Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

budząc się

Bóg jest lepszy od LSD

Polecane posty

Nic nie jest silniejsze od nas dopoki temu nie pozwolimy :) Nie poddawaj sie, ale nie chodzi tu o to bys z tym walczyla, musisz jakby przeprogramowac swoj umysl i to natychmiast gdyz tkwienie w takim stanie moze doprowadzic Cie do jakiejs psychozy lub depresji. Ratuj sie wiec!!!! Uwierz ze mozesz wszystko, bo mozesz, trzeba tylko chciec i dac sobie pomoc. A potem tylko bedziesz chlonac jak male dziecko wszystko to, co dobre bedzie dla Ciebie. To, co mysla o Tobie inni nie ma najmniejszego znaczenia. Jesli mecza Cie swoja krytyka, znajdz prace i odetnij sie od tego srodowiska i od tych ludzi. Zapytaj siebie samej czego chcesz od zycia i zacznij do tego dazyc :) Mi sie udalo, Tobie tez sie uda :) Ten spokoj jest wspanialy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate...
dziekuje, ze napisalas :) oj to takie pokrzepiajace.. rozchodzi sie o to,ze boje sie podjac prace bo nie wierze w siebie, boje sie, ze nie dam rady bo nie znam sie na tym i na tym itp. takie mysli mnie nachodza i w konsekwencji nie szukam pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budząc_się_
Od siebie mogę dodać, może coś to wniesie dla Ciebie, myśl, którą kiedyś przeczytałem i która jest ze mną zawsze blisko: jestem odpowiedzialny za swoje myśli. Tylko ja. Mogę myśleć o sobie źle, albo dobrze, mogę widzieć w różnych rzeczach zło lub dobro. To ja wybieram co myślę i tylko ja jestem za to odpowiedzialny. Także dzięki zrozumieniu tego mogę przerywać swój tok myślenia, gdy widzę, że prowadzi mnie w złą stronę (doła, widzenia zła, zazdrości, poczucia wyobcowania, itd.). I nie mam dzisiaj żadnych wątpliwości, to jak myślimy, co myślimy wpływa na to jak się czujemy, jak zachowujemy, jakie mamy relacje i co się nam przydarza. Dlatego tak ważne jest, by się nie skupiać na swoich negatywnych odczuciach, obawach, itd. Na wydziale medycznym UCLA (jedna z najlepszych uczelni na świecie) wykłada jeden jedyny człowiek bez medycznego wykształcenia. Cóż takiego osiągnął? Otóż wyleczył się samym pozytywnym, optymistycznym myśleniem z ciężkiej, nieuleczalnej choroby. Po diagnozie zabrał się ze szpitala i zamknął w pokoju hotelowym ze stosem komedii. Podobno jest to jedyny znany w medycynie przypadek uleczenia tego schorzenia. Daje do myślenia, prawda? (przypadek ten opisał Robert Wilson w "Psychologii kwantowej"). Trzymam kciuki za Twoje nowe, pozytywne myślenie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora topiku_
Czemu nie piszesz pod tamtym czarnym nickiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budząc_się_
Nigdy nie zapisuję haseł, pinów, itd., sporo tego się zebrało i w końcu omsknęło się. Trochę głupio jak na piewcę uważności, ale cóż, bywa i tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate...
dziekuje wam :) wobec tego zacznę od tego myślenia i spobuje sie jakos przekonac nawet na siłe na poczaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie masz kogos w najblizszym otoczeniu komu ufasz? Mysle ze potrzebujesz sie wygadac :) czasami mama jest dobra na takie klopoty, moja mama byla moja najlepsza przyjaciolka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''"'> Zauwazam ze kobiety potrzebuja jakiegos przewodnika,guru,szefa,doradcy..mezczyzni jakos probuja sami sobie radzic. ;]'' :D :D :D dobrze ze nie wiesz o czym czasami rozmawiaja miedzy soba kobiety :D :D ;) ale sie usmialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jakie jest LSD
więc się nie wypowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate...
