Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

massumi

Nie radzę sobie z brakiem seksu....

Polecane posty

Gość marcup
To podobnie jak ja z ta przyjaźnią. A ten Twój przyjaciel pewnie ściemnia :). Sam tak robie z jedną dobra koleżanką, od wielu lat, którą teoretycznie traktuję jak siostrę. Ale jakby co, mogłoby się okazać inaczej... Faceci tacy są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Fajnie się z Tobą rozmawia, ale muszę oczyścić ciało tzn. wskakuję do wanny. Na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąż spał przed tv, przed chwilą wstał i ze zdumieniem stwierdził, że jest strasznie wczesna pora i nie może się do mnie w związku z tym przyczepić, że za długo w necie siedzę...koszmar...i jak tu się starać? odechciewa się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Już jestem pachnący. Pisałem dziś rano: różaniec mu i za piec, jak zachowuje się tak. Idź się przewietrzyć. Przewalone masz z każdej strony, nie ma co ukrywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ctrl+shift+del
" mąż spał przed tv, przed chwilą wstał i ze zdumieniem stwierdził, że jest strasznie wczesna pora i nie może się do mnie w związku z tym przyczepić, że za długo w necie " Jaśminowa - dajcie mi człowieka, a jakiś paragraf się znajdzie ;) Pokombinuje i coś wymyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przewalone mam a jeszcze marudzić zabraniają! głupia jestem i sama sobie utrudniam życie, bo powinnam wziąć pierwszego lepszego napalonego kolesia, wykorzystać i porzucić...ale wcale nie byłoby mi lepiej :( chyba pójdę spać, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ctrl+shift+del
Jaśminowa - marudź do woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aż się poryczałam w wątku obok przeczytałam jak koleś pisał: "mi sie jednak marzy mi się jedna uczciwa, fajna ciepła dziewczyna z która będe sie doskonale rozumiał, taka na dobre i na złe, kochanka i przyjaciółka w jednym... ' szkoda słó normalnie, swego czasu wierzyłam w to i ja :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ctrl+shift+del
Jaśminowa - nie smutaj się. Dobrych snów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baskov1
Mi też się marzy uczciwa ciepła dziewczyna, jak na razie na marzeniach się kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyszła peti pomhymam wam :P do jaśminowa trzaśnij się w oba policzki i powiedz sobie co ty chcesz dla siebie tak naprawdę? fajna ,mądra kobieta z ciebie co cię trzyma z tym sobkiem hmm jesteście obok siebie niby małżeństwo a jednak ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
No widzisz jaśminowa, wszyscy rozsądni ludzie radzą tak samo. A co do tego skoku w bok, tobyś z jednej strony miała kaca moralnego, bo seks łączysz z uczuciem, ale z drugiej czułabyś się pożądana, dowartościowana itd. Ale co najważniejsze wyszłabyś z tego marazmu, który w drugiej kolejności po mężu dobija się. W Twoim życiu musi sie zacząć coś szybko dziać. I im szybciej i gwałtowniej tym dla Ciebie lepiej. Miłego dnia wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ctrl+shift+del
Jaśminowa - Petrol dobrze mówi, musisz zastanowić się, czego chcesz dla siebie. Pewnie nie będzie Ci łatwo tego określić. Ale chyba musisz przynajmniej przyjąć jakiś "kierunek" do którego dążysz. Czy chcesz mocno tupać nogą i jeszcze próbować walczyć o Wasz związek. Czy chcesz sposobić się do odejścia. Czy może chcesz utrzymać ten związek tak jak jest, ale znaleźć obok kogoś kto będzie dawał Ci dyskretnie to, czego potrzebujesz, duchowo i fizycznie. Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"im szybciej i gwałtowniej..." hmmm, tylko jak to ma się stać, kiedy całymi dniami w pracy siedzę :) ale to, że wcześniej czy później się rozstaniemy, to nieuniknione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senna***
tak czytam po łebkach ten temat i mam wrazenie że ci wasi panowie to tak mają bardzo wygodnie :) Sa zwyczajnie za pewni tego że wy z nimi to tak do konca swoich dni pobędziecie, że was kobietki juz zaden nie bedzie chciał :) albo że to wy nawet jak czasem z kimś na necie poflirtujecie to i tak bedziecie zajmowały sie tymi panami w fotelikach przy TV :P moze czas troche na pobycie ekstrawagancką?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
