Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zielonooka_miss

czy warto poswiecic 8 lat bycia razem ?

Polecane posty

Gość zielonooka_miss
gdyby nie fakt ze mój facet praktycznie juz jedzie z tobołami do mnie byłoby mi łatwiej podjąc decyzje. ale jak to zrobic gdy stanie w progu, zadowolony i usmiechniety ? bo przeciez patrzac jego oczami wszystko jest ok...co mam mu powiedziec? mieszkaj u mnie ale juz nie bedziemy razem ? nie mam siły, zyc mi sie nie chce. dochodzi do mnie ze musze wybic sobie z głowy tego drugiego... z moim facetem nie dam rady zerwac z dnia na dzień. załuje ze odrazu nie wybiłam mu z głowy tej mysli zeby sie do mnie wprowadził. teraz jest juz za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lew i skorpion - wulkan
dlaczego lew i skorpion to "ratuj sie kto moze"??:-) zbaczamy z tematu, ale takie związki mogą byc fascynujące:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jedna babka
Autorko..... hmmmmm..... ja też jestem lew, a ten nowy facet to skorpion...:-) A wracając do tematu - nie daj sobie wchodzić na głowę.... Trudno Ci zakończyć toksyczny związek? a łatwo zrezygnować ze szczęścia - choćby miało trwać przez chwilę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj. Zadaj sobie jedno proste pytanie. Kochasz go? Swojego chłopaka? Tak ? - to zostań z nim. Nie? - odejdź do drugiego. (bez sentymentów, bo będąc z nim jednocześnie go nie kochając wyrządzasz mu jeszcze większą krzywdę) Nie wiem- jeśli nie wiesz, odejdź do drugiego. Kurde, to się czuje, kocha się albo nie. Pomyśl. Byłabyś w stanie poświęcić duużo, może nawet wszystko dla swojego obecnego chłopaka? Myślisz o nim? Boisz się w różnych sytuacjach o niego? Zależy Ci na jego szczęściu? Wyobrażasz sobie jego (i nikogo innego!) w roli męża i ojca Twoich dzieci? ... Może te pytania Ci pomogą.. Tego drugiego znasz krótko. Za krótko. Nie wiesz, co potoczy się dalej. Może Cię pokochał, a może to tylko fizyczność. A może warto z obecnym chłopakiem porozmawiać? Powiedz mu, że macie już x lat, że go kochasz i KIEDYŚ chciałabyś założyć z nim rodzinę. I czy on się z tego cieszy w ogóle..coś w tym stylu. Jakaś szczera rozmowa. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
kocham swojego obecnego faceta ale mysle ze to jest miłosc taka jakas sie kocha bliskie osoby, zalezy mi na nim i jego szczesciu, ale nie czuje drzenia serca...nie czuje juz tego czegoś co sprawaiło ze chce sie spedzac z ta osoba kazda chwilę. nie wiem czy to lata zrobiły swoje, czy we mnie sie wypaliło. kiedys jak wracał ode mnie i nie zadzwonił to ze strachu o niego umierałam z nerwów, a teraz....teraz jest innaczej. klementynko te pytania twoje - widze go w roli ojca, meza, ale widze tez w tej roli tego 2-go :( to sa proste pytania, ale nie mam na nie prostych odpowiedzi :( moze moje pytanie powinno brzmiec czy warto poswiecic 8 lat bycia razem dla moze tylko kilku chwil gdy znów serce bije szybciej na widok tej 2-ej osoby, gdy pragniesz spedzac z nia kazda chwile a kiedy mija ogrania cie smutek i pustka? te chwile maja smak słodki i gorzki zarazem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
aha i sek w tym ze nawet gdyby mi sie dzis oswiadczył , to nie zmieniłoby moich rozterek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko- rozumiem, to znaczy domyślam się o co Ci chodzi i jaki dylemat masz. Piszesz, czy warto poświęcić 8 lat związku na rzecz kilku chwil. Jeśli coś się w Tobie wypaliło-nie ma sensu kalkulować w ten sposób. Powiem (napiszę) inaczej- może warto zmienić życie teraz, niż czekać kolejne i kolejne 8 lat..aż człowiek obudzi się z ręką w nocniku. Jeśli jest tak jak piszesz, już nie ma tego drżenia, tych emocji, tego jak to nazwałaś "strachu",gdy się nie odzywał po powrocie od Ciebie (swoją drogą ja też tak mam i się bardzo zawsze denerwuje:) ) to może faktycznie postaw wszystko na jedną kartę i spróbuj z tamtym? W ogóle co czujesz do tego drugiego? Czujesz, że to może właśnie to? Stabilizacja i pewność, miłość? 