Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Vilken

Chrzcic dziecko czy nie chrzcic?

Polecane posty

Gość vsdvd
Vilken, nie czytasz odpowiedzi. Można wierzyć w to że warto kultywować tradycję i to wpajać, a nie kanony danej organizacji religijnej. Można więc ochrzcić dla folkloru i o tym mówić dziecku, nie wdając się w wywody o Trójcy Świętej. Wyjaśniam dalej. Wywodzę się ze środowiska katolickiego i nawet nie znam niekatolików. Nie słyszałam jednak ani o jednym przypadku, gdzie członkowie rodziny autentycznie modliliby się na klęczkach rano i wieczorem, czy faktycznie chodziliby do kościoła np na wyjeździe, w niedzielę, z potrzeby serca. Każdy wiarę rozumie jakoś po swojemu i praktykuje zwykle w mało absorbujący sposób. Natomiast publiczne praktykowanie jest przede wszystkim kwestią tradycji, czy folkloru i to jest dość ciekawe. Dlatego więc chrzczę: nie żeby z dzieckiem klęczeć w domu ale żeby chodzić z nim ze święconym, pokazywać żłóbek i wreszcie żeby miało radość z komunii. Może ktoś zapyta co powiem przy żłóbku? Opowiem mniej więcej coś podobnego co przy chatce Puchatka gdzieś w centrum handlowym. W Stumilowy Las też nie muszę wierzyć, żeby czytać o nim dziecku bajki (będzie wiedziało że to bajki) i żeby zabrać je w przebraniu na dziecięcy bal. Uważam że praktykowania religii nie należy traktować śmiertelnie poważnie. Praktykowanie religii jest po prostu dla ludzi a ludziom, zwłaszcza naszym najmniejszym, należy się przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsdvd
Niemniej muszę dodać że zamierzam powiedzieć córce że wielu ludzi wierzy i że coś takiego jak Bóg (tak, teraz jako nazwa własna więc dużą literą) być może istnieje. Dziecko na etapie tzw myślenia infantylnego (pojęcie dot. rozwoju osobowości) musi mieć możliwość odniesienia się do siły wyższej np gdy się czegoś boi a wie już że rodzice nie są wszechmocni. Gdy będzie dojrzalsze, samo zadecyduje czy uznaje wiarę w siłę wszechmogącą czy ją neguje. Podobnie mówi się dziecku o Mikołaju. Trochę serio, trochę nie. Wkrótce dziecko wybierze w co wierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chrzcić dziecka
Decydujecie za dziecko w trosce o jego przyszłość (przedszkole, szkoła i różne inne grupy społeczne), obawiacie się, że nie zostanie zaakceptowane przez większość wyznaniową, ale kochani to jest czysty egoizm podejmować decyzje za dziecko, zapominacie że ono w żadnym wypadku nie jest i nigdy nie będzie waszą własnością. Jest z wami "tym czasem", żebyście nauczyły wasze pociechy pewnych wartości moralnych, jakie uznajecie za słuszne, pewne zachowania społeczne, które traktujecie za normę, ale na tym rola matki się kończy. A wy kochane mamusie uważacie, że słusznym, a wręcz wymogiem waszym jest wpajanie biednemu dziecku wszystkich waszych racji i poglądów, a to gówno prawda, możecie ewentualnie napomknąć i nic więcej. Chrzest można przyjąć w każdym wieku, a my jako rodzice powinniśmy dać szanse dziecku na poznanie wielu religii i przystać na decyzję jaką ono samo podejmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chrzcić dziecka
Tu ktoś napisał "nie wyrządzaj krzywdy dziecku, nie wychowując go w żadnej wierze" Ale którą wiarę wybrać dla dziecka? Jaka będzie najlepsza i najbardziej stosowna? Co to bazar jakiś :-o Dziecko to osoba, która wyrośnie na dorosłego człowieka, a teraz i co najmniej do 12 roku życia ma gdzieś poglądy religijne, społeczne i polityczne, a później samo szuka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egoistyczne to jest dopiero ochrzczenie dziecka z racji nacisku ze strony społeczeństwa. "A niech już ma ten chrzest, bo rodzina mnie wydziedziczy" albo "Ochrzczę moje dziecko, bo co powiedzą inni, jak bym tego nie zrobiła" Śmieszne i zarazem żałosne i bynajmniej żadnej odpowiedzialnej i dojrzałej troski o przyszłość malucha tutaj nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
