Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 567676666

Wyjazd 14latki na biwak bez żadnych opiekunów

Polecane posty

Dla odmiany - w wieku lat 20tu zwiałam z biwaku składającego się z dwudziestoparolatków, którzy myśleli wyłącznie co by tu zbroić - grzecznie rzecz ujmując :-) Ledwie udało mi się uniknąć spotkania pierwszego stopnia z władzą... więc nie twierdzę, że dorośli zawsze są ok ;) Tylko, czy TA czternastolatka jest w stanie ocenić stopień zagrożenia? I czy ma możliwości jakiekolwiek zwiać stamtąd o każdej porze, gdyby działo się coś niedobrego? Czy jest tam ktoś, kto by jej pomógł? Czy to grono znajomych-bo-znajomych czy sprawdzonych przyjaciół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale z drugiej strony( nie rozważając sytuacji autorki) kiedy kończy się rozsądek i obiektywna ocena, a kiedy zaczyna irracjonalny strach rodzica? Czy rodzic, w stosunku do swojego dziecka jest w ogóle w stanie oceniać obiektywnie? Jeżeli chodzi o sprawę zaginionej. Pomyślmy ile statystycznie, na jedno porwanie czy inne zdarzenie przypada bezpiecznych powrotów do domu. Z dużej sprawy duży huk. Niech huk oczywiście będzie, i ostrożność, ale znów, niech ta ostrożność nie popada w paranoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, z duzej sprawy duzy huk, ale ile tysiecy dzieciakow w ciagu jednego roku ginie, zostaje zamordowanych lub zgwalconych?? Wiesz?? Nie? To do cholery przestan wypisywac pierdoly. Bedziesz miala dziecko nastoletnie, to wtedy zdecydujesz sama czy puscic czy nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uf, no i tym się kończy czytanie bez zrozumienia. To miała być dyskusja tak? więc staram się dyskutować. Co miałam na myśli... Owszem ludzie giną, zostają napadnięci zgwałceni i różne inne rzeczy im sie dzieją. jednak nie zdarza się to co 10 osobie. Pomyśl ile znasz takich osób, kilka na setki poznanych. Dam inny przykład to że po drogach jeżdżą pijani kierowcy nie powstrzymuje cię od jeżdżenia samochodem, prawda? Do nastoletniego dziecka pozostało mi jeszcze naście lat więc zobaczymy jak to będzie. jednak narazie staram się rozważać wszystko hipotetycznie, póki mnie stać na obiektywizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam samochodu ani prawo jazdy, poniewaz nie chce miec. Kiedys mialam wypadek w wyniku, ktorego zostalam sparalizowana. Bylo to wiele lat temu. Sobie ufam, wiem, ze jechalabym ostroznie i bezpiecznie, ale nie ufam innym ludziom. Codziennie zdarzaja sie wypadki. A szalencow i piratow drogowych nie brakuje. Nie, moze nie co 10-ty dzieciak ginie lub dzieje mu sie krzywda, ale codziennie to sie zdarza! Tyle sie dzieje i nie o wszystkim sie mowi. Tak jak wspomnialam wczesniej, mimo swojego wieku przyjaznie sie z 17, 18 19-o latkami i wiem 'co w trawie piszczy', wiec bez zrozumienia to chyba Ty czytasz, kolezanko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"To do cholery przestan wypisywac pie**oly" takie zdane nie było potrzebne, bo ono ucina całą dyskusję i powoduję że nie najlepiej myślę o jego autorze. Nie radzę nikomu mówić że jego przekonania to pier**ły, bo za takie zdanie można stracić zęby, gdyby właściciel przekonań uniósł sie honorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do nastoletniego dziecka pozostalo mi tylko pare lat. Wiem, ze nie jestem zaborcza mama, ale troszcze sie o bezpieczenstwo mojego dziecka i nigdy nie pozwolilabym mu wyjechac z mlodocianymi znajomymi na tydzien gdzie daleko od domu w jakas dzicze w wiaku 14 lat. Takie rzeczy to po 18-stce. Wtedy bedzie sam odpowiadal za siebie i swoje decyzje. To nie ma nic wspolnego z zaufaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie radzę nikomu mówić że jego przekonania to pier**ły, bo za takie zdanie można stracić zęby, gdyby właściciel przekonań uniósł sie honorem. Nie wiem gdzie mieszkasz i w jakim otoczeniu sie obracasz ale to tez mowi samo za siebie. Nikogo sie nie bije za to, ze wyraza wlasne zdanie. Wyrazilam wlasne zdanie, poniewaz uwazam, ze pisanie o tym, ze nie ma nic zlego w pozwoleniu 14-to latce na tygodniowy wyjazd z mlodocianymi na biwak 300km od domu to pierdoly! I co? Zasluguje na wybicie zebow?? :D :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie w mojej trawie piszczy co innego. Znów czytaj ci piszę! Miałam na myśli zdanie o tych pierdołach, samo zdanie, jako formę wypowiedzi a nie jej sens. ..kobieto spuść z tonu. Co mówi samo za siebie. że przestrzegam przed obrażaniem. Znów starasz się mnie obrazić po przez sugestię jako by moje miejsce zamieszkania i znajomi nie byli odpowiedni, bądź kulturalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak, zaufaj 14-to latce. No dobrze, mozna przeciez ufac wlasnemu dziecku. A obcym ludziom ufasz? A jesli w poblizu pojawi sie jakis typ spod ciemnej gwiazdy to tez bedziesz ufala, ze przeciez nic sie nie stanie? To pewnie gdy cos sie stanie Twojemu dziecku przez Twoja glupote i nieodpowiedzialnosc, to bedziesz jeszcze ufala, ze to nie Toja wina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu masz obsesje na punickie typów spod ciemnej gwiazdy? Moi rodzice mi ufali, większego wyboru nie mieli bo w wieku 14 lat sama decydowałam o sobie. I jeździłam na biwaki w towarzystwie osób młodych. Do lasu pod namiot, i żyję nigdy mnie nikt nie napadł. Umiałam zadecydować czy chce postępować jak inni uczestnicy czy wolę iść do namiotu poczytać czy spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to Ty. Ale wiedz, ze sa jeszcze ludzie, ktorzy nie sa na tyle bezmyslni, aby 14-to letnie dziecko puscic z mlodocianymi 300km od domu na biwak do jakiejs puszczy. To, ze Tobie wtedy nic sie nie stalo, nie znaczy, ze takie rzeczy sie nie zdarzaja. I nie chodzi mi o typa spod ciemnej gwiazdy, choc duzy odestek pokrzywdzonych dzieciakow wlasnie na takich wpada. Chodzi mi o to, ze wlasnemu dziecko mozna zaufac, ale nigdy nie mozna miec pewnosci co wydarzy sie na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to moze i jeszcze nie
oczekiwac aby taki 14 latek wracał do domu? w końcu ma swój rozum nie? niech też nie chodzi do szkoły - tez ma swój rozum i przeciez wie co dla niego najlepsze. prawda? to co wy promujecie to bezstresowe wychoanie, pozwalanie dzieciakowi robić wszystko bo nie daj boże się zafuka i sie obrazi. a potem w wieku 15 lat taki dorosły nastolatek terroryzuję całe osiedle a mamusia boi się gęby otworzyć bo wie że po niej dostanie jak zwróci mu uwagę.swoje dzieci wychowujcie jak chcecie - puście samopas już od niemowlaka, niech robi co chce, je co chce, niech nie umie czytać ani pisać,niech nie chodzi do szkoły, niech nocuję pod mostem - najwazniejsze nie ograniczac dziecka i niczego mu nie zakazywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gbtrgtrg
"Moi rodzice mi ufali, większego wyboru nie mieli bo w wieku 14 lat sama decydowałam o sobie. I jeździłam na biwaki w towarzystwie osób młodych. Do lasu pod namiot, i żyję nigdy mnie nikt nie napadł. Umiałam zadecydować czy chce postępować jak inni uczestnicy czy wolę iść do namiotu poczytać czy spać." Moi rodzice także mi ufali. Puszczali mnie na samotne biwaki, wypady nad jeziora a nawet na jakies koncerty po drugiej stronie polski. Zawsze wracałam cała i zdrowa. Nikt mnie nie zabił, nie napadł ani nie zgwałcił. Ale moją koleżankę tak. Podczas kilkudniowego wypadu nad jezioro poszła o 4 rano się odsikać na stronę. Każda z dziewczyn tam chodziła, to były zarośla ok. 300 m od naszych namiotów. I już z nich nie wróciła.To równie dobrze mogłam być ja lub inna dziewczyna z naszej grupy. To nie było normalne a tylko przypadek że nic mi się nigdy nie stało. Mieliśmy wtedy po 16 lat. Nikt sie o tym nie dowiedział bo baliśmy się że bedziemy mieli kłopoty i że rodziców wpędzimy w kłopoty jak się policja dowie że byliśmy tam zupełnie sami. To że mi czy tobie nic się nie stało nie znaczy że jest tak zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postaram się być kulturalna - a cóż ma do tego ufność rodziców? Mi też ufali, a jednak do 18 roku życia, sama bez opiekuna nigdzie nie wyjechałam. I bardzo im za to dziękuje, bo właściwie skąd mam pewność, że wróciłabym z takiego wyjazdu cała i zdrowa? A w przypadku dzieciaków zdecydowanie lepiej dmuchać na zimne niż później pluć sobie w brodę, że coś się stało. P.s Widocznie Twoi rodzice nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia jakim jest puszczenie niepełnoletniego na wyjazd bez osoby, która sprawowała by pieczę. Byli bez wyobraźni i nieodpowiedzialni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaram się byc kulturalna