8 lat nie świadczy jeszcze o tym, że to miłość na całe życie, chociaż na taką wyglądać może. Bo skoro tyle lat jesteście razem to znaczy, że musicie się kochać. Ale może ten mężczyzna ,który się teraz pojawił to TEN JEDYNY? Wiem, sytuacja patowa, ale musisz zdecydować. Dać czas sobie, jednocześnie nie okłamując obu. Wyobraź sobie sytuację odwrotną- gdyby Twój chłopak miał takie rozterki i nic Ci o tym nie mówił. Wiesz co, zastanawiająca jest kilka Twoich słow...- że chciałabyć, żeby zostawił Cię dla innej, że nawet gdyby się teraz oświadczył to i tak myślałabyś co masz zrobić, kogo wybrać, piszesz, że już nie chcesz spędzać z nim czasu tak jak kiedyś- to chyba przeważa.. Tylko Ty wiesz co czujesz, Ty musisz podjąć decyzję i oby była to słuszna decyzja. Życzę Ci tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, rozumiem. Po pierwsze, co Ty tak naprawdę czujesz do tego drugiego? Ile to już trwa? Czujesz, że to mógłby być TEN JEDYNY? Że mogłabyś mieć w końcu stabilizację, pewność, miłość? Po drugie- zauważ w jaki sposób piszesz o tym pierwszym- że chciałabyś, żeby znalazł sobie kogoś innego, bo wtedy nie miałabyś wyrzutów, że nawet gdyby się oświadczył - Ty nie wiedziałabyś co masz zrobić, że już nie chcesz z nim spędzać tyle czasu co kiedyś, że już nie czujesz tego "strachu" o niego.. - to chyba przeważa. Po trzecie- ciągle piszesz, czy warto poświęcić te 8 lat na rzecz być może kilku chwil z tamtym nowym. Ale nie warto tak kalkulować. Ja mogłabym Cię zapytać w drugą stronę- czy warto tkwić w związku z kimś, kogo nie kochasz już z całego serca, kto nie powoduje tego "drżenia", w końcu- czy warto żyć tak dalej 8 lat , i kolejnych i kolejnych 8 i obudzić się z ręką w nocniku? Skoro teraz masz takie dylematy.. Ciężka sprawa- to na pewno. WIem jednak, że nie możesz tak dalej trwać, oszukując samą siebie i ich jednocześnie też. Musisz dać sobie czas, jednocześnie nie okłamując ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiaBasia
Zobacz nigdy nie będziesz miala pewności,że po ośmiu latach z "tym" nowym będzie tak samo jak z tym "starym" co nie? , w Twoim związku powialo świeżością, nową namiętnością i zgadzam się z wcześniejszą wypowiedzią że wszystko co nowe to piękne...faj sobie trochę czasu..poukladaj na nowo, choć teraz masz calkiem inny tak myślenia bo wiesz uczucie do tego "nowego" jest kolorowe to spójrz realnie na wszystko, z drugiej strony szukasz w ty :nowym: tego czego nie ma ten :stary: tj; szacunku do Cievie,bliskości i czulości oraz poczucia wsparcia...sama wiesz co masz zrobić ...serce ma swój rozum którego rozum nie zrozumie... i pamiętaj,że poświęcić 8 lat to nic jakbyś poświęcila cale swoje życie i jakąkolwiek podejmiesz decyzję życzę Ci abyś byla szczęśliwa :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senaspi
jeśli facet wyzywa nie szanuje rodziny....nie byłabym zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senaspi
do tego nie chce dzieci ani rodziny skąd wiesz, że to on kiedyś kogoś nie zapozna i zmieni zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
co czuje do tego 2-go ? znam go miesiac, no prawie 2...jestem zafascynowana, zauroczona, zakochana. nie myslałam ze tacy faceci istnieją. imponuje mi jego podejscie do zycia - wychowywał młodszego brata, tak sie o niego troszczy, martwi...przywykłam do chamstwa mojego faceta, wiec gdy widziałam jak sie odnosi z kultura do innych to robiło mi sie ciepło koło serca. jest taki słodki, wariat, usmiechniety, uwielbiam to w nim. przy nim nie potrafie byc smutna, dołowac sie czy martwic. najsmiesniejsze jest to ze gdybym go spotkała na ulicy i nie znała to bym pomyslała ze to taki cwaniak, imprezowicz, co ma inna kobiete w kazdą noc. a on jest zupełnie inny. mozna z nim pogadac o wszystkim. szanuje innych ludzi, nie to co mój facet który wszystkimi gardzi. ale zdaje sobie sprawe ze patrze tez przez rózowe okulary....8 lat z jednym facetem, którego znam na wylot...który juz mnie niczym nie zaskoczy, ostatnio miałam nawet taka dziwna sytuacje ze zadzwoniła do mnie jakas laska i powiedziała ze mój facet od roku ma kogos na boku. nawet sie tym nie przejełam specjalnie...w głebi ducha wiedziałam ze to ściema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