A czy wszyscy, którzy piszą "w Polsce to jednak trudno o tolerancję, zrobię to, żeby się z niego nie wyśmiewali", pomyśleli choć przez chwilę, że taką postawą właśnie nietolerancję podtrzymują? Gdyby wszyscy, którzy nie mają przekonania do chrztu (ale planują go zrobić, bo "co ludzie powiedzą") podążyli za swoją autentyczna potrzebą i w zgodzie ze sobą, to by społeczeństwo zobaczyło, że można. Że to nie żaden wybryk, ale jedna z opcji, tak jak powiedzmy kwestia czy dziecko posyłamy do szkoły państwowej czy prywatnej. Ludzie by się w końcu przyzwyczaili, że część dzieci jest chrzczona, część nie i że to jest OK. Ale przez ludzi takich jak Wy, którzy się boją opinii obcych osób, nieochrzczone dziecko ciągle w wielu środowiskach uchodzi za "inne"... Ktoś napisał, że nie zna niekatolików... Dużo zależy od tego, w jakim środowisku się obracamy, bo z kolei moi znajomi to gdzieś w 30-40% niekatolicy (tak bym oszacowała), tacy prawdziwi, którzy nie chodzą do kościoła w ogóle, nie modlą się, nie mają ślubów kościelnych (lub brali je pod dyspensą, z osobą wiary katolickiej) itd... Może jesteśmy nadal w mniejszości, ale nie jakiejś rażącej, to nie jest 1% społeczeństwa, ale myślę, że ze 30 właśnie... Czyli teoretycznie troje dzieci na dziesięcioro. Zaniżmy do dwoje na dziesięcioro i i tak w klasie powinno być ok.6 dzieci wywodzących się z takich rodzin... Mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy w jakim srodowisku
zamierza się wychowywać dziecko.... nawet jakbym była kompletnie niewierząca to raczej nie odważyłbym się wyłamać w małej wiosce na Podkarpaciu - mam tam rodzinę i wiem że tam takie dziecko byłoby wytykane palcami bo tam znaczna większość przywiązuje do religii ogromna wagę... ... natomiast ja mieszkam we Wrocławiu - syn chodzi juz do szkoły i nikogo nie dziwi że część dzieci na religię zwyczajnie nie chodzi, czy że nie poszło do komunii - więc moim zdaniem w takim środowisku śmiało można się kierować tylko i wyłącznie własnymi przekonaniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniol z piekla rodem82
a ja ochrzcilam dziecko, nie chodze do kościoła i z mężem mamy cywilny, a dziecko ochrzciłam bo nie chce zeby kiedyś przyszło mi z placzem że inne dzieci idą do komunii a ona nie i w szczerze mam w du..pie czy nazwiecie to egoizmem czy też presją społeczeństa, ale dopóki nasz kraj będzie pseudo katolicki to ta "inność" (czyli nie chodzenie do kościoła itp.) będzie wytykana a ja nie mam zamiaru narażać na nią swojej pociechy i tyle w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja corka
Skad Wam przyszlo do glowy, ze dzieci sa dyskryminowane prze to, ze nie byly chrzczone?? To juz chyba nie te czasy, pomijajac juz fakt, ze same dzieci o tym pojecia nie maja, czy Wy myslicie, ze po pytaniu !"Jak masz na imie?" pada nastepne "A byles chrzczony?":P:P Moje dzieci nie byly chrzczone i nie chodza na lekcje religii, nikt sie z nich nie wysmiewa i najwazniejsze, ze sie potrafia z rowiesnikami dogadac i fajnie bawic. Mojej corce (7 lat) kolezanki opowiadaja czego sie ucza na religii i potem ja musze jej te wiedze troche "wyprostowac" ;);) ale jest ok. Nigdy nie slyszalam o zadnym przypadku problemow z powodu wiary i religii .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
narażasz za to na jawny brak tolerancji wobec osób z innym wyznaniem bądź w ogóle bez wyznaniowych. A uczysz wartości moralnych mam rozumieć?! :-o Nasze państwo jeszcze długo będzie prokatolickie, ale jeżeli my z tym czegoś nie zrobimy, to zawsze będą takie cyrki, jak pod pałacem prezydenckim. To jest dopiero wstyd i my jesteśmy wytykani palcem w innych państwach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko również nie będzie ochrzczone i bynajmniej mam gdzieś zdanie i opinię innych. Zamierzam uczyć i jeszcze raz uczyć, że nie jest żadnym odmieńcem tylko osobą, która ma wybór, którego dokona sama bez naszej rodzicielskiej ingerencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja corka
a podejscie do pierwszej Komunii tylko dlatego,ze inne dzieci ida i kolezanki beda mialy ladna sukienke to po prostu glupota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniol z piekla rodem82
poczekajcie pare lat zobaczymy jak to dzieciom wytlumaczycie hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy w jakim srodowisku