I bardzo dobrze, że pracujesz. Jakbyś siedziała w domu z dziećmi byłoby dużo gorzej. A w pracy u Ciebie nie ma żadnych konkretnych facetów? Czy to księgowość np. i 99 % Pań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Kurczę. Rzadko się zdarza, żeby na tego typu forum tyle konkretnych ludzi i konkretnych porad było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ctrl+shift+del
"hmmm, tylko jak to ma się stać, kiedy całymi dniami w pracy siedzę" Z tego co zrozumiałem wcześniejsze Twoje wypowiedzi o pracy, to mniej lub bardziej z wyboru siedzisz całymi dniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ado diabła z hasłem
ctrl+... >>>"hmmm, tylko jak to ma się stać, kiedy całymi dniami w pracy siedzę" Z tego co zrozumiałem wcześniejsze Twoje wypowiedzi o pracy, to mniej lub bardziej z wyboru siedzisz całymi dniami. Jak to :) Przyjedzie rycerz na bialym koniu, ze wsparciem i pomocną dłonią...ona czeka aż ten wyśniony i wymarzony zjawi się... lek na całe złe życie... i będą żyli długo i szczęśliwie... do czasu. Aż zauroczenie minie i okaże się że rycerz jest tak samo nieklawy jako i gawiedź cała :( dlaczego znów mnie to spotkało! załka? albo i nie załka, zależy tylko od niej. a z zupełnie innej bajki - opcja bycia samej przeraża Cię Jasminowa? jaśminowa >>>co innego, gdybym miała jakieś wsparcie, bodziec KOBIETO :( jakich jeszcze bodźców potrzebujesz aby ŻYĆ tak jak chcesz?! Ktoś Ci pokazuje co jest dobre, lepsze, i Ty tego chcesz... a czego sama chcesz, co jest TWOIM priorytetem?! Ustal i konsekwentnie realizuj. Pomarudzić zawsze możesz... przy okazji, nie zamiast :) senna >>>tak czytam po łebkach ten temat i mam wrazenie że ci wasi panowie to tak mają bardzo wygodnie Ale czy kobiety (nie ściśle te tutaj, ogólnie te w niewolniczych układach), czy te kobiety tez nie mają z nimi... wygodnie? no może trochę uwiera tu i ówdzie ale ogólnie poziom życia, status społeczny, jakieś tam wpólne dobra, przyjaciele i rodziny... jak to? zrobić rewolucję? zostawić całą tę nagromadzoną ekonomię?! (brak bodźca, bo przecież to takie trudne!) sennna - toż to naprawdę musi się nie układać (albo układać na boku) aby tak wyjsc bez niczego trzasnąwszy za sobą drzwiami... dlatego nie odchodzą, kręcą się dalej w kółko, Jasminowa zasuwa po 12-16 godzin, ale sama stwierdza że nie daje jej to samodzielności finasowej... no i tak można dalej tyrac i miec z tego tyle że czas zleci... albo można pieprznąć tę pracę i póki jest jeszcze ten mąż i jego zaplecze i powalczyć na polu zawodowym o lepszą stawkę... masz 30lat Jasminowa, wszystko jeszcze możesz zdobyć... może zacznij od finansowej niezależności? To sporo zmienia w postrzeganiu kobiety przez partnera gdy wie, że ona go nie potrzebuje... jest z nim wtedy bo chce z nim być a nie bo musi. Jestem kobietą, jeśli to komuś coś zmienia. Nie kręć się już Jaśminowa w to kanciate kółko, poukładaj SWOJE życie od podstaw 🌻 Inni albo dotrzymają Ci kroku albo odpadną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Nie ironizuj Ado diabła..., mylisz pojęcia. Dziewczynie nie jest potrzebny rycerz na białym koniu tylko minimum zainteresowania ze strony meża, parę zdań zamienionych w ciągu dnia, z jeden ciepły gest na dobę, i seks dwa razy w tygodniu! Wcale sie nie dziwię, że jest na skraju depresji jak ma taką zimną figurę woskową zamiast męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a z zupełnie innej bajki - opcja bycia samej przeraża Cię Jasminowa?" tak właśnie, przeraża. Jak pisałam wcześniej, nie chodzi o zależność finansową, ale o fakt bycia samą. Nie o białego księcia z rumakiem, nie mam 19lat i w idylle nie wierzę. Ale pomiędzy księciem a ... jest kilka odcieni szarości. I tego mi brak. a -pracuję po 12 godz nie dlatego by zarobić, lubię swoją pracę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ctrl+shift+del
Fajnie, że lubisz swoją pracę. To bardzo ważne i dużo daje. Ja też lubię, chociaż dopiero zacząłem i trochę też to pomieszane. Ale kiedyś króciutko pracowałem tak, że nie znosiłem, każda pobudka rano to była masakra, każda godzina to odliczanie do końca (o ile miałem czas odliczać). Dobrze, że szybko zwiałem :) Choć trzeba było podjąć trudniejszą decyzję. Jaśminowa, może się zmierz ze swoim strachem, przynajmniej w wyobraźni chociaż. Bycie samemu nie oznacza, że tak będzie zawsze. A i zalety też ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ado diabła...