wiem ze w zyciu niczego nie mozna byc pewnym. wiem ze nie dostane gotowej odpowiedzi ani rozwiązania. chciałabym sobie dac czas ale go nie mam. jak mozna dokonac wyboru w mojej sytuacji ? wiele rzeczy przemawia na niekorzysc mojego obecnego partnera. ale jest ze mna mimo ze potrafiłam byc równiez niedobra dla niego. tez mi wiele rzeczy wybaczał, wiele przykrych słów. potrafiłam krzyczec na niego, a nawet w kłótni go uderzyc. nie zniósłby tego gdyby na prawde mnie nie kochał. ale prawda jest taka ze charakterem do siebie nie pasujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak on jest faktycznie takim chamem, bez szacunku dla Twojej rodziny, wulgarny, zero ciepła..to przemawia na niekorzyść. W moim chłopaku właśnie to ciepło, czułość, podejście do dzieci (cudowne!!!), kultura itd.. mnie urzekło. Więc rozumiem Cię, że jesteś tymi wymienionymi przez Ciebie cechami u tego drugiego zafascynowana. Nie mam zielonego pojęcia, co Ci doradzić. Chyba nikt nie może Ci pomóc, niestety. Musisz rozegrać to sama ze sobą. Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
wiesz klementynko jak mi czasem glupio jak jestem u rodziców mojego faceta i oni zaczynaja na jakis temat dyskutowac i jego ojciec przy mnie prefidnie obraza jego matke jesli ta powie cos z czym on akurat sie nie zgadza...dziwie sie ze ta kobieta to toleruje. jego ojciec potrafi przy mnie gadac do jego matki ze jest głupia idiotka. mój facet tez potrafi nawet powiedziec do swojej matki ze jest pojebana. przytaczam tu hardcorowe sytuacje. zauwazam ze mój facet tez potrafi mnie czasem głupio potraktowac w towarzystwie np swojej siostry i jej chłopaka. kiedys bylismy nad morzem no i mój facet i jego siostra sie wygłupiali, ganiali, chlapali wodą. ona ja brał na rece i wrzucał do wody. była wtedy jego mama i powiedziała do mnie ze pewnie ludzie mysla ze oni sa parą. było mi starsznie głupio, bo mój facet jak na mnie spojrzał to tylko machnął reke od niechcenia dajac znac ze ze mna tak sie nie moze wygłupiac. siedziałam praktycznie sama, bo mój facet wogóle sie mna nie zajmował.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej zielonooka miss
powiem tylko tyle ze moj byly facet za grosza nie chcial miec rodziny ani dzieci. bylismy razem 8 lat. a teraz znalazl bake z 7 -letnia corcia i i dzeicko z nia chce miec t.z rodzine :-O a ja sama nadal jestem:-O tyle ze to ja skonczylam ten zwiazek bo nie moglam sie nasluchiwac ze to w rachube nie wchodzi i zrozumialam ze on nigdy zdania nie zmieni. zmienil ale nie dla mnie. powiem ci tyle ze TO dopiero boli!! a wiec zabieraj manatki i skoncz z nim bo bedziesz zalowac ze przegapilas szanse. Tym bardziej jesli tego drugiego kochasz to nie ma sie czym zastanawiac. mogla predzej odejsc a nie marnowac zycie i mlodosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej zielonooka miss
a tak jak opisujesz tego twojego faceta to zupelnie mi przypominasz jak bylo z moim bylym. identycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm.. kochana, chciałabym Ci pomóc, naprawdę. Widzisz, takie sytuacje w jego rodzinie, może on bierze przykład z ojca i też zdarza mu się źle potraktować Ciebie. W każdym związku zdarzają się takie sytuacje, że jedna osoba wybuchnie i powie coś nie tak, ale on jest widzę z natury taki chamski i mało taktowny, to nie jest dobre. No i chociażby ta sytuacja z tym morzem.. Ja nie wyobrażam sobie sytuacji, w której siedzę jak osioł (za przeproszeniem) a mój chłopak dobrze bawi się w towarzystwie innych. Wiesz co, może jest tak, że zakochałaś się w nim, tak trwaliście w związku,bo ..wiadomo jak to jest, często dochodzi przyzwyczajenie , a teraz poznałaś tego ze snów? może.. może.. Wszystko jest tu może.. Ale faktem jest, że dużo wad ma Twój obecny. A coś wspomniałaś o jakimś telefonie, w którym ktoś sugerował, że on Cię zdradza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....AGATA .....
