Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość motylek_27_szczecin

Zostawiłam dla niego męża, a teraz on zostawił mnie...

Polecane posty

Gość motylek_27_szczecin

Ciężko o tym pisać, ale gdzieś muszę to z siebie wyrzucić... Mam 27 lat, 7 letnią córkę i siedem lat małżeństwa za sobą. Pobraliśmy się z mężem po dość krótkiej znajomości, ja miałam 20 lat, on 24, zaszłam w ciążę. Od początku nam się nie układało. Ciągłe kłótnie, brak zbliżeń, przestał w ogóle na mnie działać. Wszystko mnie w nim denerwowało, on krytykował mnie a ja jego. Myślałam o rozwodzie już trzy lata temu, ale bałam się. Tkwiłam w tym związku. Zamieszkałam u rodziców, on mieszkał u swoich, przyjeżdżał do mnie i do małej na weekendy i w dni wolne. Niby z zewnątrz byliśmy normalnym małżeństwem, taki układ mi odpowiadał, widywaliśmy się stosunkowo rzadko, a Sylwusia miała tatę. Aż coś we mnie pękło kiedy zaczął w firmie pracować nowy mężczyzna. Wysoki, przystojny, mądry. Zwróciłam na niego uwagę. Na początku nic między nami nie było, bałam się tego, miałam poukładane życie, popaprane ale poukładane. Zaczął do mnie przychodzić na kawę, często rozmawialiśmy, potrafiliśmy godzinami gadać przez telefon. Byłam nim oczarowana, miałam wrażenie, że znamy się od zawsze, rozumieliśmy się bez słów, jak nastolatka, zakochałam się. Mówił, że od 10 lat tkwi w małżeństwie, w którym jest nieszczęśliwy, że z żoną mu się nie układa, że żona go nie akceptuje takim jaki jest. Pomyślałam hm...znam to przecież. Jedno mnie tylko zastanawiało, miał z żoną 2 letniego syna. Skoro nie układało im się to po ośmiu latach postanowili mieć dziecko? Zapytałam o to, odpowiedział, że miał nadzieję, że jak urodzi się dziecko to wszystko się zmieni. Przyjęłam, że to prawda. Brnęłam w to dalej. Spotykaliśmy się, zaczęliśmy planować wspólną przyszłość. Powiedziałam mojemu mężowi, bardzo go to zabolało. Przestał przyjeżdżać, zabierał tylko Sylwię do swoich rodziców. Złożyłam pozew o rozwód. W pracy wszyscy wiedzieli, że jesteśmy razem. On sam żonie nie powiedział. wpadł jej po dwóch miesiącach w ręce jego telefon i odczytała mojego smsa. Kazała mu się wyprowadzić- wyprowadził się do rodziców. Mówił, że mnie kocha, że nie wyobraża sobie beze mnie życia, że czekał na taką kobietę jak ja. Jeździł czasami do syna, ale rzadko bo ona mu to uniemożliwiała. Szantażowała go, prosiła, żeby do niej wrócił. Spotykaliśmy się codziennie, wyjeżdżaliśmy razem, moi rodzice zrozumieli, że chcę ułożyć sobie życie od nowa, widzieli jaka jestem szczęśliwa. On też złożył pozew o rozwód, mówił, że jak najszybciej musimy zakończyć stare związki i razem zamieszkać, przenieśli go do innej siedziby firmy, więc już razem nie pracowaliśmy. Aż tu w końcu pewnego dnia, po 10miesięcznej znajomości, przestał odbierać moje telefony, podczas kiedy wcześniej sam dzwonił do mnie kilkanaście razy dziennie. Od razu zorientowałam się, że coś jest nie tak. Na następny dzień przyjechał i powiedział, że nie może dać sobie rady z tym, że zostawił tak małe dziecko. Mówił, że do żony nic nie czuje, ale gnębi go to i, że to koniec. Tak z dnia na dzień odszedł... Po kilku dniach wrócił. Powiedział, że przeprasza, że popełnił największy błąd w życiu, że bardzo mnie kocha, że postara się mi to jakoś wynagrodzić, że nie może być z nią tylko dla dziecka. Z ciężkim sercem, zraniona, ale wybaczyłam mu. Kupował kwiaty, zabierał mnie na kolacje, mówił, że nigdy na nikim tak mu nie zależało, czułam to, że stara się odbudować moje zaufanie. Minęło kilka tygodni, wyjechaliśmy do Władysławowa na kilka dni. Tam zauważyłam, że on odrzuca połączenia od niej. Zapytałam dlaczego, powiedział, że teraz jest tylko mój. Ale kiedy na chwilę wyszłam i wróciłam za moment do pokoju hotelowego usłyszałam jak rozmawia z nią przez telefon. Nie wiem o czym, nie chciałam tego słuchać. Zapytałam później dlaczego nie chciał rozmawiać przy mnie, powiedział, że w sumie to sam nie wie. Czułam, że coś jest nie tak, ale on zapewniał, że