ps ja chrzciłam dzieci w dużym stopniu ze względu na rodzinę, szczególnie babcie zwyczajnie zamartwiałyby się o dziecko nie ochrzczone.... ...a ja też nie lubię "kruszyć" kopii o byle co ... sama oczywiście wierzę w Boga- jakiś sens naszego istnienia - jakąś formę życia wiecznego - ale już szczegółowe zasady wyznania katolickiego mam w głębokim poważaniu - jak np. latanie do kościoła co niedzielę - wyznawanie grzechów w konfesjonale czy sex bez zabezpieczenia.... ...za to uważam, że małym dzieciom fajnie jest wytłumaczyć świat na przykładzie aniołków i diabełków i oczywiście uczę praktycznie wszystkiego co zawarte w dekalogu - czyli nie kłam, nie oszukuj, szanuj starszych itd więc jak najbardziej wychowuję w wierze, a na szczegóły i wybór przyjdzie czas! ...poza tym chrzest i komunia to fajne uroczystości gdzie można pogadać z rodziną z którą nie ma czasu się zbliżyć na co dzień - a my szczegółowo kasy nie liczymy. Dlatego właśnie nie robiłam jakiejś wojny o te chrzciny - choć uważam, że można wierzyć w Boga bez tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniol z piekla rodem82
to wasza sprawa mnie to nie nobchodzi...każdy postepuje jak chce, tylko kto wam dał prawo oceniać tych co postepują inaczej niż Wy (te co nie chrzcicie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Pytałam kiedyś syna z ciekawości czy wszystkie dzieci z jego klasy chodzą na religię. Odpowiedział, że nie ma pojęcia. Dla dzieci jest to więc generalnie bez znaczenia, tymczasem wy robicie z tego wielki problem, kwestię wyśmiewania i nietolerancji. Zawsze w mojej klasie były osoby innego wyznania, które również nie chodziły na religię. Nikt tych osób nie piętnował ani nie traktował jak dziwo. Kiedyś była tu dyskusja na temat rudych włosów. Jedna z mam zaproponowała, aby dziecku włosy zafarbować, co spotkało się z wielkim oburzeniem. Tymczasem chrzczenie dziecka dla "świętego spokoju" jest takim samym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
marchewkowa ekstaza, moja corka--> zgadzam się z Wami w 100%. Ale wiele osób nie potrafi czy nie chce tego pojąć. Wciąż jest mnóstwo osób, które najbardziej na świecie boją się nietolerancji i opinii innych i niestety przez takie osoby nietolerancja ma się świetnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Ja w podstawówce przestałam chodzić na religię bodajże w 7 klasie (albo w 6). Wiecie co się stało? :-) 3 czy 4 osoby poszły w moje ślady:-) A nietolerancji uczą dorośli. Gdy mój Brat zrezygnował z religii chyba w 3 klasie, to KATECHETKA mówiła dzieciom, że jest biedny, bo na pewno jego rodzice to pijacy i mu nie pozwalają na religię chodzić :-o Dzieci o tym nam doniosły. Oczywiście moi rodzice poszli z awanturą do szkoły, katechetka dostała chyba naganę i sprawa przycichła. A mój brat ze strony dzieci nie miał żadnych nieprzyjemności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełnoprawna matka
Jako pełnoprawna matka dwóch córek: 13 lat i 8 lat śmiem stwierdzić, że... obie nie przystąpiły ani do sakramentu chrztu ani do sakramentu komunii świętej - ile w tym świętości to nie wiem, ale na pewno sporo wydatku. Jak tłumaczyłam ich nie przystąpienie do komunii świętej? A no tym, że zamiast tej śmiesznej wystawki w kościele i później uginającym się stole od żarła oraz masie prezentów, zamiast duchowego wyciszenia i dojrzałości religijnej, bo przecież na tym to polega? Zaproponowałam w tym czasie wyjazd, a raczej objazd po kościołach, cerkwiach i synagogach tym samym ucząc i zapoznając dziecko z wyznaniami różnych zakątków świata. Pokazałam jak ludzie są różni, a jednocześnie tacy sami, jak należy tolerować każdy pogląd każdej jednostki społecznej. Byłam zadowolona, że po zakończeniu wycieczki i jedna i druga były bogatsze o wiedzę, a nie nowego laptopa. Tyle w tym temacie :) Pozdrawiam i życzę trafnych wyborów w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