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholog000
w psychologii takie zjawisko nazywa się np zakotwiczeniem, lub po ludzku przywiązaniem. nasz mózg sie przyzwyczaja, a to zaciera nam zdrowe spojrzenie na rzeczywistość, kiedyś mając wykłady z psychologii byl poruszony właśnie temat dłuuugich związkow kiedy jednak cos nam nie pasujea my brniemy w nim - bo przyzwyczajenie daje się we znaki. to jest bardzo silna reakcja w mozgu, ale trzeba być wtedy świadomym takich procesów psychologicznych to można wyjść bez szwanku, jak popatrzy sie trzeźwo na sprawę, warto zmieniać swoje zycie, bo tkwiąc z przyzwyczajenia w tym samym, mozemy przegapić nasze życie, być więźniami nas samych, przez to tylko ze trzymamy się raz obranych reguł które narzuca nam PRZYZWYCZAJENIE. Niestety ja mając taką wiedzę też czasem popadam w pułapkę tych mechanizmów -ale mowię wam nie warto, trzeba robić to co sie czuje, być wobec siebie najbardziej możliwie prawdziwym, co oczywiście nie wyklucza rozsądku i unikania pochopności!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej ..........................
mysle ze kobiety intuitywnie wiedza z kim chca miec dzieci a z kim nie. a faceci sa nieszczerymi tchorzami. jak powie : nie chce dzieci i slubu to tak samo jakby powiedzial: CHCE ALE NIE Z TOBA: prosta sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naaadziiejka
Autorko, chyba jest bardzo duzo kobiet, ktore w tym momencie maja taki sam, badz podobny problem do Ciebie. Ja jestem obecnie 3 lata w zwiazku, nie mam nikogo na boku, ale czuje..czuje ze sie zmienilo, Moj z jedenej strony jest cudowny, radosny, zwariowany, pełen energii, kiedys bardzo ale to bardzo czuły ( dzis juz nie az tak ) ale gdy sie kłocimy rowniez potrafi powiedziec kilka niemilych słow. Rozstawalismy sie juz i schodzilismy, ale czuje ze niedlugo to sie skonczy. Sa momenty ze juz nie chce z nim byc, z drugiej strony boje sie strasznie samotnosci, juz na sama mysl płakac mi sie chce. Byłam w takiej sytuacji jak TY, z poprzednim chłopakiem zwiazek trwał rok skonczylam z tamtym dla obecnego..ktorego juz opisałam..ehh nigdy nie wiemy co bedzie za X czasu, wiem po sobie ze początki związku to cos pięknego ale i złodnego, zauroczenie mija, a pozniej bywa róznie. Ja zaryzykowałam i pewnie wiekszosc kobiet tak robi, przezyłam cudowne i naprawde szczesliwe chwile z obecnym, wiem ze warto bylo skonczyc poprzedni zwiazek... a moze warto i ten zakonczyc, po tym jak przeczytalam Twoj topic ..nie wiem czy jestem szczesliwa. Ty przede wszystkim powinnas odpowiedziec sobie na to chyba njwazniejsze pytanie... Z ktorym jestes szczesliwa? Najłatwiej byloby Ci podjac decyzje gdybys zrobila sobie "przerwe" nie spotykala sie z ani jednym, ani drugim. Ja meczylam sie tak jak Ty przez kilka miesiecy, wystarczyl tydzien bez zadnego zeby podjac decyzje. Zycze powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kilka lat temu byłam w bardzo podobnej sytuacji. Gryzłam się baaaaardzo długo, mówiłam sobie, że muszę w końcu wybrać, że nie można tak ciągnąć na dwa fronty. Ale powiem ci jedno autorko - jeżeli wybierzesz któregoś z tych dwóch, to sytuacja i tak się nie wyjaśni... Uważam, że jedynym właściwym rozwiązaniem, jest zerwanie stosunków zarówno z jednym jak i z drugim facetem... Wiem, że to bardzo trudne (przeżyłam to - masakryczne uczucie, bo zrywasz z dwoma fantastycznymi facetami). Ale powinnaś tak zrobić, bo narazie zupełnie brakuje ci dystansu, musisz pobyć jakiś czas bez nich i popatrzeć na to wszystko chłodnym