wszystko jest dobrze, że kocha, pragnie, takie tam teraz myślę bzdury. Na następny dzień wróciliśmy do domu. Czułam się jaK wcześniej, wtedy kiedy odszedł, bałam się, że znowu to zrobi. Wieczorem zadzwonił i powiedział PRZEZ TELEFON, że wróciły do niego te myśli o powrocie do domu dla dziecka. Że jest mu przykro i, że przeprasza. Żebym dała mu trochę czasu. Powiedziałam żeby dał mi spokój i nie kontaktował się już ze mną. Poczułam się wykorzystana w każdym tego słowa znaczeniu, planował nasze wspólne życie, mówił, że chce mieć ze mną dziecko. Mam mętlik w głowie, nie wiem co ze sobą zrobić. Po co do mnie wrócił? Po co się starał? Przerosło go to? A może jest za słaby...Czy nie mógł mi tego powiedzieć przed wyjazdem? Chciał się jeszcze zabawić...Bardzo to boli... Pewnie znajdą się tacy, którzy będą mi zarzucać, że rozbiłam małżeństwo, swoje i jego. Że dobrze mi tak, bo jestem zwykłą kochanką tak? Ja go po prostu pokochałam, chciałam z nim spędzić całe życie, zaufałam mu, byłam uczciwa, moje uczucia były czyste jak łza. Boże jak to boli. Dlaczego on tak się zachował? Po co wrócił? Po co mnie oszukał? Po co wykorzystał? Potrzebny mu był rok żeby przypomnieć sobie, że ma syna? Zostałam sama, zaczynam nowe życie. Zastanawiam się, co by było gdybym w ogóle go nie poznała. Wiem, że zraniłam bardzo mojego męża, on mnie nie zdradzał, choć wiem że lepiej będzie nam osobno. To był związek, którego tak na prawdę nie było. Czuję w sercu pustkę, i gdy wyobrażam sobie ich razem idących przez park z synem to łzy same cisną się do oczu...Jestem naiwna, teraz to wiem. Nigdy więcej nie zwiążę się z żonatym mężczyzną i odradzam to każdej kobiecie. Dałam się nabrać jak nastolatka.Cieszę się tylko z tego , że Sylwia o nim nie wie i nigdy go nie poznała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezła bajeczka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_27_szczecin
To nie bajeczka, to samo życie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam kolezanke ma dwojke dzieci męza spotykala sie z moim kolega ktory mial zone i dziecko ten chlopak wiął rozwód z żoną dla niej nawet a teraz zostawil ją dla jej kumpeli bzykal sie z nia za jej plecami olał ja kompletnie i wiesz co widze jak on sie konczy zaczął pic przepierdziela pieniadze zrobil sie wrakiem a tamta cierpi i szuka pomocy dla niego ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo najpierw kończy się związki
i dopiero później daje dupy, przy odstępstwie od tej kolejność zawsze będziesz tylko szmatą i kochanicą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_27_szczecin
No tak nie jestem jedyna... Ale ja nie chcę już mieć z nim nic wspólnego, choć bardzo go kocham. Nie chcę żyć w obawie, że za chwile może znów w coś zwątpi. Nie wiem, czy on wróci do żony, nie wiem czy dojdzie do ich rozwodu czy nie. To nieistotne. Wiem, że nie mogę na niego liczyć i, że moje uczucia nic dla niego nie znaczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co nas nie zaije to wzmocniiii
wypisz wymaluj moj byly maz. z tym ze on zostawil kochanke czyt wielka i jedyna milosc zycia w ciazy,ona odeszla z 2 dzieci rozwiodla sie dla niego , a moj ex przypomnial soie ze to jednak ja i dzieci to wielka milosc, Ja sie rozwiodlam i ulozylam zycie na nowo, tamta kobieta blagala mnie abym wplynela na niego ale co ja moglam jak nagle zaczal mnie tak bardzo kochac... Moj byly maz byl wielka miloscia mojego zycia mam z nim 2 synow,ogolnie przeplakalam 5 lat. teraz juz od 5 jestem bardzo szczesliwa. kopnij go w dupe,zona pewnie tez slyszy to samo co i ty wielka milosc.. teraz po tych latach mam jeden wniosek milosc jest slepa.motylki przyslaniaja to wszystko czego nie chcemy widziec tzw sygnaly i ty tez napewno takie mialas. oni tak naprawde nigdy nie odchodza, ostatnio bylam w polsce i sie z nim widzialam sprawy urzedowe -plakal jak idiota,a za chwile jego nowa pani zadzwonila i pognal gdzies z telefonem,;)) romantyk .. pozdrawiam i zycze trafnych wyborow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_27_szczecin