Jaśminowa, dlaczego bycie samą jest dla Ciebie aż przerażające? Możesz to opisać? Rycerz był ironią i owszem, ale nie o rycerza szło; to co zauważyłam u Jaśminowej to schemat - z jednego związku nawaiała do drugiego, teraz "szuka okazji" (gdyby ktoś jej pomógł) do nawiania do trzeciego (i boi się być sama), nie wiem, dlaczego i jak pojawił się jej obecny drugi mąż, co było powodem ucieczki od 1 partnera... ale schemat uciekania (i wg mnie niesamodzielnych decyzji) mi się tu przewija, "ucieczki" widać tez w tym jak Jaśminowa reaguje na kłopoty - wychodzi, zabijać czas w sklepach, empiku, w necie? Mówisz że boisz się samotności, czy takie wyjścia pozwalają Ci nie być samą ze sobą i swoimi myślami? dlaczego od siebie uciekasz? Ciekawi mnie, jak zareagowałaś na ten epizod z mężem obudzonym sprzed tv? Czy on Tobie to powiedział, tak dosłownie prosto z mostu - że nie może Cię zrugać za długie siedzenie w necie bo jest za wcześnie? Była wymiana zdań między Wami ntt.? Co odpowiedziałaś? marcup... rycerzu... :) Dziewczyna ma sama wiedzieć co jest jej potrzebne, dlaczego jej wybory okazaują się po czasie niezadowalające, co jest źródłem jej poczucia wartości (i dlaczego póki co leży ono w innych ludziach). I dlaczego mam nie ironizować, przystojniak z katalogu był ok, a rycerz jest ironią? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Ado diabła.. - mądrze piszesz i mówię to bez ironii. Pewnie, że te wszystkie pytania są bardzo ważne w ocenie całej sytuacji. Ale co by się nie działo wcześniej, czyja by wina takiego stanu rzeczy nie była (a myślę, że jednak jest faceta w tym przypadku) to trzeba zakónczyć taki toksyczny związek. Obmawiając Jaśminową (mam nadzieję, że mnie nie zlokalizuje i nie zamorduje), to postrzegam ją jako pozytywnie zakręconą, wrażliwą, inteligentną dziewczynę, która wie czego chce i której dwukrotnie wydawało się, że to jest właśnie to, a potem zawiodła się. Prawie każdy z nas jest większym czy mniejszym stopniu aktorem i nosi grubszą lub chudszą maskę. Może Jaśminowa dostrzegła prawdziwe oblicze swoich partnerów za późno? Może się dobrze maskowali? Nie we wszystkim zgadzam się z Tobą, ale naprawdę bardzo mądre wnioski. A co do rycerza - cóż zakuty łeb to mam z pewnością :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ctrl+shift+del
"I dlaczego mam nie ironizować, przystojniak z katalogu był ok, a rycerz jest ironią? " No ale nad przystojniakiem z katalogu to ja dwie doby usilnie pracowałem! :P To nie tak, że hop i już wymyślone. ;) Się człowiek musi namęczyć. Ironia jako element poczucia humoru (nawet czarnego) jest wielce pożądana. Moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Tak tu pusto, tak tu cicho. Mam nadzieję, że dziewczyny Jaśminowa i Massumi wyegzekwowały co chciały od mężów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też,byłam w związku przez 4 lata,i na poczatku bylo duuuzooo sexu,ale po jakims czasie ja nadal chcialam a on wolal sie tylko przytulic.No to w końcu nie wytrzymalam i mu powiedzialam ze jezeli on nie bedzie zaspakajal moich potrzeb to zrobi to kto inny,nic nie pomoglo,i do tego nie uwierzyl.A ze ja nie rzucam slow na wiatr,tak tez sie stalo:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
No proszę Gosinka1 odważna dziewczyna tylko brać przykład!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ctrl+shift+del
"Tak tu pusto, tak tu cicho." Noo, o tej porze to bym się zdziwił, gdyby były tłumy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Mówię tak ogólnie w ciągu ostatnich dwóch dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×