Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 567676666

Wyjazd 14latki na biwak bez żadnych opiekunów

Polecane posty

Gość hkhfli3
a skąd wiesz że nie było z nią żadnych kłoptów? skoro do rodzonej siostry która uratowała jej od domu dziecka wyjeżdża z takimi tekstami to skąd wiesz jak jest na co dzien? gdyby byla taka grzeczna i dobra to raczej by nie odstawiala cyrkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaram się byc kulturalna
Ponieważ nikt nie wierzy że 14 latka może być odpowiedzialna. W wieku 14 lt to ja na kolonie wyjechałam jako nieformalny opiekun( nie byłam pełnoletnia), ale byłam częścią kadry na równi ze starszymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropla dorosniesz to zrozumies
lepiej dmuchac na zimne niz puscić nastolatke z innymi dziecmi na biwak. Nawet jesli nic nie zrobi glupiego to moze jej się coś stać, wszędzie pełno zboczenców i gwałcicieli więc wystarczy chwila a może jej ktoś coś zrobić. Mam koleżankę która zawsze była cicha i spokojna, nie chodziła na imprezy, nie piła, nie paliła, taka kujonica która tylko przy książkach siedziała. Poszła do koleżanki na 18 nastkę i zgwałciło ją dwóch pijanych gości :o Więc lepiej uważać, zwłaszcza że na imprezie będą głupiutkie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówicie o 'psie pasterskim'. Kazdy pyskował i nie róbcie z dziewczyny teraz wielkiej, złej i agresywnej. A skoro już tak zależy Wam na dobrym i bezpiecznym wychowaniu, to może pomyślicie o takim fajnym słowie jak ZAUFANIE? Lepiej trzymać 13 latkę w złotej klatce i nie pozwalać się bawić 'bo może coś się stanie', czy dać jej odrobinkę swobody (choćby ten weekend) i ZAUFAĆ młodej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniewaz lepiej dmuchac
na zimno. jeśli coś się stanie to smarkula nie będzie odpowiadać za swoją głupotę a jej prawny opiekun, warto pójść do pierdla i mieć odebrane prawa do dziecka tylko dlatego że banda dzieci chciała się w dorosłych pobawić? nie trzeba jakiejś wielkiej tragedii - wystarczy skaleczenie wymagające interwencji lekarza bo dziewczyna łaziła po lesie i sobie nogę przebiła a tam od razu się zapytają gdzie opiekunowie. i nikogo nie będą interesowac usprawiedliwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
ale młodej można ufać;) ale co z tego kiedy reszta towarzystwa może zrobić rozpierduche, ktoś wezwie policje i to siostra młodej będzie za nia odpowiadać, mimo tego że młoda nie zawinila;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 567676666
Po pierwsze to że nie jedzie zostało postanowione kilka dni temu i ta sprawa nie podlega dyskusji. Ja zdania nie zmienie choćby i nawet teraz deklarowała że pojedzie 10 opiekunów. Dlaczego? Ponieważ pyskowała i pyskuje dalej. Szala goryczy tak naprawdę przechyliła się dziś popołudniu. O ile wcześniej miałam jakieś wyrzuty sumienia i byłam niepewna słuszności swojej decyzji to teraz wiem, że to było słuszne. Zapytałam jej dziś co chce na obiad a ona mi odrzekła „spierdalaj, patrz swojej gęby. Nikt też jej nigdy nie trzymał ani na smyczy ani w złotej klatce. Od 2 lipca do 9 sierpnia była we Włoszech. Bardzo chciała tam pojechać bo tam mieszka nasza kuzynka, w roku szkolnym przykładała się do nauki więc czemu miałam jej zabronić? Była pod opieką osoby dorosłej i z tego co opowiadała to wyjazd był bardzo udany i już mówiła o tym że chce pojechać w przyszłym roku. Gdyby ten biwak był inaczej zorganizowany to też bym ją puściła. Wszystko jest dla ludzi ale w granicach zdrowego rozsądku. Prawdę mówiąc to ja nawet nie wiem gdzie ten biwak ma się odbywać. Dzieciaki wsiadają do busa, jadą niemal 300km i zostają w jakiejś kompletnej dziczy na jakiś działach pośrodku lasu a do najbliższego objawu cywilizacji (jakaś wioska z 1 sklepem) jest ponad 10 km.Gdyby podeszli do tej sprawy inaczej, zgodzili się na te psy pasterskie to zapewne wyjazd doszedłby do skutku a oni tymczasem kategorycznie zaprotestowali bo albo jadą sami albo nie jadą wcale. I owszem rozmaiwłam z siostrą na temat seku, antykoncepcji, alkoholu, używkach itd. I sie okazało ze jej wiedza w niektórych aspektach jest większa