Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

ood Ani; JESTEM NA ODDZIALE GIN PRZENIESLI MNIE BO TO WSZYSTKO ZNOWU DZIEJE SIE W DROGACH RODNYCH. ZNOWU ZAPALENIE JEST I TAM POWSTAJE ZAKRZEP. NIE WIEDZA SAMI CHYBA CO DALEJ ZE MNA A JA JUZ NIE MAM SILY :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeju dobrze że napisała !!!!!!!!!!!!! Musimy być dobrej myśli ! Dziewczyny !!!! Ania jest twarda dziewucha - to i z tym sobie poradzi !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze że odpisała. Bidulka psychicznie jest słaba. Za dużo tego wszystkiego jak na jedną osobę:-( oby mąż ją dalej tak dzielnie wspierał. A my cały czas badzmy z nią w modlitwie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania lezy w szpitalu w złotowie, to nie ten szpital co do porodu ale czy dobry?! matko czemu ja nie mieszkam jakos blisko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże...... :( Ja również modlę się za Ciebie Aniu! I też jestem całym sercem z Tobą! Musi być dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dobrze,że Ania się już odezwała,ja wchodziłam w nocy i nad ranem na kafe czy coś wiadomo a nic nie było,zmęczona zasnęłam dopiero porządnie nad ranem i pospałam do 10,przyszłam znów tutaj i trzęsącymi rękami otwarłam tę stronę i na szczęście Ania się odezwała. Dziewczyny ja dziś gorzej to przeżywam niz wczoraj,ale jednak wewnatrz czuję ,że będzie dobrze,na pewno! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też pozwoliłam sobie napisać do Ani ale nie odpisała mi nic. Raporty mam włączone więc go dostała. Dobrze ze chociaż Trelevinka ma z nią kontakt. uffffffffff już coś wiemy. Cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Ani napewno jest milo ze wszystkie piszemy, moze nie kazdej odpisuje na sms bo by wydala majatek. Musimy byc dobrej mysli, wlasnie uzmyslowilam sobie ze tak bardzo bym chciala pomoc a nie umiem, nawet nie mam lekarza w rodzinie ktory moglby skonsultowac jej przypadek. Bezsilnosc czlowieka jest do bani :( nie lubię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania mi odpisała podobnie jak Trelevina napisała, że została przeniesiona na ginekologię i podają jej leki przeciw-zakrzepowe i przeciw zapaleniu które to wszystko powoduje. Miejmy nadzieję ze to pójdzie jakoś do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przepraszam...
Tak, mówcie dalej, że nie mogłyście przez nią spać, a na pewno to jej pomoże. Chyba wyrzutów sumienia sie tylko nabawi jak to przeczyta :( No właśnie, bo przeczyta. Wróci silna, zdrowa i na pewno będzie jej miło, że wszystkie się o nią modliłyście. Bóg dobrze wie co robi. Kocha wszystkich ludzi i nie pozwoli im cierpieć. To szatan nie rozkłada im problemów na raty i cieszy się z ich bólu, ale modlitwy to najsilniejsza broń, która zwalcza najgorsze zło. Maja, Jasiu jak i ich rodzice są dzielni i nie pozwolą się tak łatwo rozdzielić. Jeśli Ania do was pisze to spójrzcie jak cudowny znak Wam daje. Że jest silna, bo ma w sobie tyle energii by napisać wiadomość i to niejedną. A do walki ma motywację - swoje bliźniaki, męża, rodzinę i was. Oraz całe życie przed sobą, bo jest młoda dziewczyna ! I ona na pewno by nie chciała, aby wasze dzieciaczki nie spały i cierpiały przez wasze roztrzęsienie. Osobiście wiem, że odmówienie różańca o godzinie 15.00 czyni cuda. Chociaż nie każdy potrafi i wasze maleństwa niekoniecznie wam na to pozwolą to chodzi o prośbę do Boga, która płynie prosto z serca. Z samego środka, głębi. Trzymam kciuki za Anię i za Was dziewczyny. A jak wejdę tu za kilka dni znów będzie jak dawniej, tyle, że z Waszą kochaną, dzielną ...x... !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc nie wiem czy mnie pamietacie ale ja jestem z wami od samiutkiego poczatku Od samego poczatku tez podczytuje szcegolnie ...x... Strasznie mi sie zrobilo przykro jak pzreczytalam ta ostatnia wiadomosc. Trzymam kciuki za Wasze(Nasze) Iksiatko.... A powiedzcie mi prosze czy jej rodzice albo tesciowie nie moga pomagac przy dzieciach byc zeby ja odciazyc a teraz zeby maz byl przy niej caly czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W końcu jakaś informacja. Dobrze, że Ania odpisała na smsa. Ja też wierzę, że wszystko się poukłada i będzie ok. Trzymam gorąco kciuki. I też bardzo żałuję, że mieszkam tak daleko od Naszej X, bo na pewno starałabym się z nią spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten szpital w ktorym lezy Ania jest ode mnie ok 30 km , lepszy bylby pewnie w Poznaniu ale to kawale drogi a pewnie nie chca jej przewozic, bedzie dobrze.