napisałam gdzieś wcześniej gdy ktoś okaże mi zaufanie "ponad miarę" staram się jeszcze bardziej by go nie zawieść. może u mnie w kwestii wyjazdów było ogólnie odpowiedzialne towarzystwo. I godne zaufania. Owszem moi rodzice byle bezmyślni i nieodpowiedzialni, odpowiedzialna musiałam być JA! Inaczej ujmę swoje myśli bo popadacie w paranoję z tymi złymi zdarzeniami. Normalne jest że nic sie nie stanie, Nienormalne że się coś staje. Wypadki zdarzają się wszędzie o każdej porze i w różnych sytuacjach ale nie oznaczają że mamy ograniczać cokolwiek, to znaczy te wypadki nie powinny być czynnikiem decydującym. To że uważam że w takiej sytuacji rodzic może się zgodzić nie oznacza że nie ma się dzieckiem kompletnie nie przejmować, to jest sytuacja jednorazowa, w pewnym sensie test dla dziecka, test który zadecyduje czy jest naprawdę godzien tego zaufania. Ale przecież w koleżanki wyżej takie ustępstwo powoduje że już nic w związku z dzieckiem mnie nie obchodzi. Mam wrażenie że nie do końca rozumiecie co mam na myśli, ale im bardziej staram się wytłumaczyć, tym bardziej to zawiłe się robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnosze wrazenie, ze albo nie jestes osoba dorosla tylko jakas nastolatka, ktora probuje tutaj wszystkich przekonac, ze puszczanie dzieciaka samego bez opiekuna jest takie okay, albo jest z Toba cos nie tak. No przepraszam, ale ludzie! Myslenie logiczne sie klania!! Jesli uwazasz, ze nikt Cie nie rozumie, to wyjasnij to w taki sposob, zeby bylo zrozumiale!! Kiedys w wieku 16 lat pojechalam ze znajomymi na Przystanek Woodstock. Oczywiscie mama mnie nie puscila. To byla wycieczka z domu. Bylam starsza niz 14, mialam 16 lat!! I co? Alkohol, narkotyki, duzo seksu, napatrzylam sie. Ja bylam wtedy dziewica, ale nie mialam zadnych wartosci i zahamowan na takim zjezdzie. Na szczescie nic sie nie stalo ani do niczego nie doszlo. Kolega, ktory rowniez byl na tym Woodstock zacpal sie na smierc. :( Mlodziutki chlopak, bardzo ladny. Niestety, Kiedys tez w wieku 16 lat podrozowalam autostopem. Byla juz noc. Facet skrecil w las. :( Myslalam, ze umre ze strachu. Nigdy nie wyobrazalam sobie siebie w takiej sytuacji. Myslalam, ze to zdarza sie tylko innym. :( Jeszcze raz napisze: mozemy ufac swoim dzieciom, jasne! Ale nie ufajmy ludziom, ktorych nie znamy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaram sie być kulturalna
nastolatka raczej nie jestem, Jestem świeżo upieczoną mamą. I osobą która na długo przed otrzymaniem dowodu musiała decydować o sobie. I mało doświadczoną jeżeli chodzi o uciechy życia, nigdy nie upiłam się tak by nic nie pamiętać( prawie zawsze-po za dwoma wyjątkami- kończył się na lekkim szumie, pierwszy raz poczułam ten szum na 18 stce koleżaniki z klasy), raz w życiu pociągnęłam "buszka" zioła, seks częściej niż raz na rok zaczęłam dopiero uprawiać z moim przyszłym mężem, z nim też przestałam używać zabezpieczenia. Pewnie moje zdanie wynika z braku doświadczenia, ale moje rodzeństwo miało podobnie, kuzynostwo też. Ale skoro ja mogłam być odpowiedzialna w wieku 14 lat to i moje dzieci mogą. Ot jedno zdanie które mówi wszystko co mam na myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 567676666
Jej zachowanie na dzień dzisiejszy pokazuję,że to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć poniewaz zachowuję się adekwatnie do swojego wieku. Jest bardzo dziecinna. Grozi że nie będzie jeść, że jak się rozchoruję to ja będę temu winna, że się upije i weżmie dużo leków i będę żałować że jej nie pozwoliłam jechać. Raczej watpie czy tak postępuje dojrzały i odpowiedzialny nastolatek.Zakłądam że to jednak chwilowe fochy, pojadą i za kilka dni mam nadzieję że jej przejdzie. Jednak ta sytuacja pokazała, że ją po prostu źle oceniłam - zbyt dobrze. Chyba jednak miała zbyt dużo swobody, na dużo jej pozwalałam, chciałam w ten sposób jakoś zrewanżować cieżkie dzieciństwo i to był chyba błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×