niż moja ale ma dużo prostsze rozumowanie bo seks to dla przyjemności, to nie prawda że antykoncepcja zawodzi, alkohol można pić ale nie nalezy mieszać gatunków itd. Bo tak powiedziała kolezanka, bo tak gdzieś napisano. Wydaję mi się że jest mądrą dziewczyną i tak na ogół nie ma z nią większych problemów wychowawczych. Ale ja też byłam taką nastolatką i wiem jak dużo dla takiej osoby znaczy akceptacja rówieśników i aby ciebie ktoś polubił i uważał że warto się z tobą zadawać i aby to osiągnąć robi się różne rzeczy. Nie wiem czy któraś z wypowiadających się tutaj mam ma w domu nastolatkę w tym wieku. I bardzo dobrze jest widać wpływ osób postronnych. Ja np. zawsze starałam się jej wpoić ze nie liczy się wygląd, ubrania a to co sobą reprezentujesz. Ale niestety przychodzi i mówi, że chce pieniądze na jakieś spodnie bo jak ich nie bedzie mieć to koleżanki nie będą chciały z nią rozmawiać bo teraz jest trend na to i na to. Nie twierdzę że jest zła, zepsuta ale mam podstawy sadzić że będzie chciała przypodobać się reszcie towrzystwa i jak ktoś zakrzyknie hasło: jaramy zioło, to ona też to zrobi aby nie być ogólnie pojętym dziwakiem nie znającym się na prawdziwej zabawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszlaki
i dobrze robisz. zuch dziewczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaram się byc kulturalna
W wieku 14 lat życie nie polega na imponowaniu znajomym. A bycie dziwakiem w tym wieku, oznacza zazwyczaj odpowiedzialność i rozsądek. Więc niech będzie dziwakiem i niech będzie z tego dumna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postaram się - zwróć uwagę na taki "detalik" jakim jest niepełnoletność w przypadku TEGO tematu. w świetle prawa do 18go roku życia za dziewczynę odpowiada Jej prawny opiekun. Cokolwiek się nie stanie na biwaku, na który puści Ją siostra WIEDZĄC o braku osób pełnoletnich, którzy mają uprawnienia do opieki nad małoletnimi - winna będzie ona, prawny opiekun. jeśli ktoś dziewczynie zrobi krzywdę - winna będzie autorka. jeśli dziewczyna zajdzie w ciążę - to samo. Jak zapije się do nieprzytomności to Autorce Policja postawi zarzut niedopełnienia opieki. Zdaj sobie sprawę, że w ten sposób sąd może odebrać Jej prawo do opieki nad siostrą. To trochę więcej niż "za mało lat na biwak".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwracam uwagę Jednak mam wrażenie że większość z was kieruję się stereotypem nabuzowanego hormonami nastolatka. Wszystko mierzycie miarą wieku. Mnie się wydaje że do sprawy trzeba podejść indywidualnie bo co zrobi jeden 14 latek dla drugiego będzie głupotą i brakiem odpowiedzialności. Jak sobie przypomnę co ja robiłam mając 14 lat(to był dość pamiętny rok więc bez problemu przypominam sobie różne sytuację) to zwymyślała bym mamie że nie chce mnie na biwak puścić. Chociaż znów podkreślam, podejście powinno być indywidualne, a ja się od rówieśników nieco różniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się wydawało, że tylko ja odpowiedziałam na Twój post... hmmm ;)Piszesz: "Wszystko mierzycie miarą wieku"Pokaż w którym miejscu piszę o hormonach? Nigdzie o tym nie pisałam, zatem będę wdzięczna, gdy zmienisz podejście do "niektórzy" albo "inni" a nie "wy".Bo pisząc do mnie uogólniasz jakobym należała do tych, którzy sądzą jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrcając do tematu: sprawa hormonów i wieku też nie pozostaje bez znaczenia. Zachowanie młodszej siostry autorki daje wyraz temu jak ona podchodzi do problemu: nie widzi go. Dojrząła czteratolatka nie powie do siostry "spierdalaj" tylko dlatego, że nie może jechać na bwak. Dojrzała czternastolatka porozmawia z siostrą i spróbuje zrozumieć kwestię.nie twierdzę, że jest niegotowa. Być może jest całkiem porządną dziewczyną - ale na pewno nie jest IMHO na tyle dojrzała emocjonalnie, by mogła decydować sama o sobie (niekótrzy dorośli też nie są, ale przynajmniej odpowiadają sami za siebie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może jeszcze nie umiem rzeczy ocenić z perspektywy rodzica bo bliżej mi do moje 14-stki niż do 14stki syna. jednak obserwując przez lata siebie i znajomych