Nie chcę go znać na prawdę. Poświęciłam dla niego wszystko, a on się tak odpłacił. Mam nadzieję, że karta się odwróci i w końcu w moim życiu pojawi się ktoś wyjątkowy. Nie mogę tylko zrozumieć tego dlaczego tak postąpił. Po co ten cholerny powrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_27_szczecin
A z tymi sygnałami masz pewnie rację, byłam tak zaślepiona, że na nic nie zwracałam uwagi. Teraz mam wrażenie on miał dwie twarze, raz był tylko mój kochany i dojrzały, a raz jakiś nieobecny, dzieciak, facet dorosły a podniecał się obcisłą sukienką piosenkarki na vivie. Przechodzi mnie też taka myśl straszna, ale może prawdziwa, że był ze mną tylko dla seksu. Sam mówił, że żona nie była do tego skora, a i jak stwierdził jego najlepszy kolega, że dużo jej do mnie brakuje. Nie wiem, bo jej nie widziałam, tylko na zdjęciu, no to faktycznie może jestem ze 20 kilo lżejsza. Pobawił się i uciekł. Bo w sumie co ja mogę mu dać więcej niż ona...a to i tak już nieważne. Zamykam ten rozdział mojego życia. Trochę mnie to przeraża bo szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy była sama. Jak byłam nastolatką...widocznie i na taki etap mojego życia musiała przyjść pora i to właśnie teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylko, dostałaś tylko to
co zrobiłaś swojemu mężowi. Nawet dostałaś za mało, więcej kopniaków ci się należy. Dobrze ci tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zbudujesz szczęścia
na cudzym nieszczęściu prawda stara jak świat tylko ludzie, głupie, o niej zapominają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_27_szczecin
Ze jestem głupia to wiem, szkoda, że dopiero teraz to dostrzegłam. Zastanawiam się tylko po co on wrócił? Jak myślicie jaki miał w tym cel?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aromaja
moze go zona wykopala a potem "laskawie"znow przyjela ot caly sekret

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_27_szczecin
Boże jaka byłam naiwna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie tak musialo byc
moze go zona wykopala a potem "laskawie"znow przyjela ot caly sekret dokladnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_27_szczecin
Więc dlaczego nie wrócił do niej wcześniej jak go o to prosiła...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie tak musialo byc
jak to dlaczego dla sexu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TOBREX
na cudzym nieszczęściu bla bla bla.... Autorko,poprostu mialas pecha.Pierwsze malzenstwo sztucznie utrzymywaliscie z mezem,dla pozorow,dla dziecka,nie dla siebie. Kiedys musial nadejsc taki dzien ze miarka sie przebrala ze znow chcialas byc kochana,przytulana,uwazana za najpiekniejsza.To samo moglo spotkac twojego meza nie meza. Poznalas faceta,czarowal pieknie i dam sobie glowe uciac ze 99% kobiet zachowalo by sie podobnie do ciebie. Z twojego opisu( w moim mniemaniu) wnioskuje ze wcale nie bylas zabawka w jego rekach tylko facet nagle sie przestraszyl.Nie wiem;konsekwencji rozwodu? ze dziecko jest malutkie?? a moze uswiadomij sobie ze ta w przydeptanych bamboszach gotuje najlepszy krupnik swiata i zdecydowal sie wrocic do niej.Mysle ze gosc mial cykora,jak by ci tu powiedziec o rozstaniu,po takich obietnicach jakie skladal.Juz raz sie zawahal,ale nie umial podjac dojrzalej decyzji i obawiam sie ze wlasnie dlatego nie warto zawraca sobie nim glowy. Jestes Motylku mloda,inteligentna(to na podstawie listu ;) ) zobaczysz,znajdziesz jeszczcze swoja druga polowke,ktora nie bedzie sie wahac co jest dla niej najwazniejsze :) Ja wyszlam za maz w wieku 29 lat.Mialam 27 gdy poznalam faceta przy kotrym przestalam sie wahac.A wczesniej poszalalam sobie troszke,skonczylam studia,znalazlam ciekawa prace,podrozowalam troszke,robilam to na co mialam ochote,zeby niczego niezalowac gdy przyjdzie czas na dom i dziecko. Wiec teraz jest twoj czas na zabawe,na zdobywanie nowych przyjazni,na robie rzeczy na ktore jako zona bys sobie nie pozwolila.W ramach scislosci dla tych co lubia czytac od tylu,chodzi mi o to ze ma wiecej czasu na spontanicznosc,wiecej czasu na babskie wieczory,czy ogladanie w samotnosci melodramatow i smarkanie w setna papierowa chusteczke.Moze znajdziesz czas na hobby o ktorym od dawna marzylas?? I zanim sie obejrzysz,bedziesz miala kolo siebie mezczyzne ktory bedzie chcial dorownywac ci kroku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_27_szczecin