anialon-- mam męża ale i tak do konca nie jestem w stanie powiedziec mu "hej kochanie chowam sie przed ludzmi bo sie ich boje" tzn on wie, ze jestem niesmiala i nawet czasem celowo zostawia mnie w towarzystwie, zebym zagadala do kogos. ja jednal zloszcze się kiedy to robi. nie wiem czy to dobra metoda skoro ja i tak nie wiem o czym rozmawiac. ma wrazenie, ze moj umysl jest taki toporny w przyswajaniu wiedzy, przeczytam cos i nie jestem w stanie opisac to swoimi slowami, musze zagladnac, a wlasciwie przeczytac komus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budząc_się_
Przepraszam, że wtrącam się, bo nie do mnie pytanie, ale cały czas operujesz negatywnym językiem, negatywnym obrazem siebie. Jesteś wspaniała, mądra i dobra. Programowanie mózgu naprawdę istnieje. Kiedyś dziewczynkom wmawiano i dzieje się to do dzisiaj, że są gorsze z matematyki. I były. Przeprowadzono różne szczegółowe badania, co się okazało? Że lekcje matematyki są tak prowadzone, że w ukryty, zawoalowany sposób, z którego nawet nauczyciele nie zdawali sobie sprawy, koncentrują się na chłopcach. W ukryty dla wszystkich sposób odbywało się programowanie przekazem: chłopcy są dobrzy z matematyki, dziewczynki nie. Takich przykładów są miliony. W wychowaniu starłem się by dzieci miały dużo wolności. I widziałem niesamowite rzeczy, gdy programowanie zastąpiłem, przynajmniej w jakiejś części, rozmową, świadomością i wolnością, poszerzaną w miarę upływu lat. Jedno z dzieci nie mając motywacji do nauczenia się określonego języka, nie nauczyło się go przez chyba 9 lat, jakieś dukanie. Żadnego zmuszania. Ale drugiego języka, mając motywację w postaci przyjaciół z internetu, nauczyło się samo, i to bardzo, bardzo dobrze, bez wożenia na lekcje, bez nudnych podręczników do gramatyki, itd. W szkole językowej, do której pojechało kiedyś, miało pierwszy czy drugi wynik w całej historii szkoły. Mogłem obrzydzić dziecku języki, wmawiając mu, że nie ma zdolności językowych, albo że jest leniem, itd., i zablokowałbym jego naturalne talenty. Drugie z dzieci wybrało niesamowicie trudną szkołę, wbrew moim odczuciom i ukończyło ją z super wynikami. Zero zmuszania. Jesteś mądra, dobra, wspaniała. Jesteś mądra, dobra, wspaniała. Będziesz kontaktować się z ludźmi w sposób jaki będziesz chciała, gdy zmienisz program. Gdy mówisz sobie, że nie wiesz o czym rozmawiać, to już włączasz negatywny program. Znam to. Też kiedyś tak miałem. W pewnych sytuacjach spinałem się, co ja powiem, bo pod spodem oczywiście była chęć by wypaść na super inteligentnego, pod czym z kolei był lęk przed odrzuceniem, brakiem akceptacji. Zastanawianie się nad przebiegiem spotkania czasami blokowało mnie całkowicie, stawałem się spięty i traciłem umiejętność swobodnej rozmowy. To było koszmarne. Pozwól płynąć rzeczom, sprawom, spotkaniom, i porzuć lęk przed oceną, bo to on Cię blokuje. Jesteś mądra, dobra i wspaniała, nawet jeśli ktoś sądzi inaczej :) Jesteś dobra, mądra, wspaniała. I na koniec: nie jesteś rzeczą. Mąż może opuścić spotkanie, a Ty możesz z nim wyjść lub nie, ale nie może Cię "zostawić" w towarzystwie. Przepraszam za wtrącanie się i mądrzenie nadmierne chyba. Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate...