nauczyłam się jednego. wpadki, przewinienia są zawsze nagłaśniane dlatego o nich tak huczy. Rodzić z 20 imprez na którym było dziecko zapamięta tę na której coś przeskrobał. Rodzić nie myśli statystycznie tylko pesymistycznie. W wieku 14 lat zajmowałam się formalną strona życia moich rodziców, gdzie trzeba było coś wypełnić, załatwić, wytłumaczyć czy zwyczajnie sie dowiedzieć ja to robiłam. Podania o dodatek mieszkaniowy, rozmowy z administracją, wypełnianie pitów itp( tu nie chodziło o same wypełnianie papierków ale o organizację finansów dokumentacji, dbanie o terminowość spraw, i manewrowanie między przepisami by rodzicom było lżej). Wtedy po raz pierwszy miałam kontakt z małym dzieckiem i byłam za nie odpowiedzialna( zostawało pod moją opieką). jak pisałam wcześniej nieformalnie na koloni byłam opiekun. co prawda w sensie prawnym nie odpowiadałam za podopiecznych jednak odpowiadałam za nich przed moim przełożonym co było dla mnie bardzo istotne. Wtedy również odkryłam że kontakt fizyczny z chłopakiem może być przyjemny( nie mam na myśli stosunku, bo na to kilka lat jeszcze poczekałam). W wieku 14 lat czułam się jak cholerny dorosły. I byłam wściekła że ci którzy mnie dobrze nie znali traktowali mnie jak dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zwróciłam się bezpośrednio do ciebie. uznałam że w rozmowie, dyskusji sa dwa stanowiska "za i "przeciw" więc swoje słowa kierowałam do tych "przeciw" jako ta "za". Rozumiesz co mam na myśli bo starając sie coś wytłumaczyć czasami piszę dość niezrozumiale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głupi wiek w odniesieniu do przekraczania granicy między dzieciństwem a dorosłością. Te słowa to metafora. Głupi nie dlatego, że beznadziejny, czy nie wart uwagi, lub że ludzie w tym wieku są niespełna rozumu - ale to czas, kiedy powinno się poświęcić jak najwięcej uwagi kierunkowi, które obiera dziecko wkraczające w dorosły świat. Dzieciaki poruszają się jeszcze mocno po omacku i w moim mniemaniu powinny mieć poluzowaną smycz ale na taką odległość, by w razie czego móc za nią pociągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie jestem odpowiednią osoba do tej dyskusji, bo swój "głupi wiek" oceniam na jakieś 11-12 lat. Chyba moje doświadczenia jako dziecka wypaczyły mi pogląd na "przeciętnego nastolatka". jednak jako że byłam inna mocniej wierzę w odpowiedzialność nastolatków. I przyznam że na wieści o przygodach niektórych włosy mi staja dęba. Ale beż przesady świat aż tak się nie zmienił przez kilka lat, a i dzieciaki nie mogły masowo zgłupieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masowo może nie ale znasz pojęcie zgłupienia grupowego? :)Uważam, że taki biwak mógłby być fajny, gdyby w grupie było kilka osób dorosłych. podejrzewam te, że Autorka inaczej spojrzałaby na sprawę, gdyby osobiście poznała kilka z tych osób i oceniła ich jako odpowiedzialnych nastolatków. Z "międzywierszy" wyczytuję brak osób, o których wspomniałam.Wszystko zależy od sytuacji ale osobiście uważam, że 14 lat to za młody wiek, by jechać z młodzieżą na obóz bez absolutnie ŻADNEJ kurateli. Zaufanie to nie wszystko. Tak ja to postrzegam.I z tego, co napisała autorka, jak już pisałam wyżej - nie widzę tej dojrzałości na którą Ty się powołujesz. Choćby patrząc na reakcję czternastolatki.Mój głupi wiek rozpoczął się gdy miałam ok 15 lat ale nawet nie będę pisać co robiłam, bo to się w głowie nie mieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez bym zwymyślała rodzicom gdyby mnie nie puści w takim wieku jednak pobudki pewnie były by inne. Po za tym reakcje na wieści czy pozwolenia lub zakazy prawie zawsze miałam identyczne jak rówieśnicy, jednak jak napisałam co innego mną kierowało. No i moi rodzice już wtedy nie mieli nade mną władzy. ich władza była już tylko formalnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że pominęłam bardzo istotną kwestię. Tj dla jasności o niej napiszę: nie chodzi tu o kuratelę dla czternastolatki ale dla całej grupy.Bo jeśli jedzie grupa kilkunastu osób, to bez względu na to jak czternastolatka jest dojrzała - może mieć problemy przez pozostałe