Nienawidzę mężczyzn, czuję się paskudnie... Dziewczyny nie wchodźcie nigdy w żadne związki z żonatymi facetami, to bagno, w którym można się tylko utopić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_27_szczecin
Dziękuję TOBREX za dobre słowa. Mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz, bo wieczna samotność mnie przeraża. Zaufałam mu jak nikomu i tak się zawiodłam. Nie mogę sobie jednego darować -tego, że zgodziłam się na to żeby wrócił. Gdybym tego zrobiła teraz by nie bolało aż tak bardzo. Chciałam dać nam szansę, bo bardzo go kocham. Ale on nie jest wart moich łez, nie liczy się ze mną i moimi uczuciami. TOBREX dobra z Ciebie dusza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obiektywnie rzecz ujmujac faktem jest ze zepsulas dwa malzenstwa. rozumiem ze ze wzgledu na problemy w zwiazku plus wielka milosc. pozostaje mi tylko Ci wspolczuc i zyczyc by wkoncu Ci sie udalo w zyciu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obiektywnie rzecz ujmujac faktem jest ze zepsulas dwa malzenstwa. rozumiem ze ze wzgledu na problemy w zwiazku plus wielka milosc. pozostaje mi tylko Ci wspolczuc i zyczyc by wkoncu Ci sie udalo w zyciu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucynek
bardzo przykre, ale prawdziwe. Takie błędy bolą, ale dasz radę. Daj czas czasowi. Powodzenia !! I nie zastanawiaj się dlaczego tak postąpił . to nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_27_szczecin
Ciekawa jestem tylko czy będzie jeszcze szukał ze mną kontaktu. Oczywiście go nie znajdzie, ale czy podejmie próbę...? Jeśli tak, będzie to świadczyło tylko o tym, że sam nie wie czego chce lub że odpowiada mu życie na dwa domy... Nie mogę uwierzyć w to wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz sieeeeeeeeeeeeop0i99909
i tak masz szczescie ze nie jestes z dupkiem w ciazy to by byla tragedia,a tak jestes wolna .piekna . powodzenia i nie roztrzesaj tego nie warto!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co nas nie zaije to wzmocniiii
po za tym presja rodziny !! ale i tak facet to dupek. bo kochanki sie trzyma w ukryciu a on mial romantyczne zapedy nie dorosl do niczego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_27_szczecin
Nie wyobrażam sobie teraz być z nim w ciąży, na szczęście choć w tej kwestii miałam głowę na karku. Moje małżeństwo zaczęło się od ciąży i nie była to dobra kolejność, teraz jestem na tym punkcie przeczulona. Macie rację, świat jest pełen cudownych i wartościowych ludzi, nie mogę się skupiać na jednym pacanie, który mnie nie uszanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teeeee motylek
a czego właściwie oczekujesz? Współczucia? Zrozumienia? Wsparcia? Masz to na co zapracowałaś, życie ci odpłacilo. Trzeba było pilnować swojego małżeństwa, a nie łajdaczyć się z cudzym mężem. Mam nadzieję że do końca życia będziesz spłacać swoje winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_27_szczecin
Za to, że pokochałam i zostałam oszukana tak? Nie każda kobieta idzie do łóżka z facetem po to żeby się tylko zabawić, niektóre naprawdę szczerze kochają i to jest ich błąd. Pewnie jesteś zdradzoną żoną... Widzisz ja współczuje jego żonie, choć z tego co od niego słyszałam to demon a nie kobieta, wierzyłam w to co mówi. A teraz widocznie demon zmienił się w anioła. Nie potępiaj ludzi jak ich nie znasz i nie znasz okoliczności w jakich podejmują swoje życiowe decyzje. Jako zostaniesz oszukana to sama się przekonasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×