pełnoprawna matka--> bardzo fajny pomysł :-) Nie pogniewasz się, jak za parę lat się zainspiruję?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my nie chrzcilismy i raczej nie bedziemy chrzcic. tylko,ze my mieszkamy zagranica i do tego w miescie wielonarodosciowym i nikt nie bedzie w przedszkolu czy w szkola wolal za dzieckiem,ze jest nieochrzcznone. gdybym mieszala jednak w PL to bym sie zastanowila kilka razy czy chrzcic czy nie. Po pierwsze nacisk rodziny,po drugie nie chcialabym narazac dziecka na nieprzyjemne sytuacje typu:1 komunia swieta,wszystkie dzieci sie przygotowuja,emocjuja a moje dziecko siedzi z boku i patrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełnoprawna matka
Oczywiście, że się nie pogniewam. Wręcz bardzo polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
:-) pelnoprawna matka--> takich rodziców jak Ty potrzeba jak najwięcej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pelnoprawna matko-pomysl mialas na prawde super. tylko,ze nie wszystkich rodzicow stac na taka wycieczke i podejzewam,ze wiekszosc dzieci nieochrzczonych musi biernie uczestniczyc tym calym zamieszaniu zwiazanym z 1 komunia swieta. a potem wysluchiwac co kto od kogo dostal i ile.na pewno sprawia to dziecku przykrosc i ma zal do rodzicow-jako odmieniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełnoprawna matka
Moje córki chodziły, bo jedna już podstawówkę zamieniła na gimnazjum, do szkoły, która była nastawiona i przygotowana na przyjęcie dzieci różnych wyznań, narodowości i ras. I myślę, że coraz więcej szkół jest otwartych i tolerancyjnych. A jeżeli nie, to trzeba walczyć o swoje, w końcu nikt nam nie będzie dyktował, jak mamy żyć i w co mamy wierzyć. Tylko my tu w Polsce wszystkiego się boimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
mamrocia, przecież to nie musi być dokładnie taka wycieczka. Poza tym mile spędzony z rodzicami czas wcale nie musi dużo kosztować. Tak naprawdę jeśli dziecko od malutkiego jest wychowywane w taki sposób - by doceniać inne wartości, niż pieniądz, to będzie mieć równie wielką frajdę z ciekawej wycieczki z rodzicami, jak miałoby z nowego roweru czy komputera :-) Trzeba tylko od maleńkości uczyć tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Założyć "to się nie uda" albo "za dużo wysiłku to będzie kosztować" jest najprościej. Ale to chowanie głowy w piasek. A wychowywanie dzieci nie powinno być proste. To wielkie wyzwanie i ciężka praca. Jeśli ktoś z góry założy, że się coś tam nie uda i pójdzie na skróty, na łatwiznę, to potem nie powinien się dziwić że jego dziecko jest takie czy inne (np. płacze, bo inni dostali laptopy, a ono nie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełnoprawna matka
Kochani, taka objazdowa wycieczka odbyła się w stolicy naszego państwa. Warszawa ma i synagogi i cerkwie i oczywiście kościoły katolickie i ewangelickie, więc daleko się nie wybieraliśmy, a warto było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy w jakim srodowisku
no ale niestety w komunii - z punktu widzenia dzieci - chodzi głównie o te prezenty :P ...choć pamiętam też porównywanie naklejek adwentowych czy karteczek z rekolekcji... wiem jak to wyglądało bo przechodziłam to rok temu- w szkole są dzieci z kilku parafii i co tydzień przychodziła jakaś grupka po komunii i właśnie opowiadała, absolutnie w tej szkole nie ma żadnej presji ze strony nauczycieli i na co dzień dzieciaki o kościele raczej nie dyskutują o religii... ale nowego roweru czy laptopa można koledze pozazdrościć! ...i autentycznie był taki przypadek kiedy jeden chłopiec w klasie syna stał się agresywny po okresie komunii - nikt nie mógł zrozumieć dlaczego? później okazało sie że zwyczajnie tez chciał zwrócić na siebie uwagę i czuł się wykluczony z tych opowieści no nalepkach - zaliczeniach i egzaminach z modlitw - tortach i nowych laptopach... ...na ile to będzie miało wpływ na jego psychikę w przyszłości - ciężko ocenić - na pewno dużo zależy i od charakteru dziecka i od podejścia rodziców.... w każdym razie większość "niekomunijnych" dzieci przeszła ten okres bezboleśnie.... ...niemniej jednak nie mówcie że to kompletnie nieistotne wydarzenie -bo dzieci żyją tym cały rok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×