nie, budzac sie pisz jak najwięcej, pomagacie mi bardzo, nawet sie poplakalam czytając ostatni twoj wpis. czyli uwazasz, ze jesli czeka mnie jakies spotkaie to powinnam pojsc spontanicznie bez przemyslenia sobie co powiem? np dzisiaj przyjezdza bratowa, a ja cala w nerwach szukam tematow do rozmowy :/ nie za bardzo zrozumialam to co na koncu. z męzem bylo tak, ze tanczylismy, poczym poszlismy do stolika i prawie do niego dochodzilismy, kiedy mąż podszedl do kolegi, a ja zostalam przy stoliku. przypuszczam, ze na silę zostawil mnie samą, zebym mogla do kogos zagadac. czy dobrze zrobil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budząc_się_
Proszę, spróbuj sama sobie odpowiadać. Cały czas przyjmujesz założenie, że ktoś wie coś lepiej od Ciebie na temat Twojego życia. Tak nie jest. Tak Ci się tylko teraz wydaje. Ale przez to cały czas podtrzymujesz w sobie taką myśl, że Ty wiesz mniej, mniej rozumiesz. To znów negatywne programowanie. Co do bratowej, to mogę tylko powiedzieć o swoim doświadczeniu. Tak jak wcześniej. Im bardziej na siłę wymyślałem tematy rozmów, tym mniej kleiła się rozmowa, bo tym bardziej sztywny byłem. Rozmowa niekoniecznie polega na wymyślaniu z góry tematów rozmów. Takie to są raczej panele dyskusyjne i seminaria naukowe. Oczywiście rozmowa może być na konkretny temat, którym dwie osoby są zainteresowane. Ale może być paplaniną, gdzie sam temat jest mniej ważny, a chodzi po prostu o pobycie razem, pośmianie się, itd. Może służyć wspieraniu się. Wyżalaniu się. Itd. Można też milczeć. Ustalanie z góry tematu rozmowy czasami ma sens, ale przy zwykłych niezobowiązujących spotkaniach, niekoniecznie. To tak jakbyś szła na spacer i z góry ustaliła, że będziesz patrzeć w bok, w lewo, pod kątem 45 stopni, przez cały czas spacerowania. To zepsułoby spacer, prawda? Weź odpowiedzialność za swoje myśli. Programuj się tylko pozytywnie. Możesz też ćwiczyć odzywanie się do ludzi np. na zakupach, na ulicy. Np. kupujesz coś i zagadujesz do sprzedawczyni, że jest gorąco, albo zimno, albo że drożyzna. Jedna nie zareaguje, a druga się wkręci (jak nie ma kolejki i nie jest zalatana i zziajana), coś odpowiesz. I toczy się. Na spotkaniach możesz wspomóc się dla odwagi lampką czy dwiema (nie butelką) wina. Co do sytuacji z mężem: zobacz: pytasz się kogoś z internetu czy to dobrze czy źle, czy to nie dziwne? Jak Ty się z tym czujesz? TO jest najważniejsze. Ty. Ty. Ty. Nie ja, nie anialon, tylko Ty, Ty, Ty i jeszcze raz Ty. Jesteś dobra, mądra wspaniała, jesteś, dobra, mądra, wspaniała, jesteś mądra dobra, wspaniała ..... Jeśli naprawdę wierzysz w Boga, to kontempluj to godzinami, dniami, miesiącami: jesteś najdroższym skarbem Boga, jego największą miłością, jego szczęściem i światłem. Jesteś w stanie to zaakceptować, że tak jest? Jak się z tym czujesz? Wierzysz w to? 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate...
budzac sie --tak wiem, ze to moj problem ale wiem tez, ze bierze sie z dziecinstwa, kiedy to rodzice podejmowali za mnie decyzje. nieraz bylo tak, ze juz chcialam cos powiedziec, ale gdy zobaczylam sroga minę mamy wycofalam sie. co do sytuacji z mężem to czulam sie źle, zlekcewazona ale moze to ja źle odbieram, bo faktycznie bez niego czuje sie zagrozona, on ratuje zawsze rozmowe, bo ja mam pustke w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość euro12
--kate... Jak sie ciebie czyta to az strach pomyslec jak ty sobie radzisz w zyciu. :P Tobie potrzebna ostra terapia u dobrego specjalisty, bylas u takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to jedna i ta sama pyta tyl
ko zmienia imiona a zawsze na końcu nicka ma kropki :D🖐️ a niech pyta jak ciapa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'' 10:37 [zgłoś do usunięcia] kate... anialon-- mam męża ale i tak do konca nie jestem w stanie powiedziec mu "hej kochanie chowam sie przed ludzmi bo sie ich boje" tzn on wie, ze jestem niesmiala i nawet czasem celowo zostawia mnie w towarzystwie, zebym zagadala do kogos. ja jednal zloszcze się kiedy to robi. nie wiem czy to dobra metoda skoro ja i tak nie wiem o czym rozmawiac. ma wrazenie, ze moj umysl jest taki toporny w przyswajaniu wiedzy, przeczytam cos i nie jestem w stanie opisac to swoimi slowami, musze zagladnac, a wlasciwie przeczytac komus'' kate ja mam tak samo ;) nie należę do otwartych ludzi, nie umiem rozmawiać o byle czym, zazwyczaj gadka się nie kleji, dlatego mam niewiele znajomych, ale... jakie to ma znaczenie? czy nie wystarczy jedna wypróbowana? to naprawdę nie jest problem zaakceptuj samą siebie taką, jaka jesteś i poczuj się z tym szczęśliwa ja taką jaka jestem nie mam z kim za bardzo kontemplować świata otaczającego mnie, wszyscy są tak strasznie zaabsorbowani życiem i swojimi ziemskimi kłopotami... mnie to nie dotyczy niedługo będę się musiała jednak też skupić na ziemskiej sprawie, może znajdę ludzi o podobnej ziemskiej sprawie i będę miała temat? A jeśli nie, to przecież nic się nie dzieje :) Nie zawracaj sobie glowy kłopotami na które nie warto tracić czasu w tym krótkim życiu pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym czy nie wydaje Ci się że nie masz tematu do rozmowy to znaczy że nie masz nic wspolnego z daną osobą? I wcale nie musisz mieć :) A czemu ty musisz się martwić żeby z kimś zagadać? Niech się inni pomartwią żeby zagadać o czymś z Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate...
