nia tylko zajmij sie wlasna corka i zacznij cos robic w tym kierunku,zeby dziewczyna nie bala sie chodzic na lekcje!Od czego masz jezyk,innych rodzicow(ktorzy tez na pewno maja z nim problem),dyrektora??? Kto jak kto,ale jesli i dyrektor nie bedzie umial\chcial zalatwic tej sprawy i zrobic z tym porządku to od czego masz Kuratorium?!Nie rozumiem po cholere w ogole dyskutujecie z jego matka... Kobito poki co to ja widze,ze Ty sie bardziej martwisz i przejmujesz tym agresywnym uczniem niz tym zeby Twoja corka ze spokojem chodzila do szkoly! Postaw sie na jej miejscu-co to za przyjemnosc chodzic dzien w dzien do jednej klasy z osoba od ktorej w kazdym momencie mozesz dostac po glowie... Swoja droga strasznie dziwi mnie podejscie dyretora szkoly...tak nie powinno byc,zeby 1 dziecko w TAKIM STOPNIU przeszkadzalo innym dzieciom zarowno chodzi mi o sytuacje podczas lekcji jak i zagrozenia,ze mozna wrocic do domu z podbitym okiem...poza tym jezeli jest az TAKA POWAZNA PRZYCZYNA,ze jego matka musi byc na lekcjach to lepiej chyba by bylo,aby ten chlopiec mial jakies indywidualne nauczanie-wtedy mama moglaby czynnie uczestniczyc z zajeciach...co to w ogole ma znaczyc,ze nie dosc,ze jest to jeszcze (tj.jej synus)przeszkadza nauczycielce w zajeciach! Tak,wiec kochana zacznij/cie cos z tym dzialac,bo tak byc nie powinno! Obudz sie i zacznij robic cos,zeby Twoja pociecha miala mile wspomnienia z podstawowki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie to samo
Dokładnie to samo pomyślalłam - ADHD. Każdą zaczepkę należało zgłaszać i nalezy zgłaszać obecnie: - wychowawcy klasy, -nauczycielowi, na którego lekcji doszło do aktu agresji, - dyrektorowi szkoły, który skieruje to do pedagoga, psychologa szkolnego. Prosić o rozmowę: Pani, Pani dyrektor i matka agresywnego chłopca. Należy to wyjaśnić niezwłocznie. Nie wolno pozwolić na poniewieranie dziecka - ani własnego, ani obcego, ale o swoje to chyba najbardziej powinniśmy dbać. Popełniła Pani kardynalny błąd bagatelizując agresję tego chłopca wobec Pani córki w szkole podstawowej - Pani córka została sama z problemem agresji, Pani nie reagowała na prośby córki o pomoc, o ratunek. Tragiczne. Kiedy moim dzieciom ktokolwiek coś zrobił złego, reagowałam natychmiast. U mnie nie ma miejsca na litość. Dziecko, któremu rodzic nie poświęca uwagi lub nie potrafi wychować, nie będzie biło moich dzieci. Reaguję natychmiast - telefon do wychowawcy i/lub rozmowa z rodzicami dziecka i/lub rozmowa z dyrektorem szkoły. Dla mnie hasło: Stop przemocy w szkole, jest nadal aktualne i dziwią mnie rodzice nie reagujący na krzywdę swoich dzieci. Moje dzieci bronią nawet inne, poniewierane czy bite dzieci. Tego trzeba uczyć swoje dziecko, podpowiadać rodzicom, którzy tego nie czynią, a nie zostawiać swoje dziecko na pastwę losu i poniewierkę przez dziecko, które - może jest bardzo chore, ale nie ma prawa bić nasze dziecko. Słusznie Pani córka powiedziała - dziś szpilka, jutro nożyczki. U mnie jest odwrotnie - ostrzegam i informuję i zapewniam o pomocy o każdej porze dnia i nocy - dzieci chodzą do szkoły podstawowej. Dlaczego nie pomogła Pani córce? A jakim trafem ten chłopiec znalazł się w gimnazjum w tej samej klasie, co Pani córka? Skoro jest chory nie powinien chodzić do gimnazjum specjalnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylybelfer