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Dziewczyny od kad przyjechałąm do pl nie mialam jak sie odezwac nawet, juz niemal 3 tygodnie ehhh - mam nadzieje, ze nie zapomnialyscie o mnie jak tylko dotarlismy do pl najpierw do mojego S okazało sie, ze u niego nie dzila net (tak bylo przez 5 dni) a w dzien wyjazdu do mnie wszystko sie nam na glowy zawalilo. tato Seby byl chory i dosatł skierowanie do szpitala, ie wiedzieli co mu jest - no i wlasnie w dzien naszego wyjazdu okazalo sie, ze najprawdopodobniej ma raka zlosliwego na plucu z przezutem na drugi plat... nie musze pisac chyba co sie tam dzialo... koszmar zywcem. czlowiek myslal, ze jest chory, przeziebiony... a tu z dnia na dzien takie cos... wiec od tamtej pory juz tylko bylo gorzej. S. przyjechał, ze mna do mnie na kilka dni, ale nic sie nie kleilo - bo jak sie urlopowac zaraz po takiej wiesci. Po kilku dniach pojechał do siebie i 25 wyleciał do Londynu, a ja zastałam z Małym sama ;/ pierwsze dni w lodzi byly fajne, a pozniej to juz ehhh na domiar wszystkiego syn mojej 'szwagierki kochanej' byl chory i zarazil Alexa. Objezdzilam sie po lekarzach i szpitalach. Skonczylo sie na zapaleniu gardła, ogolnie gorynych drog oddechowych, zmianach w oskrzelach i biegunce :( dziewczyny koszmar mowie Wam - przez rece mi leciał. Po kilku dniach jak zaczął czuc sie lepiej ja sie zaraziłam i mialam to samo co on - bol glowy, gardla, kosci stawow, biegunka - wszystko na raz!!! wreszcie zaczynam czuc sie lepiej ale mamy zakaz poki co wychodzenia z domu ;( wiec tak mi sie udał urlop, na ktory jak dobrze wiecie, czekałam dlugimi tygodniami ;( co ja sie oryczałam przez te dni no to szok ;( co mysmy nie mileli zrobic, gdzie jechac, jak wypocząc... Moj S. wrocil do londynu do pracy jak zywy wrak, a ja sie czuje wcale nie lepiej. Alex jest marudny, ciagle jeszcze nie doszedł do siebie, ma kaszelek i ciezko mu sie oddycha no i nadal walczymy z biegunką, szkodami go tak bardzo. wczesniej nie chorował, wiec teraz ten pierwszy raz przezyłam bardzo. siedziłąm całymi nocami przy jego łóżeczku, obserwujac czy oddycha i czy nic mu nie jest. do tego nie mam tu swojego laptopa, wiec nawet nie ma jak do was pisac. przepraszam Was, ze tak wszystko chaotycznie napisałam, ale zasnął dopiero i juz sie zaczyna przebudzac. nadal mu sie ciezko oddycha wiec nie spi spokojnie. mam nadzieje, ze u Was i Maluszków chociaz wszystko dobrze postaram sie odzywac cześciej jak czas i Alex pozwoli scisam Was wszystkie cieplutko buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam tylko 2 stronki i musze uciekac do mojego chorowitka Aniu kochana nasza dzielna kobietko - ja wierze, ze bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roma23
Jakies wiadomości o Ani macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dobrze, że dostaliśmy jakąś wiadomość od Ani. Mam nadzieje, że będzie coraz lepiej i dojdą do tego co jej jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaTuśka strasznie pechowy ten twój urlop. Szkoda, że mały się zaraził. Bidulek mały. Twój m na długo do Anglii wyleciał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaTuśka strasznie pechowy ten twój urlop. Szkoda, że mały się zaraził. Bidulek mały. Twój m na długo do Anglii wyleciał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trelev JaTuśka pisała coś o Łodzi i to mnie zmyliło:-) Za krótko jestem z Wami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze ze Ania sie odezwala ale nadal jestem ciekawa co u niej.Niech szybko zdrowieje i wraca do nas. Jatuska wspolczuje co za urlop masakra.Ja ostatnio tez sie dowiedzialam ze moja kochana babcia ma raka zlosliwego odbytnicy:(Dzisiaj miala badanie komputerowe mam nadzieje ze nie ma przezutow a za tydzien bedzie decyzja w sprawie leczenia. Bylam jeszcze dzisiaj u dentysty po ciazy musialam te dziury zalatac no i jeden mialam usuniety okropne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak myślę ciągle o Ani i ze pisała że oni sami nie wiedza co moja z nia dalej robic. Najlepiej by było jakby ją przenieśli do szpitala do Poznania... Trelevina tylko tobie odp to napisz jej żeby jej mąż to załatwił , bo ten szpital mały na jakiejś wsi... ?A musi mieć dobra opiekę !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały dzień w głowie mam tylko myśli co tam u Ani. Ale już i tak dużo, że w pewnym stopniu zlokalizowali ten zakrzep. Czekamy wciąż na nowe info. Sama nie wiem czy pisać jej smsy czy lepiej jak jedna z nas będzie to robiła. Jak sądzicie? Jatuśka martwiłyśmy się o Ciebie. Ale masz pechowy ten urlop. Długo jeszcze będziesz w Pl? Trzymaj się Kochana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia- mi się wydaje że jedna z nas powinna pisać , bo dużo z nas pisało a bidula nie odpisywała, niech pisze jedna , takie jest moje zdanie... Choć z drugiej strony sobie myślę że jak piszemy do niej sms to wie że jesteśmy z nią... Nie wiadomo co robić w takiej sytuacji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokładnie Kasia ja tak samo nie wiem jak jest lepiej. Bo z jednej strony ona wtedy widzi, że wciąż jesteśmy z nią i jak sobie przeczyta to jej milej. Chyba lepszy sms niż co chwila by któraś dzwoniła. A tak to jak nie ma chęci to nie przeczyta i już. No ale tak jak mówię sama nie wiem jak robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×