czy to wazne kto pyta? pewnie ze mnie ciapa inaczej mialabym prace :( anialon dzieki za zyczliwosc i zrozumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate...
anialon jeszcze do twojej ostatniej wypowiedzi dlaczego musze sie martwic? bo z reguly ludzie, ktorych znam zawsze coś "nawijaja", a ja mam swiadomosc, ze prawie zawsze milczę w towarzystwie i stad to zamartwianie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez milcze w wiekszym towarzystwie, mialam tak od zawsze, dlatego wole spotkac sie z jedna osoba, w towarzystwie jestem raczej malomowna ale dla mnie to nie jest problem :) taka jestem i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budząc_się_
Anialon, bardzo podoba mi się to co piszesz do kate .... :) Pozdrawiam Was serdecznie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate...
anialon, a ja wiem, ze powinnam dla wlasnego dobra zaakceptowac to jaka jestem ale jest mi ciezko bo z jednej strony męczę sie kiedy inni mnie nie akceptują tzn mojej malomownosci, a z drugiej męczę sie kiedy zmuszam sie do bycia taka jak innii. wlasciwie moj problem to taki, ze nie wiem tak naprawde czego chcę :/ budzac sie pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budząc_się_
Polecam Ci jeszcze książkę "Zdrowiej!" amerykańskiego psychiatry Davida Servan-Schreiber'a. Opisuje niezwykłe rzeczy, a na pewno nie może być uznany za jakiegoś nawiedzonego oszołoma. Wykładał na Stanford, Cambridge, itd. Wskazuje logicznie i przekonująco dlaczego psychoterapia jest relatywnie mało skuteczna, a na pewno długotrwała i opisuje niesamowite, szybkie, skuteczne metody samouzdrawiania (depresji, traum, fobii), naukowo zweryfikowane pod względem skuteczności, choć nie do końca zostały zrozumiane wszystkie mechanizmy. Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate...
budzac sie serdecznie ci dziękuję będę napewno szukac ksiązek, ktore polecasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahahhahaa
chlopie co ty masz z tymi babami :D istny guru i uczennica :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kate Ty jestes najwazniejsza osoba pod sloncem dla samej siebie :) dbaj o swoje samopoczucie i odsuwaj od siebie to, co ma Ci je zepsuc popatrz moze troche bardziej krytycznym okiem na innych-czy nie swiadczy to zle o nich ze nie zagadaja do Ciebie? nie wydaje Ci sie ze to niekulturalnie tak mowic i mowic nie dajac sie np wypowiedziec innym? lub udawac ze sie ich nie widzi? lub-co gorsza - oceniac tych cichych i dowartosciowywac sie ich zamknieciem i zlym samopoczuciem moze tam sa osoby ktore lubia byc w centrum uwagi i sprawiaja ze sie zle czujesz w ich towarzystwie? jesli tak jest-to wcale sie nie dziwie ze sie zle czujesz wsrod takich ludzi ci cisi, zamknieci sa niejednokrotnie bardziej cenni jako ludzie niz ci glosni i gadatliwi ja osobiscie wole tych cichych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora ....
budząc się -- mógłbyś doradzić czy Ayahuasca z tego sklepu jest dobra i nie trefna? Z zagranicznych nie umiem zamawiać. http://www.magicznemuchomory.pl/ayahuasca-l1037/ Nie mam możliwości wyjazdu do Holandii czy innego kraju żeby poznać to u profesjonalistów. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora ....
nietrefna*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate...
anialon-- akurat mieszkam wokol ludzi, ktorzy po prostu mielą czasem ozorami dla samego mielenia, eh duzo by pisac... w tej chwili nie bardzo mogę jeszcze tylko do budzac sie-- czytales moze zero ograniczen? jesli tak co sadzisz o tej ksiazce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×