okiem. Bo teraz to nie ma szans - UWIERZ MI miałam identycznie. Jak wybierzesz jednego, to będziesz non stop myśleć o drugim, o tym, jak bardzo go skrzywdziłaś, co on teraz porabia, jak się czuje itd itp. Nie uwolnisz się od tego. Jak wybierzesz drugiego, będzie to samo - cały czas będziesz rozmyślać o pierwszym. A takie rozmyślania przełożą się na twoje relacje z tym, którego wybierzesz. Z początku uważałam, że rezygnacja z obu facetów jest głupim rozwiązaniem, ale PO PROSTU NIE WYDOIŁAM PSYCHICZNIE. Zerwałam relacje z obydwoma facetami. Byłam pewna, że po jakimś czasie, rozwiązanie przyjdzie samo - że za którymś z nich będę tęsknić bardziej... I tu niespodzianka - po roku pojawił się TEN TRZECI :D I to z nim jestem przeszczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naaadziiejka
Mi rowniez chyba przydałby sie taki TRZECI ;) Ale jak juz wspomnialam nie potrafie tego skonczyc, tak boje sie samotnosci..Los sam pokaze, co ma byc to bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....AGATA .....
Moja historia. Byłam z moim chłopakiem 5 lat. pół roku temu zaczęłam staż w pewnej instytucji, gdzie poznalam Piotkra. choć od pierwszego dnia w pracy zaimponowal mi swoja osoba, próbowałam nie dopuszczac mysli ze mogloby zrodzic sie miedzy nami jakiekolwiek uczucie. W tym czasie mój chlopak wyjechał do USA na kilka miesiecy. Mimo tego ze Piotr zaczynal mi sie podobac, postanowilam odwiedzic swojego chlopaka zagranica. Tydzien spedzony z nim byl dla mnie jak wygrana na loterii, gdyż dlugo staralam sie o to by wyjechac tam z nim. I po powrocie stało sie... zaczełam pisac na gg z Piotrem, zaczelismy sie spotykac, zaczelam go poznawac blizej i coraz bardziej zaczynal mi imponowac. Czułam sie przy nim bezpiecznie jak nigdy dotąd. byl zawsze wyrozumialy, mądry, inteligentny, uwielbialam z nim rozmawiac. mogłam z nim spedzac kilkanascie godzin na rozmowie . choć wiedzialam ze źle robie, wciaz ciagnęło mnie na spotkania z Nim. byl 7 lat starszy ode mnie, byc moze dlatego czułam sie przy nim bezpiecznie, wiele w zyciu przeszedl i wszystko co robil było idelne. podobalo mi sie w nim to ze jest tak bardzo rozważnym czlowiekiem i mysli poważnie o życiu. W moim 5-letnim związku brakowało mi tego wszystkiego co mógł mi dac Piotr. Moj chłopak od zawsze byl nieudacznikiem, nigdy nie myslal powaznie o zyciu, nie lubil rozmawiac, gdy prosilam o rozmowe on zawsze byl zmeczony i zasypial na łóźku i nad ranem szedł do domu- tak wygladaly nasze spotkania. bardzo lubil sprawiac mi przykrosci i w zlosci odgrywac sie na mnie. wazne sprawy musialam ja za niego zalatwiac gdyz sam byl za leniwy i nigdy nic nie potrafil. jego dobra cecha byl wyglad. mimo wszystko bardzo go kochalam, gdyz były i te dobre chwile z nim spedzone. Gdy byl jeszcze w USA zerwalismy poniewaz kompletnie sie nie dogadywalismy. wtedy spotkania z Piotrem staly sie coraz czestsze. Postanowilam powiedziec o nim moim rodzicom. I bajka sie skonczyła... mimo tego ze moi rodzice poznali Piotra i wiedzieli ze jest on bardzo dobra osoba, zabronili mi sie z nim widywac. pochodze z malej wioski, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedza... moi rodzice stwierdzili ze zerwac z chlopakiem po 5 latach jest wstydem. Na dodatek moi rodzice od dawna byli dobrymi znajomymi mojego chlopaka. wiec jakby to wygladalo...? i co ludzie powiedza...? do tego wszystkiego mój chłopak wrócil do Polski ponoc "ratowac nasz zwiazek". Moje spotkania z Piotrem zaczeły byc kontrolowane przez rodzicow przez chłopaka. rodzice