W czasach dawniejszych takiemu tzw. nadpobudliwemu terroryście ojciec sprawiał raz w tygodniu takie solidne manto w to miejsce, co trzeba, że na smarkacz nie mógł siedzieć i był spokój. Zaręczam. Skuteczna metoda, chociaż barbarzyńska. A jak mauśka nie chce poddać swego Januszka z Ballady o Januszku badaniom, to należy go relegować ze szkoły. Przepisy tego nie zabraniają... Miałem czasem w klasie i dziesięciu takich nadpobudliwych, czy ja to teraz nazywają, i miałem spokój. Tylko, że jak mi niedorostek rozrabiał, to odpowiadała cała klasa. Kiedyś jednemu wyjątkowo agresywnemu spuścili takie bańki w kiblu szkolnym, że własna mamuńcia swojego synalka nie poznała. Pomogło. I to na długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jacek176
Witam, artykuł co prawda stary ale dla mnie temat jest wciąż aktualny. Jestem ojcem syna, który chodzi do klasy integracyjnej, do której uczęszcza też bardzo agresywny chłopiec Michał. Męczymy się juz z nim 3 rok (3-cia klasa podstawówki). W klasie dzieją się się dantejskie sceny. Chłopak wyzywa na głos nuczycielkę używając słów wprost z rynsztoka, w czasie lekcji wstaje i zaczyna bić nauczycielkę albo inne dzieci. Jeden z chłopców po jednym z pobić miał już robioną obdukcję. Czasami 3 nauczycielki naraz muszą go uspokajać (jest on wyjątkowo silny jak na swój wiek). Na przerwach prześladuje inne dzieci tak że zamykają sie one ze strachu w ubikacji i siedzą tam całą przerwę. Potrafi też nasikać na sciane w klasie, zdejmować spodnie i majtki i pokazywać co tam ma, sikać sobie na ręcę a potem próbowac te ręce wycierać o przypadkowo wybrana ofiarę. Szkoła umywa ręce i twierdzi, że to jest klasa integracyjna i trzeba dać mu szansę. teraz przez pół roku miał nauczanie indywidualne, nie brał udziału w lekcjach, wszystkie dzieci odetchnęły z ulgą, znowu zaczęły lubić chodzić do szkoły. Niestety dowiedzielismy sie właśnie, że ma on wrócić znowu do klasy. Nie wiemy co robić. Narazie napisalismy pismo do dyrekcji szkoły (które podpisali wszyscy rodzice), że boimy się o bezpieczeństwo naszych dzieci i jeśli Michał wróci do klasy przestaniemy je wysyłać do szkoły (taka forma protestu). Nie mamy jednak pomysłu co dalej. Bedę wdzięczny ze wszelkie porady prawny co jeszcze możemy zrobić. Niby njaprostszym sposobem byłoby zabranie dziecka do innej klasy bądź szkoły ale nie chcemy tego robić gdyż poza tym jednym przypadkiem klasa jest bardzo fajna i zgrana. Wszystkie dzieci bardzo się lubią i dobrze dogadują. Szkoda byłoby to tracić przez jednego degenerata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajomaaaa
nie wierzę w to co czytam. moja znajoma ma 7-letniego syna ze stwierdzonym ZA i jego agresja siega zenitu.dzieci z ta choroba czesto inaczej interpretuja zachowania innych,sytuacje itd. bez zadnych prowokacji!!! ja rowniez mam dzieci, dwie corki 2-letnia i 5-letnia.notorycznie były bite przez tego chlopca a reakcja rodzicow zawsze byla zadna, on czesto po tym jak zrobil krzywde innemu dziecku smial sie z tego, dodam ze ma siostre 2-letnia ktora rowniez ciagle bije i oczywiscie rodzice nic z tym nie robia ,poprostu mowia on jest inny nie rozumie co jest nie prawda bo jest bardzo bystry i inteligentny. ja