osoby. Tutaj też chodzi o dobro dziewczyny. Myślę, wracając do poprzedniego, że dojrzała czternastolatka wzięłaby to pod uwagę i zaczęła dyskusję od tej strony.Przykro mi, ale hasło "bo rodzice pozostałych im pozwolili" nie jest tutaj żadnym argumentem, natomiast jest niekorzystnym poświadczeniem sposoby myślenia owej czternastolatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, władza jest formalnością, co nie zmienia faktu, że nasze postrzeganie nie zmienia prawa - a prawo stanowi o konieczności opieki nad osobą nieletnią.Sądzę też, że patrzysz zbyt bardzo przez pryzmat "ja". Gdybym ja patrzyła przez pryzmat swojej osoby, to pewnie przykułabym swoja nastolatkę do kaloryfera :) w sumie nastolatki jeszcze nie mam, ale mieć będę, bo te dzieciaki cholernie szybko rosną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem ciekawa kto się zajął logistyczna strona całego wyjazdu. Tzn czy hasło "jedziemy" było rzucone bez żadnego przygotowania. Naprawdę nie w tym towarzystwie się obracałam, ale rozumiem cie. Zastanawia mnie czy obecność osoby dorosłej ale młodej coś by zmieniała? po za tym mój umysł działa tak, ze jeżeli ktoś mi okaże wyraźne zaufanie, to ja staram się go nie zawieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że obecność osoby dojrzałej by coś zmieniła. Niekoniecznie dorosłej. Ale dojrzałej w aspekcie postrzegania tego przez Autorkę.A dorosłej - na pewno w kwestii "w razie czego". Tutaj patrzę pod kątem kilku spraw, które mogły zadecydować o takiej a nie innej decyzji. Jedna z nich być może mogłaby spowodować inną decyzję, a być może potrzeba byłoby kilku z nich (czyli osoba dorosła ale niedojrzała, nieodpowiedzialna - mogłaby nie wystarczyć).Jako szesnastolatka zostałam puszczona na biwak z towarzystwem, wśród którego było kilka osób dorosłych, w tym jedna znajoma moich rodziców. dziewczyna kilka lat starsza ode mnie, wcale nie stanowiła nade mną opieki ani nie miała mieć mnie na oku - ale dała zapewnienie, że to towarzystwo to nie gównarzeria, która myśli wyłącznie o piciu i demolce. To wystarczyło moim rodzicom. Później jeździłam z nimi jeszcze kilka razy, już nawet nie pamiętam czy koleżanka tam była, czy nie - a zaufanie rodziców zostało. Tu brakuje jakiegoś czynnika, który uspokoiłby Autorkę. Widzę natomiast kilka czynników niepokojących. Chyba tylko głupi albo obojętny rodzic / opiekun wyraziłby zgodę na wyjazd nie mając o towarzystwie żadnego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Okay, to teraz ja sie wypowiem. Przede wszystkim gratuluje autorce odpowiedzialnosci. Pod zadnym pozorem nie puszczaj siostry w tym wieku samej ze znajomymi. Nie chodzi mi o to, ze nastolatki sa nabuzowane hormonami. Mozesz ufac siostrze, ze nie zrobi nic glupiego, ale nie mozesz ufac innym ludziom, ze jej nie skrzywdza. To ma byc jakies zadupie 10km od najblizszego miasteczka. Biwak. A wiec niebezpieczna okolica. Moga tam byc np jacys nieznajomi towarzysze, ktorzy tylko czyhaja na bezbronne dziewczyny. Nie chce juz zakladac najgorszego, ale tyle sie ostatnio slyszy o zaginieciach, gwaltach, morderstwach. Pamietacie sprawe Iwony Wieczorek, wracajacej o 4-tej nad ranem samotnie z dyskoteki do domu? Niby dziewczyna juz pelnoletnia, w duzym miescie, switalo, a i tak nikt nic nie wie gdzie sie podziewa. To tylko jeden z tysiaca przykladow, jakie moglabym podac. Oczywiscie nie nalezy zaraz wpadac w paranoje, ale pomysl sama. 14 lat to jeszcze dziecko. Za mloda na samotne wyjazdy, alkohol, seks, uzywki. Wiadomo, ze na biwaku to raczej ksiazek czytac nie beda. A dzieciakom nie radzilabym sie wypowiadac w temacie dla doroslych. W dupie byliscie, gowno widzieliscie - to do dzieciakow. I sorry za brutalnosc, ale ja to przechodzilam. Odkad skonczylam 16 lat, zaczelam uciekac z domu. Jaki czlowiek byl glupi! Moglabym juz dawno byc martwa! Tez podrozowalam autostopem i to sama, czasami noca. To byla najgorsza glupota mojego zycia. Duzo przeszlam, oj duzo. Mimo, iz mam 27 lat, mam spory krag kolegow i kolezanek duzo mlodszych ode mnie. Takze wiem 'co w trawie piszczy'....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×