zaczeli zabraniac mi wychodzenia do znajomych, sprawdzali mi telefon, zaczeli byc wulgarni wobec mnie. swatali mnie ponownie z moim chłopakiem, probowali pogodzic. Ja zaczelam klamac Piotra w niektórych sprawach poniewaz balam sie jego reakcji, mój chlopak zaczal pojawiac sie miedzy nas dwojga co raz czesciej. Piotr postanowil to wszystko zakonczyc, gdy wyszly na jaw moje klamstwa zwiazane z moim chłopakiem. A ja cały czas nie moge o nim zapomniec. Choc dal mi druga szanse ja nie potrafilam tego wszystkiego naprawic, sama nie wiem dlaczego... moze balam sie tego wszystkiego... wiedzialam ze gdy wybiore Piotra bede musiala na zawsze pozegnac sie z rodzicami. A gdy okazaloby sie ze Piotr to nie jest ten, balabym sie spojrzec im w oczy. balam sie kolejnej porazki w moim zyciu. Nie byłam na tyle odwazna. A z drugiej strony czuje jakbym postapila w tym przypadku z wielka rozwaga i po raz pierwszy przemyslała wszystkie za i przeciw. eh chyba zawiodła moja spontanicznosc i zachowanie mlodej smarkuli:( Jestem pewna tego ze kocham go z całych sil i ze na zawsze pozostanie w moim sercu , w mojej pamieci. a tym czasem jestem sama... mój byly chłopak odwiedza mnie bardzo czesto... raz sie kłocimy, raz milo spedzamy czas na rozmowach , lecz nie chce do niego wrócic bo ta milosc juz sie wypaliła. Z piotrem czasem rozmawiam na gg. codziennie po kilka razy dziennie sprawdzam swoje gg czy moze jest dostepny i szukam pretekstu do napisania. Za 2 tygodnie wyjezdzam do USA , lecz tym razem do swojej rodziny na pół roku. Piotr obiecal mi jeszcze jedno spotkanie przed wyjazdem. mam nadzieje ze miło spedzimy czas. Nie chce juz na nowo zaczynac zwiazku bo mysl o wyjedzie mnie przytlacza. Zresztą Piotr zasługuje na kogos kto bedzie potrafil pokazac mu swoja milosc tak jak on pokazal ta milosc mi. A ja potrafilam go tylko oklamac:( mam nadzieje ze po przyjedzie sie cos zmieni, moi rodzice przywykna do mysli ze do bylego juz nie wroce a zycie toczy sie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papajak
.....AGATA ..... a powiedz mi gdyby ten twoj były naprawde baaardzo się starał zebyś do niego wrócila, widziała bys jak się stara, także w czynach i widziałabys jak mu zależy, jak się zmienia, to czy wrociłabyś do niego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
Agatko ja na twoim miejscu nie odpusciłabym piotrka..nawet kosztem rodziców. to twoje zycie, nie ich. uwolniłas sie od byłego i masz ta wolnosc przed sobą, której ja nie mam. moja mama bardzo lubi mojego faceta, gdybym z nim zerwała pewnie ciezko byłoby jej zaakceptowac nowego faceta, mysle ze byłaby mu przeciwna, ale to nie byłoby dla mnie przeszkodą. ja sie ze swoim facetem kłóciłam tysiace razy ale fakt faktem nigdy ze soba nie zerwalismy. on zawsze wyciągał pierwszy reke do mnie. a własnie wyszedł przed chwila ode mnie. trzeba było opróznic pokój, w którym ma mieszkac ponieważ był zagracony. jest mi cieżko jak cholera. moje mysli sa daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
wiem ze przyjedzie chwila kiedy nie wytrzymam i cos pęknie we mnie. kiedy bede niedobra i oschła dla swojego faceta, bede szukac pretekstu tylko by to zakonczyc. ale on mi nie da tak łatwo zakonczyc. ktos pisał o rezygnacji z nich obu, ale to niewykonalne w mojej sytuacji. faceta chcac nie chcac bede miala pod nosem. w tej sytuacji bede zmuszona zrezygnowac z tego 2-go....juz teraz powstrzymuje sie aby do niego nie zadzwonic. wiem ze to na nic - on sie pewnie sam odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×