rowniez troche bagatelizowalam sprawe agresji zeby znajomi sie nie obrazili i to byl wielki blad ktorego strasznie zaluje bo moja 5-letnia corka otarla sie o smierc.pewnego dnia wbil jej srubokret w brzuch bo nie podobalo mu sie w jaki sposob sie bawi a rodzice nawet nie powiedzieli ze tak nie wolno, jedno popatrzylo na drugie i powiedzieli ze jest coraz bardziej agresywny.natomiast moja siostrzenica zostala ugodzona nozyczkami w reke i rekacja rodzicow byla zadna.kiedy zwrocilismy uwage ze tak dalej nie moze byc,ze nie reaguja,ze dojdzie do tragedii, potrzebna mu terapia a przedewszystkim zastosowanie kary polegajacej na siedzeniu na krzesle do wyciszenia a nastepnie proba wytlumaczenia ze to jest zle ze tak nie mozna to smiertelnie sie obrazili i powiedzieli ze on tego nie rozumie i szkoda ze my ich nie rozumiem.chore,szkoda chlopca bo naprawde jest inteligentny. wiec jesli spotkacie sie z agresja u dzieci z ZA to nie lekceważcie tego bo moze dojsc do tragedii!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W przedszkolu do którego uczęszczała moja córka także chodził chłopiec z zespołem aspergera. Jednego dnia po odebraniu dziecka z przedszkola pojechałam z nią na odczulanie, w gabinecie córka zdjęła bluzkę i okazało się, że ma dwa siniaki na ręku, Pani doktor ( bardzo rystrykcyjna spojrzała na mnie z wyrzutem i zapytała co to jest?) To samo pytanie zadałam dziecku, odpowiedziała, że ugryzł ja W. dopiero jak wtedy zobaczyłyśmy,że zębami zerwał jej naskórek i częściowo skórę właściwą. Nie muszę dodawać jak dziecko cierpiało, gdy okazało się, że w miejscu, gdzie ma ranę musi być zdezynfekowanie i wkłucie alergenu. Dodam jeszcze, że tak ją użarł przez długi rękaw, co byłoby latem? Po tym incydencie w przedszkolu okazało się, że nikt niczego nie widział. Nawet rzekomo wspaniała pani asystentka W. Po tym fakcie u mojej córki pojawiły się tiki nerwowe, nie chciała chodzić do przedszkola, ale pomyślałam sobie, może jakoś się przełamie. Po 1,5 miesiąca znów po wyjściu z przedszkola córka mówi mi: mamo a dzisiaj W. próbował mnie udusić. Pytam jak to, o ona no normalnie ja siedziałam i malowałam aniołka a on podszedł od tyłu i chwycił mnie rękami za szyje... Powiem w skrócie, że po tym zrobiłam aferę, zwłaszcza jak na drugi dzień przyszła do mnie do domu mama z kolegą córki z przedszkola, który powiedział, że W. wszystko zaplanował, bo narysował jak będzie dusił moją córkę i pokazał właśnie temu chłopcu. Niestety pomimo, że chory W. powiedziała paniom w przedszkolu, że chciał zrobić krzywdę mojemu dziecku, ani wychowawczyni ani dyrektorka przedszkola nie widziały nic złego. Dyrektorka w rozmowie ze mną stwierdziła, że robię z niczego aferę, bo w końcu przecież nie udusił jej, a że się wystraszyła, to powinna przyzwyczajać się do takich zachowań. Skończyło się tym, że w ciągu roku przeniosłam dziecko do zerówki do szkoły ( pomimo, że w przedszkolu miała koleżanki) fundując jej kolejny stres. Tak już jest, że chory W. został. Chcę tylko powiedzieć, bo zaraz mogą zacząć się ataki na mnie, że jestem przecina dzieciom chorym. Nieprawda... w grupie były też dzieci z autyzmem, adhd, ale oprócz tego, że były głośne, czy miały dziwne zachowania, nie zagrażały innym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×